Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

kto z was poprawiał mature po wielu latach i dostal sie na medycyne

Polecane posty

Gość gość

ja zamierzam poprawiac za 3 - 4 lata lata, bo bede musiala pisac ze wszystkiego (pierwszy raz zdawalam w 2005 roku, wiec bede musiala wszystko - lacznie z polskim i matmą), teraz walcze o tytul naukowy i zarabiam i odkladam pieniadze, a za te 4 lata zdam wszystko jeszcze raz - mam nadzieje, ze sie dostane - utre nosa rodzicom, znajomym, niedoszlemu facetowi i wszystkim pozostalym, ktorzy mna gardzą... jak sie nie dostane, to bedzie klops, oby mi kasy i punktow na platne wtedy starczylo; moje pytanie brzmi - czy ktos z was az tak zaszalal, tzn zrobil doktorat z czegos innego, a potem przystapil do poprawiania matury w celu dostania sie na medycyne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale czemu musisz wszystko poprawiać (matme, polski)? Przecież jak się wchodzi na stronę danej uczelni to zawsze jest napisane, że honorują starą maturę ale po prostu jest inny przelicznik. Możliwe za to, że na niektóre medyczne uniwersytety będziesz musiała pisać egzamin wstępny a nie maturę :O Tak jest chyba na ŚUM. W kazdym razie na pewno w większości przyjmują starą maturę więc na pewno nie bedziesz musiała poprawiać podstawy tylko ewentualnie napisać dwa rozszerzone przedmioty: biologię i chemię (ew. fizykę).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pomysl, ile bedziesz miala lat, jak skonczysz ta medycyne, plus specjalizacje. No chyba, ze chcesz studiowac dla samego kaprysu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wszystko, bo dzownilam do oke, i tam kobieta powiedziala, ze to niewazne zemam zdana mature, ale wazne jest to, ze minelo 5 lat, odkad pisalam ja po raz pierwszy i musialabym zdac wszystko - tzn przedmioty obowiazkowe i dodatkowe... to ile bede miec lat, to nie jest istotne -celem mego zycia nie jest rozmnozenie sie na sile, czy ustabilizowane zycie, ani ludzie mi tego nie daja, ani ja sama tego nie chce, postanowilam zyc tylko dla idei, dla satysfakcji, dla utarcia nosow - czasami czlowiek po przejsciach nabiera dystansu do tego, do czego wiekszosc dazy... ja nie bede mama ani zona, ja chce byc lekarzem - tez nie po to, zeby pomagac, ale po to, by pokazac, ze potrafie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2005 rok to byla nowa matura juz i ja mozna poprawiac tylko 5 lat, potem pisze sie wszystko, nawet jesli byla zdana; specjalizacje to loteria - nie daja tej, ktora chcesz, jesli nie byles najlepszy lub nie masz wujka ordynatora; daja ci czlowieku to, na co nikt nie chce isc; ale tu chodzi o sam tytul "lek." przed nazwiskiem - tak jak napisalam, niech zobacza ci, ktorzy mnie nie akceptuj, a to ze moge nie miec zadnej specjalziacji, to nie jest wazne, ja nie chce za to pieniedzy - nic nie chce, chce tylko tytuł

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"ja chce byc lekarzem - tez nie po to, zeby pomagac, ale po to, by pokazac, ze potrafie" - ale PO CO chcesz cos komus udowadniac na sile? czemu tak bardzo liczysz sie ze zdaniem innych? Ja mysle, ze dla tych, ktorym za wszelka cene chcesz utrzec nosa, nie jestes az tak wazna, zeby mieli czekac x lat na twoje ewentualne sukcesy. Zacznij zyc swoim zyciem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sobie tez bym udowodnila, to takie wyzwanie; nigdy nie chcialam pomagac ludziom, ale lubie byc przez ludzi podziwiana - taki wredny charakter mam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a z czego robisz doktorat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
z pewnego przedmiotu nauczanego na medycynie; zle to chyba rozegralam - powinnam byla poprawiac 5 lat mature, ale ojciec mi nie pozwolil; dobrze, ze chociaz teraz widze, jak probuje mna manipulowac, ostatnio chce wnukow, bo mowi, ze juz czas. ja to chrzanie - on za mnie zycia nie przezyje; bardzo zaluje, ze sie go w przeszlosci posluchalam; ja wiem, jakie jest moje przeznaczenie, jednak sluchajac sie starego, oddalilam sie od tego celu - jezeli istnieje reinkarnacja, to w przyszlym zyciu bede musiala sie dostac, wiec ja juz wole teraz; dla niektorcyh to na pewno brzmi glupio i dziwnie, ale ja jestem przekonana, ze jesli nie teraz, to bedzie nastepne zycie, w ktorym bede musiala sie dostac; ja mialam wtedy powazna depresje i poplynelam z nurtem - posluchalam, dzialalam pod wplywem chwili, zamiast sluchac wewnetrznego glosu; ten caly doktorat to taka namiastka, bo przeciez w czyms musze byc lepsza od innych... ale mnie to wogle nie cieszy, zbyt latwo przychodzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ludzie ! wiem, jak znowu sie nie uda, to ja wyjade na Ukraine na medycyne - tam tanio jest, biora prawie kazdego i mozna probowac sie przeniesc do Polski.... o tak chyba bedzie trzeba, a jak mnie separatysci przy okazji zamorduja, to bedzie jeszcze lepiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie na medycynę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja jestem na prawie i też się zastanawam czy nie zdawać na medycynę ale mam dopiero 20lat. BTW jeżeli prawo to tylko prokurator. Potem będę mógł zniszczyć życie wszystkim którzy mi grozili xD

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czyli rozumiem że po 5 latach nie można iść na studia???? nawet jeśli ma się mature??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czego nie rozumiesz? isc moge, w 2005 nie dostalam sie, bo mi 4 punktow zabraklo, i poszlam za namowa ojca na inne i nie poprawialam, bo sie smial, ze to wstyd, ze on zawalu dostanie itd.; niepotrzebnie sluchalam, gdybym sluchala go dalej, to bym teraz pewnie zaciazyla z pierwszym lepszym, ja juz zmadrzalam, ale jest troche za pozno; cos mi wyszlo, jestem zakichana wielka pania doktorantka, ale ciagle czuje zal, ze nie jestem lekarzem medycyny; moglabym pojsc na weta i tez bym byla lekarzem - tam sa nizsze progi i co roku bym sie zalapala, ale ja bym kota nie uspila... z reszta lekarz med to wiekszy prestiz niz lekarz wet, a jak juz pisalam, chodzi mi tylko i wylacznie o prestiz i o pokazanie mendom ludzkim, ze potrafie; ja kilka lat mialam depresje, teraz jest slabsza, prawie jestem zdrowa, czuje tylko nienawisc i chec udowodnienia łajzom, ze jestem wartosciowym czlowiekiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja tak samo myślałam i myślę o analityce medycznej. Chciałam iśc, ale matka mnie powstrzymała. Najgorsze, że poszłam na studia bezsensowne po których i tak musiałam wyjechać za granicę by zaroić normalne pieniadze:O Teraz się zastanawiam czy nie zaczynać od początku, moja matura tez jest nie ważna, zadawałam w 2006:O Pieniądze mam, uczę się szybko i wiem, że dałabym radę, ale boję się, że przez 5 lat sie nie utrzymam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a na co poszłaś autorko bo ja o coś w ogóle nie wspólnego z medycznymi kierunkami przez matkę:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiesz, na analityce jest wiele ciekawych rzeczy, tam tez zajecia prowadze, studenci sa fajni, ale jest pewien duzy minus - po tym nie ma praktycznie szans na prace obecnie w Polsce; studenci mi opowiadali, ze obecnie sytuacja wyglada tak, ze ich starsi koledzy-absolwenci musieli bez wyjatku pojsc na darmowy wolontariat do laboratoriow na rok lub 2, zeby zdobyc jakiekolwiek doswiadczenie i miec jakiekolwiek szanse na prace w zawodzie; jest przesyt absolwentow i tak to wyglada, moze tylko nielicznych ten los oszczedza; pozostaje mi albo Ukraina albo weterynaria jak juz zdobede tytul dr, bo na prawdziwa medycyne nie mam szans - zawsze jestem pod kreską troche na tych ostatecznych listach, eh; zawsze blisko, ale nigdy nie spadaja progi tak, zebym sie zalapala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jestem farmaceutka i sie tego wstydze, bo mam kompleks lekarza; a ty co skonczylas?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiem, że po analityce nie ma pracy w Polsce, ale zawsze chciałam to studiować. Lekarzem być nie mogę, bo mi moja wrażliwość nie pozwala, na stome też nie mogłabym pójść, bo jama ustna mnie przeraża:D Zostaje farmacja i analityka. Uwielbiam leki, przeczytałam leksykony leków i ich suplementy, ale był okres gdy sie uzależniłam od leków i wole być od nich z dala. Chciałam studiować analitykę, ale matka się darła, że to babranie się w gównie itd:O Byłam dobra z biologii i chemii, maturę zdałam rozszerzoną na 98% z biologii i na 84% z chemii i wylądowałam na anglistyce:O bo tak mnie matka namówiła, a angielski też na 97% zdałam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja myślałam by skończyć analitykę w Polsce i potem nostryfikację zrobić za granicą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czy babranie - tam tego go/wna to sie bierze tak tyci tyci do probowki, jak juz i naprawde jest to tylko jeden z niewielu aspektow analityki - oni badaja np szpik kostny pod mikroskopem, ja owszem, widzialam ten szpik, ale dla mnie to czarna magia jakas, a oni potrafia okreslic po ksztalcie komorek np postac bialaczki, moga robic specki np z embriologii itd; ciekawe to, twoja mama myslala stereotypowo; anglistyka tez dobry kierunek raczej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja na stome mialam punkty, ale... no wlasnie, te zeby, te zapachy ;) no nie dalam rady... ja jestem wredna i generalnie mi ludzi mniej szkoda od zwierzat, dlatego widze siebie w roli wrednej lekarki a nie weterynarza, bo mi zwierzat szkoda, a ludzie sa wredni i poza dziecmi ciezko chorymi niepelnosprawnymi to mi gatunku ludzkiego nie szkoda, wredne to to wszystko, chcialabym miec wladze nad nimi i sie odgrywac za to, co z nich wyplywa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja wiem, że analityka to nie babranie się w gównie, bo wiedziałam na co chcę iść, ale matka tak mi to obrzydziła i postraszyła, że jak na to pójdę to mi nie pomoże na studiach, że zrezygnowałam:O Filologia angielska to tragedia, studia w ogóle nie oddają tego co człowiek powinien umieć by władać językiem. Ale matka sobie wymarzyła, że będę nauczycielką:O I zostałam, za 1700zł w mieście gdzie samo mieszkanie kosztowało 1000zł minimum. Wyjechałam więc do Anglii a, że tam już byłam i kończyłam pierwsze 4 klasy to tym bardziej angielski nigdy problemem dla mnie nie był, bo potem do ojca jeździłam i utrzymywałam znajomość języka. Głupotą były te studia:O A analitykę zawsze chciałam studiować i teraz żałuję, ale mam 27 lat i nie wiem czy jest sens zaczynać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
miałam na myśli pierwsze 4 klasy podstawówki, a potem każde wakacje w Anglii, matura z angielskiego to była formalność. Mama wiedziała o tym, ale wolała bym jak ona została nauczycielką, bo ma jakiś stary chory system myślenia, że nauczyciel to ktoś:O To już nie te lata niestety, teraz uczyć może prawie każdy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
powiem tak: od 2015/16 roku drugi kierunek przestaje byc platny, uznali, ze ten przepis ze za drugi kierunek sie placi, jest niezgodny z konstytucja; masz ladne punkty - przyjma cie na analityke na kazda uczelnie medyczna w Polsce bez poprawiania czegokolwiek; masz zawod - wydaje mi sie, ze anglistyka jest na tyle ruchoma, ze mozesz pracowac kiedy chcesz - tak zeby nie kolidowalo ze studiami - czy robiac tlumaczenia czy pracujac w jakiejs szkole (w tym jezykowej np); twoja decyzja, ja mam gorzej, mialam troche nizsze punkty, musialabym poprawiac mature a i to nie mam pewnosci, ze z sukcesem by mi sie to udalo i ze znowu nie byloby placzu i rozczarowania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale podobno muszę maturę zdawać raz jeszcze. Mineło przecież ponad 5 lat...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w dodatku z anglistyki w Polsce nie wyżyjesz studiując kierunek, który pochłania większą ilość twojego czasu. Ja już myślałam żeby za granicą próbować, ale tutaj muszę zdać ich maturę, a nie znam na tyle tego języka (nie jestem w Anglii).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to znaczy mogę tutaj gdzie jestem próbować, ale nie dam rady bez nazw medycznych, które po angielsku znam perfekcyjnie (pracowałam w Anglii jako wolontariuszka i używałam medycznego języka, więc pewna jestem) i co może być jedynie atutem, ale na pewno nie podstawą do dostania się tutaj na studia. Musiałabym wrócić do Polski, a tu się boję z kolei że finansowo nie dam sobie rady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie musisz, na studia przyjmuja z nowa matura bez wzgledu na rok jej napisania bez problemu - o ile masz wyniki pozwalajace przekroczyc magiczny prog; mature musza zdawac po 5 latach tylko osoby, ktore: 1. nie zdaly wogle 2. wszystko zdaly, ale chcialyby podwyzszyc wynik z 1 lub 2 przedmiotow (ja tak mam, i poprawa biol i chem w moim przypadku wiazalaby sie z koniecznoscia zdawania calosci - pol, angol, matma wlacznie) - taki troche absurd, bo kolezanki ze stara matura (z 2004 roku - ostatni rocznik starej matury) dostaly poprostu z oke arkusze z biologii i chemii (a ze byly jedna po farmacji a druga po analityce, to dla nich po latach taka matura to pikuś); a ja jestem z 2005 (pierwszy rocznik nowej) i kobieta w oke powiedziala, ze musialabym zdawac wszystko, bo kazdy ze zdana nowa matura, ktory chce ja poprawic po 5 latach, ma pisac calosc na zasadach obowiazujacych w roku, w ktorym zadeklaruje chec jej napisania - czyli mimo ze nie zdawalam matmy, musialabym ja pisac, o polaku i angolu nie wspominajac - niby to tylko na 30% podstawy, ale wiadomo, egzaminy sa skumulowane w jednym miesiacu, czasami z bliskimi odstepami, a do takiej matmy czy polaka tez troche trzeba przysiasc, jesli sie nic nie pamieta prawie z lo (jak w moim przypadku); angol bylby najlatwiejszy, bo sie sporo nauczylam od czasow lo, ale ten polak i matma- hm... nie mam starych zeszytow, i musialabym chodzic chyba na korki z 4 przedmiotow zamiast z 2; bardzo mnie wkurza, ze jak ktos pisal stara mature, to on pisze tylko 2 przedmioty (ewentualnie 3, jesli gdzies wymagaja fizyki), a jak sie urodziles w 86 roku lub pozniej, to masz przystapic do wszytkiego i napisac "przy okazji" to, co jest dla ciebie wazne naprawde

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak jestes za granica, to rzeczywiscie nie jest to zbyt latwe - w kazdym kraju sa troche inne przepisy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×