Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Oświadczyć się jej???

Polecane posty

Gość gość

Witajcie. Opiszę pokrótce moją sytuację. Mam 29 lat, dobre wykształcenie, pracę. Ona 25, pracuje, właśnie kończy studia. Bardzo się kochamy i od początku wiedzieliśmy że chcemy być razem. Mamy swoje marzenia, pasje i dobrze Nam razem. Mam dość liberalne podejście do życia i małżeństwa - nie jest to dla mnie ważne, wręcz uważam że małżeństwo nie jest potrzebne do miłości i udanego związku. Moja dziewczyna niestety uważa inaczej. Od zawsze chciała wyjść za tego "jedynego". Od roku nie możemy się dogadać w tym temacie. Kłócimy się o to, czasami mocno. Na początku chciałem się oświadczyć, później jak zaczęła o tym mówić to mi przeszło. Zacząłem się czuć naciskany i nie wiem teraz czy jej chodzi o ślub, czy o mnie. Czuję że mnie bardzo kocha, widzę to na co dzień ale nie mogę znieść tego że nie umie wytrzymać dłużej niż miesiąc bez poruszania tego tematu. Myślę że popełniłem duży błąd - kilka razy zasugerowałem jej że o tym myślę i teraz mam wyrzuty sumienia, bo mogła przez to oczekiwać oświadczyn. Chce się z nią ożenić, ale teraz jakoś nie czuję się gotowy, nie mam odłożonych pieniędzy na wesele, nie mamy mieszkania. Poza tym sam nie wiem na czym teraz stoimy, atmosfera jest mega gęsta. widzę że jest podłamana całą sytuacją. Sygnalizuje mi że coraz bardziej się zastanawia co do niej czuję, czy to ma sens i co będzie dalej. Powiedziała mi że gdyby mogła cofnęłaby wszystkie Nasze kłótnie, że wolałaby oświadczyny z zaskoczenia. Mam wrażenie że skopałem sytuacje. Tzn. ona miała w tym spory udział bo truje mi doope i to jest nie do wytrzymania. Poradzie mi proszę, co teraz zrobić i jak naprawić sytuację? Czy to ma sens?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A coś więcej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sandralove
Dzisiaj idę na imprezę i na pewno będe miała zajęte usta:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wydaje mi się, choć jestem dziewczyną, że powinieneś zaczekać z oświadczynami. Tzn. musisz sam tego chcieć i być zdecydowany, a nie robic czegoś, co Ona oczekuje. Sama miałam parcie na oświadczyny, ale się wreszcie przymknęłam i On się niespodziewanie oświadczył. Teraz planujemy ślub. Wszystko ma swój czas. Dajcie sobie na spokojnie po prostu CZAS :) pozdrawiam ciepło :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie czytam i nie czytałam, bo dla mnie prawidłowa odpowiedź jest oczywista po samym sformułowaniu przez Ciebie pytania: nie. Jeśli nie czujesz tego sam, nie masz tyle miłości dla kobiety, by chcieć się z nią ożenić i musisz o to pytać innych, to jej nie kochasz i nie powinieneś tego robić. A przy okazji - zmień też dziewczynę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powinieneś z nią szczerze porozmawiać, prZyznać się do błędu, przeprosić. I wszystko wróci do normy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślę, że Ty się wcale nie chcesz z nią żenić. Jesteś po prostu niepewny i za kilka lat jedyne w czym się upewnisz to, że to jednak nie to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wedlug mnie, ale zaznaczam jest to moje wylacznie zdanie :ty nie chcesz sie zenic , ty chcesz miec ja dla siebie wedlug swojej wizji . Zasugerowales slub ale tylko dlatego, ze czules ze moze odejsc , zniknac . A kochasz ja wedlug swego schematu .Bo gdybys kochal ja dla niej samej -nie byloby zadnego problemu z oswiadczynami , slubem, nie byloby wykretow , ze nie masz na to, czy na tamto .To sa tylko wykrety i nic poza tym . Stracisz ja , to kwestia niedluga .Tu juz nie chodzi o cholerne zareczyny , slub a "podwazenie" jej pragnien i jej wizji zycia . Negujesz to i wijesz sie , jak piskorz w tej sytuacji . Ona poczuje sie totalnie odrzucona , zraniona i ponizona , jako kandydatka na zone . Ja bym postawila sobie pytanie : co sie stanie z moimi uczuciami, ze mna , jesli odejdzie ( a odejdzie na 100%) .Czy nie bede zalowal , ze taka kobieta przeszla mi kolo nosa , czy inna bedzie umiala zastapic mi ja , czy inna nie bedzie wiercic mi dziury w brzuchu o to samo. Decydujace sa odpowiedzi i w nich znajdziesz klucz do swego pytania. Pozdrawiam cieplo i zycze wlasciwych odpowiedzi . Elena.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tylko że ja naprawdę chcę z nią być i chcę ślubu! Chce to zrobić dla niej. Po prostu sam już nie wiem co mam myśleć...boję się że ona się w końcu wkurzy. Już teraz jest ciężka atmosfera. Nie wiem czy nie jest za późno...może trochę boję się że ona się nie zgodzi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ile jesteście razem? po jakim czasie zaczął się temat ślubu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jeżeli chcesz zrobić to wyłącznie dla niej, omijając samego siebie (niby chcesz, ale się wahasz itd..) to ja nie wróżę niczego dobrego :P Powiedz jej co myślisz, że ona niepotrzebnie naciska, a sam chciałeś to zrobić, a teraz się zastanawiasz i że chciałbyś zrobić to w odpowiednim, niespodziewanym momencie, nie bój się, pewnie będzie z tego kolejna awantura, niektóre kobiety już tak mają - sama jestem kobietą i uważam, że niektóre powinny poluzować majty, serio...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A PO CO KOMU DZISIAJ MAŁZENSTWO? SAME PROBLEMY

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesteśmy razem 3 lata. 2 razem mieszkamy. Temat zaczął się po ok roku. Właśnie wtedy rozmawialiśmy o tym czego każde z Nas oczekuje, oglądaliśmy miejsca na ślub itd. Ona mówi że skoro jestem jej pewny, skoro ją kocham i jest dla mnie "tą jedyną" (a jest), to nie powinienem mieć problemu z decyzją...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Stracisz ja , to kwestia niedluga .Tu juz nie chodzi o cholerne zareczyny , slub a "podwazenie" jej pragnien i jej wizji zycia . Negujesz to i wijesz sie , jak piskorz w tej sytuacji . Ona poczuje sie totalnie odrzucona , zraniona i ponizona , jako kandydatka na zone ." Powiedziała mi mniej więcej to samo :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oświadczyny wymuszone nie mają żadnej wartości. Rozmawialiście o tym czego oczekuje każde z was. Mimo, że te potrzeby są różne dziewczyna jest z tobą nadal. Skoro wiedziała, że masz do tego dość luźne podejście to dziwi mnie, że oczekuje od ciebie tej deklaracji, nawet nie oczekuje a wręcz naciska. To powinno wyniknąć naturalnie, a nie poprzez wiercenie dziury. Zrobisz to dla niej i będziesz się czuł oszustem bo co to za zaręczyny, na które ty w tymmomencie nie masz ochoty?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Popatrz na to z innej strony - dałeś jej do zrozumienia że wkrótce się oświadczysz. Z tego co rozumiem schemat się kilkakrotnie powtarzał. W związku z tym wcale się nie dziwie że się laska wkurzyła. Jak jesteś czegoś pewny to bądź konsekwentny. Przychodzi mi do głowy przykład z kiełbasa i psem. Jeśli będziesz wymachiwał psu na głową kiełbasą zawieszoną na sznurku, a potem zabierzesz, to pies się wkurzy i będzie skakać i piszczeć. Analogicznie. A teraz książę wielce oburzony bo się dziewczyna dopomina. Też nie popieram ale jestem ją w stanie zrozumieć. Zraniłeś ją. Bądź facet, ogarnij się i podejmij decyzję, albo wóz albo przewóz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Skoro wiedziała, że masz do tego dość luźne podejście to dziwi mnie, że oczekuje od ciebie tej deklaracji, nawet nie oczekuje a wręcz naciska." xxx Tylko że on napisał że kilka razy robił jej złudne nadzieje, więc to chyba normalne zachowanie. A czy kiedykolwiek ją zapewniałeś że się oświadczysz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak - rozmawialiśmy o tym Mówiłem jej może 2-3 razy że chce oświadczyn i ślubu ale że teraz nie ma kasy że nie jest dobry czas itd - teraz mi się wydaje że to brzmiało jak wymówki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćja22
Masz 29 lat, 3 lata jesteście razem, MIESZKACIE i ty nadal masz opory przed oświadczynami????? wiesz co jesteś beznajdziejny, mój ex też taki był. Najpierw naopowiadał bajeczki że kocha mnie jak nigdy nikogo, opowiadał o weselu, potem ja zgodziłam się na wspólne mieszkanie i wtedy to już temetu nie było wcale. Miesiace mijały a ja czułam się coraz bardziej zawiedziona i załamana że dałam się złapać na głupie słowka. Tak strasznie go kochałam i od początku czekałam jak głupia na ten głupi pierścionek bo czułam że to coś wyjątkowego. Niestety ale chyba tylko ja tak czułam. Poruszyłam ten temat dałam mu jasno do zrozumienia że nie tak wyobrażałam sobie to wszytsko, ale to nic nie dało. Mijały miesiące, pierścionka nadal nie było....odeszłam od niego...miałam dosyć czekania...poza tym uważam ze ten kto zwleka to nie kocha tak naprawdę i boi się tego kroku. Odeszłam i co?? on na kolanach błagał zebym wróciła, oświadczył się po zerwaniu ale to już nie zrobiło na mnie żadnego wrażenia...za późno....nie przyjęłam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćja22
A takie wymówki ze kasa, brak mieszknia są załosne wiec daruj sobie to. Gdy człowiek spotyka swoją drugą połowę to nie wstrzymuje się z zaręczynami z takich powodów, bo zaręczyny to jeszcze nie slub ale dla kobiety ma to ogromne znaczenie czy jest "dziewczyną " czy "narzeczoną". Rozumiesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No ok ale to samo mogę powiedzieć o niej - gdyby jej zależało to przecież może zaczekać jeszcze trochę i przestać o tym kłapać to tylko pogarsza sytuację A niestety jak się dużo oczekuje to później się można rozczarować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćja22
A idąc twoim tokiem myślenia, to co dziewczyna ma czekac jeszcze 10 lat aż ty się dorobisz kasy i mieszkania?? bo nie sadze ze coś się w tej kwestii zmni w ciągu roku czy półtora.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kiedyś sprawy były prostsze - nie ma ślubu, nie ma bzykania. a teraz facet sobie mieszka z laską jak z żoną to po co mu się z nią żenić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Koleś ogarnij się bo ona ucieknie a wtedy będzie niestety za późno na cokolwiek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćja22
hahahah załosny jesteś wiesz?? 3 lata i ci nadal mało. Nie wstyd ci przed jej rodzicami że namówiłeś dziewczynę na wspólne mieszkanie a nie potrafisz się oświadczyć? Wiesz co życze ci żeby ta kobieta od ciebie odeszła tak jak ja zrobiłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
obecni faceci to zwykłe dupki, chcą tylko mieszkac sobie z dziewczynami , ale żeby się oświadczyć brac slub to już wielki problem🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nawet gdyby miała zaczekać 10lat to co? Rozumiem że Nasze poglądy się różnią i że ona chce ślubu. Ale chyba nie to jest najważniejsze? Uczucie jest tutaj sprawą pierwszorzędną

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Uczucie jest tutaj sprawą pierwszorzędną" x tylko wal jej takie teksty z przekonującą miną żeby łyknęła jak młody pelikan to nie będziesz się musiał żenić jeszcze długo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bynajmniej nie chodzi mi o ******ie jak niektórzy sugerują, kocham ją ale zwyczajnie nie wiem jak mam z tego wybrnąć. Mam opory bo mi truje d**e i sam nie wiem czy jest wobec mnie szczera. Może liczy na awans społeczny zwany byciem "żoną"? Chce zaczekać i sprawdzić czy tak nie jest. Wiem że mnie kocha ale żeby z tego powodu robić kwas? Niby wszystko jest ok ale widzę jaką ma skwaszoną minę na co dzień i że ją to dotknęło...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×