Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość panna andzia ma wychodne

Nie chcę dziecka,żeby mu nie zgotować swojego losu brzyduli

Polecane posty

Gość panna andzia ma wychodne

Zawsze byłam ta brzydsza, nie miałam powodzenia i dlatego nigdy nie chciałam mieć dzieci. Powód prozaiczny może dla niektórych, ale jak sobie pomyślę, że dziecko będzie podobne do mnie i będzie przez całe dzieciństwo i czas dojrzewania przechodzić to, co ja, to dziękuję. Dzieci są podłe, potrafią z rudych włosów zrobić fałszywca, z piegów - opalacza sitkowego. I to są najmniej dotkliwe epitety. Grubas, okularnik - tak było kiedyś - teraz słyszę gorsze słowa. Czy mogę mojemu dziecku zafundować coś takiego? Nawet jak dorosłam i zaczęłam mieć powodzenie, to nadal tkwiła we mnie zadra, że nie jestem warta. Do tej pory jak przychodzi jakiś dół, to brak książkowej urody jest dominujący... I teraz jestem z kimś, kto mnie kocha, ale ja nadal nie chcę mieć dzieci. Boję się dać mu taki los, jaki miałam ja, mimo kochającej rodziny...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a kim ty depeche jestes
zeby oceniac ludzi? Zwykly bachor, ktory naczytal sie madrych slowek i mysli, ze jest inteligentny. Do nauki debilko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość panna andzia ma wychodne
Jeśli to jest płytkość, to niech będzie. Mnie też to zastanawia czasem, czy nie przesadzam. Ale wiem co przeżyłam będąc dzieckiem. Ruda, piegowata z odstającymi uszami i krzywymi nogami. I to ciągłe nabijanie się tych piękniejszych... Nie jestem płytka - takie doświadczenia nauczyły mnie życia. To ci piękni nie wiedzą co znaczy dla człowieka mniej urodziwego po raz kolejny usłyszeć epitet "rudy fałszywiec". A fałszywa nie jestem - zapewniają mnie o tym przyjaciele - nieliczni których posiadam....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość www.tnij.org/jajko2009
Ale skąd wiesz jakie będzie dziecko?O tym decydują geny zarówno ojca jak i matki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość what a pure morning
czesto jest tak,ze dzieci bardziej przypominaja z wygladu dziadkow niz rodzicow,nie panikuj :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
myslalam ze to prowo. sama piszesz ze masz powodzenie. w czym problem? ze dziecko przez jakis czas nie bedzie piekne? znam duzo kolezanek ktore byly brzydkimi dziecmi, dzisiaj wygladaja calkiem niezle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość panna andzia ma wychodne
No właśnie o to chodzi. Że nigdy nie wiadomo. Mój brat jest przystojny - dziewczyny za nim "majtki zrzucają". A ja jakaś taka byłam nieurodziwa. Teraz jest ok, nadal mam uszy odstające, ale schowane pod długimi farbowanymi włosami:). Ja wiem, że można zmienić wygląd, poprawić. Ale tylko jako dorosły człowiek. Będąc dzieckiem jesteśmy jacy jesteśmy i w tym najlepsze ciuchy nie pomogą... I to mnie właśnie przeraża - że moje dziecko może przeżywać coś takiego jak ja, a ja nie będę w stanie mu pomóc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja mysle ze lepiej jak dziecko najpierw koncentruje sie na nauce a pozniej na wygladzie. to rola rodzicow zeby sprawic aby dzieci nie budowaly swojego poczucia wartosci na czyms tak kruchym jak wyglad. na to jest czas pozniej... mam racje? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość panna andzia ma wychodne
Idę na siłkę, ale ciekawa jestem co myślicie... Już dawno męczyłam się z tym tematem i nie wiedziałam jak zacząć, żeby nie został uznany za prowokację - wierzcie mi nie jest. Wracam za 1,5 godz i chętnie przeczytam co myślicie i czy jest więcej takich kobiet jak ja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zapomnialam - spojrz na Nicole Kidman. kiedys byla typowym rudzielcem, dzisiaj jest idealem wielu mezczyzn :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość panna andzia ma wychodne
depeche15. Ja byłam dobrą uczennicą. Ale wierz mi, nawet w małej wsi, z której pochodzę dzieci zwracały uwagę. Bo dzieci są szczere i tylko od rodziców zależy, jak się zachowają w stosunku do osoby odbiegającej od normy. A niestety dorośli częściej pokazują dzieciom jak nie powinni się zachowywać. I stąd maluchy biorą przykład....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomysl sama.....
Ale wiem co przeżyłam będąc dzieckiem. Ruda, piegowata z odstającymi uszami i krzywymi nogami. I to ciągłe nabijanie się tych piękniejszych... Nie jestem płytka - takie doświadczenia nauczyły mnie życia." no wlasnie, nauczyly cie zycia, sprawily, ze jestes tym kims jestes i jestes z tym z kim jestes... czy az takie nieudane jest to twoje zycie, ze uwazasz, ze nie warto bylo sie urodzic? mysle, ze nie :) no wiec, twoje dziecko pewnie nawet jesli by mu dokuczano w dziecinstwie, mogloby miec pozniej szczesliwe zycie, prawda? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomysl sama.....
"to rola rodzicow zeby sprawic aby dzieci nie budowaly swojego poczucia wartosci na czyms tak kruchym jak wyglad" wlasnie :) to zalezy glownie od wychowania rodzicow :) owszem, nie unikniesz tego, ze dzieci sie smieja... z grubych, chudych, malych, duzych, piegowatych, nawet z niepelnosprawnych... w ogole kazdego, kto nie jest przecietny :) ale przeciez nie 100% dzieci sie smieje, zawsze znajdzie sie tez 1 czy 2, ktore tez nie sa najpiekniejsze i chetnie sie zaprzyjaznia :) no i rodzice moga naprawde pokazac dziecku, ze to, ze jest rude czy piegowate to nie znaczy, ze jest gorsze :) pokazac chociazby przykladem wlasnego szczesliwego zycia :) a co do nastolatkow to szczerze, praktycznie nie znam nastolatkow, ktore nie mialby kompleksow... to dla kazdego jest trudny okres...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomysl sama.....
"Ja wiem, że można zmienić wygląd, poprawić. Ale tylko jako dorosły człowiek. Będąc dzieckiem jesteśmy jacy jesteśmy i w tym najlepsze ciuchy nie pomogą..." ja mysle, ze jednak dobra fryzura i odpowiednie ubranie nawet u dziecka maga pomoc :) a odstajace uszy na szczescie juz dzis mozna skorygowac i robi sie to czesto u malych dzieci, mniej wiecej 6-7 letnich, jeszcze przed pojsciem do szkoly :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomysl sama.....
poza tym na szczescie "Chociaż odstające uszy są najczęściej występującą wadą wrodzoną w obrębie głowy i szyi, to u zaledwie 8% operowanych pacjentów stwierdzono rodzinne jej występowanie" :) zostaja piegi i rude wlosy ale te tez nie koniecznie musi odziedziczyc ale nawet jesli to chyba nie koniec swiata :) ja na przyklad strasznie zaluje, ze moje rude wlosy juz mocno sciemnialy i rude nie sa :) i jako dziecko lubilam swoje przezwisko "wiewiorka" :) "marchewka" tez mi straszna nie byla ;) wiec wszystko zalezy od tego jak nastawimy dziecko :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ty wkoncu zaczelas sie podobac a ja nadal brzydal i nadal sie nikomu nie podobam :( i cagle slysze rozne zeczy na moj temat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomysl sama.....
"o ile pamiętam jesteś dość ładna więc nie czujesz problemu autorka ma pewną istotną rację" ale przypominam, ze autorka sama napisala, ze tez sie zaczela podobac facetom i jest w szczesliwym zwiazku.... wiec chyba warto jednak bylo przetrwac to dziecinstwo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam podobne odczucia
z tym, że ja jestem naprawdę brzydka, bo nawet faceta nie mogę znalezc 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cosi piccola
Że co, że ruda, to brzydka? A nawet jakbys była brzydka jak noc - rodzice sie po prostu toba nie zajęli. Powinni byli ci wytłumaczyć, że jak ktos ci dokucza, to trzeba złapac tego najsilniejszego, najglosniejszego - i spuścić mu wpierdol. Ewentualnie zgnębic w inny sposób. A przede wszystkim - powinni ci od małego powtarzac, ze jesteś wspaniała, mądra, niezastapiona, piękna, wyjątkowa. Tak, zebys była o tym przekonana. Wtedy chodziłabys wyprostowana, dumna i przekonana, ze jestes naj, a jak ktoś by ci strzelił głupim komentarzem, to byś go zabiła smiechem. Jak najbardziej mozesz miec dziecko - tylko zajmij sie nim inaczej niz twoi rodzice tobą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość panna andzia ma wychodne
Wszystko co piszecie ma swoje racje:). Jestem osobą logiczną i wiem, że skoro teraz jest ok, to mojemu dziecku też będzie. Ale gdy tylko oglądam swoje zdjęcia ze szkoły, gdy sobie przypomnę, to mnie lęk ogarnia, że mogę nie być w stanie wytłumaczyć, że takie jest życie. Że nie to co na okładce się liczy... Mi też Mama tłumaczyła, że jak będę dorosła to wszystko się zmieni, że jak będę kobietą, to nie tylko otoczenie mnie doceni ale i ja sama siebie też... Prawda jest taka, że to nie otoczenie mnie doceniło, ale ja przestałam zabiegać o względy ludzi, którym tylko na urodzie zależy. Jak człowiek jest młody, to chciałby być akceptowany, tym bardziej gdy kult piękności jest wszechobecny. To mija z wiekiem, bo zaczyna się doceniać inny rodzaj piękna:).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomysl sama.....
"gdy tylko oglądam swoje zdjęcia ze szkoły, gdy sobie przypomnę, to mnie lęk ogarnia, że mogę nie być w stanie wytłumaczyć, że takie jest życie. Że nie to co na okładce się liczy..." nawet jesli nie uda Ci sie to idealnie to przeciez takie wlasnie jest zycie, ma lepsze i gorsze momenty i nie da sie przed wszystkim dziecka uchronic... tak samo jak sie nie da uchronic przed porazkami, cierpieniami, czasem smiercia bliskich i tak dalej takie juz jest zycia :) czasami super, a czasami nieco mniej ;) "Jak człowiek jest młody, to chciałby być akceptowany, tym bardziej gdy kult piękności jest wszechobecny. " wlasnie i nie wiele sie da na to porodzic, niemal kazdy ma kompleksy gdy jest mlody i chcialby koniecznie inaczej wygladac... "Mi też Mama tłumaczyła, że jak będę dorosła to wszystko się zmieni, że jak będę kobietą, to nie tylko otoczenie mnie doceni ale i ja sama siebie też." i co? nie miala racji? ;) docenilas sama siebie i znalazlas takiego co cie docenia, prawda? :) ogolnie, pomysl...zalujesz tego, ze zyjesz? jestem pewna, ze nie :) wiec mysle, ze twoje dziecko tez moze byc szczesliwe jako dorosle :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale jak się wyzbyć lęku, który gromadził się w środku odkąd pomyślałam, że kiedyś przyjdzie mi być matką? Skąd czerpać siłę, gdy dziecku dzieje się krzywda? Dla nas - dorosłych, gdy nie ma się na kim oprzeć - jest choćby to forum. Można się wygadać, po marudzić i zawsze znajdzie się ktoś, kto podpowie co można z tym fantem zrobić. Dziecko będzie miało tylko rodziców i choć wiem, co może przeżywać, nie zawsze będę w stanie mu pomóc. Jeśli będzie tak zamknięte w sobie jak ja byłam, to obawiam się, że w ogóle nie będę miała takiej szansy... Ciężko dotrzeć do zakompleksionego małolata, który wszystko kwituje tym, że jest okey...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gorsza od twojego wygladu
jest twoja pierdolowatosc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomysl sama.....
wcielo mi dluga wypowiedz :( w skrocie... mysle, ze moze warto by o swoich obawach porozmawiac ze specjalista :) wiesz, dzieciom sie w zyciu dzieja duzo wieksze krzywdy niz zarty rowiesnikow i niestety matki musza czerpac sile ze swego wnetrza i swojej milosci....by im w tych cierpianiach ulzyc ile sie da :) a co do tego, ze nie zawsze bedziesz dziecku z stanie pomoc..na to niestety jest prawda, takie jest zycie... wiesz, warto budowac relacje z dzieckiem od malego, by potem w okresie nastoletnim, gdy bedzie przechodzic okres buntu i wiadomo, ze nie bedzie o wszystkim mowic rodzicom to by jednak sie w 100% nie zamknelo i mialo swiadomosc, ze rodzic jest przyjacielem, a nie wrogiem >Dla nas - dorosłych, gdy nie ma się na kim oprzeć - jest choćby to forum. Można się wygadać, po marudzić i zawsze znajdzie się ktoś, kto podpowie co można z tym fantem zrobić. Dziecko będzie miało tylko rodziców no i warto by dziecko mialo tez inne wazne osoby w swoim otoczeniu poza rodzicami ...dziadkow, ciocie, trenera... czasem z inna osoba latwiej porozmawiac niz rodzicem... poza tym bedzie mialo jakis tam przyjaciol z podobnymi problemami :) no i jakby na to nie patrzec to gdy bedzie juz w szkole ....to pewnie wiecej niz jedno forum :p no wiec, smutna prawda jest taka, ze nie da sie uchronic dziecka przed wszystkim co trudne i bolesne...zostaje tylko starac sie ile mozemy, starac sie pokazac, ze nie jestesmy wrogiem, a przyjacielem, ze moze na nas liczyc w kazdej sytuacji.... od najmlodczych lat no i miec nadzieje, ze moze wtedy nie wyrosnie na bardzo zamkniete w sobie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja to rozumiem
twoj wybór,twój strach i twoja decyzja,ale w tym co piszesz jest jakiś sens:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×