Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość KoralowaRafa1

Mąż coś knuje :(

Polecane posty

Gość KoralowaRafa1

Witam. Jesteśmy z mężem kilka lat po ślubie, mamy dziecko. Mieszkamy w domu moich rodziców, ale osobno w sumie. Różnie nam się wiedzie, ale często pojawia się problem finansów, z racji tego, że w sumie wystarcza nam na życie, ale nic więcej i ciężko w zasadzie na coś odłożyć. Mąż pracuje w delegacji, ja na miejscu. I nie ukrywam, że nie raz jest tak, że rozliczam go z pieniędzy, wypominam, że za dużo stracił, itd. Ale nie robię tego ze złośliwości itp. Po prostu drażni mnie ten ciągły brak kasy, a sama staram się oszczędzać, jak się da, robić mądrze zakupy, itp. i wkurza mnie, że on wg mnie traci dużo za dużo na życie nie licząc się z tym, że mógłby oszczędzić. I dziś rozmawialiśmy i zgadało się znowu o finansach i ja mu mówię, że nie wyjaśnił mi, na co ostatnio tyle kasy rozwalił, a on, że na życie i nie będzie w kółko tłumaczył, bo ja mu i tak wpieram co innego (powiedziałam mu ostatnio, że pewnie pije). Więc powiedziałam, że skoro i tak mam mu się nie wtrącać, to niech mi płaci alimenty, a z resztą kasy niech sobie robi co chce. Na to on, że właśnie o alimentach porozmawiamy jak będzie w domu, ale nic więcej mówić nie chciał. I tak się teraz zastanawiam, cóż on może wymyślić. Bo nachodzą mnie najgorsze scenariusze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
chyba kasa przysłania Ci zdrowy rozsadek i postawiłas je na 1 miejscu, chyba bym zwariowała gdyby mnie ktos tak rozliczał z kazdej złotówki, to co robisz jest chore

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sponsoruje jakąś cizię na boku :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tez bym kopneła w d**e taka chorą kobiete, co tylko o kasie gada, facet zarabia i nie moze wydac kasy na co chce bo ty zaraz d**e zawracasz, szok współczuje Twojemu mezowi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KoralowaRafa1
Może to głupio wygląda, ale w naszej obecnej sytuacji (mamy ponad 10 tys. zadłużenia i nie możemy sobie pozwolić na zakup niczego nowego), to się robi racjonalne. Oczywiście, mąż zarabia więcej, ale czy to znaczy, że na siebie samego ma tracić kilkakrotnie więcej niż ja na siebie i dziecko? To nierozsądne. Gdy nie mieliśmy problemów, nie byłam taka. Problem się nasilił, gdy wpadliśmy w niepotrzebne kredyty. Czy zatem tylko jedną stronę obowiązuje oszczędzanie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KoralowaRafa1
Chciałabym też podkreślić, że nie rozliczam go z każdej złotówki, a jedynie wtedy, gdy widzę, że płacił za zakupy podejrzanie dużo. Czy skoro mamy takie zadłużenie to oboje beztrosko mamy wydawać zarobione pieniądze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no ok długi obowiazuja was oboje wiec dogadajcie sie jak ma byc z kasa a nie tylko ty go rozliczasz, facet nie wytrzyma i faktycznie odejdzie i dostaniesz tylko alimenty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KoralowaRafa1
To jak mu przemówić do rozumu? Ja oszczędzam na czym mogę i on to widzi. Kupuję tanie rzeczy. Ciuchów nie kupuję prawie wcale. Do fryzjera chodzę sporadycznie. Co mogę jeszcze zrobić? A on co prawda, ciuchów nie kupuje, gadżetów też nie, ale rozpieprza nie wiadomo na co. Już bym wolała, żeby te ubranie sobie kupił czy coś. Jak już dotrze do niego, że przewala za dużo, to mówi "tak, wiem, za dużo", ale niebawem sytuacja się powtarza. Mam dosyć. Tylko najbardziej zastanawia mnie ta jego gadka o alimentach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
popełniasz błąd tak bardzo oszczedzajac na sobie, idz do fryzjera, zadbaj o siebie, niech on da swojej kasy wiecej na spłate kredytu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KoralowaRafa1
Kredyt jest spłacany z jego dochodów, ale co z tego, skoro w zasadzie on się na niego uparł, ale ja nie o tym. Dochodzą inne zobowiązania, życie i wydatki się mieszają, tak że wspólnie korzystamy z pieniędzy - ja z jego, a on z moich. Ale nie w tym rzecz. Chodzi o to, że on nie widzi w sobie problemu i uważa, że wydanie 20-30 zł na samo śniadanie i kolację codzień dla 1 osoby jest ok. Obiady ma w pracy, a nieraz jakieś jedzenie też z domu bierze. Wg mnie to dużo. Za tyle to ja bym obiad, śniadanie i kolację nie tylko dla siebie zrobiła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KoralowaRafa1
Jeżeli chodzi o wydatki na mnie, to on twierdzi, żebym nie żałowała sobie, kupiła co mi potrzeba czy poszła do tego fryzjera. Ale o to chodzi, że ja nie chcę, bo mi szkoda kasy, bo wiem, że na co innego się przyda, a ja bez nowej bluzki mogę żyć. Poza tym jak zaczniemy się tak rządzić, to niedługo z niczym nie zostaniemy. Choć nie, sorry, ostatnio mi powiedział jakoś w kłótni, że roz***********.am kasę, bo ileś tam rodzajów płatków kupiłam. Na co ja mu powiedziałam, że te płatki starczą na kilka tygodni, a on tyle samo stracił na same piwa w jeden weekend. Zamknął się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KoralowaRafa1
Podpowie ktoś coś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oszczedzanie swoja droga ,ale jakby mi ktos za kase spedzona na jedzenie marudzil to faktycznie tylko sie rozwiesc i miec alimenty oraz swiety spokoj :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeszcze zdziwiona ,ze maz cos knuje :D Swiety by nie wytrzymal ,pewnie sexu tez mu nie dajesz z oszczednosci ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×