Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mamicórka

mam 25 lat i mama nie pozwala mi zamieszkać z narzeczonym

Polecane posty

Gość mamicórka

Moja relacja z mamą jest dość specyficzna. Jestem jedynaczką. Rodzice zawsze pokładali we mnie ogromne nadzieje, może nie wprost, ale czułam na sobie ich ciężar. Na studiach poznałam chłopaka, obecnie to mój narzeczony, postanowiliśmy razem zamieszkać, bo od roku jesteśmy od odległość, on ma dobrą pracę w mniejszym mieście, mi kończy się umowa w stolicy, w której czuję się źle, przytłacza mnie i nigdy nie chciałam tu zostać na stałe. Problem w tym, że jestem przekonana, że mama (tato nie miesza się w moje sprawy), dostanie szału, kiedy się dowie. Ona mnie kontroluje i uważa za małą dziewczynkę, z imprez kazała mi zawsze wracać o 22, dzwoniła, pisała smsy, wysyłała tatę, żeby mnie zawiózł, podwiózł. Na studiach straciła mnie z oczu, ale były telefony, jednak nie mówiłam jej o wszystkim, bo wiem, że byle co wzbudza w niej panikę. W liceum i na początku studiów spotykałam się z chłopakiem, którego dosłownie nienawidziła, mam do niej o to wielki żal, wobec tego z obecnym nie miała zbyt częstej okazji do kontaktów, ciężko powiedzieć, czy go lubi i jakie ma zdanie. Kwestia wspólnego mieszkania zwali ją z nóg, głównie pewnie ze względów religijnych, ale też "co ludzie powiedzą". Zamierzamy się pobrać w przyszłości, przy czym dla mnie sam ślub nie jest jakimś przełomem, tylko obietnicą dwojga ludzi, którzy już się dobrze znają, kompletnie nie zależy mi na weselu na dwieście osób i na pewno zorganizowanie tylko obiadu dla najbliższej rodziny też nie będzie się mieściło w granicach tolerancji mojej mamy. Odnoszę wrażenie, że ona byłaby najszczęśliwsza, gdybym nie robiła w życiu głupot, czyli została starą panną w kawalerce, a najlepiej w pokoiku w rodzinnym domu, tam nic złego mi nie grozi. Małżeństwo moich rodziców nie jest udane i marzeniem mamy nigdy nie było to, bym założyła białą suknię, ale jeśli miałabym zamieszkać z kimś, to po ślubie, więc te sprawy się wykluczają. Zamieszkam z narzeczonym, bo moim marzeniem nie jest zostać starą panną u boku rodziców, ale jak postępować z mamą, żeby jej nie zranić, nie zniszczyć relacji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamicórka
I dodam tylko, bo można sobie różne rzeczy pomyśleć, że na studiach również nie robiłam nic szalonego, głupiego, ryzykownego, jestem chyba najnudniejszą dziewczyną, jaką znam. Moja mama nie ma żadnych powodów do obaw, nie palę, piję okazjonalnie jakiegoś drinka, nie chodzę na dyskoteki, w zasadzie staram się nie wychodzić, gdy jest ciemno, mam od lat tego samego chłopaka, nie wydaję pieniędzy na bzdury, jem zdrowo, ubieram się ciepło hahahahaha ;p Mimo to wciąż czuję na sobie ciężar, że na pewno coś robię źle...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
masz ochote to sie wyprowadzasz, nie pytasz o zgode tylko ja informujesz o tym, masz 25 lat!a nie 15

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wlasnie takie jak Ty ktore w mlodosci nie wyszalaly sie ,nie imprezowaly, mialy tylko jednego chlopaka, zakladaja rodziny a potem te rodziny sie rozpadaja, bo im czegos barkuje..nie wyszalaly sie za mlodu to na starosc im odbija, fajnie ze jestes pokukladana itp, ale juz wystarczy tego trzymania pod kloszem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamicórka
Ona chce dla mnie tak dobrze, że już się czuje uduszona tą dobrocią, pewnie, że najwygodniej by mi się żyło z nimi w domu, najlepiej leżąc pod telewizorem za ich pensje, ale tego bym nie zniosła. Dziadkowie tez wtrącają się w tę sprawę i również uważają, że najlepiej u rodziców, bezpiecznie itp. Gadaniem o mieszkaniu po ślubie mnie dobijają, bo ja naprawdę nie marzę o ślubie! Chcę go kiedyś mieć, ale tylko dla nas dwojga, nie po to, żeby wszyscy widzieli i żeby uzyskać "pozwolenie" na wspólne życie. Poza tym ja nie wyjdę za kogoś, z kim chodziłam na randki nawet 10 lat, a nigdy nie mieszkałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mardze piszesz ...pozostaje to wcielic w zycie i czyny i zyc tak jak Ci sie podaoba a nie jak mama by chciala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamicórka
A kończąc temat ślubu, to jestem przekonana, że gdybym jednak ugięła się pod presją społeczną (nie, nie zrobię tego, nigdy przenigdy tego nie chciałam), to moja mama wraz by gadała, że tylko zamieszanie robię, po co ten ślub, czy jestem pewna, tyle organizacji, załatwiania itp. Ona po prostu chce mieć święty spokój, mnie na oku (najlepiej też na smyczy :) ), monotonie, telewizor, kawę. Inaczej ma skoki ciśnienia, boli ją głowa, serce itp. Stresuje ją wszystko, banalne rzeczy budzą jej ogromną panikę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Porozmawiaj z mamą spokojnie, może wcale nie zareaguje tak jak przewidujesz ;-) moi rodzice /mama szczególnie/ też miała zawsze wobec mnie plany, ambicje i niechętnie zgadzała się na moje usamodzielnienie... do czasu. Kiedy przekonała się do mojego narzeczonego sama zaproponowała żeby mieszkał u nas /przyjeżdżał na weekend z innego miasta/ a później nabrała zdrowego dystansu i nie miesza się w nasze życie /od ślubu mieszkamy sami/.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamicórka
Nie się z nią spokojnie porozmawiać, ona momentalnie wpada w panikę, snuje najgorsze wizje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja myślę, że jak mama kocha, to w końcu zaakceptuje twoje decyzje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamicórka
Tylko czemu muszę o to walczyć? Młodsze ode mnie koleżanki mają narzeczonych, mężów, dzieci, a ja ciągle muszę sama być dzieckiem, bo inaczej mama dostaje ataków paniki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość młody dojrzały mężczyzna
Rodzice chcą dla nas jak najlepiej. Ale to jest nasze życie i mamy prawo żyć tak jak chcemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to zyj jak chcesz skoro wiesz ze masz do tego prawo. mowisz ze matka toksyczna to wiej od niej i rob co chcesz jak Ci zle, po co sie tyle zastanawiasz i biadolisz nad tym, ja na Twoim miejscu juz dawno bym sie wyprowadzila

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamicórka
Ale ja nie mieszkam z nią :) Wynajmuję pokój na stancji od 6 lat, po prostu dotąd mieszkałam w nim sama, a teraz chcę zmienić miasto i zamieszkać w kawalerce z narzeczonym. W tym problem, że mama będzie panikować i się stresować, a chciałabym jej tego zaoszczędzić. Zależy mi na relacjach z nią, dlatego szukam porady, jak zrobić to delikatnie, żeby nie wpędzić jej do grobu pomysłem usamodzielnienia się w wieku 25 lat, jakkolwiek to brzmi ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i pewnie ma rację, bo "łóżko" szybko się znudzi i co dalej? Jeśli nie planujesz zostać dziwką a mieć zdrową, normalną rodzinę i męża kochającego i kochanego przy boku, to poczekaj ze wspólnym zamieszkaniem po ślubie. A seksić przecież Ci nie zabrania, więc po chuj ględzisz?🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja bym wcale na Twoim miejscu nie pytała jej o zdanie. Postaw ja przed faktem dokonanym i dopiero rozmawiaj. Powiedz, ze nie jesteś małą dziewczynką, że wiesz co robisz, a nawet jeśli nie wiesz to człowiek uczy się na bledach. Ze nie jest w stanie uchronić Cię przed złem tego świata. Że jeżeli jej na Tobie zależy to pozwoli Ci żyć własnym życiem. A jeśli to nie pomoże to może powinnaś ja zabrać do psychologa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wspólne zamieszkanie to i obowiązek, pranie, sranie, gotowanie etc. Pókiś wolna ciesz się wolnością i wolnym radosnym seksem , a na obowiązki już do zasranej śmierci przyjdzie czas po ślubie. Możesz faktycznie odseperować matkę, ale po co? Nabawisz się dodatkowego kłopotu w postaci pogrzebu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość mj
Mama ma psychiczny problem i potrzebe kontroli. Za tym stoja problemy emocjonalne. To sie leczy. To uczucie podobne do chorobliwej zazdrosci,kontroli,podobne mechanizmy. To ona musi sobie z tym poradzic,nie Ty. Rob co uwazasz za zgodne ze swoimi oczekiwaniami, matka nie ma nic do gadania. Pewnie bedzie cierpiec,ale to nie bedzie normalny i zdrowy objaw. Polec jej wizyte u terapeuty,ktory jej wszystko wyklaruje,wytlumaczy,dlaczego tak ma i co moze z tym zrobic. Moze odmowic,niech sie dalej z tym dusi,bo gak naprawde to uczucie niszczy tez jej zycie. W kazdym razie to nie powinno byc dluzej Twoim zmartwieniem,to w koncu Twoje zycie i nie mozesz wszystkiego uzalezniac od problemow emocjonalnych i psychicznych swojej matki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
chłop w łóżku na codzień, to porażka, lepszy seks od czasu do czasu, wiem to z doświadczenia. No chyba, żeś ołma 120kg i łapiesz chłopa na chama, bo na innego cię nie stać.👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość mj
Plus Twoja mama ma syndrom pustego gniazda,standardowa przypadlosc ludzi,ktorzy nie maja udanego wlasnego zycia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aga3421
Naprawdę w tym wieku powinnaś zdobyć się na odwagę i powiedzieć mamie wprost to wszystko, co tu napisałaś... A swoją drogą, życie jest dziwne :). Ja nie mieszkam z rodzicami od 15 r.ż. . Jako nastolatka mieszkałam w internacie, ale nie czułam sie jakoś szczególnie oczekiwana nawet na weekendy. Naprawdę. Tak naprawdę rodzice byli skupieni na zadaniach i moim bracie, a ja robiłam, co chciałam. Cud, ze nie wpakowałam się w jakieś powazne kłopoty, bo wprawdzie nie byłąm idiotką, ale pozostawiona samej sobie np. 16-latka nie zawsze postępuje rozsądnie, zwłaszcza, gdy czuje się samotnie. Mnie nieco korygowały mamy koleżanek :). A rodzice zaczęli sie bardziej mną interesować, gdy byłam już po 30-tce :). Serio. Chyba dlatego, że brat ich zawiódł. Ja nie wracam w rozmowach do przeszłości, choć parę razy omal nie wypaliłam czegoś szczerze, bo bycie takim nikim dla rodziców w młodości i dzieciństwie zostaje w człowieku na zawsze. I ma ogromny wpływ na dosłownie wszystko. Rozmawiaj z mamą i nie pozwól jej kierować Twoim życiem, ale i ... doceń troskę, nawet, gdy jest- nie oszukujmy się- niemądra. Bo troska wynika z miłości, a gdy rodzice nie tęsknią, nie martwią się, nie chce im sie jechać na wywiadówkę, nie interesują się, czy nie potrzebujesz paru groszy na klasową wycieczkę ( zresztą nawet nie wiedzą, ze takowa będzie, a ty nie śmiesz się zapytać, wiec nie jedziesz), nie dociekają, skąd wracasz nad ranem podczas wakacji, to dochodzisz do wniosku, ze po prostu jest im absolutnie wszystko jedno, co sie z tobą dzieje, bo ty jesteś im obojętna... Ale z drugiej strony takiej ingerencji, jakiej Ty doświadczasz jako dorosaą kobieta też bym nie zniosła :)...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jakbym czytała o "Mamusi" mojego 40-letnie męża! Na każdym kroku paniki, histerie, palpitacje i czarne wizje. Jedyna możliwość życia z taką osobą- robić swoje, konsekwentnie i bez oglądania się na teatrzyki. Takie osoby całe życie manipulują innymi i dostają to, co chcą- dlatego negocjacje z góry są skazane na porażkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiedz ze sex przedmałżeński to grzech ktury sciaga cierpienie miłosc zamienia sie w pogardę nienawiść co 2 para doświadcza konsekwencji swoich wyborów życiowych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pakujesz się, zegnasz z mamą, tatą i wyprowadzasz, w czym problem ? Uwiązali Cię łańcuchem do drzwi ? Jak chcesz być traktowana jak dorosła to się tak zachowuj bo na razie wg mnie jesteś po prostu pełnoletnia, mamy tez się pytasz czy możesz sypiać z narzeczonym ? Pożali się i przestanie, normalna kolej rzeczy. Ja w Twoim wieku miałam już męża, dziecko i laliśmy fundamenty naszego małego domku i nikogo się o zdanie nie pytałam, a skoro na studiach nie robiłaś żadnych "szalony rzeczy" to sama sobie jesteś winna i bardzo Tobie współczuje bo to były najlepsze lata na młodzieńcze szaleństwa które minęły bezpowrotnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość 14.14 Pisanie który przez "u" to co prawda nie grzech ale analfabetyzm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja mam 31 a moja mama dalej nie akceptuje że mieszkam z narzeczonym, nie akceptuje ślubu cywilnego który zamierzamy wziąć, najważniejsze dla niej co ludzie o NIEJ powiedzą że ja się tak "prowadzę", ciągle są wojny o mojego narzeczonego bo go nie lubi albo czuje się przez niego mocno zagrożona, chciałaby żebym robiła to co ona chce, ona wszystko wie lepiej, ja jest gówniara która gooowno wie o życiu. Ślub cywilny to nie ślub, mieszkanie razem to kooorestwo, no i walcz tu człowieku cały czas o swoje, jak ona i tak wie lepiej, nie interesuje jej że mi jest dobrze, najważniejsza jest ona i to co jej zrobiłam, czyli mieszkanie bez ślubu i ślub cywilny, no i ludzie bo co powiedzą, a prawda jest taka ze gooowno ma z tych ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziewczyno masz 25 lat ona musi to w końcu zrozumieć!!! ty masz swoje życie a ona swoje. powiedz ze to twoje zycie i chcesz postepowac tak jak ty tego chcesz a nie tak jak ona... chcesz wziąc ślub to bierz i nie patrz na to co ona powie na ten temat. jak sie nie zgodzi to trudno jej zgoda ci już nie potrzebna 18lat już dawno skończyłas. i niech się z tym pogodzi. postaw ją przed faktem powiedz ze sie przeprowadzasz do narzeczonego i zdania nie zmienisz. nie pozwól jej kierowac twoim życiem tak jak ona tego chce bo nawet twoj narzeczony tego nie wytrzyma i naprawde zostaniesz stara panna... bo zaden facet nie bedzie czekać na to aż w końcu zdecydujesz sie postawic na swoim i kierowac własnym zyciem po swojemu a nie tak jak mamusia tego chce... moim zdaniem ona jest zaborcza. koniecznie chce zebys robiła tylko to czego ona chce. a co z twoimi uczuciami??? co bedzie jeśli kiedyś bedziesz w ciąży?jak powie ze masz usunąć to usuniesz??? imie dasz swojemu dziecku takie jakie ona wybierze choć tobie moze sie nie podobać??? bedzie ci mówic do końca zycia jakie ubrania masz dla dziecka kupować, co na obiad gotować, na jakie zajęcia ma chodzić, do jakiej szkoły, co ma studiować??? dziewczyno!!! ogarnij sie zanim zniszczy TWOJE życie... zyj tak jakTY chcesz a nie jak ONA tego chce!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dobrze się komuś radzi, a tak naprawdę takie relacje i rozmowy są bardzo trudne, wiem po swojej mamie, nie jesteśmy żadną patologią, ale w przypadku mojego życia jakby mogła to by mnie pobiła, przekleństwa, wyzwiska są na porządku dziennym bo nie jest tak jak ona chce, czeka Cię nie mała przeprawa, ale musisz robić jak Tobie się podoba jak ulegniesz to już zawsze będziesz robić co ona chce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O rany, w wieku 25 lat nadal czujesz potrzebę pytania się mamusi o zgodę?!?! Skoro postrzegasz siebie jako dziecko, nie dziś sie ze mamusia cie tak traktuje. Idiotka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś O rany, w wieku 25 lat nadal czujesz potrzebę pytania się mamusi o zgodę?!?! Skoro postrzegasz siebie jako dziecko, nie dziś sie ze mamusia cie tak traktuje. Idiotka. takie rady tępaku jeden sobie daruj, nie wiesz jak u kogo jest to sie nie wypowiadaj, czasem matki są bardzo trudne mimo iż dzieci są już dorosłe, wykształcone i niezależne, jak nie masz zamiaru nic madrego mówić to lepiej nie pisz nic, bo wyzywanie od idiotek trochę nie na miejscu, najlepiej się anonimowo na kimś wyżyć, jak nie ma się co powiedzieć w danym temacie to spieprzac na inny, może waszych madrości ktoś wysłucha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×