Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość I have wings

Nie mogę powstrzymać śmiechu w poważnych bądź nerwowych sytuacjach.

Polecane posty

Gość I have wings

Wiem, że brzmi cholernie zabawnie, ale to jakiś koszmar... Raz mnie tak napadło u lekarza i musiałem opuścić gabinet, żeby się uspokoić. Innym razem, gdy dowiedziałem się o śmierci pewnej osoby... Do dzisiaj źle się z tym czuję. Dlaczego tak może być? Jestem nienormalny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jesteś normalny
:) Nie wiem jak to wyleczyć , ale zapewniam Cię , że niektórzy tak mają

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czerwona szpileczka
Kurcze bylo tu juz pare takich tematow. Wczesniej nie wiedzialam, ze taki problem istnieje. Nie wiem jak ci poradzic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czerwona szpileczka
Ja tez mysle, ze jestes normalny - tylko masz nietypowa reakcje na stres i przykre wydarzenia. Wiekszosc ludzi placze i sie denerwuje a ty reagujesz smiechem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość śmiech-non-stop
Hej! Ja mam dokładnie to samo. Tylko u mnie nie dotyczy to wyłącznie sytuacji stresowych. Nie jest to nerwowy śmiech. Ja wpadam w chichot praktycznie ciągle i przez to nie mogę normalnie funkcjonować- nie mogę znaleźć pracy, wiele osób się na mnie obraziło, nie mogę chodzić na żadne rodzinne spotkania. Nie umiem tego wyleczyc :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no szok jakis
Wybaczcie, ale ja sie zawsze smieje jak czytam te historie :) Dla was to jest wielki problem, ale smiesznie brzmi to co opisujecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość I have wings
Czerwona szpileczka, już chyba wolałbym się jakoś inaczej denerwować... Nie wiem, co ludzie o mnie myślą, kiedy dostaję napadu śmiechu w takiej sytuacji, a jedyne co mogę im powiedzieć, to "Przepraszam, nie wiem co mi się stało..". Patrzą na mnie jak na wariata. Dzisiaj zdarzyło się tak, że przy dość przykrej scenie na filmie dokumentalnym (o znęcaniu się nad dziećmi), po prostu nie mogłem się znowu powstrzymać i zacząłem się śmiać jak idiota. Nie mam pojęcia, jak można coś takiego leczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość śmiech-non-stop
no szok jakis- ok, rozumiem, że to może brzmiec śmiesznie, ale zastanów się co Ty bys zrobiła w takiej sytuacji- nie możesz iść na rozmowę kwalifikacyjną, bo się będziesz śmiać. Wyrzucają Cię za smiech z lekcji, wykładów. Nie możesz odbywać powaznych rozmów bo rozmowca się obrazi. Mam 21 lat więc póki co jeszcze nie jest takim wstydem być na utrzymaniu rodziców, ale co będzie za parę lat? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość I have wings
miech-non-stop, ja pamiętam jak kiedyś już mi się to zdarzało w nawet niezbyt stresowych sytuacjach - wiele razy wyrzucono mnie z klasy w szkole... O rekolekcjach nie wspomnę... no szok jakis, wiem, że to śmiesznie brzmi, ale na pewno w realnym życiu, gdybyś była świadkiem jak ktoś zwija się ze śmiechu bo ktoś umarł, to byłoby to raczej niekomfortowe...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czerwona szpileczka
Ale co konkretnie powoduje, ze zaczynacie sie smiac? Moze trzeba isc do psychologa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lenka^
tez tak mam ,ale bardzo rzadko ,a potem gęsto sie tłumaczyc :)🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość śmiech-non-stop
I have wings- doskonale Cię rozumiem :( Ja nie mogłam jakiś czas temu iść na pogrzeb bliskiej cioci, bo wiedziałam jak to sie skończy. Odmówilam kuzynce podawania dziecka do chrztu. Nie poszłam na urodziny brata ciotecznego. Krótko mowiąc, rodzina mnie nie cierpi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jesteś normalny
Czerwona szpilko , powodują to wszelakie sytuacje stresowe oraz poważne . Nie konkretne tematy .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość śmiech-non-stop
Bylam u psychologa, niewiele mi pomógł. A właściwie to wcale. Co powoduje, ze zaczynam się smiac? Często np. fakt, że śmiać sie nie mogę. Gdy wiem, że teraz nie powinnam się śmiać, to wybucham śmiechem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość I have wings
czerwona szpileczka, sam nie wiem, ciężko mi to wytłumaczyć. Różnie. Na przykład przy oglądaniu tego filmu, stało się "to" tak po prostu, a jak już się zaczęło to nie mogłem przestać. Wtedy u lekarza rozśmieszył mnie obrazek który wisiał w gabinecie... To często są błahe rzeczy, ale potrafią mnie tak rozśmieszyć, że nie mogę się uspokoić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piekna Helena
ja tez tak mam jak widze jakis wypadek czy upadek cierpienie drugiej osoby z bólu to ja sie wtedy śmiac mi sie chce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość śmiech-non-stop
Ja jeszcze nie mogę gadać przez telefon bo się śmieje. Nie mogę sama umówić się na wizytę do lekarza czy zamówić pobyt w hotelu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też tak czasami mam. Akurat u lekarza i w podobnych sytuacjach umiem zachować powagę, ale np. ostatnio kolega mi powiedział, że nasz wspólny znajomu będzie miał poważną operację, z którj może się nie wybudzić...Zaczęłam się śmiać jak kretynka :-o W czasach szkolnych cęsto wybuchałam śmiechem gdy czytałam jakąś czytankę lub wypracowanie na głos...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość śmiech-non-stop
plan b.- da się? a powiesz mi jak? jak np znaleźć pracę albo funkcjonować w społeczenstwie? :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość I have wings
śmiech-non-stop, moja rodzina zachowuje się tak samo, jak gdyby myślała, że robię to specjalnie. Prawie mnie zabili, gdy ktoś powiedział o tym, że osoba z rodziny umarła, a ja zacząłem zwijać się ze śmiechu. Na pogrzebie też raz byłem. I skończyło się tragicznie... Aż wstyd mi to pisać, ale wyciągali mnie z kościoła siłą. Miałem 18 lat, więc co innego jakbym był dzieckiem, wtedy by jeszcze jakoś przeszło, a tak...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czerwona szpileczka
Ja mysle, ze jakas psychoterapia by pomogla. Tak samo jal leczy sie agresje, nerwice, fobie - to wszystko jest reakcja na stres. U was reakcja jest troche nietypowa, ale napewno nieprawidlowa. Dobry psycholog powinien zaradzic na to. A szukaliscie w necie na ten temat? Jest cos w ogole o tym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja nie "choruje" na tak ostra odmiane jednak zdarza mi sie czesto cieszyc jak debil w sytuacjach do tego zupelnie nieadekwatnych. tak jak ktos wczesniej wspomnial to moja reakcja na stres. inni siedza zamartwieni a ja swiergocze jak potluczona i ciesze sie sama do siebie. czasem to pomaga bo inni podlapuja moj stan, czasem niestety nie, bo biora mnie za wariatke. mam to szczescie jednak, ze otaczam sie ludzmi ktorzy czesto reaguja podobnie do mnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość śmiech-non-stop
I have wings- moja rodzina myśli o mnie podobnie, jak o idiotce. Tylko rodzice i chłopak wiedzą o moim problemie i mnie wspierają. Co do pogrzebów to przerąbane, ja byłam kiedyś na pogrzebie dalekiego wujka, ktorego widziałam może ze 3 razy w życiu na oczy. W pewnym momencie zaczął się atak śmiechu, a ja żeby ratować sytuację wymyśliłam, że zamaskuję to płaczem- tak aby wyglądało to jak potworny lament :D Rodzina oczywiśscie w niezłym szoku, że dostałam spazmów z powodu śmierci ledwo znanego wujka... Wstyd :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
śmiech-non-stop miałam kiedys podobnie w kosciele. udalam ze mam napad kaszlu i wyszlam z niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość reakcja na stres
niektórzy tak reagują myślę że wystarczy osobom zainteresowanym to wyjaśnić i tyle, obrócić to w żart i np zażartować że lepiej jest chichotać niż np klnąć bez powodu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To ja kilka lat temu w trakcie pogrzebu bliskiej mi osoby miałam bardzo dobry humor-nie wiem dlaczego ale podejrzewam, że to chyba cykl hormonalny. Na szczęście się nie śmiałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość reakcja na stres
eee mnie w kościele też sie zdarza, zwłaszcza jak widzę że wszyscy taka mega powaga a ja coś zobaczę i wyda mi się no śmieszne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość śmiech-non-stop
plan b.- napad kaszlu to druga metoda maskowania ;) niestety, najwyraźniej, na szczęście, masz dużo lżejszą "odmianę" tego cholerstwa, bo u mnie kaszel nie zawsze pomaga, zwłaszcza na rozmowach kwalifikacyjnych- raz w życiu zostałam zatrudniona w firmie, a wyrzucili mnie po paru dniach- właśnie przez śmiech. Teraz studiuję zaocznie i nie pracuję :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość reakcja na stres
albo nei daj Boże jak coś mi się śmiesznego przypomnij, to nei ma zmiłuj się zacznę się śmiać nawet gdybym nie powinna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×