Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mama 1982

moje dziecko ma wade wymowy

Polecane posty

Gość mama 1982

mój syn ma 7 lat i sepleni chodzimy do logopedy i ostatnio pani logopeda zaproponowała nam badania u psychologa ze względu na trudności w czytaniu , dziś mi zaproponowała żeby moje dziecko powtarzało klase 0 czy miała do tego prawo? spotkał sie ktos z tym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak jaaaaa
siostra mojego męża miała podobna sytuacje zostawila syna na drugi rok w klasie 0 mial problem z czytaniem i pisaniem czy dobrze zrobiła nie wiem ale dziecko czuje się chyba zle wszyscy o tym mówią itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama 1982
no właśnie , nieznam szczegółów ale może napiszesz coś więcej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aqwrty
moj 8 letni brat mial dokladnie tak samo, tylko pani psycholog nie zaproponowala tego by zostawic go jeszcze raz w tej samej klasie tylko duzo z nim pracowac, i po 2 miesiacach bylo widac efekty, tylko jest to na prawde duzo pracy,są łzy itd, trzeba poswiecic dziecku przy nauce nawet 4h dziennie. Teraz idzie do 3 klasy i jest ok, Moim zdaniem powinnas zmienic pania psycholog, bo pozostawienie go wtej samej klasie moze spowodowac to,ze przez caly okres szkolny dzieci bedą mu wypominac ze nie zdał w zerówce, poza tym kazde dziecko jest inne i nie kazde musi potrafić czytac odrazu, poniewaz kazde rozwija się roznie, zobaczysz twoj syn nadgoni rowiesnikow, pamietam ze pierwsza klasa byla bardzo trudna w szczegolnosci 1 semestr,brat byl bardzo niespokojny, mial problemy nawet ze snem, miał mało kolegów bo nie umiał się "wejść " w ta cala szkolna machine, ale to powoli sie zminialo wlasnie dzieki pracy, teraz ma duzo kolegów i z nauką idzie mu coraz lepiej :) Wydaje mi sie ze gdybysmy zostawili go w 1 klasie bylo by o wiele gorzej!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"ale dziecko czuje się chyba zle wszyscy o tym mówią itp" ale dziecko nie zostaje w tej samej klasie drugi rok dla zabawy czy przyjemności, ale po to, żeby wyrównac braki, a to jest czasem konieczne, więc nie bardzo rozumiem co ma piernik do wiatraka :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To zależy. JEśli dziecko jest bardzo w tyle za rówieśnikami to prędzej czy później i tak powtórzyć klasę musi. Znałam dziecko które było włąśnie słabiutkie, powtórzyło klasę i było później jednym z najlepszych uczniów. Po prostu musiał dojrzec do nauki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
alonuszka, dokładnie, a ja znam wiele dzieci, które przez fanaberię rodziców walczących własnie z psychologami i nauczycielami nie powtórzyły w odpowienim momencie klasy i potem zaleglości im sie piętrzyły i ciągły do końca edukacji. Takie dzieci już nigdy nie miały szans być tymi dobrymi uczniami, bo wciaz nadrabiały i nadrabiały, a kolejne braki rosły - "wspaniałomyślni" rodzice zafundowali im będne koło przykre jest to, że wielu rodziców kompletnie nie ma pojęcia o pewnych sprawach, ale dla zasady chcą udowodnić, ze wiedzą lepiej :O to jest właśnie dzisiajsze wychowanie i szkolnictwo - totalna klapa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama 1982
no dobrze ale myśle że nie ma racji ponieważ dziecko jest jak najbardziej mądre szybko się uczy liczy gra na komputerze(i to w takie gierki że niekiedy mój mąż sam nie wie co i jak a syn wie) smiga na rowerze rolkach itp. wierszyki na pamięć ma tylko problemy z literkami i z mową

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama 1982
po za tym ukończył klase 0 z wyróżnieniem pani nigdy na wywiadówce sie nie skarżyła że coś jest nie tak ( a na pewno by zauważyła) miała kontakt z nim przez cały rok a ta pani logopeda zaledwie 2 razy w miesiącu po 45 min

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama 1982
ludzie i jak tu ufac lekarzom , nawet jeśli coś tam zauważyła to po co od razu powtarzac rok , to juz niema jakichś ćwiczeń dodatkowych żeby popracować nad literkami i czytaniem,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wydaje mi się, że w tym przypadku nie powinnaś się zgadzać z opinią pani psycholog. Podejrzewam, że zrobiła mu test gotowości szkolnej i osiągnął niskie wyniki, stąd ta propozycja. Sam test jest wedłgu mnie mało miarodajny, ale cóż jest jednym dostępnym miernikiem. Natomiast to, że pani w zerówce nie zgłaszała uwag jest dla mnie dziwne, bo powinna, skoro psycholog sugeruje taką konieczność pozostania w zerówce. W pierwszej klasie dzieci i tak od początku poznają literki i uczą się je pisać i czytać, więc jeśli kłopoty wynikają z czytania i pisania to jesteś w stanie poświęcając małemu sporo czasu i chodząc na zajęcia wyrównawcze sporo osiągnąć. Gorzej dla dziecka jest zostać ponownie w klasie szkolnej, więc dla pewności zasięgnęłabym opinii wychowawczyni i innego psychologa. A konkretnie z czym ma problemy? Nie potrafi rozpoznać liter, odróżnić podobnych pod względem osi pionowej i poziomej? Nie potrafi odczytać prostych wyrazów nawet głoskując? Nie literuje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A jak u niego z rysowaniem, wycinaniem, wskazywaniem podobieństw, różnic? Czy narzędzie piszące trzyma poprawnie (jak pęsetę)?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a moja miala
problemy z czytaniem w zerowce ( bo czesto chorowala ) i w pierwszej klasie do konca połrocza miala problem z czytaniem - jednak szybko nagdonila braki i w drugim połroczu ladnie czytala . teraz chodzi do 2 klasy i pieknie czyta i bardzo dobrze sie uczy . czasami poczaki sa trudne i nie mozna sie poddawac - uwazam ze lepiej wiecej z dzieckiem cwiczyc niz powtarzac zerowke - bo dziecko moze bardzo przezyc fakt ze nie zdalo . a co do wady wymowy - zmien logopede - moze ten logopeda nie zna sie dobrze na swojej pracy ( warto zasiegnac porady u innego)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magda11234
moje dziecko nie umialo czytac na poczatku pierwszej klasy ( nie umialo zlozyc wyrazu ani z liter ani z sylab ) - dlatego ze w zerowce byl maly nacisk na czytanie . dopiero pod koniec pierszego polrocza dziecko zaczelo skldac sylaby w wyrazy a pod koniec pierszej klasy bez problemu czytalo na czas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kurna, sorki wielkie, ale co to za tlumaczenie \"dlatego, ze w zerowce byl maly nacisk na czytanie\"? :O nie macie ksiazek w domu? za trudno czytac z dzieckiem, pokazywac literki? jedynym wyznacznikiem \"inteligencji\" dzieciaka jest u was fakt, ze potrafi przez 3 godziny naparzac w jakas gierke na kompie? pogratulowac zdrowego podejscia. a psychologa/logopede faktycznie lepiej zmienic - w koncu wali prawde prosto miedzy oczy, zamiast poglaskac po glowce i pochwalic \"swietny\" rozwoj dziecka zwyczajnie zaniedbanego intelektualnie przez rodzicow. :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie miesci mi sie to w glowie - JAK to mozliwe, ze siedmiolatek nie potrafi czytac??? JAK mozna do tego dopuscic??? rozumiem, ze w przypadku roznych chorob czy jakichs dysfunkcji czytanie moze sprawiac pewna trudnosc, ale gdzie byli rodzice, skoro siedmioletnie dziecko nie potrafi zlozyc wyrazu z sylab? nie potrafi przeliterowac wyrazu! jestem w szoku, naprawde.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość .l.ll..l.l.l...
ejsido, nie przesadzaj! dziecko w wieku 7 lat moze miec jeszcze problem z czytaniem i jego nauką, nie rób ztego jakiegos mega problemu! pracowałam w zerówce i wiele dzieci tam nie znało literek, wiec dopiero w 1 klasie tak naprawde je poznawały

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to nie jest mega problem, to w ogole nie jest problem (dla mnie) :) to wasze dzieci, to dla was rosna, nie dla mnie :) ja sie tylko dziwie. moze dlatego, ze sama czytalam plynnie w wieku 5 lat, a w pierwszej klasie podstawowki owszem, uczono nas literek....pisanych (recznie), bo drukowane (czyli zarowno wielkie, jak i drukowane w ksiazce) kazdy znal na tyle, zeby samodzielnie wydukac te pare zdan z czytanki. dzisiaj dzieci tego nie potrafia? zastanawia mnie - dlaczego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bukaa
ejsido, nie denerwuj się tak, bo nie do końca masz rację. Mojego syna kolega też w zerówce nie potrafił przeczytać słowa. Literki znał, ale czytać nie potrafił. Rodzice dużo z nim pracowali, ale efektów nie było, więc poszli do psychologa i ten stwierdził, że wszystko jest w normie, ale niektóre dzieci tak mają (zwłaszcza te z końca roku), że późno zaczynaja czytać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale jak- bo nie rozumiem- słabo czyta a zerówke ukończył z wyróżnieniem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do ejsido
gadasz jak bys wszystkie rozumy pozjadala ! no i co z tego ze ty czytalas majac 5 lat - guzik mnie to obchodzi i nie robi na mnie to wiekszego wrazenia . a wiesz dlaczego ? bo dziecko jest tylko dzieckiem i niech jak najdłuzej sie bawi - jeszcze zdazyc sie nauczyc . dla mnie nie jest jakims szokiem ze 7 latek nie potrafi czytac - idzie do szkoly zeby sie nauczyc - po to jest szkola . zreszta np. w zerowce sa dzieci np. ze stycznie i z grudnia - miedzy tymi dzieci jest prawie rok roznicy - a w tym wieku to bardzo duza roznica i nic dziwnego ze jedne dzieci lapia szybciej nauke czytania niz inne . a tak poza tym nie masz wiekszych problemow jak sie oburzac takimi blachymi rzeczami ?! osobiści nie znam takiego ucznia zeby pod koniec pierwszej klasy nie nauczyl sie czytac - co z tego ze idac do szkoly nie umial czytac bo go zerowka nie przygotowala ? wazny jest efekt koncowy .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dokładnie tak jak powyzej
Za tzw. "moich czasów" - a specjalnie stara nie jestem, uczono czytac w zerówce a nawet we wczesniejszej grupie - 5-latków. I jakos nikt w szkole problemów nie miał. Nie było tez dysfunkcji. A teraz czasami 9-letnie dziecko jeszcze składa sylaby i nie potrafi czytać. Wina systemu edukacji? Może, ale wg mnie głównie rodziców którzy myślą że przedszkole i szoła zrobią wszystko za nich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kiedys byly dysfunkcje ale nikt ich tak nie nazywal.nie bylo dyslektykow tylko lenie i glaby

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość becky86
ja tez sepleniłam a mimo to zdawałam z klasy do klasy , do zerówki w ogóle nie chodziłam bo bym się zanudziła, już w przedszkolu uczyli nas czytać, teraz te dzieci tak malo mądre to się nie ma co dziwić że już na wstępie problemy :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dokładnie tak jak powyzej
A dzis trudno znaleźć dziecko bez dysfunkcji. Każde je ma. Za to nie ma leni. Wszystkie dzieci są pilne i aż wyją ze szczęścia na widok książki, prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niestety, wielu rodziców jedyne, co potrafi zrobic, to wyrażać swoje roszczenia wględem nauczycieli, psychologów, logopedów, szkoda tylko, że sami guzik robią. Nie mają pojęcia o pewnych sprawach, ale wilece zabierają głos i krytykują tych, co to w ogle mieli czelność zasugerowac, że ich dziecko ma braki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po to jest szkola
w ktorej pracuja nauczyciele - i oni maja obowiazek nauczyc dziecko czytac dziecko idac do szkoly wcale nie ma obowiacku umiec czytac - pod koniec pierwszej klasy dziecko powinno juz sie nauczyc czytac . jesli dziecko nie nauczy sie przez cala pierwsza klase czytac - to znaczy ze ma jakis problem. i nie chrzancie ze to rodzicow wina ze dziecko nie umie czytac juz w zerowce - nie kazdy rodzic umie naucyc swoje dziecko czytac - od tego sa pedagodzy . a najwiecej maja do powiedzenia te kobiety ktore nawet jednego dziecka nie maja .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dokładnie tak jak powyzej
Hahahahahahaha Jezeli rodzic nie potrafi nauczyć dziecka czytać, to czego w ogóle jest w stanie go nauczyć przez całe życie? I czy jest sens mieć dzieci, jezeli nawet nie jest się w stanie pokazać mu liter. To co się obecnie dzieje woła o pomstę do nieba, dzieci w wieku 12 lat potrafią się przyznać że nigdy nie przeczytały żadnej książki. Za to z grami są na bieżąco. Gdzie są rodzice?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oczywiście, że nie rodzic musi uczyć dziecko czytac, ale rodzic jest od tego, zeby dopilnować, żeby dziecko pewne rzeczy również w domu robiło, żeby mu pomóc, wytłumaczyć, poćwiczyć coś, z czym ma problemy, zmobilizować, itd. No ale wegług niektórych tutaj to rozwój dziecka odbywa się tylko w szkole, a poza nią to już można olać sprawę - pewnie, tak najwygodniej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×