Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Nie jestem zadowolona z moich dzieci, nie chcą się uczyć, nie mają ambicji...

Polecane posty

Gość gość
ambicja i chcec do nauki wbrew pozorom to nie to samo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja tak samo autorko....córa w czwartej klasie, bazgrze jak kura pazurem, lekcje tylko aby odrobić, nie chce czytać książek - ja w jej wieku jeździłam na olimpiady na szczeblu wojewódzkim, pochłaniałam masę książek....ani prośby, ani groźby nie pomagają....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
chcą się tylko bawic, nie lubią szkoły, nauki, książek :( tylko zabawa, telewizor, komputer, rower :( moj mąz sie tym w ogole nie interesuje dla niego jest dobrze jak jest :( syn ma 10 lat i juz powazne problemy w szkole, nie chce chodzic na korepetycje z matematyki :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozpieszczacie je pewnie. Nie nauczyłyście że żeby coś mieć trzeba o to walczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiedz im, że ktoś musi zamiatać liście, i sprzątać po tych, którzy mają ambicje i uczą się żeby mieć w przyszłości dobrą pracę. Tylko czy im się to spodoba ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale sęk w tym,ze ona nie chce walczyc...myślicie że 9-latka rozumie że nie zdobędzie bez nauki dobrej pracy, myślicie że ją to obchodzi? podobnie jak u autorki, u mnie mąz też sie tym nie przejmuje....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
u mnie tez były groźby, zachęty, zakazy, szlabany, wszystkiego probowalem i nic :( mlodsza córka ma 9 lat i to samo, teraz siedzi z kolezanką i grają na konsoli :( zabiore jej, kaze sie uczyc, czytac cos i co ? pojdzie do pokoju, zamknie sie i bedzie udawala, ze sie uczy, po prostu polozy sie i bedzie lezala i patrzyla w sufit, za godzine przyjdzie i powie, ze juz sie nauczyla :O Schowam konsole, zabiore kabel od internetu to zacznie sie krzyk, płacz, błaganie tatusia by dal im kabel albo foch...kiedys tak bylo, ze przez ponad tydzien nie bylo komputera i telewizora...wiec znalezli komputer u kolegi :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiedz im, że ktoś musi zamiatać liście, i sprzątać po tych, którzy mają ambicje i uczą się żeby mieć w przyszłości dobrą pracę. Tylko czy im się to spodoba ? xxx myslisz, ze nie probowalam ? zwlaszcza synowi mowie, ze skonczy jak jego ciocia (moja siostra) na kasie w sklepie, a wujek musi zagranicą harowac bo nie maja kasy, nie mają zadnego wykształcenia. On zawsze sie wykręci, 10 latek nie jest juz przeciez glupi, czasami jak cos mi powie to nie wiem co odpowiedziec, jest najmądrzejszy i planuje juz biznes w przyszłosci :O Maz sie cieszy, bo taki bystry, na komputerze umie wiecej niz my, majsterkuje, psuje a potem naprawia, ma glowe nie do tego co trzeba :( W 4 klasie miec juz zagrozenie z matematyki ? same pały z polskiego, historii, angielskiego :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale poza tym nie ma z nimi specjalnego problemu - sprzątają po sobie, pomogą w domu, zachowują sie kulturalnie - tylko ta obojętność na szkołę mnie dobija

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
http://www.pikniknaukowy.pl/wystawcy to zabierac dzieciaki na takie imprezy naprawde warto, ale wam sie tylko chce narzekac.. jak to sie dzieje ze wystarczy jeden nauczyciel historii kochajacy uczniow i historie zeby pol klasy skonczylo potem na historii albo prawie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A czyja to wina dzieci czy może ich wychowania? xxx Problem w tym, ze my nie rozpieszczalismy dzieci, nigdy tego nie robilam, nie kupowalam nigdy tony zabawek, nie reagowalam na zachcianki, mimo ze bylo mnie stac, konsola to prezent na komunii nie od nas, komputer to wiadomo, bez tego nie da sie zyc, telewizor tez...nigdy nie bylo rozpieszczania, mysle ze wrecz przeciwnie, wiecej nakazów i zakazów... Maz mnie w ogole nie wspiera, twierdzi ze jeszcze sie zmienią, ze zmądrzeją jak bedą starsze :O Moja mama mowila to samo o mojej starszej siostrze i co ? Zadnej szkoly nie skonczyla, zawsze byly wazniejsze kolezanki i łażenie po dworze do poznej nocy, ja bylam zupelnie inna :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo ludzie to idioci i myślą że szkoła i nauczyciele odwalą za nich robotę, a nic tak nie niszczy ciekawości u dziecka i chęci nauki, jak właśnie szkoła i nudny sposób nauczania na pamięć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Problem w tym, ze my nie rozpieszczalismy dzieci, nigdy tego nie robilam, nie kupowalam nigdy tony zabawek, nie reagowalam na zachcianki, mimo ze bylo mnie stac, konsola to prezent na komunii nie od nas, komputer to wiadomo, bez tego nie da sie zyc, telewizor tez...nigdy nie bylo rozpieszczania, mysle ze wrecz przeciwnie, wiecej nakazów i zakazów... Maz mnie w ogole nie wspiera, twierdzi ze jeszcze sie zmienią, ze zmądrzeją jak bedą starsze xxxxxxxxxxxxxx Nuda, Nuda, Nuda az do wyrzygania... nic dziwnego ze dzieciaki uciekaja w technologie. A moze by tak kupic rowery i przewodnik po okolicy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale to nie chodzi o rozpieszczanie, tylko o kontakt z dzieckiem... ty byłaś spokojniejsza, siostra zapewne była tą "gorszą" która wymagała większego zainteresowania. Z dzieckiem trzeba rozmawiać jak z dorosłym, a nie traktować byle jak, trzeba wiedzieć co lubi, czym się interesuje i pozwolić mu się rozwijać w tym temacie. Wyżej ktoś napisał że syn najpierw psuje, a potem naprawia, że lubi majsterkować... nie każdy chce być lekarzem czy prawnikiem, skoro lubi naprawiać, majsterkować to może czas pomyśleć aby się jakoś rozwijał w tej dziedzinie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
taaaak, to wina dzieci a nie wychowania. nie bądź żenująca kobieto - jak wychowasz tak masz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak ja widzę dziś na placach zabaw 10-12 latki pod opieką rodziców, to zastanawiam się na kogo oni wyrosną. Dziecko już w wieki 5 lat powinno mieć obowiązki, powinno sprzątać po sobie, pomagać w domu, brać czynny udział w życiu domowym. Zamiast sadzać dziecko przed tv czy konsolą, można wyjść z nim na rower, na spacer, zainteresować czymś. Ja rozumiem brak czasu, ciągła praca, itd... ale skoro podjęło się decyzję o dziecku, to trzeba je wychować, tym bardziej że dziś szkoła to nie to samo co jeszcze 20 lat temu, dziś nauczyciel nie ma nic do powiedzenia i się boi ucznia, za moich czasów to dzieciaki bali się nauczycieli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A gdyby były takie złote mogłyby sie potem nagle stoczyć. Możliwe,że zaczęłyby sie buntowac,odbijać sobie dziecięce lata podczas ktorych narzucili sobie presję bycia wzorowym i na medal. Uważam,ze lepiej jak dziecko w podstawowce jeszcze wiecej sie wyszaleje zgodnie z wiekiem niż będzie przykładało do wszystkiego i straci przez to coś cennego. Spokojnie jeszcze przyjdzie czas kiedy powinno sie przyłożyć do nauki,teraz jeszcze nie pora na to. Im więcej sie bawi z rówieśnikami tym lepiej dla niego. Nie będzie potem przestraszone,aspołeczne i nie będzie miało potrzeby sobie odpuszczać czegoś. Będzie z czasem coraz więcej sie uczyło a nie jak ja - coraz mniej. Dojrzeje do tego. Ja przesadzałam. Żałuję tego,nic mi z tego nie przyszło. Tylko czułam sie głupio z łatką "kujona" i potem sobie odpuściłam szkołę,bo już nie dałam tak rady. Oczywiście nie każde "złote dziecko" skończy tak jak ja,to jasne. Ja po prostu mówie że to jakie dziecko jest w podstawowce o niczym nie świadczy,bo WSZYSTKO SIE MOŻE JESZCZE ZMIENIĆ. Teraz najwazniejsze by dziecko było dzieckiem i nie było PRZECIĄŻĄNE DYSCYPLINĄ,SZKOLNĄ PRESJĄ. I by nie było zarzucane tymi właśnie głupkowatymi prośbami i groźbami,bo co to ma za przeproszeniem być?! jeszcze będzie przez ten system wyciskane jak cytryna. Niech więc korzysta z najpiekniejszego okresu w życiu zgodnie z jego przeznaczeniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja powiem ci tak - ja zawsze się dobrze uczyłam, właśnie olimpiady, konkursy, całe zycie świadectwo z paskiem, najlepsza w szkole, pięknie napisana matura, dobre studia...itd. ale ja byłam tak wychowana, że nawet by mi do głowy nie przyszło się nie uczyć, uczenie się było oczywistością, moje rodzeństwo się uczyło, ja się uczyłam, wracałam do domu ze szkoły i do nauki, nie miałam internetu do 17 rż ;) ale mi było wstyd przed rówieśnikami - może to zadziałało??? więc się uczyłam, czytałam książki, rodzice nie pozwalali mi wychodzić z koleżankami na pole, odpytywali mnie codziennie z tego co na następny dzień, musiałam pokazywac świadectwo rodzicom, dziadkom, więc musiałam mieć same piątki...generalnie to było dla mnie oczywiste...ale nie powiem ci, żeby moje życie było fajne, przecież widzisz jaki to był reżim, tylko ja nie czułam tego bo nie znałam innego zycia, zresztą rodziców też się bałam bo za złe oceny by pewnie na mnie nakrzyczeli...no i potem po tak 5, 7, 9 latach do szkoły poszły moje kuzynki, kuzyni etc. i nagle sie okazało, że mają 2, nie mają świadectwa z paskiem, że ledwo na 3 zdali coś i ja byłam zszokowana, że można mieć takie oceny, bo myślałam, że wszyscy z mojej rodziny mają piątki i się obudziłam , że to tylko w moim domu, że moich kuzynów tak rodzice nie piłują, że oni mogą chodzić grać w piłkę, mają internet etc. no i nikt na nich nie krzyczy za złą ocenę...Fakt faktem oni nie mają żadnego wykształcenia, ale sobie jakoś radzą... A moi rodzice nadal są zimni i wymagający wb. mnie, a ich rodzice nadal są ciepli i kochający wb. nich...i to oni są zdrowsi psychicznie...choć pieniądze są ważne to mnie nie cieszą tak bardzo...generalnie jak jadę do domu cioci i wujka to czuć zupełnie inną atmosferę wszyscy się śmieją, przytulają mimo, że dzieci już są dorosłe, akceptują się, a u mnie nigdy w życiu mnie nikt nie przytulił, rodzice nigdy nie akceptowali moich znajomych już nie mówię, że zabraniali mi mieć chłopaka, tylko nauka i oceny, taki zimny wychów, sama wszystko musiałam załatwiać, zero pomocy z ich strony, zero akceptacji, często wymuszali na mnie kolejne konkursy i olimpiady, które musiałam wygrywać...nie wiem czy taka droga jest ok...nie za bardzo. ciesz się, że twoje dzieci się ciebie nie boją (bo jak mnie rodzice coś raz powiedzieli to był to rozkaz do wykonania natychmiast nie sprzeciwiałam się nigdy), że cię kochają, że się przytulają do ciebie, niech sobie zyją jak szczęśliwe dzieci, nie wyobrażam sobie zadręczać moich dzieci tak jak mnie zadręczano, jak dzieci będą miały oceny takie jak 3 to w zupełności mi to wystarczy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W takim razie powinniście swoje dzieci namówić na to, by zdobyły dobre zawody i poszły do zawodówki. Tylko w ten sposób mogą mieć w przyszłośc****eniądze. Liceum/Technikum jest g****o warte. Po liceum nie masz zawodu a po technikum zawód się nie liczy, bo to takie liceum o rok dłuższe, z dodatkowymi przedmiotami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja nie rozumiem dlaczego dla niektorych rodzicow liczy sie tylko to jak sie dziecko uczy i każą mu siedzieć ciągle z nosem w zeszytach. To toksyczne zachowanie i krzywdzące. Jakby dziecko było jakimś robotem które urodziło sie by całe życie uczyć a potem pracować! I nic innego sie już w życiu nie liczyło. Ostrzegam Was - rodzice którym zbytnio zależy na tym by ich dziecko miało cholera wie jakie ambicje i by wygrywało w olimpiadach mogą sobie wychować takiego "ułoma" jakim jestem teraz ja. Ojciec nie znał chyba innych pytań niż "jak w szkole" "co zadane" " jak poszedł sprawdzian". Póki byłam taka złota to mnie jeszcze kochał,kupował mi coś czasem w nagrode za świadectwo z paskiem. Nie potrafił jednak ze mną normalnie porozmawiać i nie widział potrzeby by interesować sie czymś innym niż moje osiągnięcia w nauce. Jak sie zaczęłam staczać to był dramat,ale nie obchodziło go co jak po co i dlaczego -czy może mam jakiś problem. Liczyło sie tylko to że coraz gorzej mi idzie w szkole i trzeba było za to poniżyć i dobić. Nie obwiniam go za to jaka sie stałam ale trudno zaprzeczać,że może gdyby inaczej mnie traktował to też wszystko troche inaczej by sie ułożyło. A on nigdy mnie nie wspierał psychicznie. Jedynie narzucał dodatkową presję a miałam tego dość i to mnie już w pewnym momencie odstraszało. Dobrze jak dziecko jest ciekawe świata i chce sie czegoś uczyć,interesuje je to,zaczyna rozwijać jakąś pasję - źle jeśli sie mu narzuca presje nauczania,a to zawsze robią rodzice którzy biadolą,że ich dziecko ma "niewystarczające ambicje".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Od kiedy to dobre oceny na świadectwie są gwarantem że dziecku się w przyszłości powiedzie i że wyrosną z niego ludzie? 3/4 wiadomości ze szkoły i tak jest nieprzydatne, bo po cholerę komuś wiedzieć np. ile węgla wydobywa się w Brazylii :P Byle zdawały z kasy do kasy i będzie dobrze, lepiej będzie jak będą rozwijały swoje pasje, bo rodzice często o tym zapominają i skupiają się tylko na dobrych ocenach swoich dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Żeby wam żyłki w tyłkach nie popękały od tych ambicji zasranych. :D Dajcie dzieciom żyć..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W takim razie powinniście swoje dzieci namówić na to, by zdobyły dobre zawody i poszły do zawodówki. Tylko w ten sposób mogą mieć w przyszłośc****eniądze. Liceum/Technikum jest g****o warte x G****o warte to są twoje poglądy, znam wielu ludzi którzy pokończyli licea zawodowe, technika i zawodówki, mają swoje firmy i nieźle im się powodzi. Jak ktoś ma fach w ręku i jest w tym dobry, to zawsze na tym zarobi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie lubią nauki i szkoły -a czy to coś dziwnego? szkoła to raczej nie są żadne miody. Dzieci lubią szkołe tylko jeśli mają tam dużo przyjaciół. widać że autorka to ta z tych co to sie tylko oceny u dziecka liczą...nie jest zadowolona bo sie dziecko nie chce uczyć..ale może ma jednak jakieś zalety,może jednak coś sie więcej liczy niż tylko to co było w szkole? Może nie lubi sie uczyć ale za to jest świetne w jakimś sporcie? Albo ma dużo wdzięku i uroku,jest po prostu fajnym dzieckiem ;) Uważaj na to,uczulam po raz kolejny,że dziecko to nie tylko uczeń...to to może dla nauczycieli,ale nie dla rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
''u mnie tez były groźby, zachęty, zakazy, szlabany, wszystkiego probowalem i nic'' - widocznie nie wszystkiego.Nie interesuje Cie zapewne dlaczego tak sie nie chce uczyć. Zachęty były za słabe,być może już podszyte groźbą. Groźby ...no to już pozamiatane,bo groźby to odstraszacz jest. Jak sie dziecku grozi to jak sie wcześniej nie lubiło uczyć - tak teraz już na pewno to znienawidzi. Presja zaostrzona. Mało że w szkole wredni nauczyciele sie czepiają o wszystko - to jeszcze w domu to samo. Czcze gadki o tym,że jak sie nie nauczy to źle skończy - co dziecka nie rusza,bo to jeszcze odległa przyszłość,za to prawo przyciągania działa bez zarzutu. Prorokowanie dziecku że skonczy na dnie może skutkować tym,że naturalnie tak sie stanie. I rodzic będzie winił tylko dziecko,nigdy siebie,jakby słowa i ich sprawcza siła nie miały żadnego znaczenia...i to co idzie do podświadomości i to jakie sie dziecku wpaja poczucie wartości i od czego sie je uzależnia... Ciesze sie,że komuś moge to powiedzieć. Rodzice by mnie nie wysłuchali i nie zrozumieli,zresztą teraz po latach to już bez znaczenia. Piszecie tu by dzieci nie rozpieszczać,a tu znowu jest tak,że prędzej to rozpieszczane dziecko sobie poradzi bo będzie miało wysokie poczucie własnej wartośc***ewność siebie. W przeciwienstwie do zahukanego,straszonego od najmłodszych lat dziecka,które już wtedy myśli,że tatuś będzie kochał za dobre oceny i wszystko będzie dobrze tylko jak oceny będą dobre. A potem sie boi,że skończy na dnie bo coś sie nie udałoco też wcale nie sprawia,że sie lepiej uczy,tylko ze sie więcej boi.I jak ma sobie poradzić jak niepewne siebie i swojej wartości i zniechęcone narzucaniem mu woli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Maz sie cieszy, bo taki bystry, na komputerze umie wiecej niz my, majsterkuje, psuje a potem naprawia, ma glowe nie do tego co trzeba - jestes pewna,że nie do tego co trzeba? a może wlasnie to jest jego pasja,to jest coś w czym powinno sie rozwijać? Może będzie mistrzem majsterkowania? albo dobrym informatykiem? dlaczego ma sie bardziej interesowac schematyczną nauką szkolną? byłoby to nawet nudne. znam faceta ktory nawet matury nie ma ale jest zarąbistym informatykiem,sam sie tego dobrze nauczył,zarabia..25 tysiecy na miesiąc. Jak widać się da

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nigdy nie bylo rozpieszczania, mysle ze wrecz przeciwnie, wiecej nakazów i zakazów - no wlasnie,moze to jest problem,co? zakazy i nakazy głupia mentalność z tą toksyczną dyscypliną i obwinianiem dzieci za własną niekompetencję, wy jakże wspaniali i idealni rodzice..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To typowe przerzucanie własnych niespełnionych ambicji na dzieci, takie dzieci mają przerąbane, bo rodzice całe życie starają się nimi kierować. Bądź prawnikiem, zostań lekarzem, bo mamusia i tatuś i nie mieli takiej możliwości, a ty synku masz :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×