Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

nigdy nie sądziłam że powiem o rodaku "polaczek" ale

Polecane posty

Gość gość

stało się... dotyczy to geriatrycznych członków wspólnoty mieszkaniowej, pani co sobie kwiatki posadziła i posądza mego kota ... o połamanie patyka ;) w tym miejscu ja też mogłabym coś sobie posadzić i każdy inny mieszkaniec bloku, bo ziemia, na której stoi blok jest wspólna; mogłabym tam również postawić sobie leżaczek i się opalać latem i każdy by mógł, ale ta pani posadziła sobie kwiatuszki i wszystkich gania, wszystkie koty i dzieci (poza własnymi wnuczętami, które zaczepiają ludzi, wyzywają, a w kota rzucają kamieniami); swego czasu w okolicach gdzie są kwiatuszki oraz krzak rosnący tam naturalnie jeszcze zanim blok powstał, a pod którym siedzi mój kot, były porozrzucane kawałki starej kiełbasy, jak się okazało z wepchniętą trutką na szczury (sprawdzone na mojej uczelni, gdzie pracuję i poprosiłam o zbadanie tej kiełbasy)- mój kot oczywiście tego nie je, winnych oczywiście nie ma... w firmie sprzatajacej która wynajmuje nasza wspolnota mieszkaniowa jest pani sprzataczka, która przychodzi do pracy i przez 3 godziny dziennie codziennie gdy byłam na urlopie (teraz nie wiem), obgadywała mieszkancow z męzem pani od kwiatków, w tym moja rodzine, bo mamy kota i zastanawiali się, jak się kota pozbyć (kot jest łowny - łapie myszy, szczury tez, jest kilka razy do roku odrobaczany i szczepiony; robi deratyzację za darmo, jest zdrowy, a oni mają jakiś problem)... przyjaznia się z panem wybranym przez mieszkancow do zarządu wspólnoty, który robi co chce i zapytany, dlaczego robi pewne rzeczy bez jakichkolwiek konsultacji, powiedział, ze on nie będzie 100 osob pytał o zdanie- pytam, to od czego pan jest i po co został pan wybrany, skoro nie chce pan się skonsultować przed zrobieniem pewnych niepotrzebnych rzeczy za nasza kase - on na to, zebym "spier..." ... dodam, ze to towarzystwo jest w wieku około 70 lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ksiadz Adam
rozumiem sytuacje, mimo to uwazam ze przegielas i musisz odpokutowac wskakuj w swoja najseksowniejsza bielizne i zapraszam do konfesjonalu by oczyscic sumienie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w czym przegięłam? że tak nazwałam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
też macie problemy z sąsiadami w blokach? czy tylko ja mam takie szczęście do takich ludzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przytaszcz kilka choinek z lasu i wsadź jej między te kwiatki :D Albo wykop dziure i powiedz że bedziesz robić oczko wodne dla żab bo masz takie widzimi się. A jak chce swój prywatny ogród to niech sobie działke kupi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ale to już było
Praca z ludzmi nie należy do łatwych.Dużo mogę na ten temat powiedzieć, jestem w Zarządzie Wspólnoty.Co by człowiek nie zrobil dobrego, to niektórym plotuchom bloku i tak nie pasuje. Jest kilka wywłok w naszym bloku pijanice i plotuśnice.Około 5 osób.Gdy się zejdą przed klatką, to tak mogą plotkować pół dnia! Na szczęście jest przewaga przyzwoitych ludzi i to jest mobilizujace żeby nadal pracować w tym bloku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no dziwna jest, ja do tych jej kwiatów nigdy nie szłam, nie zaczepiałam, a oni nawet byli zdolni do tego, żeby dla mojego kota trutki do kiełbasy włożyć, dobrze, że ten kot ma delikatne :) podniebienie i byle czego nie je, bo mogła być tragedia... co za ludzie, jak moja mama nie wytrzymała i się rzuciła za to, to puszczać o niej zaczęli przez tą sprzątaczkę o której pisałam plotki, że moja mama jest chora psychicznie, a ona poprostu się rzuciła za któryms razem, bo nerwy jej puściły... ja na zebraniu wspólnoty powiem, że mam zamiar zrobić oczko wodne w tym miejscu, gdzie rosną kwiaty i jestem gotowa sama za to zapłacić, bo tak mi się to podoba, i zapytam pozostałych mieszkancow czy podoba im się ten pomysł... my tam mieszkamy od początku jak blok został zbudowany, a geriatria sprowadzila się później, ale to oni chcą rzadzic wszystkimi... oczywiście chodza do kościoła (ja tez chodze), ale o sw. Franiszku z Asyzu to chyba nie słyszeli - jak mogą wychowywać wnuki w ten sposób, ze zachcecaja do rzucania w kota kamieniami, bo siedzi przy kwiatku, który sobie pani z grubym odwłokiem na chłopca scieta posadziła... mam tyle zalu do tych ludzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
na kwiatki tez moze jakies robactwo pasc i bedzie po zielonym :P hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale, zeby zwierze dreczy w imie czego? napialabym na nich do spoldzielni o dreczenie zwierzecia, jakby cos sie jemu stalo beda pierwszymi podejrzanymi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tylko ze my nie mamy spoldzielni, to wspolnota mieszkaniowa, to dziala troche inaczej - jest firma zajmujaca sie administracja, ktora sami zatrudniamy i ktorej placimy za organizację np wywozu smieci itd. i

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i jest dodatkowo zarzad wspolnoty mieszkancow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i tak sie zglosil na zarzadce przyjaciel tych gnębicieli kota i on robi co chce, a ludzie potem za jego fanaberie płacą.. tak sobie pomyslalam, ze mam tego dosc i ja sie chyba zglosze na najblizszym zebraniu, nie bede z dziadami sie wyklocac, bo to za daleko zaszło - chcą zabić kota a matkę nazywają wariatką, bo sie raz rzucila za to, ze drecza kota

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie wiem, dlaczego jakies kwiatki sa wazniejsze od kota, ktorego ja karmie i nosze do weta, albo - co jedno drugiemu przeszkadza... ja jej powiem, jak spotkam, ze niech sobie wykupi na wlasnosc ten kawalek ziemi notarialnie i ogrodzi, bo to jest tak samo moja ziemia jak i jej, i innych ludzi z innych rodzin; niech sobie zalatwi wylaczny akt wlasnosci, to ja wtedy zalatwie na chodnik np i ona nie bedzie mogla wogle z domu wychodzic, tylko na teren ogrodka samozwanczego; ja wydam zakaz dla niej chodzenia po chodniku, a jak na niego wejdzie, to dostanie kamieniem jak moj kot

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×