Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zainteresowana tematem

mieszkanie z rodzicami/tesciami - wypowiadajcie sie

Polecane posty

Gość zainteresowana tematem

Kto z was mieszka z rodzicami lub tesciami i z mezem? Jak sie ukladaja wasze stosunki? Czy mieszkacie w mieszkaniu czy w domu? My zastanawiamy sie jak bedzie wygladalo zycie za jakis czas. Czy zamieszkac z moimi rodzicami (mamy duzy dom) czy w malym mieszkaniu (pewnie kawalerka). Opowiedzcie jak jest u was i jak wy to odbieracie. Dziekuje 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zwodnicza82
zalezy jakich masz rodziców.. jednakże jak się mieszka z rodzicami na wiele rzeczy nie można sobie pozwolić, życie erotyczne siada, mało jest tej intymności. Uważam, że młode małżeństwo powinno mieszkać oddzielnie aby nacieszyć się sobą. Jeśli macie środki finansowe aby mieszkać samemu to zamieszkajcie. Jak to powiedział Szymon Majewski " Sprzedaj koszule, sprzedaj kalosze ale nie mieszkaj z rodzicami"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z rodzicami albo teściami
NEVER IN MY LIFE!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Od początku wyszliśmy z założenia, że jeśli mamy mieszkać razem, to tylko na swoim. We wrześniu ślub, już kupiliśmy mieszkanie- malutkie, 28 m2, ale nasze własne. Nigdy nie zamieszkałabym z rodzicami ani z teściami po ślubie, no chyba, że na czas remontu itp. Ale wiem, że są takie sytuacje w życiu, że się nie ma wyjścia. I wtedy trzeba się bardzo napracować, żeby te relacje były zdrowe. Ale się da, z tego co widzę, chociaż baaaaaaaaaaardzo rzadko się to udaje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
agatko, czy mogłabyś napisać ile zapłaciłaś za mieszkanie?? w jakim jest ono stanie?? jeśli nie chcesz podawać konkretnej ceny, to chociaż podaj przedział, np 30 000 - 40 000 byłabym ci bardzo wdzięczna 🌼 i jak możesz to podaj jeszcze jakie to jest region Polski

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość misia 24
Z rodzicami - nigdy, z teściami tym bardziej, gdybym nie miała własnego mieszkania nigdy nie planowałabvym ślubu, bo po co mam starym na głowie z meżem siedziec,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość carmen260
Nigdy nie chcieliśmy mieszkać z rodzicami ani teściami, dlatego w ubiegłym roku kupiliśmy mieszkanie, w tym roku skończyliśmy remont, mieszkamy już razem, a w przyszłym roku 7 lipca ślub :) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzięki moluś 🌼 ja jestem z miasta koło katowic i u mnie ceny stoją mniej więcej 1000 zł/m2 - chciałam się zorientować jak to wygląda w innych zakątkach Polski :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie młoda ale jeszcze....
do młodej: Ja mieszkam w Rzeszowie,u nas mieszkania to wydatek 2.500-3.100 za metr.Ciułam juz 10 lat ,żeby zarobić .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mieszkająca-z-rodziacami
Jeżeli tylko jest mozliwośc to od razu iśc na swoje!!! Po ślubie mój mąz sprowadził sie do mnie, a właściwie do domu moich rodziców. Niby sie lubia i wogóle, ale ogólnie jest do dupy!!! CZęsto zdarzaja sie zgrzyty róznego rodzaju. Teraz bedziemy budowac dom i wprowadzimy sie jak tylko bedzie sie w nim dało jakos funkcjonować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez mieszkająca z rodzicami
Nigdy przenigdy!!!! jak tylko masz mozliwoosc isc na swoje to to zrób, ciasna ale wlasne!!! My zrobilismy błąd myslielismy ze jakos to bedzie , mieszkamy na górze domku jednorodzinnego, wlaozylismy kase w remonty itd a ja juz dosłownie rzygam mieszkaniem z rodzicami, mam dosc dusze sie, zero swobody, wpakowalismy sie jak głupcy /nie wierzac ze sobie damy rade sami, mąz pracuje ja jestem z dzieckiem/ w układy finansowe z rodzicami tzn oni nam pomogli na poczatku, teraz oczekują ze bedziemy no ich kazde zawołanie:O oj mówie wam ja juz mam dosc:( Są problemy z goscmi, z dzieckiem/ brak szans na samodzielne wychowanie / itd itd Aha długo by opowiadać...........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość huiv
wzięliśmy kredyt na 30 lat i kupiliśmy mieszkanie. Jesteśmy bardzo szczęśliwi i ze współczuciem patrzymy na znajomych mieszkających "na kupie" ale jeżdżących lepszymi autami. Ich na to stać - nas nie ale kto jest bardziej szczęśliwy - MY i każdemu to radzę.Nie buduje się gniazda w gnieździe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oczywiście, że mogę Mieszkanie w Szczecinie 28 m2 jeden pokój kosztowało prawie 74000, z tym, że obok jest strych który możemy wykupić za 10000 i nie musimy go kupować teraz. Nikt nam go nie wykupi, bo wejść na niego można tylko przez nasze mieszkanie. Z czasem zrobimy z tej naszej ciasnej kawalerki 60-metrowe mieszkanie i do tego jeszcze piętro z 30 m2:) Mieszkanie do remontu generalnego:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kontrowersja
Zdecydowanie odradzam. Inna kultura wychowania. Pozostajesz pomiędzy młotem a kowadłem załagadzając drobne z pozoru zatargi, które pozostawiaja ślad na całe życie. im mniej ingerencji rodziców/teściów w wasze życia tym lepiej i lepsze stosunki pomiędzy młodymi a starszymi :). Mieszkanie z rodzicami to kontynuacja " nieprzeciętej pępowiny". Błędem jest budowanie się z zamiarem osiedlaenia w nim dzieci i ich przyszłych rodzin. Kazdy dom to odrębne państwo i odrębne zasady prawa. Mieszkanie z rodzicami nieuchronnie prowadzi do rozwodu. Zarówno rodzice jak i młode małżenstwo ma prawo do swobody, intymnosci. Odwiedziny to nie to samo co mieszkanie na stałe razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przyszła mężatka
NIE STRASZCIE MNIE....!!!! ja po slubie mam zamiar zamieszkać u mnie w domu z moja mamą ( tata nie zyje) poki co dogadujemy się bez większych problemów...moj przyszły nic do mojej mamy nie ma i nawet bardzo sie lubią więc mam nadzieje ze nie bedzie problemów, a po drugie mama jest bezkonfliktowa i chociaz jej nagadam to i tak sie nie obraża....całe zycie jest sama więc juz sie przyzwyczaiła do tego ze my wychodzimy z domu a ona zostaje , nigdy sie nie narzuca i nie ma o to do nas pretensji... na poczatku bedziemy mieszkac u "góry"bedzie tylko wspólna kuchnia reszta osobno pozniej mamy w planach zrobic remont gdzie mama odda nam tez dół a jej dobudujemy osobny pokój z korytarzem także będziemy oddzieleni w sumie zostanie nam 4 pokoje, jadalnia, 2 łazieńki , hol ,korytarz, kuchnia ... myślę ze sa tez będą dobre strony mieszkania z mamą ( jeżeli byłoby ich dwoje to chyba tez bym sie niezdecydowała) - gotowanie obiadków - przypilnowanie dzieciaków w przyszłości przez co nie bedziemy uwiązani - dopłata finansowa do rachunków - nawet porzadki w domu kiedy my na to nie mamy czasu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zainteresowana tematem
Przyszla mezatka>>> ja tez znajduje jakies pozytywne strony w takim mieszkaniu razem. Wiadomo, ze jak beda dzieci to sila rzeczy od czasu do czasu bedzie nam potrzebna pomoc, wiec kto lepiej sie zaopiekuje jak babcia? Finansowo tez byloby wszystkim latwiej, bo jednak gdy moi rodzice przejda na emeryture, to nie bedzie im tak rozowo (takie sa realia w Polsce), nie wiem czy beda w stanie utrzymac taki dom. Oni bardzo by chcieli, abysmy mieszkali wszyscy razem, jako wielopokoleniowa rodzina (dziadkowie, mlodzi i wnuki), dom pelen ludzi. A tak, to beda sami w dwojke. A my ...... zapewne w kawalerce, bo na drugi dom nie stac nas. Nie wiem czy lepiej w kawalerce sami, czy w duzym domu z moimi rodzicami? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie dajcie sobie wmówić
że mieszkanie z rodzicami to jakiś koszmar. Zwłaszcza jak was ledwo stać(lub nie stać) nawet na nędzną kawalerkę. Jeśli jesteście cholerykami bez skrupułów i cierpliwości to faktycznie lepiej mieszkać gdziekolwiek niż z rodzicami, ale przeciętnie normalna rodzina jest w stanie się dogadać - trzeba tylko dużo samozaparcia i dobrej woli - a nie od razu walczyć i rzucać sie o pierdoły. Rodzice swoim dzieciom i wnukom baaardzo rzadko źle życzą - a wady ma każdy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
My jesteśmy w takiej sytuacji, że będziemy mieszkać z moją mamą rok po ślubie w duzym mieszkaniu - 80 m. Chcieliśmy ślubu, który odbędzie się już w tym tygodniu:), chcieliśmy pobrać się w lecie, a obawialiśmy się zbiegu wydatków, ponieważ nasze mieszkanie trzeba będzie sfinalizować do końca wiosną 2007. Mam nadzieję, że przez ten rok będziemy się dogadywać, wiadomo, że są to jakieś kompromisy, niemniej nie podchodziłabym kategorycznie do sprawy. Jest różnica pomiędzy mieszkaniem z rodzicami, czekając na ukończenie budowy wlasnego mieszkania, a jest różnica deklarować się na mieszkanie z rodzicami na stałe. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
calkiem dobry temat ja wam powiem jak to jest w moim przypadku po slubie jestesmy juz ponad rok mamy mieszkanie u mojej babci wlasnosciowe nasze z tym ze babcia ma wypowiedzenie ze do konca zycia moze w nim mieszkac przed slubem bylo super no doslownie marzenie babcia ugodowa i wogole a teraz rok po slubie szukamy mieszkania zeby sobie kupic wiec jesali moge doradzic to jak tylko jest mozliwosc to proponuje isc na swoje mieszkanie z kims jest na krotka mete

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w czym problem
otóż... nie w życzeniu sobie dobrze.... tylko we współistnieniu na codzień... na wspólnej przestrzeni.... mieszkałam z teściami 3 miesiące... właśnie na czas remontu.... i powiem jedno.... diabeł tkwi w szczegółach... generalnie mam sympatycznych teściów, nie mogę narzekać.... niestety w ich domu panują inne zasady niż te do których ja jestem przyzwyczajona, oczywiście ja to rozumiem- ich dom ich prawo- ale dla mnie podporządkowanie się szczególnie na dłuższą metę było dosć uciążliwe.... uwagi typu -"powinaś" to czy tamto - w kuchni "daj pokarzę ci jak to lepiej zrobić" (mimo, że prowadzę własny dom już parę lat) -"robię najlepsze to czy tamto" "twój syn uwielbia tylko moje...." - zmywanie i sprzątanie po każdym posiłku i ciągłe wypominanie nam tego- że jakaś szklanka stoi w zlewie( ja lubię raz dziennie wieczorem) - "kto nie odstawił na miejsce...." ( a wiadomo, że ja bo jestem przyzwyczajona inaczej) -kontrolowanie gdzie wychodzimy i kiedy wracamy.... - uwagi, że za późno wstajemi i w nocy się "tłuczemy" ( ja jestem "nocnym markiem" i lubię pracować w nocy- mam taką możliwość bo robię zlecenia.... za to rano jestem nie przytomna) - no i dzieko.... ja wymagam babcia rozpieszcza.... broni przed konskwencjami rozrabiania.... przez co cały mój trud szedł na marne... dziecko robiło co chciało.... takie szczegół sprawiły że po trzech miesiącach czułam się jak żołnierz na posterunku.... zestresowana, czy czegoś źle nie robię.... czy komuś nie przeszkadzam.... i tylko czekająca aż to się skończy.... na stałe nigdy bym się nie zdecydowała na taki ukaład.... wyznaję zasadę "lepiej ciasne ale własne"....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zeszłoroczna
brałam ślub w sierpniu, znajomi we wrzesniu zeszłego roku. my wzięliśmy kredyt na mieszkanie, oni zdecydowali się sprzedać jego mieszkanie i dobudować górę w domu jej rodziców. cały czas udowadniali nam, że tak bedzie lepiej. no cóż, od jakiegoś czasu nie jest już tak różowo. ona mieszkała z mamusią i tatusiem cały czasi i była happy, bo po pracy obiadek w domu, w weekendy grill i te sprawy. jak on w ten weekendy na grilla przyjeżdzał, to było jeszcze lepiej, rodzice w nim zakochani. teraz mieszkają razem, mają dwa całkiem osobne mieszkania, tylko klatkę schodową wspólną. mamusia dalej im gotuje w tygodniu przynajmniej, w weekendy grill... - po pracy nie moga się nigdzie wybrac, bo obiad już na stole. - w weekendy jak nie siedzą z rodzicami przy grillu, to obraza ciężka i wyrzuty - w jej stronę, tak żeby on slyszał. - wszystko, co robią "u siebie" rodzice słyszą - potrafią nawet komentowac ich rozmowy. - kiedy wracają późno, mamusia czeka na nich przy zapalonym świetle. i tak coś czuję, że żałują sprzedaży tego mieszkania... :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aawa
Co doradzicie młodym, którzy teoretycznie mają dwa wyjścia: 1. zbierać na własne malutkie mieszkanko, bo planują w przyszłości budowę domu 2. mieszkać z teściami w jednym domu i mieć do dyspozycji tylko 1 pokój. Mój narzeczony jest nauczony mieszkać w domu ja w bloku. On nie chce słyszeć o mieszkaniu w bloku a ja o mieszkaniu z teściami. Nie chcę pytać się czy mogę się wykąpać teraz, bać się czy ktoś nie wejdzie do łazienki, widziec krzywe spojrzenia, że codziennie myję włosy, że kąpię się 2 razy dziennie, wysłuchiwać, że musze zjeśc 2 dania na obiad i porzadną kolację gdy akurat mam taki dzień, że nie chce mi się wogóle jeść, nie chcę przy każdym namiętnym wieczorze bać się, że ktoś nas usłyszy, że za scianą babcia z dziadkiem mojego narzeczonego, że na dole rodzice itd :( Jak go przekonać że lepiej kupić malutkie M2 lub M3 i być na swoim a potem rozpocząć budowę, niż mieszkać z jego rodzicami :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aawa
Dodam, że chcemy budowac własny dom, tyle że narazie jesteśmy na etapie że zaczynamy zbierać pieniądze..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ideal to mieszkac blisko
rodzicow i tesciow, ale osobno, ew jesli w domku to z osobnym wejscirm, kuchnia i gospodarstwem. W pewnym momencie dziadkowie sa potrzebni wnukom i wnuki dziadkom,,korzysc obopulna. A potem jest problem ze starymi rodzicami, lepiej opiekowac sie nimi, gdy sa blisko. Wiem z doswiadczenia. Natomast na poczatlu malzenstwa, na dotarcie sie. szalenstwa, imprezki itd - osobno. Wy sie poklocice czasem o glupstwo , pogodzice, zapomnicie, a biedne mamy i tesciowe beda przezywac,ze ich dziecku krzywda sie dzieje. Osobno - to odciecie pepowiny, ale to rodzicow sie odcina, a nie dziecko. Dziecko zaklada wlasna rodzine, a rodzice zostaja sami z pustka , czasem bezradni, niech to nie bedzie dla nich dramatyczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zgadzam sie z powyższą wypowiedzią ... nie jestem jeszcze po ślubie, ale mieszkamy razem . A moja mama mieszka obok w bloku ... przyszli teściowie kilka ulic dalej - 5 minut spacerkiem .... i wszyscy mieszkamy blisko -ALE OSOBNO :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomylilam sie
oczu\ywiscie oboPÓLna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jest bardzo mądre przysłowie \"nigdy nie mów nigdy \" , ale...ja uparcie twierdzę-nigdy nie zamieszkam po ślubie z rodzicami albo teściami !! NIGDY!!! Moi rodzice od początku małżeństwa mieszkali w mieszkaniu z rodzicami mojego taty i jego siostrą (miała wtedy ok 17-18 lat)-2 pokoje, jedna kuchnia, jedna łazienka-40 m2 :( zastanawiam się jak to się w ogóle udało \"zrobić\" moim rodzicom, że przyszłam naświat, bo przecież dzieci nie wyrastają z kapusty, a ściany w blokach są bardzo cienkie :P Po 2 latach małżeństwa moich rodziców dziadkowie się wyprowadzili i od tamtej pory mieszkamy w czwórkę sami. Wiem, że jest mi żal, że moje babacie i dziadzowie mieszkają 60km ode mnie, że nie mam ich na codzień, ale wiem co to znaczy dla moich cioć i wujków mieszkać z teściami :( rodzice mojej mamy mieszkają w jednym domu z jej siostrą, mężem i 3 dzieci-moi kuzyni-wiek 22 lata codziennie słyszą od mojej babci, że za późno wracają, że hałasują, że się za cienko ubierają, że to, że tamto :O bezsens....to samo jest u drugiej babci...Na domiar złego babacie się wtrącają w prowadzenie domów moich cioć-że za słono gotują, że za tłusto, że mają brudne szklanki, że za często jadają na mieście... Moi rodzice tego problemu nie mają i od małego mi powatrzali, że najlepiej jest mieć ciasne, ale własne mieszkanko Ja z chłopakiem planujemy ślub za 2 lata, ale już teraz rozglądamy się za mieszkaniem-dlatego pytałam agatke o cene mieszkania :) i fajnie, że inne dziewczyny też odpowiedziały :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przyszła mężatka
zgadzam sie z powyzszymi wypowiedziami ale jezeli do tej pory moja mam nie wtrąca mi sie do zycia to czy po slubie bedzie inaczej - moj chłopak czasami u mnie spi lub wychodzi o 3-4 rano--nie komentuje choc czasami się wybudza i juz nie spi do rana - my chodzimy na imprezy, do baru itp. wracamy pozno - nie komentuje ze sie tłuczemy o 24h - kiedy nie mamy ochoty siedziec z nia bo chemy byc sami odrazu idziemy na góre i nie słysze wywodów ze moglismy wpasc na 5 min bo siedzi sama - jezeli robi przetwory a ja ich nie lubie lub mam cos innego do zrobienia lub nie mam ochoty to nie zmusza mnie do tego zebym robiła je z nia - nigdy mi nie wypomina co mi zrobiła , co dala, itp. - a kochamy sie zawsze za ścianą juz od 2 lat i nigdy nie słyszałam aluzji ze moglibysmy byc ciszej ..nie wiem czy słyszy czy nie - jedyne co ja boli to to ze czasami sie posprzeczamy a raczej nie odzywamy sie do siebie bo strasznie to przezywa......no ale nie moze byc idealnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przyszła mężatka
jednak mowi ze młodzi powinni mieszkac sami..bo tak jest lepiej dla obu stron... moze o tak ale po pierwsze nie chce sie budowac bo po co mi 2 domy w przyszłosci utrzymywac a raczej za co - chce sie opiekowac mama bo całe zycie poswieciła dla mnie i nie chce zeby sie juz przejmowała czymkolwiek...rachunkami, niewymalowanym dachem czy zepsuta kosiarka do trawy....czas przejąc pałeczkę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zeszłoroczna
"jezeli do tej pory moja mam nie wtrąca mi sie do zycia to czy po slubie bedzie inaczej" TAK, BĘDZIE INACZEJ. bo teraz twoja mama nie wtrąca się do niczego TOBIE. a po ślubie zacznie się wtrącać WAM. nie rozumiesz, że po ślubie wszystko się zmienia? co innego chłopak, który od czasu do czasu u ciebie nocuje, co innego mąz, który mieszka. i ty też wiele swoich przyzwyczajeń zmienisz, jak on się wprowadzi - to jest naturalne, jak się zamieszkuje razem. ale twojej mamie moze się to nie spodobać. BĘDZIE INACZEJ, zrozum to. lepiej u siebie. poza tym - nie wolisz urządzać swojego gniazdka tylko dla was? a nie gnieździć się u rodziców na gotowym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×