Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mam dola

macierzynstwo jest trudne

Polecane posty

Gość mam dola

Juz nie moge. Musze sie komus wyzalic bo oszaleje. Czasem czuje, ze maciezynstwo mnie przerasta, ale jak moze mnie przerastac macierzynstwo gdy mam tylko jedno dziecko. Jak patrze na kobiety, ktore maja troje, czworo to podziw mnie ogarnia, ja sobie z jednym nie daje rady, i to na dodatek malym, niespelna 3 letnim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mam 2 dzieci 3 latka i roczek i co mam zrobic? tez mam przesrane ale co tam coco jumbo i do przodu ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sansastark
Spójrz na to z innej strony. Masz odchowane 3-letnie dziecko, poradziłaś sobie z mnóstwem problemów wieku niemowlęcego typu kolki, ząbki, 100 karmień na dobę, wrzaski w środku nocy itp. Zazdroszcze ci, moja córeczka ma dopiero 3 miesiące wiec borykamy sie z tymi wszystkimi wymienionymi problemami. Owszem macierzyństwo jest trudne, niezaleznie od ilosci dzieci, ale popatrz ile juz za tobą ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam dola
Ja wiem, ze inne maja gorzej, ale czasem mam dosc. mam dosc codziennych spacerow, ktore polegaja na tym by pilnowac by maly krzywdy sobie nie zrobil, w kolko to samo, plac zabaw, albo nad staw. ja wiem ze tu problem lezy we mnie bo wszedzie widze zagrozenia i nawet glupi plac zabaw jest niebezpieczny, bo spadnie, polamie sie, ktos go zepchnie. Kazdy spacer wyglad tak samo maly pedzi na przepadle a ja tylko powtarzam, powoli, uwazaj, nie uciekaj. Juz nawet nie mam ochoty wychodzic na spacery. Ile razy mozna powtarzac, ze nie wolno biegac po ulicy i trzeba uwazac na rowery.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam dola
Ech nie bylo kolek, zabki wychodzily bezobjawowo, w nocy tez wrzaskow sobie nie przypominam. Za to teraz mam jeden wielki wrzask NIE na wszystko co idzie nie po jego mysli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to moim 3 latkiem w ogole nie musze sie zajmowac, mamy duze podworko i on sie potrafi bawic sam . najgorszy jest roczniak ktory wszytsko laduje do buziaka :P i tzrba go pilnowac. Nie masz zle, serio.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zosia zosiaaaa
trzylatek to już duże dziecko, pewnie idzie do przedszkola od września więc odetchniesz. może mnie zakazów....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja akurat mam 3 dzieci :-P I powiem szczerze, że nie wyobrazam sobie jednego, bo wiem, ze musialabym sie wciaz nim zajmowac, bawic itd. A tak to mają siebie i gdy one się wygłupiaja, ja w tym czasie robię rozne rzeczy w domu. Jednak zgodze sie z tematem - jest trudno ogólnie :-O tez nie cierpie chodzic na spacery, nienawidze wrecz. Kiedys tak nie było, teraz to rownia pochyla. Ale u mnie to jest tak, ze za dlugo siedze w domu. Od wrzesnia jednak mlodzież wybywa do przedszkola, a ja po miesiecznym byczeniu się w domu - do pracy :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam dola
Wiem, ze nie mam tak zle. Jeszcze bardziej mnie to przygnebia bo wniosek jest taki, ze to ja sobie nie radze, i ze problem we mnie lezy. Ale czasem jak tlumacze po praz piety, dziesiaty pietnasty, ze czegos nie wolno robic, a on i tak swoje, to mam taka ochote walnac po dupie, ze az sama sobie sie dziwie. I na dobra sprawe to boje sie ze kiedys faktycznie sie nie powstrzymam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sansastark
no tak, kazdy wiek dziecka ma swoje minusy. Ale moje spacery wyglądają tak, ze robię nudne kółka z wózkiem wokoło bloku, znam już każdy kamień na podwórku. Naprawdę chciałabym żeby ona już była większa i mogła się ze mną komunikować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam dola
zosia gdyby nie zakazy to wszedl by na ulice, albo radosnie biegal po sciezkach rowerowych, bo akurat po nich najbardziej lubi biegac. Przeciez musze go nauczyc, ze sa specjalne miejsca do chodzenia a tam gdzie jezdza samochody mozna chodzic tylko z mama za raczke.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam dola
sansa wiesz co kiedys tez tak myslalam, zeby byl wiekszy i zebym sie mogla z nim komunikowac, a teraz czasem z pzryjemnoscia mysle o czasach kiedy maly byl w wozku a ja moglam spokojnie pospacerowac bez ogladania sie dookola

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zosia zosiaaaa
no to zajmij go jakoś na tych spacerach, dzieci są niegrzeczne jak się nudzą, pomalujcie kredą, pozbierajcie kamyki, pobawcie się w piasku, trochę inicjatywy kobieto! bierzesz malucha i idziesz na ten spacer jak na ścięcie, dziecko to czuje, jak mama jest nieszczęśliwa to i ono również. A nie możesz zabrać go gdzieś dalej, w inne miejsca? na wycieczkę, do zoo, inny plac zabaw?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam dola
zosia, wykazuje inicjatywe, czy Ty myslisz, ze dla mnie to wielka przyjemnosc chodzic na jeden plac zabaw. Zoo dla prawie trzylatka? Swietnie, ile zwierzatek go zainteresuje, lew, mis, slon, malpy a potem jest to samo, radosny bieg bez zwracania uwagi na cokolwiek. Problem polega na tym ,ze dla niego ten radosny bieg jest najlepsza rozrywka. Ja sie moge wykazac inicjatywa, ale nawet gdybym stanela na glowie i zaczela klaskac uszami to on i tak smiejac sie glosno bedzie pedzil przed siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zosia zosiaaaa
no to musisz go okiełznać :) jak ucieka to weź go rękę i powiedz że ma karę za uciekanie: idzie za rękę, trzymaj mocno i nie puszczaj. za jakiś czas puść i daj ostrzeżenie że jak bedzie uciekał to znów bedziesz go trzymała. Kilka dni góra o zrozumie ale musisz być konsekwentna. Za łapę i najlepiej do domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mysza-mysza123
powiem ci autorko ze wszystko zalezy od podejscia.ja tak strasznie chcialam miec dziecko ze kazda chwila z nią spedzona byla błogoslawienstwem i z kazda chwilą kocham ją coraz bardziej i jestem coraz szczesliwsza.ale do rzeczy: 3 latka to wlasnie jest ten wiek,gdzie konczy się udreka rodzicó:) moja wlasnie niedawno skonczyla 3 latka.njagorszy był wiek1-2 latka.tak bardzo było mi cięzko,ze nawet zaczelam palić...ale teraz na szczescie od niedawna znów rzucilam .ale tak bardzo mi było wlasnie wtedy ciezko.choc nie myslalam nigdy w kategoriach "cięzkosci" i trudnosci ale jednak mimo wszystko nie ma dziecka-Aniolka,nad kazdym trzeba się nagimnastykowac.i rzeczywiscie-to co wymieniasz,weszystko to było dla mnie jak senny koszmar-rowery,psy,mozliwosc upadku z hustawki,uderzenia hustawką gdy za blisko podejdzie,samochody,mozliwosc wpadnięcia do stawu,itd....a jeszcze w domu-wsystko brala do buzi(najchetniej paprochy), otwieranie wszystkich szuflad i wyrzucanie starannie poukladanych rzeczy,sciaganie wszystkiego z półek,wspinanie się na meble itd itp...ale widzisz-masz to wszystko za sobą.dla mnie wlasnie ten wiek-3 latka jest wynagrodzeniem tego wszystkiego co musialam poswiecic wczesniej.ona teraz jest poprostu słodka,chodzi za rączkę,uwaza na samochody,wszystko juz rozumie,umie... tylko autorko nakwazniejszy jest spokój i opanowanie,gdy dziecko czuje ze masz ochote mu "wrąbać" to bedzie cię prowokowac,az wybuchniesz,tak dziala psychika.a gdy dziecko zobaczy ze zadne prowokacje nie przynoszą rezultatu-samo przestanie broić. ja tez mało co nie moglam się powstrzymac,były takie momenty.to wszystko trzeba przezyc,by być coraz lepszym rodzicem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mysza-mysza123
zosia zosiaaaa dobrze mowisz:) a ja jeszcze moją czasem wożę w wózku ale to jak ide na wieksze zakupy.z tym,ze ona teraz jest grzeczna,ale były tez momenty ze leciala i nie myslala.wtedy za karę za raczkę albo do wozka i nie ma zmiłuj:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam dola
Dobrze to posluze sie przykladem . Mielismy dzis wplanach przejadzke autobusem. Maly akurat jest na etapie autobusowego szalenstwa. Wiec idziemy na przystanek i dziecko dobrze wie, ze ma isc grzecznie za raczke, po chwili mowi, ze chce isc sam ale bedzie uwazal, minuta i maly juz pedzi przed siebie i oczywiscie zadnej rakcji na moje nie mozna uciekac. Dogonilam dziecko i powiedzialam, ze skoro uciekl to teraz bede go trzymac za raczke albo wracam do domu. Dziecko daje raczke idziemy moze dwie minuty a on znowu swoje. Wiec ja nie bo uciekales. Maly zaczyna krzyczec ze chce sam wiec mowie, ze w takim razie wracamy do domu. No i zaczal sie wrzask, rzucanie sie na chodnik i ogolna histeria.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 0909-0
no właśnie a ty odpuściłaś pewnie... trzeba było go zostawić, stać obok i czekać jak się uspokoi (nawet dwie godz)a potem za łapę i do domu. myślę że następnym razem pójdzie szybciej a za kolejnym bedzie po problemie. Musisz wyegzekwować tę karę!!!!! Trochę pocierpisz ale nagroda bedzie wieelka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 0909-0
Dogonilam dziecko i powiedzialam, ze skoro uciekl to teraz bede go trzymac za raczke albo wracam do domu. dziecko nie może wybierać kary, mówisz za karę idziesz za rękę! i nie ma zmiłuj się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam dola
Nie nie odpuscilam, skonczylo sie na tym, ze wrocilismy do domu, albo raczej ja zanioslam go wrzeszczacego do domu. Stac obok i czekac az sie uspokoi? A owszem probowalam. Pamietam jak kiedys kolezanka mowila moj tez sie tak zachowywal, wtedy zostawialam go wrzeszczacego i powoli odchodzilam, zaraz sie uspokoil. Problem w tym, ze jesli ja sie odwroce to moj zaczyna biec w przeciwnym kierunku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamadominika
Tak czytam i nie mogę zrozumieć w czym macie problem. To sa tylko dzeciaki które wyrosną ze wszystkiego niebawem a wy będziecie tęsknić i wspominać te wszystkie chwile z uśmiechem na twarzy. Ja urodziłam synka który był bardzo chory i po dwóch miesiacach zycia zmarł. Po prostu nie da się tego wszystkiego opisać słowami. Za jakiś czas znów byłam w ciążyi urodziłam drugiego synka który też miał problemy zdrowotne a mianowicie niedotlenienie, rozszczep podniebienia, osłabione napięcie mięśniowe. Pierwsze pół roku to był horror jaki wspólnie z mężem przeżyliśmy. Ciągle przebywaliśmy w szpitalu, w domu karmienie sondą prosto do żołądka, rehabilitacja a na końcu operacja podniebienia. Dziś synek ma półtora roku i jestem najszczęśliwsza mamą na świecie pomimo trudności jakie przeszliśmy. Obecnie jestem znów w ciaży i nie wyobrazam sobie aby synek był jedynakiem. A nieprzespane noce to nie problem. Wszystko kiedyś minie. Ludzie borykają sie z większymi problemami. Cieszcie się każdą chwila spędzoną z waszym zdrowym dzieckiem. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie do wiaryyyyyyyyyyy
ot i całą prawda z was wylazła mamusie;)a takie idealne podobno jestescie tak sie tu kreujecie że takie super ,wszystko macie poukladane,zadnych problemow mąz aniol a dziecko idealno a tu?masz babo placek,macierzynstwo za trudne?no jasne,jak sie rodziw w ieku 19-nastu czy 20-stu lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jastro
autorko doskonale cie rozumiem. moj sdyn ma 3 lata a ja jestem w 7 miesiacu ciazy i strasznie sie boje ze nie dam rady z 2 dzieci. synek jest bardzo uparty i nieusluchany. stosowalam rozne kary, ogladalam supernianie czytalam rady na necie i niestety z marnym skutkiem. nikt mi nie powie ze na kazde dziecko jest jakis sposob typu trzymanie za raczke hehe. jak tylko chce go chwycic wyrywa sie, wrzeszczy w nieboglosy, rzuca na ziemie, kopie itp. rzadne kary nie skutkuja. ostatnio na sile zaprowadzilam go do sasiadow bo by mi poczte zamkneli podczas gdy on urzadzal kolejna histerie. mieszkam za granica, nie mam tu rodziny ktora moglaby choc na godzine sie nim zajac. mam go czasem dosyc :/ kazda najprostrza czynnosc to koszmar. dobre rady to zwykle domena mam grzecznych dzieci, moj to maly potwor. oczywiscie kocham go nad zycie ale jestem wykonczona psychicznie i fizycznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bfdhgfd
musisz na niego krzyknac, dac po dupie oczywiscie nie mocno ale tak zebyw iedzial ze nie wolno mu wszytskiego. moja kolezanka ma syna i ona mu od poczatku wyznaczala granice, jest grzeczny i wie jak sie zachowac, choc oczywiscie tez ma swoje chimery, ale do takich sytuacji jak ty opisalas nigdy nie dochodzlio, wlasnie dlatego ze mu od poczatku nie popuscila.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bfdhgfd
sorry dziewczyny ale zeby 3latek rzadzil dorosla osoba? przeciez to jest nieslychane! i to nie dzieci sa diabelkami w ludzkiej skorze ale wy jestescie nieudolne wychowawczo - sorry ale musialam to napisac!! przy wychowywaniu trzeba byc konsekwentynm - tego nie wolno i juz! i nie popuszczac w zadnym wypadku, dziecko musi w was widziec autorytet, nie pokazujcie ze sobie nie radzicie, ze jestescie na granicy placzu. 3 latek takie rzeczy rozumie! jak jest niegrzeczny to za reke i do pokoju, i ma nie wychodzic dopoki sie nie uspokoi. a jak trzeba to klapa w dupe i ustawic w szeregu. wierzcie ze to dla ich dobra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jastro
moj syn w pokoju laduje za kare kilka razy dziennie, na dupe dostal nie raz. bedac niemowlakiem raczkujacym juz pokazywal rozki. pamietam jak szwedal sie pod biurkiem i ciagnal za kable, ja mowilam do niego podniesionym glosem ze nie wolno i zanosilam w drugi kat pokoju a on placzac raczkowal znowu pod biurko i robil to samo i tak wkolko. nigdy go nie rozpieszczalam, wyznaczalam granice, karalam kiedy na to zasluzyl ale nic na niego nie skutkuje. nawet jak na tylek dostanie to nie robi to na nim wrazenia, ani tlumaczenie ani prosby ani grozby ani kary- nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karina ffff
bedac niemowlakiem raczkujacym juz pokazywal rozki. pamietam jak szwedal sie pod biurkiem i ciagnal za kable, ja mowilam do niego podniesionym glosem ze nie wolno i zanosilam w drugi kat pokoju a on placzac raczkowal znowu pod biurko i robil to samo i tak wkolko. widać, że nie dorosłaś do macierzyństwa. Wszystkie dzieci tak robią, mój też, kable, schody, szafki, teraz ma 1,5 roku i jakiś spokojniejszy jest, może przestań z nim walczyć, a zacznij się bawić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To fakt. Ale zawsze może być lepiej. JA mam teraz sporo wątpliwości i niepokojących myśli, bo jestem drugi raz w ciąży. Moj synek ma rok. Boję się, że nie dam sobie rady, że będzie ciężko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość luna luna luna
ja mam troje dzieci w wieku od 6 do 3 lat i pracuję na cały etat. Plusem jest to ze jestem przedszkolanką i dzieci chodzą do "mojego" przedszkola.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×