Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość JednaTakaZwariowanaZupełnie

Nie cierpię par z dziećmi!!!

Polecane posty

Gość JednaTakaZwariowanaZupełnie

Jestem coraz bardziej wkurzona!!! Mam 28 lat i coraz mnie znajomych, z którymi mogę się spotkać na piwie, pogaduchach, oglądaniu filmu czy też wyjechać z nimi np. na Majorkę i szaleć na dyskotekach! A jeszcze kilka lat temu było tak pięknie - no i teraz wszystko przepadło! A przez co??? Przez bachory!!! Tak się składa, że wszyscy moi dobrzy znajomi i przyjaciele - czy to dziewczyny, czy faceci, albo mają już dziecko, albo mają je "w drodze". I teraz już nawet do kawiarni nie da się ich wyciągnąć na ploteczki, o kinie można zapomnieć, o dyskotekach i podróżach tym bardziej!!! Teraz wszędzie wożą się z tymi wózkami dziecinnymi i 100% czasu poza pracą poświęcają rodzinie - głównie dziecku, ale też wizytom u teściów i innym takim bzdetom. Kiedyś mogliśmy pogadać o wszystkim - o polityce, religii, filozofii, nowościach książkowych - a teraz interesują już ich tylko ubranka dla dzieci, zupki Gerbera, pieluchy, pediatrzy itp. No i kredyty. Najczęściej w tych nieszczęsnych frankach szwajcarskich. Bo chociaż zarabiają marne grosze i mają bachory na głowie, to koniecznie muszą budować sobie domy jednorodzinne, jakby mieszkanie w bloku było jakąś hańbą! Wczoraj się popłakałam. Po raz pierwszy od ok. 10 lat nie mam z kim jechać na Rodos. :( Nikt nie ma na to czasu, a nawet jakby miał, to nie byłoby stać. Bachory i kredyty zupełnie wyprały moich znajomych z czasu wolnego, zainteresowań i pieniędzy. Nie wiem, co mam robić. Nie chcę jechać z kimś nieznajomym, źle się czuję w obcym towarzystwie, jestem dość nieśmiała. Nie chcę stracić swoich przyjaciół - ale oni poza tymi beksami w zasranych pieluchach świata już nie widzą. A ja wśród nich jedyna samotna - bez faceta, bez dziecka, bez kredytu we frankach i nie planująca budowy domu jednorodzinnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SamaJa2
Znajdź sobie młodszych znajomych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tdyjdgyj
mówisz tak dlatego ze nie masz faceta i nie mysliz jeszcze o dziecku. ja mam 22 lata meza i dziecko w drodze i nie narzekam. z czasem zmienisz nastawienie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ta znajdzie sobie mlodszych, bo sama nie dorosla jeszcze umyslowo. A potem bedzie 40-letnia prukwa na dicho bawic sie z gimnazjalistami buahahahaha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JednaTakaZwariowanaZupełnie
Młodszych znajomych sobie nie znajdę, bo źle się czuję w towarzystwie młodszych osób, jakoś tak staro (co chyba zrozumiałe). Poza tym jestem bardzo nieśmiałą osobą i nawiązuję bliższe stosunki z osobami, z którymi często się spotykam, a nie, że sobie celowo wyszukuję znajomych. Muszę kogoś poznać przez sąsiedztwo, uczelnię lub pracę, a dopiero wtedy się zaprzyjaźniam, co jest długim, kilkuletnim procesem. A dziecka nie planuję, bo... no cóż, jakby to powiedzieć, po prostu NIENAWIDZĘ MAŁYCH DZIECI!!! I to do tego stopnia, że obrzydza mnie sam widok fotelika na tylnej kanapie samochodu. Nigdy nie lubiłam dzieci; np. w dzieciństwie miałam tylko "dorosłe" lalki, żadnych tam płaczących siusiających i zamykających oczy. Nigdy się też nie bawiłam "w dom". Generalnie przeraża mnie perspektywa bycia "kurą domową". Widać to chociażby w sposobie, jak gotuję - zawsze przyrządzam wymyślne, popisowe potrawy (np. kaczkę w pomarańczach z imbirem), a nigdy nie gotuję zwykłej pomidorówki czy schabowych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz, wszystkie OBCE małe dzieci są obrzydliwe, tu się zgodzę. Jak będziesz miała jednak swoje to trochę Ci się odmieni. Nie mówię, że oszalejesz na jego punkcie, oby nie! ale Twoje na pewno sprawi Ci wiele radości. a wracając do Twojego problemu to niestety bez nowych znajomych się nie obejdzie bo wiekszosc kobiet co maja dzieci zamyka sie w domu i nie znajduje czasu na nic :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tdyjdgyj
bycie matka nie oznacza ze bedziesz kura domowa! majac dziecko nie trzeba ze wszystkiego rezygnowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorko
nie rozumiem skoro jestes tak zajebista masz kase, jezdzisz na wakacje to jaki jest problem z znalezieniu znajowmych i nie mow mi ze nie ma takich bo sa no chyba ze mieszkasz w jakiejs pipidowce bo w wiekszych miastach np w wawie jest pelno ludzi okolo 30 i zyja tak jak ty to opisujesz chyba nie jestes na tyle nieudolna zeby sobie nowych znajomych znalezc swiat sie zmienia, ludzie sie zmieniaja najpierw imprezuja pozniej zakladaja rodziny a chlopaka czemu nie masz chyba ze jestes jakims trolem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do liii
Ty też nie nadajesz się na matkę skoro tak myślisz o dzieciach obcych.....dzieci WSZYSTKIE SĄ KOCHANE....jeśli tego nie czujesz nie rodz nigdy bo biedne dziecko skończy jak tej katarzyny wasniewskiej :( Ty aurorko zdecydowanie masz nie równo pod sufitem skoro nie wiesz ze życie nie trwa wiecznie na baletach, wakacjach itp. Tylko normalne ludzie zakąłdaja rodziny a dauny takie jak ty ...hmmmm zaden samiec niema ochoty zakładac z takim dziwołąngiem rodziny. Poprostu umrzesz samotnie jako stara panna samotna z kotem przy piecyku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wcale nie wszystkie dzieci są kochane :D znam wiele dzieci które mnie brzydzą i nie mam ochoty mieć z nimi nic wspólnego, wydają mi sie głupimi brudasami. W sumie fajne dla mnie jest tylko moje dziecko i kilka innych które znam, a reszta mnie nie obchodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ta, wszystkie dzieci się kochane. Na pewno to mówisz na podstawie wieloletniej praktyki i obserwacji dzieci. Ciekawa jestem z iloma byłaś w bliskim kontakcie, że wydajesz takie opinie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorko
i cos jeszcze co ma do tematu to ze sie nie bawilas w dom i lalki duze mialas :) heheh co chcesz udowadnic? jak bardzo inna w sensie extra i wyluzowana jestes? moze twopi znajomi poprostu nie chca sie z toba spotykac (dzieci to taka wymowka) no bo ty dla nich wydaje mi sie ze "stoisz w miejsc" nie rozwijasz sie, nic w swoim zyciu nie zmieniasz tak jak 10 lat temu walilas na disco i rodos tak samo i teraz zmien cos w sobie nie koniecznie miej dziecko ale np partnera z ktorym to bys latala na dyski i rodos a nie ludziom zawracasz gitare

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tam stara panna
i wcale nie taka do przodu zaczęłam jeździć na wakacje ze swoją sąsiadką. Wcześniej nie mówiłyśmy sobie nawet dzień dobry. I tak przejeździłyśmy lat 10 :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wcale mi Ciebie
nie szkoda autorko, znajdź sobie nowych znajomych i nie zaśmiecaj kaffe takimi pierdołami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
JednaTakaZwariowanaZupełnie ciekawe co by twoi znajomi powiedzieli jak by wiedzieli co mówisz o nich i o ich "bachorach", szczerze to bardzo dobrze Ci tak bo nie zasługujesz na ich czas cholerna egoistko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zniesmaczona żona
Nie zesraj sie czasami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JednaTakaZwariowanaZupełnie
Oczywiście, że nie będę rodzić, nie chcę być okrutna dla mojego dziecka, którego być może nie będę w stanie pokochać. A co do "baletów", to nawet ludzie starsi potrafią się świetnie bawić, np. moi dziadkowie mają teraz "drugą młodość" i każdego tygodnia balangują w klubie seniora. A ja nie chcę mieć przerwy w imprezowaniu pomiędzy teraz a emeryturą. Tym bardziej że teraz mam pieniądze. Nie zarabiam dużo, ale nie mam bachora i nie buduję domu jednorodzinnego. Więc sporo zostaje. Nawet samochodu nie kupiłam, bo po co? Do pracy mam blisko, a do rodziców wolę pojechać pociągiem (mogę się w drodze zdrzemnąć, a nie co chwilę uważać na drogę). Tymczasem moi znajomi z bachorami wszyscy mają samochody. Musieli się zadłużyć, żeby je kupić (bo to oczywiście nie mógł być sprawny, ale lekko porysowany samochód za 5000 zł, o nie, musiał wyglądać jak nowy i to koniecznie dobrej marki, np. Ford, Audi, żaden tam Polonez). Co prawda większość z nich też ma blisko do pracy (ewentualnie może dojechać komunikacją miejską), więc tak naprawdę auta nie potrzebuje, ale jednak na weekendy raz u rodziców, raz u teściów, jakoś tak lepiej dojechać swoim blachosmrodem (może chodzi o to, że z bachorem jest wygodniej podróżować swoim autem, więc znowu wszystko pod to dziecko). No więc mam pieniądze i nie mam na co wydawać. Nie mam z kim gdzie wyjść, gdzie pojechać. Jak już wspomniałam, jestem nieśmiała i "wyrywanie" nowych przyjaciół nie wchodzi w grę, jak najpierw muszę kogoś poznać i po dłuższym czasie (po kilku latach) się zaprzyjaźniam. A jakoś tak trafiłam, że moi znajomi są już wszyscy "ubachorowieni". A faceta nigdy nie miałam, bo po co? Seks mnie nie interesuje. Nigdy nie mam na niego ochoty, nie odczuwam takiej potrzeby. Otwarcie przyznaję, że jestem orientacji aseksualnej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a znajomi z bachorami
nie cierpia ciebie i sie z toba juz nie spotykaja,placz placz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wiem po co załozyłaś taki
temat na tym forum. przecież wiadomo że siedzą tu głównie chorzy psychicznie renciści,bezrobotni i właśnie kury domowe opiekujące się bachorami. idziesz na rodos sama i nie ma problemu. sama sobie tworzysz problemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Słuchaj jak byłas na Rodos to wiesz, że jest to mała i przyjazna wyspa, masz tam pewnie sprawdzone hotele, wiesz gdzie jest lotnisko i faktycznie poradziłabyś sobie tam sama. Może więc warto spróbować? A Grecy sa tacy wyluzowani i mieli, że na pewno któryś dotrzyma Ci towarzystwa. Ludzie na wyjazdach też sa bardziej otwarci, tam jest wielu Polaków więc może i jakiś sympatyczny rodak sie Tobie trafi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
JednaTakaZwariowanaZupełnie może i jesteś nieśmiała ale obrabianie dupy tw "znajomym" wychodzi Ci tu bardzo dobrze:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JednaTakaZwariowanaZupełnie
Aha, i wcale nie jestem taką egoistką. Lubię się dzielić z innymi; mam otwarty dom, często kogoś do siebie zapraszam (tylko coraz rzadziej ktoś przychodzi), zawsze gotuję coś dobrego (zawsze dowiaduję się, co kto lubi i przygotowuję jedzenie pod kątem upodobań gościa, a nie moich). Skoro zostaje mi sporo pieniędzy, to regularnie wpłacam na cele charytatywne. I to nie jest tak, że moi znajomi nie chcą się ze mną spotykać. Czasem się spotykają, tylko coraz rzadziej, bo mają coraz więcej obowiązków domowych. Samo w sobie urodzenie bachora, tfu!, dziecka, to jeszcze nic strasznego, ale przecież chyba lepiej wydać pieniądze na wakacje na Malediwach niż na dom jednorodzinny, prawda? I chyba lepiej poszaleć z przyjaciółkami na dyskotece niż zjeść kolację z teściami. Jak mają dzieci, to niech mają. Ale domy, samochody i cotygodniowe odwiedziny u rodziców/teściów mogliby sobie darować. Nie to żeby w ogóle ich nie widywać, no ale odwiedziny u mamy raz na dwa miesiące chyba starczą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no nie, z każdym kolejnym postem coraz bardziej się pogrążasz, ludzie z Polski Cię nie zrozumieją.. wszystko o czym piszesz to kwestia priorytetów i wartości, a każdy ma inne, nie da się jednogłośnie odpowiedzieć na zadane przez Ciebie pytania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trollo
albo znajdź sobie faceta i sama się rozmnóż - będziecie mieli podobne tematy i problemy 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JednaTakaZwariowanaZupełnie
No ale powiedzcie sami, po cholerę ludzie budują te domy jednorodzinne, jak ich na to tak naprawdę NIE STAĆ. Ja się wychowałam w bloku z wielkiej płyty - oni w większości też. I ja jakoś nadal mogę mieszkać w takim bloku - oni już nie, bo mają dzieci. Ale zaraz, zaraz - przecież jeszcze niedawno pięcioosobowa rodzina spokojnie dawała sobie radę w trzypokojowym mieszkaniu w gierkowskim bloku. Jakoś byli w stanie porządnie wychować dzieci, wysłać je na studia itp. A co, teraz już nie mogą? Czyżby blok w tym przeszkadzał? A jak nie budują domu, to kupują mieszkanie na osiedlu deweloperskim. Wielką płytą gardzą, chociaż tam taniej, a warunki takie same jak na tych nowych osiedlach (przecież tam też są malutkie klitki). Tyle że jest płot dookoła osiedla i brama z kluczykiem, czego oni tak się boją???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×