Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

ika0011

oszczędzanie-czy ktoś ma pomysły??

Polecane posty

Czy ktoś ma pomysły na oszczędzanie. Nie chodzi mi o jakieś skrajności czyli skąpstwo . Jak planujecie swoje wydatki na jedzenie chemię? Ja co miesiąc planuję ,że nie wyjdę poza odłożone pieniądze na dane produkty, a koniec miesiąca wychodzi mi na zero. Jak rozsądnie gospodarować kasą????Czekam na pomysły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeśli chodzi o chemię
kupuję raz na jakiś czas lepsze, choć droższe, ale wydajniejsze płyny, kosmetyki itd. Wychodzi taniej, niż kupując często jakieś dziadostwo. którego zużywa się dużo, a i tak nie czyści. Jem mało, więc raczej wybieram normalne rzeczy, nie te spod marki biedronka czy tesco. W ogóle jestem oszczędna, ubrań mało zużywam, prądu, gazu też, wody nie leję strumieniami. Prosta rzecz, jak kończy się tubka pasty do zębów, można ją przeciąć, inaczej wyrzucamy jej dość sporo, tak samo żele czy balsamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pilnuje czy niepotrzebnie nie palą się światła w pomieszczeniu w którym mnie nie ma. nie leję pełnego czajnika wody na jedną herbatę, bo szybciej się zagotuje jak jest mniej. na jedzenie mam konkretną ilość pieniędzy i raczej jej nie przekraczam. a niektóre rzeczy naprawdę bardziej opłaca kupić w biedronce, np kasze, ryż, makrele, filety z kurczaka, bardzo dobrą mają mrożonkę warzyw chińską, fasolke czy kukurydze w puszkach. te rzeczy są ok i tańsze. płyn do naczyń kupuję \"morning fresh\", pól litra kosztuje ok 6 zł, ale starcza mi na baaaaardzo bardzo długo bo to koncentrat. środki czystości tylko oryginalne znanych marek. nie opłaca się kupować taniego proszku do prania typu dosia bo to niszczy pralkę. jak piorę w arielu czy persilu nie muszę już używać calgonu. wkładki higieniczne kupuję w dużym opakowaniu 60 szt. -wychodzi taniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak to mowią:tanie mięso psy jedzą.Popieram,lepiej droższe,ale np. wydajniejsze.Osobiście mogę polecić PUR do mycia garow,jest bardzo wydajny a tańszy niż morning fresh. Najwięcej marnuję żywności,wiecznie coś wyrzucam,więc polecam nie kupować na zapas. Zakręcać wodę w trakcie mycia zębow. Taka \"mądra\" jestem a wiecznie mi brakuje kasy:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Teqilla*
nie wyrzucam jedzenia. wędliny kupuje tyle plasterków ile kanapek potrzebuje zrobic - nigdy na zapas bo potem wiem ze nikt nie zje. Gotuje tez tylko tyle ile zjadamy. Nigdy nie leje wody bez potrzeby, nie zapalam swiatła jak nie korzystam nie kupuje czegos nie jest mi potrzebne albo ładnie wyglada a nie jest warte swojej ceny Wole zapłacic więcej niz 3 razy byle gówno za ta samą cene kupic. Jest nas 6 osób a wydajemy mies.1500zł.z czego 400 czynsz:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewcia 36
ja kupuje w Lidlu chemie-proszki sa tanie i dobre korzystam z promocji na zywnosc,z mies najczesciej kupuje kurczaki niestety i mielone puszki np brzoskwinie,ananasy,groszek to w marketach i nie musza byc te drogie niestety pradu nie oszczedzam bo kablowka,internet ,pley

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie kupuje zadnych slodyczy, czipsow, niekonicznego jedzenia. plany kulinarne opieram na promocjach, np. takie mieso lub rybe robie, jakie sa na promocji. nie kupuje zadnych gotowcow, fiksow, przypraw do i pomyslow na. nie mam w domu prawie zadnych mebli (to juz skrajnosc, wiem, ale na razie nie mam stalego domu). staram sie wylaczac swiatlo i wode na ile mozna. jem jak najwiecej naturalnych lekarstw i antybiotykow w potrawach (czosnek, imbir, cebula, ziola, cytryna), zeby potem nie chorowac i nie wydawac forsy na lekarzy i lekarstwa (i to skutkuje, od 3 lat nie bylam na nic chora).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co racja to racja. Zawsze robię zakupy jak jestem głodna. Wtedy wszystko się przydaje i na wszystko jest chęć.Zawsze jednak jak robię listę zakupów to ciągnie się . Wydaje się , że wszystko potrzebne. A ile Wy wydajecie na tydz. na jedzenie? Ile na chemię? Zostawiam co miesiąc 150 zł na jedzenie. Wydaje mi się , że to nie jest mała kwota, a ciągle mi brakuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A jesteś sama?Bo z rodziną(2+2) to byłabyś super oszczędna za taką kasę.Ja codzień wydaję ok.35 zł.Raz mniej,raz więcej,ale średnio tak wychodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nas jest troje czyli 2+1. Wydaje mi się , że 150 zł powinno mi stardzyć. Ale jakoś nie starcza. Ja też codziennie przeważnie wydaję 30- 40 zł dziennie. A TY ile wydajesz??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No coś Ty,wtedy miałabyś 5 zeta na dzień na osobę. Pisałam,średnio 35 zł na dzień.Ale faktycznie powinnam zliczyć wydatki na żywność,bo coś dużo wychodzi:(Na osobę wyszło mi 262,5 zł. na miesiąc.O kurna,obetnę wydatki jak nic!Bo codziennie to można znieść,jakoś się tak mniej wydaje,ale jak sobie teraz policzyłam😠1050 na miesiąc,a gdzie piwko,fajki,opłaty,chemia...no,to już się nie dziwię dlaczego mam zawsze debet.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Amita. No właśnie.Ja też jak zachodzę do bankomatu to ogarnia mnie zdziwko , że kasy niet. Ciągle sobie obiecuję , że od następnego m-ca zacznę planować. I tak w kólko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeśli chodzi o żywność,to sama wiem,że powinnam być bardziej\" skąpa\"Przecież widzę,ile wywalam.Inna sprawa,że wywalam sery,wędliny,śledzie,sałatki itp na trzeci dzień po kupieniu lub zrobieniu.Taka schiza,że się popsuło(choć nigdy się,odpukać w niemalowane nie strułam).I ciągle kupuję za dużo,mimo,że market mam za rogiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba wkradł się jakis błąd
podejrzewam że ika0011 miała na myśli 150 zł tygodniowo możecie spróbować mojego sposobu u mnie niestety się nie sprawdził, jakoś tak zaczeło mimo wszystko nie starczać przeznaczałam 200zł na tydzień piątek -100 zł i to na zakupy weekandowe do poniedziałku spokojnie starczało a i nieraz zostawało poniedziłek -50 zł na zakupy do środy środa 50 zł na zakupy do piątku i o ile łatwo było w weekand o tyle trudniej w ciągu tygodnia, bo 25 zł dziennie na 4 os to nie za dużo, tym bardziej jak się w domu pokończą takie "niewidoczne" a ważne rzeczy typu:mąka, olej, cukier, przyprawy itp to na same tego typu bzdury trzeba sporawo wydać, poza tym jak wracam autobusem z pracy /15 km/ to bilecik też 5 zł zostaje już wówczas 20 zł i bardzo trudno to rozsądnie zagospodarować, ale tak sobie myślę że może inaczej to rozłożyć np 80zł piątek 60 zł poniedziłek 60 zł środa chyba tak spróbuję, może lepiej mi pójdzie ale zaznaczam że to wydaję na jedzonko, chemię i czasem jakąś drobnostkę dla dziecka, wszelkie inne wydatki typu paliwo, ciuch czy restauracja muszą iść z innej puli, która niestety jest wiecznie pusta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie i tu leży pies pogrzebany. Ja też \'\'porcjowałam\'\' kasę i jakoś zawsze brakło.Bo to coś zawsze wpadnie w oko.Ja miałam na myśli 150 zł tyg.Na naszą rodzinę powinno to spokojnie starczyć , bo mięsa i wędliny nie kupuję. Na to nie wydaję pieniędzy, bo kupuję raz na 3-4 m-ce prosiaczka i zapas padlinki mam na długo. Jakoś jednak kasa się rozchodzi.Może macie jeszcze jakieś pomysły na planowanie zakupów??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość excelowa
ja od dwóch mesięcy planuję swoje wydatki w excelu. wszystko wpisuję i wówczas wiem na ile jeszcze w danym m-cu mogę sobie pozwolić( czy na jakiś ciuszek czy coś ponadplanowego). na miesiąc odkładam 180 zł na jedzenie, jestem sama, nie mam specjalnie czasu żeby gotować jakieś wymyślne obiady więc to starcza w zupełności. często zakupy robię sobie w makro, tam kupuję wodę 5 litrową do picia, od razu 30 sztuk jajek, porcje rosołowe na zupy ( ponad kilogram ok 3,5 a mam z tego śmiało 3-4 zupy na dwa dni i to porcja dla dwóch osób). mogłabym odkładać więcej na jedzenie ,ale nie chodzę głodna i nie odżywiam się tak najgorzej, a pieniążki wolę wydać na coś do mieszkania, ostatnio kupiłam prześliczne firanki, regał i narzutę do sypialni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość excelowa
popieram nierobienie zapasów jedzeniowych, wędlin właściwie nie jadam w ogóle z przekonania, tylko samorodne - gotowane lub wędzone. rzeczy które się nie psują kupuję na dłużej, ale sery czy warzywa kupuję w mniejszych porcjach na bierząco. czasem aż jest mi głupio iść do warzywniaka, bo ziemniaków właściwie też nie jadam, a jeżeli już najdzie mnie ochota to po co mam kupować 2 kilo jak każdy skoro wiem że wystarczą mi 3 ziemniaki :-) expedientki w sklepach nieraz dziwnie na mnie patrzą jak kupuje takie małe ilości, np jak mam ochotę na jajecznicę z pieczarkami to kupuję tylko 4 pieczarki bo tyle w zupełności mi wystarczy i nic niewyrzucę, albo 1 pomidor, jeden ogórek, jedna bułka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość CIEKAWA1234
TO DO EXELOWEJ. Powiedz mi jak ty to wszystko piszesz w tym exelu, bo tam musi byc niezly mix. dzielisz to na dni czy jak. To dobry sposobz tm exelem.pozdrawiam. Acha daj wskazowke

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość syrop klonowy
no wlasnie excelowa, mozesz przeslac nam wzor takiego arkusza?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i zapadła cisza-

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość excelowa
arkusze mam podzielone na miesiące i właściwie w pośpiechu nawet nie obramowałam tego, po prostu w jednej kolumnie spisuję wydatki np. jedzenie, prąd, bilet, telefon, pigułki .... a w drugiej kwoty. sumuję, w innej komórce wpisuję formułę gdzie od wypłaty odejmuje wydatki, wtedy wiem ile mam "wolnych środków", w trakcie m-ca dopisuję wszystkie wydatki, staram się nie wydawać z konta ponad kwotę wypłaty, a jeżeli juz się zdarzy to taką kwotę przenoszę do arkusza na przyszły m-c, i wtedy automatycznie pomniejsza mi się kwota na następny m-c.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do Exscelowej. Zamiast tego exscela -bo tego akurat nie mam w swoim kompie- co byś radziła??? To jest dobry pomysł o którym piszesz. Jak ja mam zrobić taki wykres???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość excelowa
to nie jest wykres tylko zwyczajna tabelka, może po prostu na koniec dnia zawsze zapisywać w jakimś zeszyciku. takie zestawienie pozwala też na analizę i ewentualną weryfikacje niepotrzebnych kosztów. dzięki temu jasno widzisz ile na co idzie kaski.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość excelowa
kurcze gadam już jak finansistka, tak mi się studia odbijają ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Już to widzę,od razu trzeba by z kosztow zrzucić piwo i fajki. A jako metoda na oszczędzanie:zatrudnić fachowca do remontu.Najdrożej wychodzą złudne oszczędności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Excelowa,to może dobrze kombinujesz,bo ja z rachunkowości nic nie wyniosłam.Może tylko niechcący długopis wykładowcy;-) Ale oddałam,żeby nie było niedomowień...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość excelowa
he he he :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Generalnie nigdy mi nic nie brakowało,nawet w ciążkich czasach życzliwa rodzina sobie pomagała spod lady.Aczkolwiek moja mama miała skłonność do takich durnych oszczędności.Odzież nie na miarę,zawsze większe,bo przecież wyrosnę.Żarcie się nie marnowało,bo jednak ojciec pracował fizycznie.Zauważyłam,że też miewam takie skłonności,ale walczę z nimi.Moje dziecki nie chodzą w za dużych ciuchach.Ale właśnie z żarciem mi nie wychodzi.Za dużo gotuję,kupuję potem wywalam,bo mam obsesję nieświeżości.Niby mi kasy nie brakuje,ale zbyt wiele mnie kosztuje zarobienie tych pieniędzy żeby tracić niepotrzebnie.Chyba faktycznie sprobuję tego excela,tyle,że systematyczność to nie moje drugie imię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie Amita ja też mam obsesję na punkcie nieświeżego jedzenia. I w gruncie rzeczy gromada żarcia ląduje w śmietniku. Ale jak na taką głupotę zaradzić????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×