Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jestem za głupia na studia

Polecane posty

Gość gość

Wmawiałam sobie, że mi się uda. Podeszłam do tego dość ambitnie, mimo że na studia na dobrej uczelni dostałam się fuksem - było mniej kandydatów niż miejsc (i tak byłam ostatnia na liście.. Z moją maturą..). Ale - nie wychodzi. Albo nie zaliczam jakiś rzeczy (no, tylko jeden inżynieryjny mi dobrze idzie, ale to pamięciówka), ciągle nie wiem o co chodzi na zajęciach, albo dostaję ledwo 3. Ostatni hit to kolokwium z matmy, na które uczyłam się 5 dni, a dostałam.. 0 punktów. Łapałam niby wszystko, a na kolokwium tak namąciłam, i kończyłam w połowie właściwie każdego zadania, że.. Po prostu mnie zacinało na prostych rzeczach. Jak ten gość zacznie coś komentować.. On wyśmiewa ludzi. O i jeszcze dosłownie uciekłam z ostatnich laborków z chemii. Nienawidzę ich z całego serca i nic nie umiem, zaczęliśmy robić bardziej złożone zadania i ja jak zwykle.. Jak idiotka. Powonnam to jutro odrobić, ale nie mam nadal do końca zadan, nie rozumiem tego, a muszę to wiedzieć na część praktyczną Niezorganizowana też jestem, choć mam takie zrywy, że się uczę wcześniej. Tylko szkoda że nawet z głupiej informatyki mam większość 3, gdzie całkiem sporo grupy ma 4, 5, albo ze sprawozdań z fizyki 3 i 4, kiedy ludzie mają i po trzy 5. Zastanawiam się, czy to ciągnąć, skoro od początku przeżywam taki strrs i tak kiepsko mi idzie. Dalej nie podejmowałabym studiów, gdyż i tak zmarnowałam 2 lata najpiere na poprawianie matury (oczywiście nie poszło) potem zawaliłam też wielce ambicjonalny kierunek (też z chemią ale laborek nie zdążylam miec etc) ale przez nieobecności (stres, uboki od leków - antydepresantów) i nie miałam siły walczyć. Teraz też nie mam siły do samej siebie matka się podłamie, ale.. Skoro się nie nadaję, to po co taki tępak, który matmę musi wkuwać chyba na pamięciówkę, ma zajmować miejsce na uniwerku. Nawet gdybym fuksem skończyła te studia, to co to da? Pseudo wyższe wykształcenie..? (bo to dobra uczelnia, ale mój poziom..?). Z drugiej strony i tak nie wiem co robić w życiu, mam sporo zainteresowan ale nie jestem mocniej zagłębiona w żadną dziedzinę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Za wszelkie błędy przepraszam, acz jestem na telefonie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mówiłam sobie 'bądź silna' 'nigdy się nie poddam' i szłam na zajęcia, nawet jeśli bałam się tak, że się niemal trzęsłam, a jazda komunikacją to była ruletka (wysiąść, czy wytrzymam biegunkę..) Jednak na polu samej wiedzy poległam..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pośmiejcie się jeszcze trochę :) ja chciałam iść na studia ZA GRANICĘ, dowiadywałam się nawet na ten temat u źródeł, konsultowałam się z babką, która była pośrednikiem dla polskich kandydatów na wybranym przeze mnie uniwersytecie. Nie wiem, ale chyba te moje ambicje to taki sposób na autopocieszenie się i chęć poczucia, że mogę i umiem więcej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale wy ciągniexce te studia, prawda? A ja nawet do 1 sesji na tamtych nie dociągnęłam..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I po cholerę się pachacie na studia? I tak nie będziecie pracować w zawodzie!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość urodzinowy
Ja też ostatnio czuję że jestem do niczego. Nawet nie mam siły napisać planu pracy mgr. Jestem beznadziejna. Do tego dzisiaj mam 25 urodziny a ja cały dzień płacze nad swoim chu/jowym losem :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dostałam się też na proste studia, takie trochę byle jakie, ale się wkurzyłam, że tak nisko mierzę. Nie bez znaczenia był też fakt, że tamta uczelnia była też dalej i miałam na prawie same bardzo poranne godz (w zeszłym roku dojeżdżałam prawie godz na inną, wyobraźcie sobie jak o 6:55 łapie was biegunka stresowa, na zadupiu i nie ma.gdzie wysiąść). Tutaj gdzie studiuję, plan jest super i nie mam nawet okienek - ale co z tego..I tak mam za swoje. W sumie mogłabym 'powrócić' na tą 2 uczelnię i ich jakoś ubłagać żebym rozpoczęła studia z ponad miesięcznym opóźnieniem (niby nawet i legitymacja tam czeka) ale..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale przeżywacie , system wam narzuca konieczność pójścia na studia, a tymczasem moja sprzątaczka jest dużo szczęśliwszą kobietą niż moja sąsiadka po studiach, obie są w tym samym wieku, sprzątaczka modnie się ubiera, jest zgrabna, uśmiechnieta, wesoła, druga pani niestety jest zgorzkniała,więc moje miłe dziewczynki studia nie gwarantują bycia szczęśliwą :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko na pewno nie jesteś za głupia na studia! Może po prostu nie jest to kierunek dla Ciebie? Bo po przedmiotach jakie wymieniłaś wnioskuję, że jakiś biologiczno -chemiczny... Byle głupek zostaje magistrem w wyższej szkole żalu i śmiechu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Inżynierski, z matmą, fizą, chemią, inżynieryjnymi przedmiotami, ale później zostanie praktycznie sama chemia i kierunkowe Poprzedni był typowy biol chem. Nie wiem czemu akurat się na takie uparłam, chyba dlatego że wydawało mi się, że chemię lubię.. A teraz przeżywam koszmar i wstyd na laborkach Ja się chyba na żadne studia nie nadaję, nie z taką psychiką i umysłem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Fizyka jest ok, chociaż nie wiem jak np teraz zastosować taki wzór i wyciągam od ludzi z ktorymi byłam w grupie wyniki :D a chyba boję się w to wgłębić, bo soę boję, że nie załapię takich prostych rzeczy.. Jak z matmą - tyle się uczyć i nie rozwiązać ani jednego przykładu do końca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W tym wzorze chodzi o to, że nie wiem które dane są do których we wzorze.. Inaczej niektóre są oznaczone przez gościa. Niektóre rozkminiłam, ale nie sszystko. Nawet na takich glupotach się wywalam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość StudentkaMatematyki
Droga autorko, studiuję matematykę i mogę dać Ci dobrą radę odnośnie nauki tego przedmiotu. 1. Najpierw teoria, nie robimy zadań bo tak się robi tylko dlatego że istnieje definicja , ktoś udowodnił twierdzenie, z którego korzystasz itp.. 2. Za każdym razem jak robisz zadanie, nawet najprostszą rzecz zadawaj sobie pytanie dlaczego akurat tak 3. Nigdy nie ucz się robić zadań, tylko próbuj je zrozumieć 4. Pomaga czytanie dowodów do twierdzeń. Tym sposobem ogarniesz matmę , na inne przedmioty nie pomogę, ewentualnie informatyka, nie wiem z czym konkretnie masz problem, ale jest pełnio tutoriali na youtube z różnych zakresów, często są pomocne, do sesji możesz powalczyć, niewiele tracisz zostając do końca semestru a dużo możesz zyskać. Odrobinę wysiłku i wiary w siebie a na pewno się uda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Własnie z matmy uczyłam się teorii. Zadań na pamięciówkę też starałam sie noe robić, tylko zrozumoeć, widzieć. Mam wrażenie, że odrobinę praktyki zabrakło, a może zwyczajnie głowy Informatykę robię jak inni, jakieś bzdury typu rysowanie wzorów chem w wordzie cZy excel, ale widać gostkowi coś nie pasuje. nie wiem jak on to ocenia. Ja problem ze słabymi ocenami mam od LO, ucząc się jak inni miałam jakieś mierne oceny i zagrożrnia (ale je też, bo zaniedbywałam, nie umiałam się też potem uczyć). W gimnazjum nigdy nie miałam zagrożenia z matmy mimo że miałam upartą na mnie nauczycielkę i jechałam na 2-4 (końcowo zazwyczaj była 3)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do matmy uczyłam się z etrapeza, matemaksa. Przerobiłam wszystkie lekcje z tego co miało być na kolosie. I nawet na nietrudnym raczej ciągu się wyłożyłam, metodę umiałam gorzej później

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja sobie w matmie nie umiem radzić z różnymi prostszymi rzeczami. Potęgi powtarzałam a to chyba na nich się Zacięłam w jednym przykładzie. Zresztą często tak miałam z matmą, zaległości też swoje robią, ale bez przesady..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To je rzuć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W razie czego - te potegi to nie były np minusowe, takie to ja umiem. Aa, nie, to bylo zwiazane stricte z tą tematyką, bo to się liczyło bodajże potem, takie metody były..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
skonczysz jakos pewnie ale potem to pewnie i tak emigracja zeby miec prace A moze wyjedz w trakcie studiow PS nie przejmuj sie nie takie orly konczyly

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ty myślisz, że mi przyjemne z myślą, że jestem gorsza od przeciętnego człowieka?... dla mnie to jest tragedia. Nie lubię też byle jakości, choć sama jestem jej kwintesencją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fajtforlajf
Matma jest jak język obcy. Czyli teorii uczyć się jest bez sensu, najbardziej liczy się praktyka wdrażana od razu, a uczenie się "całych zdań" (gotowych rozwiązań zadań - przez praktykę... czyli rozwiązujesz, śledząc poprawne rozwiązanie, tak długo aż obędziesz się bez "wzoru") jest jak najbardziej ok. Musisz zmienić metodę i tyle. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co z reszta? co z laboratoriami, które w kółko zawalam, bo tak się boję praktyki, że mózg mi się wyłącza? co z tym wszystkim? bo laboratoria będą i to całe studia, z różnych praktycznych rzeczy - taki kierunek. A ja po miesiącu przeżywam gehennę! A co do matmy - to nie jest normalne, żeby coś dobrze rozumieć, widzieć w tym logikę, robić zadania, a tak się potem wywalać. Ile można?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poza tym ja uczyć się nawet nie lubię. Matmy to jeszcze (chociaż niewiele mi z tego przychodzi) ale różnych innych przedmiotów.. nie mam do tego nawet serca ani.. motywacji. Nie wiem czemu. Jakoś miliony ludzi kończy studia na siłę, i nie narzekają, a ja jak zwykle muszę być inna.. Bardzo chciałam, żeby, jak pójdę na studia, nie były one całym moim życiem ani sensem, zaangażowałam się nawet w Szlachetną paczkę, znalazłam pracę, ale to studia mnie najbardziej martwią i to ich nie lubię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O ja pierdzielę, jak można być takim życiowym nieudacznikiem i męczydupą :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Widać można.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A wiecie co jest najlepsze? że kiedyś miałam naprawdę dobrą pamięć.. i byłam też dobrą uczennicą. Nikt mnie za głupią nie miał, bo i dobrze sie uczyłam, i wygrywałam w konkursach (recytatorskie, ortograficzne, grałam w przedstawieniach). A później równia pochyła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Recytatorskie, ortograficzne, przedstawienia- nie brałaś udziału w żadnym sensownym konkursie, nie wzięłaś udziału z żadnej olimpiadzie z przedmiotu ścisłego,a wybrałas ambitne studia. Czego się spodziewałaś? :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ach, bo faktycznie połowa osób będących na takich studiach brała udział. I są wybitni z matmy. I skąd pomysł, że to nie są sensowne konkursy? Chodzi zresztą o pewien kontekst.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×