Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Pantegram

koleżanka niespełna rozumu

Polecane posty

Gość Pantegram

Witam. Piszę tu, bo sprawa dotyczy mojej koleżanki, a nie chcę obrabiać jej d**y wśród znajomych. Tutaj nie będziecie wiedzieć, o kogo konkretnie chodzi, więc będę mogła wypluć cały mój żal i frustrację bez ogródek. Mimo moich ostrzeżeń i rad koleżanka - na własne życzenie - będzie drugi rok siedziała w domu, zamiast pracować czy się uczyć, bo na studia już drugi rok z rzędu się nie dostała, a zwykła praca jest "poniżej jej ambicji". Przed III turą rekrutacji dostała ode mnie ostrzeżenie, że powinna sobie obmyślić, co zrobi, jeśli nie dostanie się na studia, dostała też ode mnie masę propozycji, co w takiej sytuacji może zrobić. Została też uświadomiona po I turze, że wszelkie znaki na niebie i ziemi wskazują na to, że się nie dostanie, sama zauważyła to do po II turze. W III turze prawdopodobnie zamknęli rekrutację na kierunkach, na które składała, bo nie odpowiedziała na moją wiadomość, wysłaną do niej na fb 22 lipca. Początkowo rozumiałam, że pewnie jest załamana i nie chce się jej o tym gadać, dlatego nie odpisuje, ale jak dzisiaj przejrzałam jej walla, to mnie ch*j strzelił, bo ona go regularnie od tamtej pory CODZIENNIE uzupełnia jakimiś pierdołami, CODZIENNIE wrzuca jakieś linki czy fotki na fejsa, zamiast k***a napisać do mnie "Pantegram! Nie dostałam się, co teraz mam robić?!" Obiecałam jej pomoc, wspierałam ją wcześniej, więc wiedziała, że nie opuściłabym jej w potrzebie... Ale ona, będąc w ciemnej d***e, zamiast tą swoją d**ę ogarnąć i zacząć robić coś konstruktywnego w celu ogarnięcia swojej żałosnej sytuacji, woli siedzieć na fejsiku! "Głupich nie sieją, oni sami się rodzą" - pozostaje mi się tylko z tym zgodzić. Amen.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pantegram
Wolno jej się wysrać beze mnie, a po fachową poradę sama do mnie przyszła. Wiadomość, którą jej napisałam, dotyczyła mnie, a nie jej, więc elementarne zasady grzeczności wymagałyby, by mi odpisała, nieprawdaż? Początkowo tolerowałam to olewanie mnie, bo rozumiałam, że może być załamana wynikami rekrutacji, ale to, że ona codziennie jest na fb, a olewa wiadomość ode mnie, jest po prostu niegrzeczne. Specjalnie tak sformułowałam wiadomość, by nie musiała przyznawać się do tego, że nie dostała się na studia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wybacz za ton ale nie masz własnych problemów, zeby tak nerwy tracić? Ja mam wystarczajaco zapieprzu we własnym życiu, jestem dumna z tego co osiagne sama bez niczyjej pomocy i mam w d***e znajomych,którzy wyladuja na zasiłku albo wejdą w bogate małżeństwo, ich problemy i konsekwencje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pantegram
I właśnie dlatego nie chcę jej pisać kolejnych wiadomości, by się nie narzucać, bo przecież nie powinno mnie to obchodzić. Jest mi jednak bardzo przykro z powodu jej milczenia, bo przed całą tą sytuacją ona nazywała mnie swoją "przyjaciółką"... Przyjaciół tak się nie traktuje. Jak się jest w potrzebie, to właśnie wtedy można się z tym do przyjaciół zgłosić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pantegram
gość, właśnie nie umiem sobie tak totalnie obojętnie przejść obok tego, że ktoś mi bliski marnuje sobie życie... Chciałabym jej szczerze pomóc, ale niestety wiem, że dopóki ona sama nie zechce pomocy, to ja jej nie mogę tej pomocy na siłę wciskać, bo to i tak nic nie da. Jednocześnie frustruje mnie to, że ona w ciężkiej sytuacji ma się do kogo zwrócić, a z tego nie korzysta. Ja, kiedy przechodziłam ciężkie chwile, nie miałam tak łatwo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wybaczy mi, ale to tY JESTES TĄ głupią, ktorych nie sieją, a rodzą się sami! DO cholery co chcesz ją niańczyć, a poza tym pomoc na siłę, komuś kto nie chce , to żadna pomoc, to chore narzucanie się, wg mnie TY MASZ JAKIS PROBLEM PSYCHICZNY ZE SOBĄ, skoro tak usilnie chcesz pokazać, jaka jest ta Twoja kolezanka, niby kolezanka, a TUTAJ NAZYWASZ JĄ GŁUPIĄ, dziękuje za taka wredna kolezanke jak Ty, rozumiesz, ze sie martwisz, ale co chcesz za nią życ, masz jakas chora potrzebe, włądzy nad nia, niańczenia jej, rządzęnia jej, niech wpada w dołki sama, a nie Ty bedziesz stac pod kazdym dołkiem i mówic, uwazaj! Mysle , ze masz wiele problemow ze sobą i to psychicznych, dlatego chcesz odwrocic uwagę od swoich problemow, zajmujac sie jej problemami to zawsze tak działa.. zajmij sie soba, zyc i pozowol zyc innym jak chca, chociaz wiesz intencje masz dobre, co nie znaczy, ze to co robisz jest dobre ..bo nie jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pantegram
"Wybaczy mi, ale to tY JESTES TĄ głupią, ktorych nie sieją, a rodzą się sami! DO cholery co chcesz ją niańczyć, a poza tym pomoc na siłę, komuś kto nie chce , to żadna pomoc, to chore narzucanie się, wg mnie TY MASZ JAKIS PROBLEM PSYCHICZNY ZE SOBĄ, skoro tak usilnie chcesz pokazać, jaka jest ta Twoja kolezanka, niby kolezanka, a TUTAJ NAZYWASZ JĄ GŁUPIĄ, dziękuje za taka wredna kolezanke jak Ty, rozumiesz, ze sie martwisz, ale co chcesz za nią życ, masz jakas chora potrzebe, włądzy nad nia, niańczenia jej, rządzęnia jej, niech wpada w dołki sama, a nie Ty bedziesz stac pod kazdym dołkiem i mówic, uwazaj! Mysle , ze masz wiele problemow ze sobą i to psychicznych, dlatego chcesz odwrocic uwagę od swoich problemow, zajmujac sie jej problemami to zawsze tak działa.. zajmij sie soba, zyc i pozowol zyc innym jak chca, chociaz wiesz intencje masz dobre, co nie znaczy, ze to co robisz jest dobre ..bo nie jest " Przeczytaj lepiej mój post poprzedzający Twoją wypowiedź. Napisałam w nim to samo co Ty - że na siłę nie da się komuś pomóc. Napisałam też wcześniej, choć nie w głównym poście, że koleżanka po porady sama do mnie przyszła. Naprawdę, trzeba więc dużo złej woli, by stwierdzić, że narzucam jej pomoc ;) A co do tego, że jest głupia... Jak się z nią gada, to ona jest inteligentną, elokwentną i kulturalną dziewczyną, fajną kumpelą, ale JEJ ZACHOWANIE jest wybitnie głupie. Wiesz, dlaczego ona się nie dostała w tym roku na studia? BO POMYLIŁA PRÓG PUNKTOWY Z MINIMALNĄ LICZBĄ PUNKTÓW POTRZEBNYCH DO WZIĘCIA UDZIAŁU W REKRUTACJI. A w zeszłym? Nie zdała PODSTAWOWEJ matury z matmy. A do tego wszystkiego, siedziała rok w domu i nic nie zrobiła - nie pracowała, nie poprawiła matury. A teraz będzie siedziała drugi, bo kto zatrudni dziewczynę bez żadnych kwalifikacji, z dziwną luką w CV, brzydzącą się pracy? Przecież to jest wyjątkowo lekkomyślne zachowanie, nie znam drugiego takiego przypadku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pantegram
martynka19 - mrrau, co za seksowny komentarz :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
martynka19 - schodzisz z tematu, a ja nie będę sobie robić off-topu we własnym wątku, bo wbrew pozorom zależy mi na uzyskaniu w miarę sensownych dla mnie odpowiedzi, o ile oczywiście na kafe się uda :) Jeśli masz ochotę na erotyczne pogawędki, wejdź sobie na stosowny portal, albo na tutejsze podforum związane z życiem erotycznym. Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pantegram
A, nie podpisałam powyższej wiadomości - sorry ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość graficzka
a ja znam drugi taki przypadek jestem nią JA MAM DWULETNIA LUKĘ W CV! dokładnie jak ona!nie zdałam matury z matmy ale to był rok 99. Potem zdawałam poprawkę i tez nie zdałam wyobraz sobie, ale nie poddałam sie i za rok zdawałam ponownie i wtedy zdałam mature i dostałam sie na studia, ale juz nie musiałam wybierac matmy, ale inny przedmiot mogła, bo matma przestała byc obowiazkowa, w czasie kiedys 1 nie zdałam matury, poszłam do rocznej szkoły językowej, ale nie dostałam niestety dokumentu ukonczonenia, bo nie zdałam egzaminu z jezyka biznesu, potem nastepny rok poszłam, do szkoły grafiki komp rocznej i to zdałam. W tym czasie nie pracowałam, poznałam mojego przyszłego meza i sie zakochałąm, wiec nie cofnełabym czasu, gdybym pewnie była wtedy madrzejsza to zdałąbym za 1 razem, bo bym sie przygotowała, ale wtedy nie poznałabym mojego meza, nie poszłabym na studia gdzie poznałam swietnych ludzi, niczego nie załuje, fakt , ze zawsze byłam Zosia samosia, musiałam przejechac sie na własnej dooopie, ale ząłuje bo teraz wyjatkowo rozsadna ze mnie osoba i prace znalazłam, bo robie to co lubie i jeszcze dodatkowo, robie pare innych fuch, takze daje rade, w sumie sama siebie zatrudniam, wiec nikt mi nie powie, ze ktos patrzy na moja luke w cv bo widze ja tylko, ja bo sama jestem swoim szefem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zamykasz kolezanke w szablonach, a jeszcze cie zaskoczy-myslisz, ze tylko poukładane kujony osiagaja sukces? Byc moze ona doswiadczajac co doswiadcza bedzie w przyszłosci, bardziej bogata zyciowo, swiadomą osobą, to porażki uczą nas życia, nie sukcesy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pantegram
Graficzka, kochana (wybacz spoufalanie się, ale to pierwsza sensowna opinia tutaj ;) ) - ależ ja bym BARDZO chciała, aby moja koleżanka robiła tak jak Ty!!! Ale ona reprezentuje sobą zupełnie inne podejście. Ty poszłaś do rocznej szkoły językowej. A potem ukończyłaś roczną szkołę grafiki komputerowej. Mogłaś to wpisać do CV, a przede wszystkim - skorzystał na tym Twój umysł, o nie siedziałaś i nie gnuśniałaś w domu, lecz uczyłaś się czegoś, dzięki czemu nie wypadłaś z rytmu nauki i rozwijałaś się. Naprawdę szacun! Ja sugerowałam jej, by zrobiła to samo, i skoro ma rok czasu, nie zmarnowała go, by zapisała się do szkoły policealnej lub poszukała pracy - no bo jakże to tak, rok siedzieć na d***e na utrzymaniu rodziców i to jeszcze bez gwarancji, że się na studia po tym roku dostanie? Ona jednak odmówiła szukania pracy, bo jak stwierdziła "taka praca jest poniżej jej ambicji i ona nie będzie się zaharowywać za marne grosze" (naprawdę tak powiedziała, cytuję jej słowa! chodziło oczywiście o pracę, jaką można dostać po ukończeniu szkoły średniej, czyli żadne wysokie stanowisko). Jednocześnie, kiedy spytałam ją, co będzie, jak w przyszłym roku nie dostanie się na studia, ona spojrzała na mnie jak na idiotkę i odcięła się tekstem: "No co Ty?! Myślisz, że jestem głupia?! Przecież sprawdzałam progi! Nie składałabym papierów na uczelnię, gdybym nie wiedziała, że się dostanę!". Rozumiesz? Ona była PEWNA tego, że dostanie się na studia, przy czym... składała papiery na jedną z najbardziej obleganych uczelni w kraju, pierwszą w rankingu Perspektyw, na którą ludzie składając papiery z wynikami matur rozszerzonych 90%+nie mają pewności, czy zostaną przyjęci w pierwszej turze... no i w tym roku jeszcze okazało się, że POMYLIŁA PRÓG PUNKTOWY Z MIN. LICZBĄ PKT. NIEZBĘDNĄ DO WZIĘCIA UDZIAŁU W REKRUTACJI. I była święcie przekonana, że na najbardziej obleganą uczelnię w kraju próg to 60 na 100 punktów rekrutacyjnych... No przepraszam, to naprawdę trzeba być bezmyślnym, by taki numer odwalić. A na domiar złego, ona teraz się do mnie nie odzywa, a prawda jest taka, że jeśli nie dostała się na studia, to powinna się błyskawicznie zdecydować na jakieś konkretne rozwiązanie, zanim będzie za późno. Przykładowo w zapisach do szkoły policealnej decyduje kolejność zgłoszeń, i zanim ona zdecyduje się, by się tam zapisać, może się okazać, że zostały już tylko miejsca na jakichś zupełnie nieprzydatnych dla niej kierunkach. I ja teraz nie wiem, czy powinnam ją w tym uświadomić, zanim będzie po ptokach, czy dać sobie siana, wychodząc z założenia, że skoro nie prosi o pomoc, to nie powinnam się jej narzucać, a z mojej strony i tak zrobiłam, co mogłam :( :( :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
. Piszę tu, bo sprawa dotyczy mojej koleżanki, a nie chcę obrabiać jej d**y wśród znajomych. Tutaj nie będziecie wiedzieć, o kogo konkretnie chodzi, więc będę mogła wypluć cały mój żal i frustrację bez ogródek. x piszesz, jakbyś była z nią w związku:D zazwyczaj to partner jest takim problemem:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pantegram
"Zamykasz kolezanke w szablonach, a jeszcze cie zaskoczy-myslisz, ze tylko poukładane kujony osiagaja sukces? Byc moze ona doswiadczajac co doswiadcza bedzie w przyszłosci, bardziej bogata zyciowo, swiadomą osobą, to porażki uczą nas życia, nie sukcesy " Dziękuję za konstruktywny komentarz :) Wiesz, ja sama zmieniałam kierunek studiów, zrezygnowawszy z pierwszych po pół roku. Doskonale więc wiem, jak to jest być niezdecydowanym, jakie się z tym wiążą trudności, jakie to uczucie nie móc znaleźć własnej drogi, mieć wątpliwości itd. I właśnie dlatego starałam się jej maksymalnie pomóc, podzielić się swoim doświadczeniem. Nie ma nic złego w popełnianiu błędów i odnoszeniu porażek, jeśli uczą nas one życia, jak to pięknie napisałeś... jednak widzę po niej, że jej porażki nie uczą jej życia. Cudze też nie. Ona nadal mimo, że była na liście rezerwowej 964 bodajże, uważa, że w przyszłym roku dostanie się na studia z obecnymi wynikami! :( :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pantegram
"https://fbcdn-sphotos-f-a.akamaihd.net/hphoto s-ak-xap1/t1.0-9/1977361_612219488854326_97692694_n.jpg to dla ciebie przemądrzała autorka z obleśnym nickiem " 1. Fajny obrazek, i w dodatku z mądrym przesłaniem :) 2. Chciałeś chyba napisać przemądrzała autorko :p 3. To mnie rozbawiłeś... co może być obleśnego w nicku Pantegram? xD

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pantegram
brokeninside87 - cóż, najwyraźniej mam ponadprzeciętnie udany związek :D Jak mój partner zrobi coś głupiego, to również staram się mu pomóc naprawić to, co s********ł, a on bierze sobie do serca moje rady, kiedy widzi, że są dobre, i stosuje się do nich. I uczy się na własnych błędach. A tą dziewczynę ja już rok temu ostrzegałam, że może być taka sytuacja, jaka teraz jest, ale ona "wiedziała lepiej", totalnie olała to, co mówiłam, jednocześnie przytakując moim argumentom w trakcie naszej zeszłorocznej rozmowy. A jakbym ją z kolei teraz op********a od góry do dołu za jej zachowanie, to pewnie by się obraziła i dalej robiła po swojemu. Nie wiem, jak do niej dotrzeć... A jak podaję suche fakty tego, jak ona się zachowuje, by zarysować mój problem i być może uzyskać jakąś radę, to wyłania się z tego obraz... no, idiotki, która nie umie logicznie myśleć ani czytać ze zrozumieniem. Nie chcę psuć jej renomy w towarzystwie, dlatego wolę poczytać w Internetach, co ludzie o tym sądzą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kokoszysz no to masz,ostatnio tez jedną kokoszkę wykreśliłam ze znajomych ta jej troska rzygać mi się już chcialo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pantegram
"kokoszysz no to masz,ostatnio tez jedną kokoszkę wykreśliłam ze znajomych ta jej troska rzygać mi się już chcialo " Kolejna, która potrafi tylko wywyższać się, zamiast udzielić konkretnej rady... Po co w ogóle piszesz, jak nie masz nic mądrego do napisania? Przecież mi to nic nie daje, a Twoje życie nie obchodzi mnie ani trochę. Usiłując mnie zgnębić/wpędzić w kompleksy w ten sposób, nic nie osiągniesz, natomiast pokazujesz bardzo dobitnie, że nie potrafisz czytać ze zrozumieniem i/lub logicznie myśleć, więc tylko ośmieszasz się. Już zdecydowanie wolę poradę typu "odpierdol się od niej", bo to już jest jakaś konkretna sugestia, co robić. Pierwotnie sama planowałam totalnie się odciąć, ale jestem właściwie pewna, że koleżance po jakimś czasie dąsy przejdą i sama się odezwie do mnie pierwsza... jak będzie w potrzebie. A jeśli to będzie w połowie października, to będzie już za późno, by zapisać się do jakiejś szkoły. Tego się boję najbardziej, bo wypominanie po fakcie "powinnaś zrobić to i tamto, ale miesiąc temu" to jest wręcz psychiczne znęcanie się, a nie pomoc. Z kolei odmówienie spotkania w stylu: "wiesz co, nie mamy o czym gadać" też wydaje się zwyczajnie chamskie... no ale pewnie nie będzie wyjścia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale to musiało byc tak właśnie napisane żebyś załapała jak dusząca jest taka troska:-) widzisz doradzać trzeba umieć ,najlepiej rzeczowe informacje albo delikatne sugestie,a potem się wycofujesz bo jak bedziesz kokoszyć matkować trząść się nad ofiarą ,oplatać to taka zacznie się dusić i odbierzesz jej moc działania ,tak działają np nadopiekuńcze mamuśki i same produkują osoby które wejdą w rolę kapryśnych wycofanych nie realizujacych siebie,dajesz sugestie a potem splywasz i jednostka działa sama,ta Twoja koleżanka ma okres buntu bo ją przycisnęłaś za mocno,ją porażka boli sama w sobie a jeszcze Ty wisisz nad łbem,nic teraz nie zrobisz,musisz jej oddac jej przestrzeń,najlepiej poczekaj aż ona sama się odezwie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pantegram
"ale to musiało byc tak właśnie napisane żebyś załapała jak dusząca jest taka troskausmiech.gif widzisz doradzać trzeba umieć ,najlepiej rzeczowe informacje albo delikatne sugestie,a potem się wycofujesz bo jak bedziesz kokoszyć matkować trząść się nad ofiarą ,oplatać to taka zacznie się dusić i odbierzesz jej moc działania ,tak działają np nadopiekuńcze mamuśki i same produkują osoby które wejdą w rolę kapryśnych wycofanych nie realizujacych siebie,dajesz sugestie a potem splywasz i jednostka działa sama,ta Twoja koleżanka ma okres buntu bo ją przycisnęłaś za mocno,ją porażka boli sama w sobie a jeszcze Ty wisisz nad łbem,nic teraz nie zrobisz,musisz jej oddac jej przestrzeń,najlepiej poczekaj aż ona sama się odezwie " Dzięki za ten komentarz! Tylko widzisz! Rok temu zrobiłam dokładnie tak, jak opisujesz. Na temat studiów weszłyśmy zupełnym przypadkiem, ponieważ ja opowiedziałam jej o swoim koledze, który jednocześnie uważa swój kierunek studiów za chuja warty, a i tak poszedł na magisterkę na ten sam kierunek, mimo, że zawodowo chce i robi coś zupełnie innego, do czego te studia mu się nijak nie przydadzą... Powiedziałam coś w stylu: "Słuchaj, Ty wiesz, że ten XYZ poszedł na magisterkę na tym chuja wartym kierunku?" Na co ona obruszyła się: "No wiesz co?! Ja chciałam składać papiery na ten kierunek!". Wówczas bardzo długo rozmawiałyśmy na ten temat, ja przedstawiłam jej CAŁĄ MASĘ rzeczowych argumentów, naprawdę rzeczowych, a nie takie: "a bo ja tak sądzę, a bo mi się tak wydaje, przyjmij to do wiadomości". Ona wówczas miała 2 plany na przyszłość: chciała albo iść na studia, albo pójść do szkoły artystycznej, i ja bardzo zachęcałam ją do tego drugiego, widząc, że ma zdolności i dobre perspektywy zawodowe po tym. Ona się z tym zgodziła i wykazywała masę zapału, ale... po tym, jak rodzice odmówili jej opłacenia czesnego, stwierdziła, że to nie dla niej i ona jednak idzie na studia (kiepskie studia, tzw. masówkę, nie dające w ogóle uprawnień w tym zawodzie, który ona chciała po ich ukończeniu wykonywać). Kiedy zwróciłam jej uwagę, że w ciągu tego wolnego roku, podczas którego będzie siedziała w domu, spokojnie mogłaby sobie na czesne zarobić i podkreśliłam, że ja byłam w stanie zarobić taką kwotę jednocześnie ucząc się w klasie maturalnej, ona... rzuciła tekstem o "pracy poniżej jej ambicji" -.- Tak jak więc napisałaś/eś, ja swoje sugestie dałam i spłynęłam, nie wtrącałam się w jej życie i decyzje... A teraz minął rok od naszej rozmowy, ona totalnie olała podane przeze mnie, wszystkie rzeczowe argumenty, przez co jest w ciemnej dupie i niedawno przyszła do mnie po poradę, bo dopiero teraz dotarło do niej, że moje rady były mądre i warto było ich jednak posłuchać, a ona wcale nie "wiedziała lepiej", chociaż tak jej się wydawało... Niezrażona, podałam kilka kolejnych rzeczowych argumentów, gotowych rozwiązań do jej wyboru, nawet już nic nie sugerowałam tym razem, pokazałam jej tylko, co może w swojej sytuacji zrobić, nie komentowałam też jej zachowania, aby jej nie dobijać. A ona... nadal ma moje rady w dupie, a sama po nie przyszła! Przykład? Podczas naszej rozmowy (prosiła o pomoc w pisaniu CV) pokazałam jej kilka przydatnych stron, umówiłyśmy się, że linki do nich wyślę jej mailem, a ona, jeśli mail nie dotrze, zgłosi mi to, abym wysłała drugi raz. To było miesiąc temu, po tygodniu pokazało mi się info na skrzynce, że wiadomość nie została dostarczona... A koleżanka milczy jak zaklęta, mimo, że miała szukać pracy i bardzo dziękowała mi za porady -.- W pierwszym odruchu chciałam ją poinformować o tym, no ale do cholery, to ja mam się jej narzucać z pomocą, czy to ona ma sama ogarnąć się i szukać tej pomocy, jeśli nie potrafi sobie dać rady sama? No raczej to drugie! No i co najgorsze - dziewczyna już drugi rok będzie siedziała w domu, a po tym mailu wiem, że nawet nie zaczęła w ogóle szukać pracy, mimo, że twierdziła, że się "ostro" za to zabiera i "będzie wysyłała masę CV"... których jeszcze nie zaczęła pisać... Ten fb to kolejna sytuacja, kiedy widać jak na dłoni, że dziewczyna, zamiast zacząć ogarniać jakoś swoją sytuację, olewa sobie totalnie i woli siedzieć na fb, zamiast zrobić cokolwiek konstruktywnego... No mi po prostu cycki opadają na taki sierotyzm! Mocna w gębie, a jak trzeba coś zrobić, to nic z tego nie wychodzi... Dla mnie tragedia. Myślałam, że jest o wiele, wiele mądrzejszą osobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A może ma nerwicę tą koleżanka i ma jakieś blokady,lęki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pantegram
"A może ma nerwicę tą koleżanka i ma jakieś blokady,lęki " Nerwicę raczej nie. Biorąc pod uwagę jej sytuację, to obstawiałabym bardziej jakiś stan depresyjny (cóż, jakbym to ja się drugi rok z rzędu na studia nie dostała, to też bym się pewnie podłamała, i pewnie nie tylko ja), albo... psychiczne reperkusje problemów zdrowotnych. Tak ogółem to po niej nie widać w ogóle, by miała jakiś problem psychologiczny, ale mówiła, że ma problemy z hormonami, czeka na wyniki badań, a te wstępne nie są optymistyczne, bo ma o wiele za dużo jakiegoś hormonu - i wg niej właśnie przez to ma ostre huśtawki nastrojów. Byc może to wpływa na to, że tak lekko sobie waży sprawy szkolno-zawodowe... Z drugiej strony, marne to usprawiedliwienie, bo i tak będzie musiała w końcu jakąś konkretną decyzję podjąć, a przyszły szef będzie miał w nosie to, że źle się czuła. Tym bardziej nie wiem, czy po prostu się z nią nie skontaktować i nie przycisnąć jej trochę do tego, by się wzięła za te tematy. Z drugiej strony nie chcę też byc nietaktowna, a walenie prosto z mostu, że kontaktuję się w sprawie studiów, na które wiem, że się nie dostała, wydaje się byc gruboskórne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośće3ee3e3
k***a , pentragram a dla ciebie tylko najwazneijsze co jej szef przyszły o niej pomysli, a moze będzie miałą własna firme jak ma jakas pasje i tyle, a nie typowe podejscie, zeby byc pod kims i od kogos zaleznym , pentragram jestes jakąs kujonicą zgadłam? dla ciebie jedyny scenariusz to praca u kogos, bo wszyscy moi znajomi prowadza własne firmy i nikt ich nie pyta o luke w zyciorysie, jak dobrze prowadza swoja działalanosc i mama fach w ręku, masz cos z głową, jak dziewczyna miałaby problemy z depresja, to akurat by ja interesowąło co w przyszłosci o niej pomysli szef buhahaha, moja maz nigdy nie miał szefa, zawsze sam sobie nim był i co ty nato?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy to jest twoja sprawa? Nie. Nie probuj uszczesliwiac dziewczyny na siłę. Dziewczyna jakieś pieniądze musi mieć a to jest najwyżniejsze. Nie każdy się nadaje na kuchte, kelnerke, sprzataczke, po co ma to robić jak nie musi, haha, tu widać twoje proste pochodzenie i myślenie, niech dziewczyna robi co chce, nawet i 4 razy stara sie na jakiś kierunek. Prosta jesteś i wścibiasz nos w nieswoje sprawy. Może sama jest sobie szefową a takiemu obdartusowi i prostakowi się nie chwali i co powiesz na to? Masz jakiś problem psychiczny ze sobą i starasz się to ukryć, weź zacznij to leczyć czy coś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pantegram
gośće3ee3e3 dziś k***a , pentragram a dla ciebie tylko najwazneijsze co jej szef przyszły o niej pomysli, a moze będzie miałą własna firme jak ma jakas pasje i tyle, a nie typowe podejscie, zeby byc pod kims i od kogos zaleznym dla ciebie jedyny scenariusz to praca u kogos" Kochana, jesteś w wielkim błędzie. Pisałam wcześniej, czego oczywiście nie raczyłaś przeczytać, woląc snuć teorie wyssane z palca na mój temat (co to ma w ogóle do tematu, debilko?), że dziewczyna miała wybór: szkoła artystyczna vs studia i TO ONA WYBRAŁA STUDIA, zamiast realizować własną pasję, po której mogłaby założyć własną firmę. I tak Cię oświecę jeszcze: jak chcesz założyć w przyszłości własną firmę, to studia są na plaster do d**y potrzebne, przydają się tylko wówczas, kiedy chcesz pracować u kogoś. Ona chce iść na studia = chce pracować dla kogoś = powinna dbać o to, jak wygląda jej CV, bo w przyszłości będzie pod tym kątem oceniana przez przyszłego szefa. "Dziewczyna jakieś pieniądze musi mieć a to jest najwyżniejsze. Nie każdy się nadaje na kuchte, kelnerke, sprzataczke, po co ma to robić jak nie musi, haha, tu widać twoje proste pochodzenie i myślenie, niech dziewczyna robi co chce, nawet i 4 razy stara sie na jakiś kierunek." "Może sama jest sobie szefową a takiemu obdartusowi i prostakowi się nie chwali i co powiesz na to? " Kolejny, który w d***e ma wątek, w d***e ma pomoc, a przyszedł tylko naubliżać autorowi wątku, by wyleczyć własne kompleksy! Gratulacje, tępaku, wszystkie odpowiedzi na Twoje pytania były już omówione w tym wątku. Dziewczyna nie chce się podjąć JAKIEJKOLWIEK pracy, więc nie ma żadnej kasy, własnej firmy oczywiście też nie ma, bo z czego miałaby w nią zainwestować? Rodzice jej nie dadzą, przecież nawet na szkołę jej nie chcieli dać, bo prawdopodobnie nie mają. Efekt jest taki, że dziewczyna ani nie pracuje, ani nie uczy się, tylko siedzi na d***e w domu już rok, a pewnie ten kolejny również będzie siedzieć i nic nie zrobi. Właśnie na tym polega problem, gdyby ona robiła cokolwiek, to cokolwiek by osiągnęła, niestety jest na to zbyt leniwa. Woli codziennie siedzieć na fb i wrzucać tam jakieś pierdoły. A rodzicom kiedyś się znudzi utrzymywanie takiego darmozjada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×