Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jak zapomnieć o jego bylej?

Polecane posty

Gość gość

Mam problem, jak w tytule. Niedojrzaly, wiem, ale niestety ani nie jestem juz młodziutka, ani nasz związek nie jest świeży, bo już jesteśmy razem 5 lat, w dodatku spodziewamy się dziecka. On był zawsze ze mna szczery, nie ukrywał swojej przeszłości. Zresztą według większości kobiet nie miał czego- to wybitny monogamista, nie wyrywa lasek na jedną noc, idealnie wręcz. Mnie jednak bolało I boli nadal jego długi związek z kobietą. Ja, głupia, kiedy jeszcze tak mocno go nie pokochałam, lubiłam go o nią wypytywac, w tym o zgrozo! o intymne szczegóły. Kiedyś mnie to chyba nakręcalo,a teraz odbiera mi radość życia. Ciągle porównuje się z nią, traktuje to jak jakas cholerna olimpiadę, gdy przypomni mi się coś co niby razem robili ( łóżko lub inne sprawy) to stwierdzam, że on nie kocha mnie wystarczająco. Ostatnio dokonałam przerażającego odkrycia- jej nick i wpisy na jednym z większych forów. I tak spędziłam pół nocy z telefonem czytając wywody sprzed lat, jak to ona go nie kocha, jak to on jej nie kocha, jakie robi świetne minetki( !!!), ale najgorsze- jak będzie brzmiało jej nazwisko po ślubie i jakim będzie świetnym ojcem, czego bardzo pragnie! To bylo jakbym dostała obuchem w leb, bo uderzyło w "cos" co myślałam,że jest tylko nasze- nasze jeszcze nienarodzone Maleństwo. Poradzcie coś kochane, bo ja już myślałam nawet o rozstaniu i podziale opieki nad dzieckiem. Nie chce być żałosna masochistka, kochająca zbyt mocno. WOle być sama, po kilku latach ewentualnie znaleźć jakiegos dziwnego nie atrakcyjnego trzydziostoparolatka, oczywiście prawiczka;).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ukrywał przeszłośći, był szczery, Ty się sama nakręcałaś wypytują, jesteście razem już 5 lat - dlaczego byś miała zrywać, ja nie widzę powodu. Jedynym powodem jest Twoja zazdrośc i te małe kotki hasające w Twojjej głowie, ale z tym już sama musisz sobie poradzić, ewentualnie z psychoterapeutą. Realnych przyczyn do zerwania nie ma, za to są powody, aby dalej być razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tala124
Po co sama sie nakręcasz ? każdy ma jakąś przeszłość i jej nie zmieni. Teraz twój mężczyzna kocha Ciebie i wasze maleństwo. Skoro on nawet o niej nie wspomina to musisz zrobić wszytsko, żeby o niej nie myśleć. Nie masz żadnego powodu do zrywania związku ! Co z tego, że nie byłas jego pierwszą. Pomyśl, że ona pewnie była kiepska w łóżku ;) Nie nakręcaj się kobieto !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hehe mialam podobnie. Jak sie przyjaznilismy to jeszcze wypytywalam co prawda nie wiele ale zawsze cos,a odkad jesteśmy razem jej imie nie przechodzilo mi przez gardlo. Wszystko sie zmienilo z czasem,kiedy okazalo sie ze niezlych finansowych walow mu nawywijala i on wręcz jej nienawidzi teraz, wypowiada sie tez niepochlebnie i ona jednak nie jest i nie byla taka spoko jak kiedyś mu sie wydawalo,zresztą sama sobie na taka opinie zapracowala, a moja zazdrość minela jak reka odjal,zwlaszcza ze teraz on zaluje ze w ogóle z nią byl. Pomyśl sobie ze to przeszlosc,nie zadręczaj sie,jestescie razem 5 lat,będziesz matka jego dziecka i napewno cię kocha.nie porównuj sie,a jak już szukaj w sobie samych zalet. Jak urodzisz i twój facet oszaleje na punkcie dziecka to będziesz dumna ze to ty dalas mu o czym marzyl.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziękuję wam za mile i sensowne odpowiedzi. Jak ja się nakrece, to strzelam fochy, starając się nie mówić mu o ich powodzie, by nie wyjść na totalna idiotke, ale koniec końców zawsze w końcu wyjawie mu o co chodzi. Wczoraj biedak już nie wytrzymał, podniósł nawet głos( żadna awantura) mówiąc ze ma ochotę iść do sklepu po wódkę:) niestety nie może, gdyż bierze antybiotyk. To mnie trochę orzezwilo, postawiłam się w jego sytuacji i nie pozazdroścIlam mu tego, że musi się tłumaczyć z czegoś, czego już nie zmieni. Zresztą od zawsze powtarzał, że nigdy jej nie kochał, że w pewnym momencie zbyt skomplikowane było rozstać się ( mieszkanie studenckie, praca, jakieś zobowiązania), nawet kiedyś dawno temu podejrzalam stara wiadomość do niej, gdzie wyznał jej to samo. Co do łóżka- obawiam się, że było im nieźle, choć wczoraj zapytany o to po raz 1005 odpowiedział tylko wkurzony, czy widziałam jak ona wygląda. Faktycznie, nie za ciekawie. Nie brakuje jej za to pewności siebie, czego mi niestety tak. Czasem w łóżku zakrywam swoje niedoskonałości jakimiś poduszkami, co go tylko drazni, choć ściąganie ich ze mnie siła jest miłym dodatkiem do czynności głównej;).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Och, Autorki, mam identyczna sytuację. Tez wypytuje a potem moja wyobraźnia dziala na najwyższych obrotach. Nie umiem sobie z tym poradzić, a jakoś muszę bo to nie jest mój chlopak tylko mój mąż. W chwilach największego zwątpienia zaluje ze to się tak potoczylo, zaluje ze z nią skonczyl, powinien z nią zostać i nie mialabym teraz problemu. Chociaż wiem ze ten problem jest w mojej glowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skad ja to znam 09:35! Dzis sie troche uspokoilam, ale nie wierze, ze to nie powroci, skoro trwa z przerwami od 5 lat! W chwilach najwiekszego dola tak samo mysle, ze mogli ze soba zostac, wziac piekny slub plodzic te swoje wymarzone dzieci i wychowywac je najlepiej w swiecie (byliby najwspanialszymi rodzicami na swiecie - brednie z tego przekletego forum). Ja zas doceniam to, czego nigdy nie rozumialalam- bardzo ektstremalne szanowanie swojego dziewictwa, zwlaszcza przez mlodych mezczyzn. Nigdy mnie nie pociagali prawiczkowie, a szkoda... Trzeba bylo takiego szukac i nie przejmowac sie, ze ciapa, ze nie umie postepowac z kobieta, ze nie atrakcyjny. Wszystkiwgo by sie nauczyl i bylby przynajmniej moj, bez wspomnien i doswiadczen, nabranych z kims innym. Naprawde, prawiczkowie i dziewice, apel:nie wstydzcie sie, nie wiazcie sie z byle kim, czekajcie cierpliwie, a nie pozalujecie! Mowie jak najbardziej serio.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moglabym Ci podać rękę. Po każdej jego sesji wspominkowej mam chęć uciec od niego jak najdalej, normalnie rozmawiamy i niby wszystko jest ok, ale jego dotyk parzy, kombinuje jakby tu niepostrzeżenie się gdzieś ulokować z dala od niego bo ciągle mam przed oczami jego była, jakieś szczególy które opowiadal. Naprawdę uważam ze ludzie z jakimiś doświadczeniami powinni sobie szukać takich samych osób a nie obciążać innych swoja przeszloscia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
witaj autorko .Ja uwazam, ze czlowiek dla wlasnego dobra , dla wlasnej psychiki musi sobie serwowac wiadomosci z wielkim umiarem .Nie uwazam za dobre wypytywanie , drazenie ,wyciaganie wiadomosci od przyszlego partnera.To jest chore , niemadre i nietaktowne.Dziwne, ze w twoja" gre" gral twoj partner.Zafundowalas sobie i jemu niezla "kipiel". Teraz to potrzeba terapii , bys mogla poukladac sobie w glowie . Mysle, ze kafe to za malo . Kazdy czlowiek ma przeszlosc .Dziwne byloby gdyby takowej nie mial . Trzeba uszanowac ja i isc dalej . Wazne sa przymioty twego partnera .Jaki jest w stosunku do ciebie , jaki ma stosunek do malenstwa , ktore sie pojawi na swiecie, czy mozesz na niego liczyc, czy jest dobrym, madrym i stabilnym czlowiekiem . Nie postepuj tak , jak to robisz dotychczas , bo rozwalisz zwiazek , malenstwu zafundujesz dochodzacego tate . Bedzie to bardzo egoistyczne z twojej strony i malo dojrzale , jako kobiety , ktora buduje przyszlosc sobie i swemu dziecku.Ocknij sie kochana . Psychoterapia -to jest to . Elena.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak dla mnie ten chłopak to jakiś doopek, skoro tak się wypowiada o swojej byłej, że była brzydka, że jej nie kochał... sorry winetou, nie kochał jej, była brzydka ale z nią pieprzył? Dla mnie to zwykły prostak i nigdy bym nie była z kimś kto się źle wypowiada o swojej ex. Swoją drogą jak ty kiedyś zostaniesz jego ex, a pewnie tak będzie, to swojej kolejnej pannicy też będzie mówił, że byłaś brzydka i że cię nigdy nie kochał...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wyobraznia nie dziala tu na nasza korzysc. Nigdy tej baby nie widzialam na zywca (mieszka w innym miescie), ale mialam "przyjemnosc" obejrzenie chyba setki jej zdjec (internetowa ekshibicjonistka) i tak oczyma wyobrazni tworzy sie obrazy z widzianych zdjec i uslyszanych slow. I tak domyslcie sie, co widze w wyborazni, ogladajac zdjecia jej na lozku (ICH LOZKU!!), jej w reczniku w lazience... Kiedys nawet wrzucila jakis "wspominkowy" album, ze starymi fotkami, na ktorych byl moj ukochany - z nia, calujacy sie, albo spiacy, noz K... mac! Bylo to dawno, ale bolalo, pamietam. Facet napisal do niej wtedy, bardzo w****iony, ze sobie tego nie zyczy, ze to jego wizerunek, ze ma to usunac. On wyrzucil wiekszosc pamiatek po niej na dlugo przed naszym poznaniem. I nie rzucajcie tak latwo sadami, ze to d**ek, ze mnie tez zostawi i powie o mnie nastepnej to, co najgorsze (choc przyznam, ze myslalam o tym wczoraj i doszlam do wniosku, ze skoro tamta jest niezrownowazona, to ja bym juz chyba wyszla na stala rezydentke Tworek..;) ). Wiem, ze mnie kocha, slub planujemy od dawna, pamietam, jak sie zaczela nasza znajomosc, bo bylam tam! Co do zwiazku z nia - to wiem, jak sie to zaczelo u nich, rozumiem jego motywacje, wygode stalego seksu, gdy sie jest prawie prawiczkiem, pewna jego meska proznosc, ktora na pewno milo lechtalo zainteresowanie, nawet nachalne, starszej dziewczyny. Przyzwyczail sie, przywiazal, nie jest przeciez czlowiekiem bez duszy. Tez uwazam, ze jednak przesadza, twierdzac, ze nigdy jej nie kochal, ze go wcale nie pociagala (no sorki, ale chyba meska anatomia nie pozwalala by nawet, w takim przypadku, na pewne rzeczy hmmm?), chyba mowi to, by mnie udobr****** ale nie wiem,czy to zadanie jest wykonalne....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sorry za szczerość, ale myślę, ze hormony ciążowe Ci szaleją :) Jak Cie czytam to mam dwa wyjaśnienia- ciaża albo niezrównoważenie emocjonalne. Zdecydowałaś sie na dziecko z tym mężczyzną, pomysl o tym i skończ takie bzdety pisać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzieki Elena za bardzo profesjonalna odpowiedz i za rade. Tez zastanawiam sie, czy psychoterapia by mi nie pomogla, ale szczerze to z jednej strony wstyd by mi bylo otworzyc sie do tego stopnia przed terapeuta (ta cala sytuacja jest mocno ponizajaca dla nikogo innego tylko dla mnie, wiem o tym). Sama wielokrotnie rozmyslalam, jakie sa mechanizmy moich i osob z podobnymi problemami, uczuc i przemyslen i doszlam do nastepujacych wnioskow: Kiedy poznajesz faceta, ktory szaleje na Twoim punkcie, dziala pobudzajaco uslyszec, ze nie jest zielony w kwestii uczuc, ani seksu. Ze byl na powaznie z kobieta i wie, z czym to sie je, gdy wyznaje, ze pragnie byc z Toba. Gdy Twoje erotyczne pragnienia zaczynaja sie budzic pod jego wplywem, lepiej, by mowil Ci, o tym, co sam zrobil, co przezyl, co umie, niz to, co widzial ostatnio w p****lu, prawda?:) Jednak te rozmowy odbijaja sie potworna czkawka w miare rozwoju zwiazku, uczuc, zaangazowania, i po prostu milosci. Pojawia sie tez uczucie przynaleznosci i zaborczosci. Facet staje sie Twoj i kloci sie to ze wspomnieniami z przerabiania Kamasutry z inna, czyz nie? Po 5 latach zwiazku opartego na wzajemnej milosci, poczucie "moj facet, jest tylko ze mna, inne dla niego nie istnieja" jest juz na tyle silne, ze gdy nagle natrafiamy na bombe, czyli wpisy w pierwszej osobie czasu terazniejszego na temat tego, ze jest super kochankiem, ma ekstra jadra i jezyk, pieknie wyglada gdy spi, i bedzie swietnym ojcem a jego mama ekstra tesciowa (MOJA tesciowa...), to nasz umysl w pierwszej chwili nie lapie czasu przeszlego! To, ze jest to teraz niewazne, ze nawet nas wtedy nie znal, a gdyby poznal, to rzucil by tamta w cholere i ona nigdy by tego nie napisala (pocieszac zawsze sie mozna) stara sie nam wmowic glos rozsadku, ktorego nie zawsze sluchamy. Skupiamy sie na tym co slyszymy/czytamy na temat ich dwoja, wyobraznia uklada nam to w obrazy i nieslusznie traktujemy to, jak zdrade...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zwolenniczko konkubinatu - nie tak surowo prosze:) Mysle, ze prawda lezy posrodku, tzn. - hormony szaleja to fakt niezaprzeczalny - zazdrosc wsteczna - coz zdarza sie, nie tylko mi, a ze wyolbrzymiam teraz wszystko, patrz pkt 1 - chce sie sama z tym wreszcie uporac, zrozumiec skad to sie bierze i w jakim celu, dlatego tak rozkminiam i pisze przydlugie bzdety. Przepraszam. Moze komus w podobnej sytuacji sie to kiedys przyda. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, Autorko, masz racje w 100%. Przynajmniej u mnie tak to dziala. Na poczatku tak jak piszesz jego doświadczenie mi nie przeszkadzalo, wręcz dzialalo na jego korzyść, ale w moim umyśle on nie byl jeszcze tak calkiem "mój". A teraz... no cóż, jest jak jest. Nie umiem sobie z tym poradzić i po każdej rozmowie pt "wspomnienia" się wkurzam bo on sobie śpi spokojnie, a ja rozmyslam. Czemu ja mam cierpieć przez czyjąś "pomylke"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem, co mozemy Kochana z tym zrobic, przeciez nie zakonczymy udanych zwiazkow, jak to wczoraj rozwazalam. Sprobujmy moze powspominac wlasne przezycia z przeszlosci? Chocby nie wiem, jak niewinne lub nieudane? Chociaz jak teraz o tym mysle, to ja osobiscie porzucam ten temat, zbyt duza przepasc, zdoluje sie jeszcze bardziej...:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No ogólnie on jest cudowny, ideal gdyby nie ta jego ex. On nie jest tu problemem, ja mam ten problem w glowie i nie wiem jak go zwalczyć. Czytalam dużo na ten temat, nie jesteśmy odosobnione z takim sposobem myślenia, ale większość rad brzmi: " nie myśl o tym". Bardzo chętnie, ale jak? Wiedzialam ze ma za sobą jakieś tam doświadczenia, ale mialam olac fajnego chlopaka z tego powodu? A teraz jest taka mieszanka uczuć i to w większości negatywnych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokladnie, nie ma wyjscia z tej sytuacji. Odejscie byloby chyba najglupszym wyjsciem i zadaniem sobie jeszcze wiekszego bolu. Pewnie ze rada " nie mysl o tym" jest najlepsza, jakby tylko jeszcze ktos wiedzial, jak to wykonac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No, przecież ja nie myślę sobie: "Ha, teraz zrobię sobie na zlosc i pójdę się pozadreczac!". Te myśli dopadają same, wyobrażenia. Kiedy slucham o niej, o tym czemu on ja zostawil, o jej rodzinie, to nie umiem sobie tego wyobrazić ze ten czlowiek którego tak kocham, należal kiedyś do innej, ona byla jego światem i ja kochal. Ile masz lat autorko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O, o jej rodzinie. Tu żnów mamy podobna sytuacje. Niedawno w czasie wspominkowej rozmowy, kiedy chyba chciał mnie przekonać, że temat nie istnieje, osiągnął odwrotny skutek. Zaczął nawijac o jej relacjach w rodzinie, byłam w szoku ze tak wiele pamięta po tylu latach! Zrobiłam mu wtedy awanturę, złośliwie sugerowałam, żeby może poopowiadał o pochodzeniu jej ciotki ze strony ojca i historii medycznej ciotecznej babki. A ja już stara dupa jestem, dobiegam 30... Co czyni mnie jeszcze bardziej żałosna, wiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No mnie tez juz bliżej do 30 niż 20. Ja nigdy nie robię awantur, zawsze kisze to w sobie, czasami tylko mowie ze mam z tym problem i ma mi dac spokój. On juz zresztą wie ze jak zaczynam codziennie robić ciasto tzn ze mam spadek formy. I widze ze on się przejmuje tym, ale żadne z nas nic nie może poradzić na to. A z ta rodzina to koszmar, tamtych wspomina a do moich lata...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakbym o sobie czytala... Ta powiedzmy awantura, to byl pierwszy raz, bo tez zawsze i nadal dusze wszystko w sobie, udajac, ze mnie to nie obchodzi, a zal i zadrosc rozrywaja mnie od srodka.... To jest nienormalne. Ustalilysmy przyczyny, wiemy, dlaczego tak jest, ale rozwiazania brak... Jak juz powiedzialam, nie zostawimy idealnych partnerow, tylko dlatego, ze mieli kiedys dziewczyny! Kiedys, nie zdradzaja nas przeciez. Co za paranoja!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zastanawialam się nad psychoterapia ale no jest mi po prostu wstyd, żeby dorosla baba miala taki problem. Ja wiem, ze to jest glupie, nieracjonalne i to niszczy moje malzenstwo, ale to silniejsze ode mnie. Mogę tygodniami udawać ze mnie to nie obchodzi i jest w miarę dobrze, a potem pod wplywem jakiejś blahostki wpaść w dolek. I na co dzień jestem energiczna osoba, mam fajna prace, która lubie, mamy znajomych wspólnych i mam swoje koleżanki, lubie piec, interesuje się modą, wyszukuje okazje w lumpeksach, upiekszam nasze mieszkanko, dużo wyjezdzamy i powinniśmy być megaszczesliwi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cos o tym wiem. My tez sobie przyjemnie zyjemy, wspolnie gotujemy, relaksujemy sie przy naszych ulubionych serialach i muzyce, remontujemy mieszkanko, przygotowujemy sie na naszego Przybysza (chyba trudno o cos bardziej zblizajacego do siebie niz wspolne dziecko) a tu takie cos odpuscic nie chce! A tak z ciekawosci, Kolezanko gosc - "wiedze" czerpiesz tylko z jego opowiesci czy z internetu tez? Portale spolecznosciowe, blogi i cala reszte masz juz obcykane?:) (przepraszam, troche humoru nam nie zaszkodzi)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może jak urodzisz jego dziecko, będziesz widziala podobieństwo do Was obojga to Ci przejdzie? Albo będziesz tak zmęczona ze nie będziesz miala czasu myśleć? :-P Znam ja z jego opowiadań, jego rodziny i ze zdjęć, ale raz spotkalam ja w pociągu. Musialam wyjść i zaczekać na następny, dobrze ze się nie spieszylam ;-) Ona na szczęście nie udziela się w wirtualnej sferze bo chyba bym zwariowala do reszty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak się was czyta to ma się wrażenie,że się bardzo nudzicie i same sobie z tych nudów stwarzacie problemy...życie i tak mocno daje po d..., więc nie bardzo rozumiem po co sobie jeszcze takimi wymysłami życie zatruwać.sprawiacie wrażenie(bez obrazy),ale strasznych pustaków,bez własnych zaineresowań,pasji i żyjących wyimaginowanymi krzywdami.założe się,że wbrew temu co pisze jedna z was, gdybyście miały prawiczków bez zadnych doświadczeń seksualnych, zakładałybyście tematy pt.:boję się, że zechce sprawdzić jak jest z inną, lub mój facet jest kiepskim kochankiem...niektórzy ludzie tak mają,że nie potrafią docenić tego co mają tylko wiecznie szukają dziury w d...pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Brutalne, ale być może prawdziwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie zgodzę się, że jestem pustakiem bez zainteresowan, bo wiem ze taka nie jestem. Po prostu. Możliwe, że szukamy problemów na siłę, gdyż jako zazdrosnice z natury nie mamy ujścia dla swej zieleni (nie zolci☺), jako ze mogę zareczyc wszystkim, że żadna zdrada w przypadku mojego, nie wchodzi w rachubę. Nie wiem, czy zawsze tak będzie, ale nie w miejscu, w którym teraz jesteśmy. Może ja jestem masochistka i musze miec powód do zmartwień w temacie uczuć? A do koleżankI, która uciekła z pociagu- miło spotkać osobę taka jak ja, to co zrobiłaś to byłaby tez moja reakcja w takiej chwili☺

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie jestem zazdrośnica, jestem idealistka. Wierzylam zawsze w jedna prawdziwa milosc przez cale życie. Tak mialo wyglądać moje malzenstwo, a nie wygląda. Ona byla pierwsza wiec dla mnie to ona ma do niego większe prawo niż ja. Zaluje ze czekalam na niego, ze unikalam bledow, ze rozważanie podchodzilam do związków. Mialam szalec i nie myśleć o jakichś śmiesznych idealach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wierze, ja mialam partnerow przed mezem, on mial partnerki i co? To juz PRZESZLOSC, bo teraz liczymy sie dla siebie my i nasze malzenstwo. Nie obchodzi mnie, co robil i gdzie ze swoimi ex, bo...sa juz przeszloscia. zycia swojego nie macie? Zatruwacie sobie zycie i partnerom !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×