Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Mój pechowy rok 2014 :(

Polecane posty

Gość gość

28 grudnia 2013 urodziłam córkę, to moje drugie dziecko sylwestra przeleżeliśmy w szpitalu i w Nowy Rok całą rodziną przyjechaliśmy do domu. Myślałam,że więcej do szczęścia mi nie potrzeba,bo mam wszystko zdrowe dzieci męża.... i życia dało mi ręką po głowie. Zdiagnozowano mi padaczkę, dostalam niedawno pismo w sprawie odebrania prawka, jak wezmą mi prawko to muszę zrezygnować z pracy bo muszę dojerzać 18 km do miejscowości ,gdzie jeżdżą 2 autobusy na krzyż i nie ma możliwości dojechania komunikacą miejską. Ataki miałam 3 i to w czasie drugiej ciąży, po rozwiązaniu zrobili mi badania i bach...padaczka. Boje sie normalnie co mi jeszcze los przyniesie. Musiałam sie wygadać,...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak Cię to pocieszy to dla mnie ten rok też jest chyba jednym z gorszych, co prawda z innych powodów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla mnie jest ok. Ale wspolczuje autorko, oby kolejny lepszy byl.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też sie wylamie bo ten rok jest udany dla mnie. Moze następny będzie dla Ciebie lepszy autorko, juz niedlugo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
rozumiem cię doskonale dla mnie zeszły rok był straszny najpierw w grudniu 2012 urodziłam chore dziecko potem wiekszośc 2013 byłam z synem w szpitalu ,też nie mam pracy z tego tytułu , synek miał juz kilkanascie operacji i nadal nie wiemy czy wyzdrowieje .to mnie dobija psychicznie ale ciesze si ez każdego dnia który jest spokony i nie ma nawrotu choroby .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie się przyszły rok zapowiada ciężko... Nie wiem, czy uda mi się wszystko dopiąć i osiągnąć wyznaczone cele. W każdym razie ogrom pracy przede mną i nowych wyzwań. Cieszę się i boję jednocześnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko a czemu zabrali ci prawko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja dla odmiany rok 2014 wspominam milo Dostałam umowę o prace w trakcie ciąży Urodzilam córkę Obronilam mgr Zdalam prawko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
u mnie w sumie od 2012 r jest do d**y 2012 - zdałam prawko, zrobiłam fajny kurs, wyszłam za mąż, kupiliśmy mieszkanie,straciłam pracę,poroniłam :( 2013 - cały rok bez pracy, w nerwach z powodu problemów, kolejne poronienie, 2014 - bez pracy, zmiana mieszkania na większe, kolejna ciążą i tu tragedia strata dziecka z wysokiej ciąży, załamanie nerwowe, depresja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu autorka: Dla jednych dobry dla innych zły... Jak do tej pory wszystko układało mi się dobrze, piękne i przede wszystkim zdrowe dzieci, w pracy i w małżeństwie też dobrze. Prawa jazdy jeszcze nie wzięli ale to kwestia czasu, bo muszę iść na badania do Wojewódzkiego Ośrodka Medycyny Pracy, rzeczywistość jest taka,że spojrzą w dokumentacje i lekarz wyda orzeczenie. Mam nadzieję,ze będzie tak lekarz z którym się "dogadam" bo inaczej chyba się załamię. Pracuję w szkole, lubię być niezależna od innych a tu przede mną wizja proszenia się o zawiezienie na zakupy, do lekarza i najważniejsze utrata pracy. Nikt nie będzie patrzył na to że ataki były w ciąży i krótko po porodzie, padaczka to padaczka i koniec kropka. Oprócz choroby było jeszcze parę złych chwil,śmierć ukochanego dziadka, problemy męża w pracy.... mam nadzieję,że los się znowu w końcu zmieni dla mnie, Może to jakaś forma lekcji dla mnie,ze nie ma co w życiu być za pewnym siebie i tego co nas czeka, bo dostanie sie w łeb od losu żeby sie opamiętać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
z tego co mi wiadomo, to istnieją leki na padaczkę, można je regularnie zażywać i absolutnie nic się nie dzieje. Mój kolega ma padaczkę od dzieciństwa zdiagnozowaną, sam mówi, że nie miewa żadnych ataków i funkcjonuje normalnie, ale codziennie bierze leki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko,musi być dobrze!!!!!! Nie zalamuj się!!!!!!kilka lat temu,byłam w sytuacji wydawało mi się wtedy bez wyjścia,miotalam się jak cma,miałam różne myśli,problemów miałam tyle,ze ledwo rano zwlekalam się z łóżka,trwało to około 1,5 roku i powoli,powoli stawalam na nogi!!!!!!Dziś jestem innym człowiekiem,wiele przeszlaam,wiele się nauczylam,bo jest takie powiedzenie co nas nie zabije to nas wzmocni.!!!!i tak było ze mną,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dla mnie tez nie był dobry, straciłam ukochaną mamę z którą byłam bardzo zżyta , do tej pory trudno mi się pozbierać po tym wszystkim :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla mnie tez był do d**y :( Też dowiedziałam się o przewlekłej chorobie, choć nie jakiejś strasznej, ale zawsze :( i dopiero co poroniłam tak długo wystaranie dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×