Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Niepelnosprawny facet

Polecane posty

Gość gość

Witam, mam pytanie tzn problem. Opowiem po krotce - jestem w zwiazku, poznalam innego faceta, zakochalismy sie. Jest jedna sprawa, on jest chory tzn nie teraz, jest chory na zzst zesztywniejace zapalenie stawow kregoslupa, choroba wymaga wiele uwagi, powoduje codzienny, silny bol stawow, prawie uniemozliwiajacy poruszanie, nieleczona prowadzi do kalectwa calkowitego. Narazie on na pozor wiedzie normalne zycie, pracuje ale oboje wiemy ze z czasem przestanie pracowac a jego choroba sie nasili, juz teraz ma problemy ze wstawaniem, codziennie bierze proszki przeciwbolowe...wiemy ze bedzie gorzej....czy ktos byl w podobnej sytuacji, ja wiem ze zakochanie, wiem ze teraz mysle ze dam napewno rade, ze jakos to bedzie ale czy sa osoby tutaj ktore zyja z niepelnosprawnymi, lub moze z osobami chorymi na zzst?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Naprawde nikogo kto cos by doradzil? Nie wieem czy sie w to pchac...czy podolam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mindymindy
Jesli nie wiesz czy siev w to pchac,znaczy ze nie jestes go warta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie bierz sobie takiego faceta, w niczym ci w zyciu nie pomoze, bedziesz musiala sama zapieprzac, dzieciom przekaze wadliwe geny, po co ci to?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szkoda ze nie ma kogos kto wypowiedzislby sie powaznie w temscie:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak dla mnie strasznie go idealizujesz. Już myślisz, że on cie tak kocha, tak bardzo chce, już widzisz wasze wspólne życie. A skąd wiesz czy on cię w ogóle chce? Nawet z nim nie mieszkasz, bo jesteś z kim innym teraz. Może jednak siedź dalej z tą osobą zamiast pakować się w związek z kaleką? Takie kaleki też bywają wredne. Nie rób z niego anioła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
prowokacja x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x 3/10

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Idealizuje??? No moze troche to robie wkoncu podoba mi sie, mam jakies uczucia do niego, ciezko spojrzec obiektywnie....dlatego wlasnie chce spojrzec trzezwo na to wszystko czy jak skoncza sie te uczucia, wszystko zmieni sie w codziennosc nie bede zalowac ze poswiecilam wszystko dla osoby ktora bede musiala zajmowac sie do konca zycia...tego bylam ciekawa czy jest ktos tutaj z podobnymi doswiadczeniami. Wiem ze to ze ktos jest kaleka nnie oznacza ze musi byc odrazu fajny i mily, tacy ludzie maja czesto depresje, sa nieprzystepni, niemili i nie chca nikogo wpuszczac do swojgo swiata - on tez taki jest, widze ze do inncyh jest niechetny, nie ma zbyt wielu przyjaciol, chociaz jest dosc towarzyski - malo jest osob ktorym on ufa na tyle aby zwierzac sie im.... z tych co znam to chyba tylko mi.... wiec moge podejrzewac ze choroba czy pozniejsze kalectwo nasili te cechy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie kochasz tego faceta, gdybys go kochala nie mialabys takich delematow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
NO, GDYBYŚ GO KOCHAŁA TO NIE ZADAWAŁABYŚ PYTAN NA KAFE, NIE ROB mu zludnych nadziei, zerwij z nim puki go jeszcze nie zranisz, on cie moze zafascynowal ale go nie kochasz, moim zdaniem chcesz tylko sprubowac jak to jest z niepełnosprawnym, traktujesz to jak wyzwanie-czy dasz rade czy nie, nie widzę w tobie uczucia i miłosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja myślę , że chcesz podświadomie sobie udowodnić jaka jesteś dobra i szlachetna. Bądź ze sobą szczera i nazwij to co chcesz zrobić po imieniu. Facet już jest poszkodowany i zdaje sobie sprawę ze swojego kalectwa , ty nie. Nie ma po co zaczynać związku bez żadnej nadziei - to bez sensu. To głupota.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po czym wnioskujecie ze ja nic do niego nie czuje? Pisze byt oschle?...tak naprawde to to wszystko mnie rusza....bylismy przyjaciolmi rok, wiedzialam wszystko, chcac byc z nim musze zerwac dotychczasowy zwiazek ze wszystkimi konsekwencjami i jeszcze wziac osobe ktorej musialam pomagac wstawac z lozka.... za 10 lat bedzie kaleka...to normalne ze mam watpliwosci ale bardzo chce uslyszec potwierdzenie, ze dam rade, ze milosc da rade, ze bedzie dobrze, szukam potwierdzenia tego, wiem ze lekko nie bedzie ale bardzo chcialabym zeby on byl szczesliwy ze mna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie dasz rady i go znienawidzisz za to że pozwolił ci ze sobą zostać! Przeceniasz swoje siły, z resztą jak każdy z nas:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ale to już było
Jeżeli go kochasz, to po co zadajesz te pytania? Ty będziesz z nim mieszkała i w przyszłości zaczniesz pokonywać trudności jego choroby.Skoro chcesz pakować się w to , to twój problem. Miłość szybko minie gdy zaczną się kłopoty!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ty idź do jakiegoś hospicjum i se popatrz i pogadaj z opiekunkami tak szczerze to dowiesz się wszystkiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wszystko to biore pod uwage:( ....zastanawiam sie czy jest jakas szczesliwa para gdzie jedno jest niepelnosprawne.... . Wiem wlasnie ze uczucia to jedno a drugie to zycie... wiem ze teraz jest fajnie, wszystko wyglada normalnie ale to tylko pozory, wiem ze on wie ze nieduzo czasu zostalo, ze niedlugo zacznie to coraz bardziej odczuwac, narazie szuka ratunku we wszystkim ale wiem ze zbiera kase zeby nie miec z tym problemu kiedy choroba zmusi go do zaprzestania pracy.. ja sie tego bardzo boje, nie wiem jak bedzie gdybym tylko ja miala pracowac, dodatkowo zajmowac sie nim, domem....teraz mysle, ze zniose wszystko dla niego ale wiem ze tak mysle teraz... Widzialam wiele razy jak nie moze wstac, nie moze sie schylic, jak nie moze normalnie ruszac reka....wszystko postepuje, bedzie gorzej....ale tak mysle co z takim czlowiekiem czy on nie ma prawa do szczescia ze wzgledu na chorobe, czy musi pozostac sam zeby kogos nie unieszczesliwiac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
On jak on, ale czy to jest dziedziczne? Pomysl o Waszych dzieciach!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niby nie jest - ale choruja na to osoby z okreslonym antygenem i to juz jest dziedziczne, niekoniecznie dzieci z tym antygenem musza zachorowac ale moga.... to jest choroba autoimmunologiczna ona moze sie zawsze pojawic a przy chorym rodzicu dzieci maja duza szanse na to.... ale mimo to chcialabym sprobowac....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ten chlopak majac taka wiedze chce w ogole miec dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
On ma rozpoznana ta chorobe ale podejrzewam ze sam w to nie wierzy jeszcze.... rozmawialismy wiele razy, nigdy o dzieciach nie mowil, ale mowi ze chcialby miec normalne zycie, wiec podejrzewam ze dzieci chcialby miec....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdyby chodzilo np. o samo poruszanie sie na wozku, po wypadku dajmy na to, to napisalabym Ci, ze milosc da rade, mamy coraz wiecej miejsc przystosowanych dla ludzi na wozkach. Ale tu choroba bedzie postepowac, i jeszcze te dzieci... Kurcze, mozesz jednak zalowac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pewnie, ze chcialby miec normalne zycie, ale temat dzieci trzeba wyjasnic w miare wczesnie, zeby sie za pare lat nie okazalo, ze on ich jednak nie chce, a Ty juz bedziesz na tyle zaangazowana, ze nie bedziesz potrafila odejsc. Moze adopcja? Tak czy siak dobrze ktos poradzil - postaraj sie zobaczyc gdzies na wlasne oczy zaawansowana postac choroby, pogadac z opiekunami, to bedziesz wiedziala, na co tak naprawde sie piszesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiem, ze gdyby byl to wypade to inna sprawa... moze to co napisze bedzie straszne ale z drugiej strony zastanawiam sie czy moje uczucie nie jest troche podsycane przez to ze jest mi go bardzo zal. Widze ze nie radzi sobie, widze ze jest zagubiony, ze zamyka sie calymi dniami w domu, jest strasznie niepewny siebie, boi sie sam decyzje podejmowac, potrzebuje caly czas kogos kto pomaga mu rozstrzygac te decyzje, kto nim troche pokieruje...do tego kiedys mial wypadek samochodowy, ma strasznie pocieta twarz, teraz jeszcze ta choroba, widze ze czesto placze, ma jakies stany depresyjne.... wiem ze pozniej moze byc gorzej i pewnie bedzie ale cos mi jednak mowi dasz rade, przeciez jest milosc, napewno sobie poradzicie, dogadujecie sie.....tylko czy ja kiedys nie zapragne normalnego zycia i ,,normalnego'' faceta?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie radzę. Nie chcę wyjść na wredną, szkoda mi bardzo chorych ludzi, których szansa na wyzdrowienie jest nikła, czy żadna. Ale wizja zajmowania się warzywem, dzieckiem/dziećmi i praca zawodowa... Zajedziesz się dziewczyno i zaczniesz szukać na boku wsparcia. Takim zachowaniem tylko dobijesz tego człowieka. Pomyśl, nie jesteś robotem, będziesz miała swoje potrzeby, nie tylko seksualne, ale uczuciowe, chęć aby ktoś Cię przytulił, pocieszył. U kogo to znajdziesz, na pewnie nie u bezwładnego męża. Po prostu nie rób mu tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z tego co napisałaś, to na pewno jest pewien rodzaj litości. Ja nie uważam, że musisz zakończyć tą znajomość, ale robić nadzieję na dozgonną miłość... NIE! Po prostu wyjaśnijcie sobie, że zostaniecie przyjaciółmi, że będziesz mu pomagać w razie potrzeby, doradzać, ogólnie, po prostu rozmawiać, ale nie przekroczycie pewnej granicy. Wytłumacz mu że dlatego, iż nie chcesz go skrzywdzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozumiem wszystko, dziekuje za wasze wypowiedzi, jestem zalamana....:( ta choroba nie objawia sie tak ze chory jest ,,warzywem'' umyslowo pozostaje taki sam, jest normalny i moze wlasnie to jest najgorsze, chorzy sa swiadomi wszystkiego, pamietaja siebie normalnych....choroba prowadzi do calkowitego czasem zesztywnienia kregoslupa, niemoznosci poruszania, uszkadza tez czasem inne narzady.....tyle miedzy nami zaszlo, tyle czasu bylo to uczucie miedzy nami, nie posuwalismy sie dalej bo przeciez ja jestem w zwiazku ale wiedzialam ze jest ta chemia, przeciez potrafie to rozpoznac, nieraz mowilismy sobie o tym uczuciu, ja probowalam nieraz odpuszczac, on tez, nic to nie dalo, widujemy sie czasami, on patrzy na mnie, ma takie smutne oczy, wiem ze liczy na wszystko z mojej strony, wiem ze to racja ze powinnismy zostac przyjaciolmi ale ja nie umiem mu sprzedac bajki o przyjazni, przeciez bylismy gotowi na wszystko, oboje wiedzielismy o swoich uczuciach a teraz ja mam mu powiedziec ze lepiej jakbysmy byli przyjaciolmi..... ja wiem ze z czasem zaczne potrzebowac meza, faceta a on nie bedzie w stanie zrobic nic, bede patrzec jak popada w depresje, jak ninawidzi sam siebie i pprzy okazji mnie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale czemu właściwie chcesz zostawić swojego obecnego faceta? Skoro Ci z nim dobrze to z nim siedź. Odnoszę wrażenie, że Ty się po prostu znudziłaś swoim facetem, poznałaś jakiegoś kalekę, znasz go dopiero od roku więc tyle co nic i wmawiasz sobie jakąś wielką nieskończoną miłość. A przecież nawet go nie znasz. Ja też kiedyś miałam takiego niepełnosprawnego przyjaciela, który chorował na ciężką chorobę, tak mi go było szkoda, widziałam z nim wspólną przyszłość, że się będę nim opiekować bo go kocham, idealizowałam go strasznie, on też taki biedny z depresją. I co się okazało. Że koleś ma mnie głęboko w doopie, po 3 latach związku chciał tylko seksu, podczas gdy ja marzyłam o ślubie. A on nie chciał. Dlatego nie idealizuj tak tego gościa i siedź ze swoim obecnym facetem. Poza tym wszystkim radzę uciekać od facetów z jakimiś depresjami, problemami psychicznymi, bo tacy są nie do życia, z początku wzbudzają współczucie ale po kilku latach rzygać się chce od tej ich wiecznej depresji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z obecnym facetem sie nie dogaduje....nie idealizuje jego ale znam go rok, wiem jaki jest, wiem ze nie chce tylko seksu... wiem ze kaleki tez potrafia byc wredni i bawic sie innymi, masz jedna racje nie jestem pewna czy nie wlaczyly mi sie jakies opiekuncze uczucia, ze tak bardzo mi go szkoda ze chcialabym mu pomagac,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to naprawdę chyba gorzej, że umysłowo człowiek pozostaje zdrowy, wtedy widzi co się wokół niego dzieje, dostrzeże najmniejsze zmiany w Twoim zachowaniu w stos. do niego jeśli będziesz miala już dość. Dla mnie to za duży ciężar, taka odpowiedzialność, nie mogłabym, wiem że skrzywdziłabym w przyszłości takiego człowieka. Naprawde przemyśl to, bo kiedyś zostaniesz z tym sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×