Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Fasolka2013

Macierzynstwo koncem zycia

Polecane posty

Witam, Mam niespełna roczną córeczkę. To moje 1 dziecko. Jest zdrowa, pocieszna, taka śmieszka :) i niby wszystko jest ok. ale... ze mną już nie. Codziennie robię to samo. Sprzątam, gotuje, prasuje, piore, oczywiscie zajmuję się dzieckiem, wychodze na spacerki i do marketu po zakupy i tak codziennie... A jak to z dzieckiem bywa jest bardzo zajmująca. Na nic nie ma czasu. Czasami to i nie ma kiedy wszystko ogarnąć bo mała nie daje. Nie ma nawet mowy o czasie "dla siebie" takie coś juz nie istnieje. Teraz wyjscie samotne do sklepu to "rozrywka". A przeczytanie ksiązki, obejrzenie filmu - to abstrakcja. Bo nawet jak juz wieczorem zasnie to ja juz jestem tak zmeczona ze sama chcem sie polozyc. Na początku jakos sobie radziłam, myslalam: tak musi byc, albo ze pozniej bedzie lżej... ale to juz nie wystarcza. Mam od jakiegos czasu takie dołu że juz nic mi sie nie chce, codziennie ryczę bez powodu, do wszystkiego się zmuszam. Nie wiem juz jak sobie z tym wszystkim poradzić - psychicznie.... Rodzina i przyjaciele - coż.... po urodzeniu dziecka znajomi przestali byc znajomymi. Oprócz jednej koleżanki która ma dzieci, ale tez ma 2 i nie ma czasu spotkac sie i pogadac. Rodzice? Matka była u mnie po urodzeniu moze ze trzy razy. Twierdzi ze ona jak urodziła tez jej nikt nie pomagał i nikt nie odwiedzał i tak ma być. Jesteś sama i to normalne. Mąż - długo pracuje, wraca zmeczony z pracy i niechcem go obraczac swoimi problemami. Tyle ze nie wiem co juz mam robic. Czuje że to juz chyba depresja. Codziennie myśle że sie nie nadaje że nie chce juz po prostu żyć. Nie wiem co mam robić :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
idź do pracy a dziecko do złobka zapisz:) tak, wiem:D nie ma pewnie zlobka ani opiekunki i pracy tez nie ma :D i pewnie sie jeszcze by to nie oplacalo finansowo:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mała mi wejdzna mamusie dzieci urodzonych w czerwcu 2014

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Idź do pracy! To najlepsze lekarstwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kiedyś tak było, że kobiety same wychowywały dzieci do tych kilku lat i nikt nie narzekał, a teraz nagle wszystkie głupia opieka nad dzieckiem "przerasta". Jasne, jasne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Malą ma się zająć tesciowa i moja matka na zmiane, ale jak to wyjdzie w praktyce? Skoro one nawet teraz rzadko przyjezdzają.... tesciowa wpada raz na tydzien lub na dwa tygodnie. Dodam ze obie są juz na emeryturze, ale i tak "nie mają czasu..." tesciowa twierdzi nawet że ma mniej czasu niż jak pracowała...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a mnie smiesza te teksty, ze praca wszytsko zalatwi. Jak sie lata do roboty to nie robi sie kazdego dnia tego samego ? jakies wielkie atrakcje w pracy czekaja ? Nudne osoby ni epotrafia sobie znaleźć zajecia i zaintersowania, tylko musza koniecznie 3/4 dnia spedzic w pracy zeby poczuc , ze zyja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co praca zmieni? Autorce brak jakiejkolwiek rozrywki i czasu dla siebie -praca nic w tym nie pomoże. A matka czy mąż nie mogliby się choć czasem zająć małą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja 10 miesiac siedze na maciezynskim i fiksuje. Mam juz naprawde dosyc tego odizolowania od ludzi, lapie doly i coraz czesciej mysle ze to poczatki depresji. Po nowym roku wracam do pracy, na szczescie mam gdzie, do malego bedzie przychodzila opiekunka i chociaz zarabiam niewiele i po oplaceniu niani zostanie z mojej pensji raptem kilka stowek mie wypbrazam sobie kolejnego roku w domu. Kocham dziecko nad zycie, ale mam wrazenie ze moje zycie zatrzymalo sie w miejscu. Owszem patrze jak moj kochany czlowiek rosnie, a ja ske chyba kurcze w srodku. Wiem ze nie napisalam nic pokrzepiajacego autorko, ale wiedz ze takich jak ty jest wiecej. Kobiet dla ktorych nie jest sensem zycia gotowanie' sprzatanie i siedzenie a domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jestes znudzona i rozpieszczona, wyobraz sobie ze wiele kobietm, w tym ja zyje poza Polska i marze, zeby mnie ktos odwiedzil raz do roku a Ty narzekasz, ze tak malopomocy od tescowej.... typowa, roszczeniowa postawa wspolczesnych matek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hmm...powiem szczerze, że nie rozumiem takich kobiet jak Ty. Ja mam trójkę dzieci w wieku 7 lat, niespełna 2 lata, 7 miesięcy i mam czas na obowiązki domowe i dla siebie. Mąż też dużo pracuje zarówno w tygodniu jak i w weekendy. Codziennie mam posprzatane i ugotowane. Tylko na spacery chodzę z moją Teściową. I przy takiej gromadce mam czas na zrobienie paznokci, włosów, zadbanie o ciało, wieczorny film z Mężem, poczytanie gazety, itp. To wszystko jest kwestią dobrej organizacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
też mnie śmieszy zachęcanie do pracy w takiej sytuacji :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a takie bzdety o tej pracy piszecie, chyba z milion cv wysłałam, wykształcenie wyższe, doświadczenie a odzew zerowy, Dajcie znać gdzie ta praca na wyciągnięcie ręki to z chęcią tam się przeprowadze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćia
Jak ma teraz pomyśleć o powrocie do pracy a gdzie dziecko ma zostawić? Wiesz co autorko to jest taki okres przejściowy, rok czasu u dziecka to najgorszy okres u rodzica, dziecko ma pełno energii, trzeba za nim biegać zaczyna chodzić wszystko ściąga, wszędzie biegnie, nie wie co jest niebezpieczne, trzeba mieć oczy naokoło głowy wiem o tym. Ale to minie zobaczysz, będzie co raz lepiej, zacznie rosnąc a uwierz mi że to szybko minie. Proponuję ci kupić rower i fotelik na rower, nawet nie wierz ile frajdy Ci sprawia takie wycieczki z maleństwem. :) Teraz jest jeszcze ciepło ubierzesz dziecko cieplej czapkę i kurteczkę i w drogę:) Rower możesz kupić używany na allegro, ja kupiłam za 400 zł i nie żałuję też mam fotelik też używany i wożę swojego pięciolatka już :) Z przodu mam kosz na zakupy, to cię rozrusza i poczujesz się lepiej. Będziesz miała urozmaicenie w codzienności, postaraj się odnowić kontakty z koleżankami które nie maja dzieci, żebyś miała z kim pogadać. Mi też nikt nie pomagał, mam dwoje dzieci i miałam ciężkie okresy że uważałam się za beznadziejna matkę ale to mijało, wszystko się ułożyło. Wstań z rana, włącz sobie swoja ulubiona muzykę, tańcz sobie śpiewaj, pomyśl o tym rowerze. Nie musisz chyba codziennie sprzątać zaplanuj sobie coś innego na każdy dzień, po co w kółko robić to samo, obiad można ugotować na dwa-trzy dni. A ty sobie rób coś dla siebie. Co takiego w tym domu robisz, że ci nie starcza czasu? łazienkę szczoteczka do zębów szorujesz? Wyluzuj trochę z tą chatą:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jasne... same? Dla tesciowej pomagały babcie a dla mojej matki tez babcia. I co same? juz zapomniały jak było dobrze. U kolezanek podobnie. Matki czy tesciowe na tydzien czy dwa przyjezdzaly jak urodzily i pomagaly. Pozniej oczywiscie tez wpadaly często. Ja sama pamietam ze jak bylam mała to babcia mnie często pilnowała. Ale teraz chyba takie czasy... wygodne nastały...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No ale co z tego że będzie miała rozrywki? Ma sama iść np. do kina?? W pracy będzie miała kontakt z innymi ludzmi z którymi można poroznawiać o czymś innym niż papki, pieluchy i kolki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A KTOS jej kaze rozmawiac o pileuchach tylko? a o czym to w pracy rozmawia sie tak namietnie ? nie przypominam sobie wielkich dyskusji... A Ty autorko wyciagasz ece po pomoc, narzekasza nic nie dajas od siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja cenię sobie to, że mogę być z dziećmi w domu. Co niby zmieni to, że pujdziesz do pracy? Tylko tyle, że to wszystko co robisz teraz będziesz robiła po pracy i wtedy dopiero będziesz narzekać. Wrócisz z pracy zmęczona a tu jeszcze w domu będzie czekać na Ciebie pranie, gotowanie itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie rozumiem. Mam 3 dzieci (2,5 - 8 - 13 lat). Pracuję, mam znajomych, wyjeżdżamy z mężem na weekendy we dwoje. Z pomocy rodziców nie korzystamy na codzień, ale powiedzmy raz na 2 miesiące na weekend żeby pobyć we dwoje. Na codzień też znajdujemy czas dla siebie razem i osobno, np. wieczorem, dzieci o 19.30 w łóżkach, a my mamy czas żeby zjeść razem kolację, iść na spacer z psem, obejrzeć film, poczytać książkę. I tak było zawsze. Nie przypominam sobie żeby dziecko zajmowało mi 24 godziny! Może sekret tkwi w tym, że wszystko z mężem robimy razem i dzielimy się obowiązkami? Może mieszkanie nie musi być sterylne? Może nie codziennie trzeba gotować 2-daniowy obiad? Może można raz na tydzień ugotować więcej, wrzucić do zamrażalki, potem odgrzewać? Dla dziecka małe słoiczki na raz - jeden dzień stajesz przy garach, gotujesz kilka różnych dań, do słoiczka, do lodówki, a potem tylko odgrzewasz, co zajmuje Ci 5 minut. Dziecko śpi, to czytasz książkę zamiast sprzątać. Mąż wieczorem zmęczony? Ale na spacer z dzieckiem możecie się przejść. Dziecko śpi to możecie wieczorem porozmawiać. DA SIĘ!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Kobiet dla ktorych nie jest sensem zycia gotowanie' sprzatanie i siedzenie a domu" x No twoim "sensem życia" jest za to "wychodzenie do ludzi" :) Pójście do pracy miałoby sens gdyby autorka stwierdziła, że ma potrzebę kontaktów z ludźmi, a nic takiego nie napisała. A to, że kogoś macierzyństwo przytłacza, w sensie, że nie ma czasu dla siebie to nie równa się temu, że musi odczuwać chęć "wyjścia do ludzi".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćia
Ja mam taka swoją teorie na temat takich wygodnych dziadków:) Właśnie te osoby którym często rodzice zajmowali się dzieckiem, nie chcą zajmować się swoimi wnukami. A te osoby które były zdane na siebie, częściej zajmują się wnukami :) Tak mi z obserwacji wynika:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przepraszam, że ja nie na temat - dziewczyny, jak sobie zrobić niebieski nick? Kurde, szukam i nie mogę znaleźć tej opcji :( Proszę, pomóżcie mi :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko nie tłumacz się, bo to w dzisiejszych czasach dopiero tak jest, że babki i teściowe robią więcej przy dziecku niż sama matka, ba mamusie się wręcz często nimi wysługują. Kiedyś właśnie tak nie było. Kobiety były bardziej samodzielne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przyznam sie ze z tymi porządkami to może przesadzam.... Po rpstu przerasta mnie to chyba. Nastawialam sie że będzie to cudowny słodki rok z dzieckiem a wyszło troche inaczej. Moze gdybym sie odrazu nastawiła że będzie ciezko to bym to lepiej zniosła. Wiem że niektore babki mają i po pięcioro dzieci i żyją tylko mają burdel w domu... ale ja nie patrzę na innych tylko na siebie. A co do rodziny tak uważam ze po to ona jest żeby się wspierac i sobie pomagac a nie spotykać się tylko na "obiadkach" i od swięta. Rower - moze to jest dobry pomysł. Zobacze na allegro. Ja przed urodzeniem byłam towarzyską osobą a tu nagle wszyscy sie ode mnie odwrócili. Raptem nikt nie ma czasu. Ja sie chcę spotkać - tylko cala reszta jest taka nagle zajęta. Nagle całe spoleczenstwo ktore mnie otaczało wyrzuciło mnie ze swojego świata i to jest dla mnie szok. Dojdę do siebie ale chcialam tylko się przed wami wygadać i pożalić. Tak szukam pocieszenia. Czy nie od tego jest forum? Spotkalam sie w ciagu tego roku chyba kilka razy z kolezankami. I co myslicie ze ja rozmawiam o dzieciach? Wiecie jak to wygląda. Ja nawet nie zaczynam tematu a koleżanki to juz nie pytają co u mnie słychac, tylko 1 pytanie: Jak tam malenstwo? zdrowe dobrze sie chowa? A gdzie ja jestem? Iść samej do kina - słaba rozrywka. Po prostu brakuje mi kontaktu z innymi ludzmi poza moim maleństwem. Do tej pory było go dużo a teraz....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak chcesz to idź sobie do tej pracy choć w twoim przypadku nie dużo to zmieni nawet jak będziesz chciała po pracy z kimś gdzieś wyjść się rozerwać to i tak nie będziesz mogła, bo nie będziesz miała z kim zostawić dziecka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W moim przypadku praca zdziałała cuda, ale ja dla większości osób w moim otoczeniu byłam wyrodną matką, bo zostawiłam córkę z babcią, jak miała 3 miesiące. prowadzę własną działalność, jestem adwokatem, miałam swoje zobowiązania, niezakończone sprawy sądowe. Nie miałam zaufanej osoby, żeby jej powierzyć prowadzenie spraw. Dla mnie praca jest jednocześnie pasją jak i sposobem na zarobienie pieniędzy, codziennie coś innego, jeżdzę do różnych sądów na rozprawy, spotykam się z ludźmi, dużo rozmawiam itp. Nie wyobrażam sobie innego życia. Zbyt dużo poświęciłam na dojście to wymarzonego zawodu, żeby z niego zrezygnować na dłużej, nawet z powodu dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość starajka1
A po co w to platac dziadków? Przecież oni swoje dzieci wychowali już... Nie narzekaj, jest mnóstwo kobiet ktore by się z Tobą zamienily. A jesli chodzi o brak znajomych to nie wierzę że zawineli się sami z siebie. Musialo ich cos "odepchnac", moze Twój brakczasu dla nich, , ciągle gadanie o pieluchach i zamknięcie się w domu. Odnow kontakty, postaraj się spotkać z kolezankami nawet jesli mialabys zabrać ze sobą malenstwo. Dziecko to nie koniec życia to jego początek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×