Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

kocham żonatego. koszmar

Polecane posty

Gość gość

nie mogę wytrzymać. to mi rozwala życie od kilku miesięcy. to miał być tylko seks, ale nie wyszło. pojawiły się uczucia, przynajmniej z mojej strony. romans był cudowny, dopóki żona się nie dowiedziała. jak się posypało, on zamilkł na dwa miesiące bez słowa. żadnego "do widzenia", żadnego "pocałuj mnie w dupę" nic. po prostu odwołał spotkanie, nie odebrał telefonu i tyle. aż niedawno temu napisał. i mówi, że się rozwodzi, że miał takie jazdy z żoną, że dlatego musiał urwać kontakt. ale w końcu postanowili się rozwieść, a on pyta, czy my moglibyśmy być razem. nagle takie pytanie. od razu w 1. rozmowie po 2 miesiącach bez kontaktu. roztaczał wizje związku, jakby to było, gdybyśmy mieszkali razem itp. nie dałam mu jak na razie żadnej odp (jednak zaskoczył mnie), ale chcąc nie chcąc teraz myślę o tym. jednocześnie on wyjeżdża teraz daleko, na długo, z żoną w dodatku. więc i tak nie mamy się jak spotkać... tak czy inaczej odkąd to wszystko się zaczęło ja nie mam życia. nie jestem w stanie się na niczym skupić. tylko myślę i analizuję, godzinami czekam, czy on nie napisze. płaczę. zawalam pracę. na pewno więcej tu takich głupich jak ja... pogada ktoś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozwodzi sie z zona i wyjezdza teraz z nia? Dziwne, nie rozumiem. Sluchaj moim zdaniem nie warto sobie nim d**y zawracac, niby sie rozwodzi, nagle z nia wyjeżdża, może jeszcze mieszkają razem? A może Cie oklamal by moc bezkarnie znow bzykac gdy zona nabierze do noego zaufania znow? Nie ma fajnych facetow naokolo? Poszukaj porzadnego a noe jakiegos *****cza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gdzie wyezdzają?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiem, mi tez to taką ściemą zajeżdża, że on teraz z tą żoną wyjeżdża. niby tam jakoś się tłumaczył, ale ja wiem, jak to jest... nie wierzę w ani jedno jego słowo. dlatego właśnie cierpię. wiem, że mnie zwodzi, że mną manipuluje, że nie jestem dla niego tak wazna, jakbym chciała. ale jednak nie potrafię mu się oprzeć. nie potrafię znaleźć nikogo innego, tylko o nim myślę i tylko go pragnę. inni mężczyźni po prostu nie istnieją dla mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiola - długo milczy? mój milczał 2 miesiące!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale gdzie wyjeżdżają, na jak długo, to jest dziwne...jeśi możesz to odp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wyjeżdżają daleko, na inny kontynent. na długo, na wiele tygodni. do pracy, nie na urlop, i to było dawno temu dograne, jeszcze zanim była mowa o rozwodzie. jeszcze nawet przed naszym romansem. ale to i tak dziwne - w trakcie rozwodu, czekając na sprawę taka podróż?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gorycka
Następna he he ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a jaki kontynent? sory za ciekawość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i po co on mi przed taką podróżą z żoną wizje związku roztacza? i pyta, czy ja go zechcę? po co? przecież to jest bez sensu :( co za gnojek, czasem myślę, że on po prostu chce, żebym cierpiała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jakie to ma znaczenie jaki kontynent?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
poprostu przypomina mi to pewną sytuację, dlatego pytam, wiem głupie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jaką sytuację? nie głupie, ale myślę, że bez znaczenia :) a ja zbędnych szczegółów wolę tu nie podawać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jaką? identyczną jak w Twoim przypadku, dlatego pytam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale co, myślisz, że jestem kochanką jakiegoś Twojego znajomego albo coś? :) możliwe, świat jest mały ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie no co Ty hahahha, miałam zbiżoną sytuację z facetem, oprócz tego, że byliśmy razem a potem mi powiedział, że w separacji jest, takie tam, pytam z ciekawości, nie to że myślę że to ten sam hahaha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to może być ten sam hahaha ten mój jest niezłym graczem, jestem przekonana, że nie jestem jego pierwszą kochanką. kiedyś znajdę wszystkie pozostałe i razem oblyślimy jakąś zemstę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a jak to się u Ciebie skończyło?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no ten mój były też, po rozstaniu z wiadomego powodu, proponował spotkania, potem wiecznie coś mu wypadało, niby rozwód trwa, no i też wybiera się do pracy na inny kontynent, ale o żonie nic nie wspominał, że zabiera. Faceci, szkoda czasu na frajerow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co jakiś czas się odzywa, umawia się, potem że nie ma czasu, j*******y na maxa, dodam że z propozycjami spotkań sam wychodzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ten mój w ogóle bardzo dużo jest w stanie zrobić, żeby zorganizować spotkanie, co jest w sumie miłe. zależy mu jednak, przynajmniej na tym seksie mu zależy. zawsze chce zapłacić za przeloty, za hotele itd. no ale jak będzie na innym kontynencie to nic z tego. nawet kontakt nie wiadomo czy będziemy jakiś mieli. dlatego nie rozumiem, czemu on mi tu z jakimiś propozycjami związku wyskakuje jak filip z konopii? mieliśmy jasny układ, ja chciałam być kochanką, a nie żoną. nie ma potrzeby, żeby tak ściemniał. a ten mi tu nagle niemalże się oświadczył. a teraz wyjeżdża. z żoną. nic nie rozumiem z tego, naprawdę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
odpuść, dziwny koleś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ten wyjazd z żoną jest podejrzany na maxa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
problem w tym, że nie potrafię odpuścić. za mocno mnie wzięło. tak mnie urobił, że... nie wiem, czy kiedykolwiek tak się czułam. a co do wyjazdu - no ja normalnie rozumiałabym to tak, że jadą razem dlatego, ze chcą ratować swój związek. nawet jeśli z tym rozwodem to prawda, papiery rozwodowe zawsze można wycofać (on twierdzi, że już są złożone). on zaprzecza, mówi, że na pewno do siebie nie wrócą, że on nie chce, że osobno będą szczęśliwsi. no ale powiedzieć/napisać można wszystko, a innego rozsądnego wyjaśnienia dla tego wspólnego wyjazdu po prostu nie widzę. nie rozumiem tylko, po co w takim razie ze mną kontakt odnawia i to w taki sposób - z grubej rury, (niemal) oświadczyny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Papiery zlozone... gra na zwloke. Dobrze wie,ze takie papiery leza miesiacami,za rok Ci powie ze to sie przeciaga bo tyle spraw, a za 2 lata zwieje bez slowa i zona bedzie do smierci :) Pobzykac za darmo to kazdy lubi, wystarczy nawkręcać pochlebstw zeby dziwka lykala jak pelikan..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale wy jesteście powalone. Przestań tak analizować i daj facetowi działać. W końcu zostawi ją i ciebie też. Niech jedzie, wróci i w tedy pogadacie. Już sobie wkręcasz, ze cię krzywdzi, spokojnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja się staram. ja wiem, że najlepiej po prostu czekać, na zbyt wiele nie liczyć i zobaczyć, jak to się potoczy, co on zrobi. ale to nie jest łatwe. jestem typową kobietą, myślę, analizuję, tęsknię. jak chce sobie pobzykać, to spoko, mi to odpowiada :) ja też chcę :) wkurza mnie tylko, że nie wiem, o co mu chodzi. chce się wiązać, poważnie? mam w to wierzyć? a jeśli nie, to po co takie gierki? pff... smuteczek :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a w tym przypadku oczekiwanie na sprawę nie powinno trwać tak długo. za obopólną zgodą ma być, jedna rozprawa, prościutka. dzieci nie mają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak papiery są złożone to nic się nie przeciąga, można dowiedzieć się ile czasu potrzeba do rozprawy. I on dokładnie o tym wie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×