Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

NIE CIEPIĘ "TEŚCIÓW".

Polecane posty

Gość gość

Muszę, nie wytrzymam muszę się wyżalić. Teściowa - na początku miła, "oh jak wy do siebie pasujecie, jak ja się cieszę że T. znalazł taką dziewczynę". Zaręczyliśmy się, po 7 latach znajomości, teraz mija 10 lat jak jesteśmy razem. Od zaręczyn babie odbiło, każe brać ślub teraz natychmiast (tak, od trzech lat umawia nas na spotkanie odnośnie sali ślubnej, mimo że wyraźnie mówimy, że JESZCZE NIE BIERZEMY ŚLUBU bo chcemy ugruntować swoją sytuację finansową, chcemy żeby było stać nas na mieszkanie, bo wynajmy nas wykańczają). To jest nieważne, nieistotne bo skoro jesteśmy zaręczeni to MUSIMY WZIĄĆ ŚLUB już teraz, natychmiast. Z drugiej strony mówi mojemu facetowi, że ma narzeczoną nie wiadomo skąd bo nie mam rodziny (od 15 roku życia mieszkałam u rodziny zastępczej, a raczej "rodzinki" bo byłam tylko darmową siłą roboczą jeszcze z dopłatą od państwa). Mówi też, że powinien już dawno znaleźć sobie lepszą dziewczynę (najlepiej ze sporą forsą) i bardziej żywiołową, "energetyczną" bo ja jestem za spokojna. Ja wiem, że ona jest w wieku gdzie kobietom zaczyna bić w dekiel, ale do jasnej cholery nie zasłużyłam sobie. Sama utrzymuję się odkąd jestem pełnoletnia, T. też zaczął pracę od razu po liceum na pełen etat (wcześniej też dorabiał bo nie chcieli dawać mu "na pierdoły" - czyli ciuchy, książki, przybory naukowe) i w czasie studiów pracowaliśmy żeby było nas stać na mieszkanie (od rodziców nie dostał wsparcia, mało tego pożyczali od nas kasę wiedząc, że nam samym ledwie starcza). Dodatkowo oboje jesteśmy ateistami, a ona szaleje za kościołem. Powiedziała, że nie chce widzieć w przyszłości naszego "bękarta" jeśli go nie ochrzcimy, nie weźmiemy ślubu w kościele i nie wpoimy dziecku miłości do dawania na tacę. Teść od 5 lat, od pięciu lat, PIĘCIU nie powiedział do mnie nic poza odpowiedzeniem na "dzień dobry" a i to nie zawsze. Widujemy ich możliwie najrzadziej, ale wpadają z niezapowiedzianymi wizytami. T. się od nich odseparował ale ona wydzwania, albo przyjeżdża i gada, gada i gada. Ostatnio mój poziom frustracji sięgnął zenitu. Przyjechała i na nieszczęście byłam sama w domu. Powiedziała mi, że jeśli w ciągu miesiąca nie zaczniemy załatwiać spraw ślubnych to oskarży mnie o kradzież jakichś badziewi z jej domu. Powiedziałam, że to absurdalne, a ta zaczęła machać palcem i mówić, że nawet jak nic mi nie udowodnią to narobi mi złej opinii i zgłosi to mojemu pracodawcy, że złożyła zawiadomienie na policji. Trzasnęła drzwiami i poszła. I tylko 'weźże to załatw", "weźże go namów", "weźże to przemyśl bo ci narobię opinii", weźże, weźże, weźże... Serce mi pęka. T. jest jak nie z tej rodziny. Miły, kulturalny, wykształcony, nawet w nerwach nie podnosi głosu. Nie mam siły, to jego matka a ja nie potrafię jej nie nienawidzić. Chce mi się płakać, tyle w życiu wycierpiałam a spotyka mnie dodatkowo taka doza przykrości z ich strony. Czasem myślę, że lepiej byłoby gdybym zostawiła mojego T., bo mimo że odcina się od rodziny, to żal mi serce ściska, że ja jestem tego powodem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kochanka Franka
Nie cie zal nie sciska ,tylko rob jak uwazaz z T. Trudno,nie bedziesz miec tesciow,ale za to masz odpowiedzialnego faceta. Lepiej niech dziecko bedzie " bekartem " niz zadawalalo chore zyczenia obsesyjnej kobiety. Dziewczyno,wiecej asertywnosci. Rozumiem ze chcesz miec piekna ,wspaniala rodzine z dziadkami.W szczegolnosci sama tego nie doswiadczylas. Ale poddajac sie woli tesciow zniszczysz siebie ,meza i malenstwo. Pamietaj.TO TY budujesz rodzine z T a tesciowie sa dokladka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wyprowadzie sie ,gdzie pieprz rosnie...jak najdalej od takich ludzi.Sama jestem tesciowa od 15lat z moja synowa roznie bywalo i bywa...nie raz nie wytrzymuje nerwowo,bo jest arogancka,beszczelna,egoistka i flustratka....ale akceptuje ja ,bo to zona mojego syna i matka naszych wnukow......ile ja lez przez nia wylalam ,ale nie powiedzialam jej nigdy przykrego slowa......mam miekkie serce,ale i to sie wiaze z twarda d**a,ktorej nie mam :(M55

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też jestem katolikiem i życzę Ci wszystkiego naj naj naj lepszego. Czasem trafiają się dewoty i przykro mi że masz taką teściową. Proszę Cię tylko żebyś pamiętała że nie wszyscy katolicy tacy są. A ze swojej strony mogę Ci doradzić że to Twoje życie i masz wspaniałego faceta więc nie myśl nawet o tym żeby go zostawić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość la_firynda
O zostawieniu chłopaka nawet nie przebąkuj w tej swojej główce. Masz mądrego faceta, który z pewnością wie jaka jest jego matka i pewnie w głębi duszy cię podziwia. A może dobrym wyjściem byłoby się przeprowadzić 300 km dalej? Wizyty odbywałyby się 3 razy rzadziej, miałabys zszargane nerwy 3 razy rzadziej, to już coś... ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćautorka
Dziękuję bardzo za odpowiedzi. Mam bardzo słabe dni i muszę się gdzieś wyżalić. Ciągle towarzyszy mi poczucie winy, które wyniosłam z zastepczego domu. Noszę w sobie przekonanie, że wszystko co złe jest przeze mnie. Nie mogę zrozumieć dlaczego kobieta, która najpierw mnie lubiła teraz traktuje mnie jak najgorszego wroga. Znam się z T. od 16 roku życia, też nie miał łatwego życia w swojej rodzinie, jego bracia to tacy typowi chuligani, a on mimo wszystko jest inny. Jeszcze kiedy nie byliśmy pełnoletni bronił mnie przez zastępczym tatuśkiem, kiedy ten po pijaku (pan urzędas "niepijący" z super opinią), próbował mnie bić. Jeszcze przed maturą zabrał mnie stamtąd, jak głupi palant próbował się do mnie dobierać. Nie zostawię go ale mam wyrzuty sumienia, że oddala się od swojej rodziny, jaka by nie była, bo sama oddałabym wszystko żeby moi rodzice żyli. My nie mamy nic do katolików, muzułmanów, prawosławnych, judaistów, buddystów czy kogokolwiek innego, ale tu nie chodzi o wiarę jako taką ale umiłowanie instytucji kościelnej. I nie ważne, że odkładamy na mieszkanie, czy używany dom do remontu bo wg niej możemy zacząć odkładać na nowo a teraz trzeba wydać wszystko na ślub, dać kasę na kościół bo ksiądz potrzebuje na remont (ważniejsze żeby miała gdzie chodzić w niedziele niż my gdzie mieszkać), wesele z pompą, suknię księżniczki a potem chrzciny z równie wielką pompą co ślub. W praktyce nie miałabym nawet kogo zaprosić, ale argumentowała to tym, że przecież muszę zaprosić swoich rodziców zastępczych (tego zboczeńca i pijaka na mój ślub!). Wyprowadzimy się chyba jeszcze dalej, T. ma możliwość przeniesienia się bez zmiany pracy jako takiej. Tylko zanim ja znajdę w miarę dobrą pracę pewnie minie trochę czasu. Tak bardzo chciałam normalności, zawsze byłam dla nich miła, pomagałam, pożyczaliśmy im kasę a teraz coś takiego dostaję w zamian. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćautorka
"Sama jestem tesciowa od 15lat z moja synowa roznie bywalo i bywa...nie raz nie wytrzymuje nerwowo,bo jest arogancka,beszczelna,egoistka i flustratka....ale akceptuje ja ,bo to zona mojego syna i matka naszych wnukow....." Przykro mi, że między Tobą a synową nie układa się dobrze i zazdroszczę takiej teściowej, która mimo wszystko akceptuje synową, choćby ze względu na wnuki i syna. Też kiedyś zostanę matka wnuków mojej teściowej ale nie wyobrażam sobie ich bliższych kontaktów. Moje dziecko jeszcze zanim zostało poczęte jest nazywane bękartem... Kiedyś kiedy przyjechaliśmy po resztkę rzeczy, które T zostawił w domu, a teraz mieliśmy je wziąć żeby mieć wszystko już w 100% ze sobą, o dziwo była dla mnie miła bo były jej koleżanki i mówiła na głos kiedy weszłam - patrzcie jaką będę mieć synową, jak wyrosłam przez te lata, jakie dzieci będą po nas ładne. Przez chwile łzy mi naleciały do oczu ze wzruszenia, bo myślałam, że mówi poważnie. A jak wyszłam za drzwi kuchni ściszyła głos i powiedziała coś takiego - to to z gęby tylko ładne, ale nierób. cholera jasna, nierób?! mam 26 lat a pracuję prawie od 8, od ulotek z pisaniem prac, korepetycjami, call center, sprzedawcę, kelnerkę a teraz jak mam spokojną i nieźle płatną pracę to znaczy, że jestem nierobem. Kiedyś też kiedy byli u nas zaczęła gadać o tym ślubie, że mam zaprosić "rodziców", wściekłam się bo ona wie, że źle mnie traktowali i ten typ to zboczeniec,kiedy mój T kazał im wyjść mówiąc, że chyba nie zdają sobie sprawy co tam przeszłam i ile przeszłam, powiedziała, że jestem taka delikatna bo za gówniarza porządnie w skórę nie dostawałam. Nawet nie nie przeszedłby przez klawiaturę dokładny cytat. aż mi łzy teraz pociekły. A T. jest taki dobry i podziwiam go, że w takim młodym wieku był tak odpowiedzialny i się mną zaopiekował, i odkad sie znamy mi pomagał, gdyby nie on cholera wie co by teraz ze mna było...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
DZIEWCZYNO, opamietaj sie!!! Bo nie wiem jak inaczej do Ciebie przemowic! Masz jakies mega kompleksy, idz do psychologa, albo poczytaj jakieś książki, jak wzmocnic swoje poczucie wlasnej wartosci. Nie pisze tego zlosliwie. Masz super faceta, stoi za Tobą murem, kocha Cie i to jest najważniejsze. Problem jest taki że jest trochę taką "nieasertywna -klotą", jak jesteś sama w domu, to ich nie wpuszczaj, najlepiej to powiedzcie tesciom, że nie chcecie ich widziec. Jak Was odwiedza, to nie wpuszczajcie. Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja sie nie dziwie niepewnosc siebie, po takich przezyciach jak molestwanie, bicie i jeszcze nienawisc od tesciowej, facet super, mozna zazdroscic, ty tez super powaga ze skonczylas studia,pracujesz serio ja nie moge d tej pory znalezc pracy. uciekajcie od tesciow choc ja mysle ze to ty ich wpuszczasz bo jest ci ich szkoda ze maja sie niewidziec z synem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Odeseparowałas chpka od matki i jeszcze masz pretencje ze cie nie lubi? To racja idz do psychologa i opwiedz jak zniszczylas cyjas rozine

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Odeseparowałas chpka od matki i jeszcze masz pretencje ze cie nie lubi? To racja idz do psychologa i opwiedz jak zniszczylas cyjas rozine UWAGA:PACJENT PORADNI PSYCHIATRYCZNEJ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
6/10

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
5/48

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×