Jestem gorsza

Jestem gorsza od innych,dlatego nie mogę znaleźć odpowiedniego partnera.To musi byc powód.mieszkam w dużym mieści i "wychodze do ludzi" inic.Wiec muszę być najwyraźniej gorsza. Jakie macie rady na to?Co można poprawić?nie mam pomysłu.

Jakie masz wymiary?

Czego wymiary?

chodzi mu o cycki chyba?

ciała

Całego ciała kretynko

Na hugo Ci wymiary?

Jakieś konkretne porady? Nie nie jestem gruba albo chuda.163 cm na 52 kg.:P Poważnie piszcie.

Ile masz lat?

Moglabym juz mieć dziecko w liceum :/ Ale nie mam. To tyle co do wieku. A co ma do rzeczy wiek i wymiar?

to b. ważne na jakim etapie jesteś czego oczekujesz itd., itp. więc ile?

A moze wyszczalowa fryzurka i powiekszenie biustu? Faeci leca na to jak do miodu.

Wiek ma znaczenie, bo jeśli okazałabyś się małolatą to np mi nie chciałoby się udzielać rad. Jeśli wchodzisz w dorosłość to podałbym te które mogłyby okazać się pomocne. A jak jesteś w jesieni życia to bym napisał że już za późno na zmiany

Rodzina,małżeństwo,dziecko,zwykle życie,dobry mąż - taki mam etap.

Aha.Dobra.Chociaż,zalezy w jakim Ty jesteś wieku.Tu dużo malolatow pisze,wiec co dla niektórych mogę juz byc w tej jesieni życia.Albo i zimie :/ Zalezy co kto widzi.Jestem rocznik 77:/

podszyw?

gram na gitarze kiedy śpi :)

Gdzie podszyw?Pisze o rodzinie i ze jestem 77.Ech.

chyba na wibratorze? :)

Jestem w podobnym wieku. Trochę dziwne że mając tyle lat nadal myślisz kategoriami lepsza/gorsza. W tym wieku człowiek już zna siebie, swoje słabe i mocne strony. Mieszkasz w dużym mieście, wychodzisz do ludzi, nie masz partnera. No to obstawiam że problem nie jest koniecznie jest w Tobie, po prostu się spóźniłaś. Rówieśnicy mają już pozakładane rodziny. Pozostaje Ci rozwodnik, albo jakiś gołod***ec bez grosza i ambicji.

Rozwodnik to gorzej jak zaraza.

mysle tak,bo nie wiem juz czy mam pecha,czy cos we mnie nie tak?? Od paru lat próbuje to zmienić i nic,nieudane znajomości gdzie albo jedno nie chce albo drugie nie chce,związek tez mi się w zimę rozpadł....ech. Czy się spoznilam?No nie wychodzi i juz,a czas plynie. Bez sensu to się wszystko robi :/ I tak ,wiem,ze wszyscy dookoła maja juz rodziny.Widze po znajomych.Pojedyncze koleżanki pozostawały ale i te się wykruszaja.

A moze piesek albo kotek? Jakies hobby po godzinach?

Aha,nie spoznilam się w znaczeniu,ze dopiero teraz chce założyć rodzine itp Jakoś tak od 30 taki nad tym pracuje,staram się i nic... Pech albo cos we mnie.Jak pech ,to nic nie poradze,jak cos we mnie,to mogę to zmienić.Ale nie wiem co,dlatego się pytam. A może jestem gorsza,to jest czegoś mi brakuje,cos robię źle,nie tak się zachowuje?

Takie życie kobieto. Trzymaj się jakoś i nie poddawaj.

Autorko, po prostu ciężko o dobrego bruneta :(

psa mam.Hobby tez i to pare jakiśtam.Zainteresowania tez. Co jest wiec nie tak?

Pewnie 10 lat temu nie chciałaś pana z brzuszkiem, a inna wzięła takiego i jest "szczęśliwa".

Wszyscy zajęci, to jest "nie tak". Pociesz się że nie Ty jedna masz taki problem. Są nas tysiące. Dziesiątki tysięcy.

Z brzuszkiem?Nie dlaczego?Mi brzuszek nie przeszkadza. Po prostu mężczyźni,którzy mi się podobało nie chcieli mnie.A ja nic nie czulam do tych co z kolei chcieliby ze mną stworzyć związek.