Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Trishy

Kto chętny schudnąć? Ja zaczynam od dziś dietą MŻ i więcej się ruszać!

Polecane posty

Gość Trishy

Jak w temacie,czas coś zrobić ze sobą. Słodycze mnie gubią,chyba za bardzo polubiłam jedzenie-dosłownie. Mam dwójkę dzieci i muszę znaleźć sobie zajęcie na dłużej,do tej pory udawało mi się i po dwóch tygodniach zakończyło się kontuzją kolana i wszystko poszło... Poddałam się. Teraz nie mam zamiaru,nic samo się nie zmieni bez moich chęci i działań. Chcę po prostu odstawić słodycze (całkiem ,ew. w chwilach słabości żeby się nie katować ale zakładam że będą to mega sporadyczne przypadki) jeść mniejsze posiłki ale częściej np. zamiast większego śniadania mniejsze ale za to po 2 godzinach zjeść drugie śniadanie,myślę że jak do tego dołożę ruch to będzie dobrze.... Dziś się poważyłam pomierzyłam,wczoraj pierwszy raz poszłam wieczorem pobiegać na całe 15 minut! Nie ma co przesadzać nie chcę znowu kontuzji... Dziś zrobiłam już cały skalpel Chodakowskiej w południe,choć muszę przyznać że pływałam na końcu we własnym pocie,czuję się lepiej oby tylko to nie był znów słomiany zapał! Może ktoś ma podobnie,zawsze można się wspierać wzajemnie... Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
napisz cos wiecej o sobie :-) ile wazysz ? ile chcesz schudnac? jaka jestes wysoka ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ważę 73kg mam 168 wzrostu więc jest z czego zrzucać ;-) Mam nadzieję dobić do 60 ale jak się uda 65 to już i tak będzie ok ;-) Dziś trzeci dzień wytrwałam w skalpelu,ciężko jest ale w końcu dupę ruszyć trzeba... A Ty?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczupla za 3 mce
to i ja się podlaczam z taka sama waga, a nawet kg więcej:( kiedyś tyle wazylam i obiecałam ze już nigdy się tak nie spasę a tu zonk:( znowu 74....168cm. PLAKAC MI SIĘ CHCE..najgorsze ze przez ostsnie 2 mce 4 kg dobilo. masakra, jak ja mogę się tak doprowadzić, a najgorsze ze motywacji zaczyna mi brakować- wcześniej była nia nowa praca, jakas impreza, a teraz to już mi się nic nie chce:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szczupla i jak ? Opracowałaś jakiś plan działania? Ja na razi ejadę na skalpelu jutro mija pierwszy tydzień i robię pierwsze ważenie i mierzenie choć wiadomo że tak szybko to się nie da ;-) Bardziej chodzi mi później o ogólny wgląd jak te zmiany wyglądały. Mam nadzieję że wytrwam no i za Ciebie również trzymam kciuki! Dupa sama się nie zrobi ładna-bez naszej pomocy ;-) Damy radę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brendunia
Ja się dopisuję :) Mam 178, obecnie 66,5, było 70, cel 62,5

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
brendunia witam :-) Oj już dużo Ci do celu nie brakuje :) Mam nadzieję że i ja niedługo będę się zmagać z końcowymi kilogramami ;-) Skalpel zrobiłam 5 razy w tym tygodniu od wtorku do dziś wyłączając sobotę i niedzielę... Jutro się ważę i mierzę bo tak postanowiłam że będę to robić co tydzień. Chyba również przyłączę się do Ewki i jej 14 dniowego wyzwania bikini... To jeszcze pod znakiem zapytania. Brendunia a od kiedy zaczęłaś zmagania z kilogramami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brendunia
Witaj :) Cieszę się, że odpowiedziałaś, bo już desperacko założyłam nowy topik, byle by nie odchudzać się sama ;) Oj długooo już się odchudzam, ponad rok czasu, z tym, że mnóstwo zmarnowałam na bezsensowna dietą 600 kcal, po której dopadło mnie piękne jojo. To 3,5 kg zgubiłam aż w 1,5 miesiąca, ale to dlatego, że specjalnie się nie wysilałam. Można powiedzieć, że uczyłam się jeść normalniej. Gubią mnie nieregularne posiłki i hektolitry kawy, która często zastępowała mi jedzenie. Marzy mi się waga 60-62 kg, by być szczupłą, ale nie wieszakowatą ;) czas: do sierpnia! Chyba wykonalne? Mam taką nadzieję. Jak zobaczę 62,9 popłaczę się ze szczęścia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rozumiem Cię doskonale ja również nie lubię być sama,w grupie raźniej ;-) Dla Ciebie to idealna waga choć jesteś 10 cm wyższa ode mnie jednak dla mnie myślę że już te 60 kg to będzie wymarzona waga! Również mam problem z nieregularnym jedzeniem kawy już ograniczyłam do dwóch dziennie,bez cukru i mleka... Staram się jeść regularniej,ale wiadomo w praktyce nie raz nie wychodzi tak jakby się chciało ;-) Ja się strasznie zaniedbałam w ciąży jadłam po prostu ciągle co popadło tu Michałek,tam ciasteczko,tu porcja obiadu jak dla konia... Teraz mam efekty ale zawsze jak ćwiczę motywuję się tym,mówię sobie w myślach: "Masz teraz te Twoje zasrane michałki". Tym sposobem kiedy następny raz korci mnie żeby uszczknąć coś słodkiego (co jest moją mega słabością) to 5 razy się zastanowię... Ja też mam nadzieję żeby do sierpnia ujrzeć choć 67kg myślę że to realne,z resztą ja po prostu chcę czuć się lepiej a te treningi sprawiają że czuję się szczęśliwsza-zawsze to prawie godzina ćwiczeń a nie płaszczenia tyłka przed komputerem ;-) Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brendunia
Trishy, poza wagą radzę też się mierzyć- od ćwiczeń waga może stanąć, a cm pójdą w dół :) Ogólnie to chcę jeść 1000-1200 kcal, czasem 1500, w 4-5 posiłkach. Na śniadanie jutro planuję owsiankę= 200 kcal A co potem, to zobaczymy. Ale, co do owsianki UWIELBIAM. Zwłaszcza z cynamonem, a jak bardzo chcę mi się słodkiego to dodaję pastylkę słodziku. Co do ochoty na słodkie polecam colę 0, wiem, że jest strasznie niezdrowa, ale w kryzysowych sytuacjach pomoże. Są też batoniki firmy Celiko. Nazywają się Frupp. Malinowy ma 15% błonnika i tylko 37 kcal. Kupiłam w Piotrze i Pawle dzisiaj, na wypadek cukrokryzysu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przyłączę się, piszę na temacie, który prawie umarł, a potrzebuję wsparcia i motywacji. Schudłam już dość sporo, chcę jeszcze trochę. Mierzę się raz w miesiącu. W zeszłą sobotę byłam na weselu, trochę jadłam, a dziś cały dzień na słodyczach. Od jutra powracam na dietowe tory

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brendunia
witaj :) Marzycielko, ja też miałam dziś cukrodzień ;) Ale masz rację, jutro będziemy grzeczne. Mogę zapytać ile schudłaś ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zobaczyłam Twój opis . Piękny wynik Gratulację :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie pisałam, bo sądziłam, że stopka się ukaże, ale chyba nowa kafeteria jej nie pokazuje. Mam 168 cm wzrostu, odchudzam się od 24 lutego z wagi 68,3 kg. Ostatnio moja waga się waha, dzisiaj pokazała 57,5 kg; ale jutro będzie więcej, bo sądzę, że ta waga to wynik odwodnienia, ponadto dziś zjadłam całe opakowanie tofiii, kinderki, murzynka. Wpadłam w straszny ciąg słodyczowy. Przyznam, że dawno skończyłabym już moje odchudzanie, ale zdarzają mi się odstępstwa, ostatnio coraz częściej z powodu urodzin, wesel, wizyt znajomych, słabszych przed okresem itd...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brendunia
Mnie gubią imprezy, wycieczki i miłość do jedzenia, Ehh jak miałam 13 lat, to ważyłam mniej niż 54 kg, a wysoka zawsze byłam. (wtedy z 174) Mogłam jeść i jeść... A teraz? głupia czekolada i co? 200 g więcej na wadze na następny dzień. dlatego ważę się najczęściej 2 razy w tygodniu, bo bym oszalała...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak,tak oczywiście że się mierzę! Marzycielko odwaliłaś kawał dobrej roboty,czasem ustępstwa są zrozumiałe! ;-) Byle później wracać do dobrych nawyków! Wzrost ten co ja,kurde wychodzi na to że ja najbardziej się zapuściłam-nic trzeba wziąć się w garść ;-) Marzycielko jak schudłaś tyle kg? Pytam o ćwiczenia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja po dzisiejszym dniu nie będę wchodziła na wagę, nie chcę się dołować. Chciałabym do końca czerwca dobrnąć schudnąć jeszcze parę kilo i zacząć wychodzić z diety. Można powiedzieć, że spoczęłam na laurach. Dziewczyny,ile macie lat? Ja 29.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Trishy, wiesz jak jest ciepło to jeżdżę na rowerze górskim. Ćwiczyłam ramiona z Tamilee Webb i brzuch, a pośladki z Mel B. Jednak w maju mało było tych ćwiczeń siłowych. W sumie nie mam teraz motywacji do ćwiczeń siłowych,bo chcę jeszcze tracić na wadze, a do tego są najlepsze aeroby. W sumie schudłam 8 kg w dwa miesiąca, a w maju moja waga stale tam się waha w granicach 60kg, raz trochę wiecej, raz trochę mniej. Dodam, że jestem grubokoścista.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brendunia
Ja 20. Tym bardziej się boję, że będę mieć problemy z nadwagą i otyłością, bo tak przytyłam, a u mnie w rodzinie 60% powinno brać się za siebie. Mój tata ładnie schudł. Ze 120 na 100, ale to 2m faceta, więc wagi tak nie widać. Zaczął rozsądniej jeść (wcale nie mało!), odstawił piwo i trochę więcej się ruszał (w sumie to były sportowiec) Odnoszę wrażenie, że facetom łatwiej się chudnie. I gdzie tu sprawiedliwość?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Brendunia, nie ma co się porównywać do odchudzania mężczyzn. Oni mają łatwiej. Jesteś 9 lat młodsza ode mnie, masz o 9 lat szybszy metabolizm i na pewno uda ci się schudnąć. Wiara w sukces i cierpliwość są niezbędne. Jak zaczynałam odchudzanie w lutym marzyło mi się 60 kg, z 62 już byłabym zadowolona, a teraz jestem poniżej 60 kg. Marzenia się spełniają, ja chcę jeszcze trochę zgubić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Marzycielko, dziękuję za dobre słowo :) Dobranoc dziewczyny, odezwę się juto późnym popołudniem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brendunia
To wyżej, to ja ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I ja jutro dam znać jak pomiary po pierwszym tygodniu. Ja mam 24 lata. Podobno właśnie najgorsze są ostatnie kilogramy do zrzucenia,ale nikt nie mówił że będzie łatwo ;-) Ja tylko obawiam się że znów moja motywacja opadnie po dwóch tygodniach :/ bo w sumie to już od stycznia niby zaczynałam biegałam dwa tygodnie nabawiłam się kontuzji kolana no i entuzjazm opadł,w prawdzie wtedy jak biegałam to schudłam 5kg w dwa tygodnie! Więc bardzo szybko,nawet bez efektu jojo ale motywacja się zerwała no i poddałam się :/ Teraz znów próbuję bo mimo że partner akceptuje mnie to ja sama czuję się źle ze swoim ciałem i nie mogę sobie wybaczyć że zdrowa,młoda kobieta tak się zapuszcza i ma takie problemy a na świecie ludzie mają po stokroć większe i muszą dawać radę... Dlatego potrzebuję jakiejś grupy,żeby sie nie zdemotywować!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny :-) czy mogę do Was dołączyć? Pisze w temacie gdzie sama zostałam :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćgosiaczek prosiaczek89
Witam,ja również do Was się dołączę,co prawda mam swój ledwo idący temat,ale tamten oficjalnie zamykam i idę do Was:) Skopiuję Wam co w tamtym było napisane o mnie:) hej,chciałam od wczoraj zacząć się odchudzać tzn ograniczyć jedzenie jeść 5 razy dziennie co 3h iiiii zjadłam śniadanie -3h przetrwałam,zjadłam 2gie i 3h gorzej przeszłam,obiad i 3 h to była katorga i po podwieczorku już 3h nie wytrzymałam musiałam się najeść jak prosie. chciałam również coś poćwiczyć,ale jak się już tak nawpieprzałam to mi się odechciało,a z kolei jakbym miała ćwiczyć z takim dużym uczuciem głodu to też bym nie dała rady. dziś już widzę że to sami się powoli zaczyna. Co mam jeść aby nie być głodnym po obiedzie. na śniadanie zawszę piję kawę i jem musli na drugie smażę jajko na maśle i jem owoc, i od obiadu zaczynają się schody-wczoraj zjadłam mielonego 1/2 z ziemniakami młodymi i pomidorem i fasolką szparagową z na parze muszę schudnąć MUSZĘ. nie podobam się sobie,ale uwielbiam jeść po prostu UWIELBIAM wszystko a szczególnie słodkie i smażone na noc,nie zasnę z pustym żóołądkiem. Szukam kogoś koto by mi pomógł-na dietetyka mnie nie stać niestety. mam 164cm i ważę 69kg na tabletki jakieś wspomagacze również nie mam pieniędzy-wolę kupić córce jakieś ubranko,zabawkę. Co zrobię dziś na obiad to za przeproszeniem wp******ę na kolację. A najgorsze jest to,że mąż mi wcale nie pomaga-on nie widzi w ogóle takiej opcji,abym przestała "dobrze" gotować czyli dla niego ma być tłusto. kilka razy podchodziłam do diety to się ze mnie śmiał i specjalnie wieczorem mi nakładał na talerz. Jest chamem i nie rozumie,że zaczynam się siebie brzydzić,że nie chcę już się z nim kochać,bo przytyłam,bo się siebie wstydzę chociaż on też jest kawał chłopa i nie przejmuje się tym jak mu się mówi,że jest za gruby itp on ma wszystko gdzieś-zawsze mi powtarza rób to co lubisz-czyli jedz jak to kochasz-to jego motto i mnie ciągnie za sobą. płakać mi się chce,bo nie mam w nikim wsparcia,widzę jak się na mnie wszyscy gapią jak przytyłam i nie chcę aby córka w przyszłości wstydziła się tego,że ma grubą mamę. objadam się w sumie zawsze od 15stej jak odkurzacz.... na razie piję kawę z mlekiem i słodzikiem. i po tym będzie musli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fili80 wbijaj do nas. GosiaczekProsiaczek, wczoraj miałam taki sam dzień, jadłam jak prosię słodycze, choć mnie mdliło to dalej jadłam, a na koniec poprawiłam chińską zupą. Po nawodnieniu i obżarstwie waga prawie 2 kg więcej niż wczoraj, ale nie będę się już tym przejmować. Dziś jest nowy dzień i dam radę. Gosiaczek wspomagacze to jest placebo i szkoda kasy. Dieta i ruch to jest sukces, przy czym dieta to 70% sukcesu, a ruch 30%. Jedz na podwieczorek i kolację serki wiejski i jaja na twardo. Jaja są sycące. Musisz zapanować nad sobą, pomyśl o nowych ciuchach, że jak schudniesz to będziesz kupować to, co ci się podoba, a nie to, w czym jako tako wyglądasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×