Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Płacę alimenty, mam kredyt w banku. Czy mam szansę na związek?

Polecane posty

Gość gość

800 zł idzie na syna, a kredyt rozłożony na 15 lat po 600 zł. Wygrzebię się z kredytu w wieku 50 lat. Już druga kobieta odeszła ode mnie gdy się o tym dowiedziała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie dziwie sie, żadnej przyszlosci z Toba chyba ze zarabiasz kolo 5 koła to moze być

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
popieram poprzedniczkę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ile zostaje ci na życie? utrzymasz się sam, bez pomocy po odprowadzeniu zobowiązań? jeśli tak, to nie widzę problemu. w innym przypadku obawiam się, że marne masz szanse. żadna kobieta nie będzie chciała dziadować z powodu twoich alimentów. ja bym nie chciała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zostaje mi na skromne życie bo zarabiam 2800 zł na rękę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no to dupa zimna chyba, że trafisz na taką, co sie w tobie zakocha bez pamięci i bez myslenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no to kiszka jednym słowem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz szansę. Kredyt masz na mieszkanie? Jak tak to niezależny jesteś, mój narzeczony zarabia 2700 na rękę, czasem ma premię kwartalne jak wyrobi normę, ale tak 2 razy w roku ma po 3 tys ekstra. Płaci 1000 zł alimentów, plus na papierosy idzie ok 300-400. Czyli podobne wydatki jak u Ciebie. Zostaje Ci na skromne życie, ale jeśli kobieta będzie pracować dojdzie druga pensja a opłaty jak czynsz czy prąd wiele nie wzrosną. Po prostu musisz trafić dobrze. Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie mam własnego mieszkania, mieszkam obecnie u dobrego znajomego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to jesteś w czarnej d***e...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no to nie ma sie co dziwić ze odchodziły ja tez bym nie chciała faceta z aż takimi obciązeniami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój narzeczony po rozwodzie przeniósł się do rodziców ale i tak jest ciągle w delagacji więc nie było sensu by sam mieszkał. To na co masz ten kredyt? Ale mimo to masz szansę. Moja koleżanka zakochała sie do szaleństwa w facecie bez grosza. Początki były ciężkie. On zarabiał 2000 z czego 800 to jakiś kredyt z ex żoną na rozpiprzenie a 800 alimenty na dwójkę dzieci. Ona zarabiała 1500-1600 plus miała alimentów 500 i dokładała jej mama. Wynajęla mieszkanie na siebie, on gdzieś tam dorabiał. Są razem juz 3 lata, mało jest tak dobrych związków jak oni. Teraz z kasą jest lepiej, alimenty mu zmalały na 400 (syn jeden jest pełnoletni i zrzekł się) no a pożyczkę przenieśli do innego banku, będzie spłacał dłuzej ale po 400 zł. Więc jakoś mu zostaje. Do tego dorabia gdzie może.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja powiem, że ciężko będzie Ci kogoś znaleźć... Po pierwsze dziecko, czyli była żona w tle itd. , po drugie dochody... Wiesz, same zobowiązania by nie przeszkadzały, gdyby po ich zapłaceniu zostawała wystarczająca ilość pieniędzy dla nowej rodziny...a 1400 to za mało. Kobieta niech nawet dołoży drugie tyle i będzie 2.800 , z tego zrobić wszystkie opłaty, coś odłożyć, jakieś wakacje itp., albo ewentualne dziecko/dzieci? To zbyt mało. My z mężem mieszkamy w niedużym mieście 200 tys. mieszk. i mamy razem ok. 4 tys, 1 dziecko. Żyjemy bez szaleństw i ciężko coś odłożyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gościu 13:42 bo ta twoja znajoma to jakas desperatka która w imie wielkiej miłosci je suchary i popija wodą. Wiekszość ludzi bałoby się wchodzić w taki związek. Moim zdaniem już same alimenty to duży minus a co dopiero taki kredyt i to jeszcze na 15 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak myślałem:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość z 13 42
Nie, nie jest desperatką. Piękne, inteligentna dziewczyna. Z byłym mężem miala dużo kasy, piękny nowy dom, dużo oszczędności a traktował ją jak śmiecia. Upokarzał. Ten drugi najpierw był jej przyjacielem. Z czasem się zakochali w sobie. Może im się nie przelewa póki co, wynajmują małe mieszkanko ale są szczęśliwi. Kiedyś pytałam czy załuje tamtego życia. Powiedziała że nie. Co z tego że miała pieniądze, piękny dom, markowe cichy skoro czuła się nikim dla męża, teraz dla kogoś jest wszystkim i jest szczęsliwsza w tej małej klitce pełnej miłości niż w wielkim domu.W perspektywie ma podział majątku, sprawa już się ciągnie, prawdopodobnie otrzyma połowę wartości domu czyli na własne M2 wystarczy i wtedy będzie pełnia szczęścia. Dodam, że mimo tych jego długów wychodzą często gdzieś razem, chociażby na rowery, spacery, pikniki itp. na wakacje jadą do rodziny i też odpoczną tanim kosztem. Współczuję tym którym kasa przesłoniła to co najważniejsze. Ja nie mam też dużo, nigdy nie miałam. Ale umiem się sama utrzymać, drugiej osoby nie byłabym w stanie, ale jeśli ktoś by dołożył parę groszy chociażby minimalną pensję to już nie widzę problemu. Jak pisałam mój narzeczony ma 2700, odchodzą mu alimenty i papierosy, ja mam 2300 i naprawdę dajemy radę żyć na normalnym poziomie i jechać na wakacje. Ale ważne jest to, że się kochamy. :) I razem jakoś damy radę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jak pojawi się dziecko? Też dacie radę? Moim zdaniem większość kobiet chce żyć, a nie tylko jakos ciągnąć od 1 do 1. I nie mówię o luksusach, bo przy tych moich 4 tys. to ciężko mówić o luksusach, kiedy niektórzy tyle na 1 parę butów wydają. Ale podstawy: żeby wyjechać 2 razy do roku na wakacje, spontanicznie gdzieś na weekend, mieć np. 2 dzieci, ubrać ich, wysłać do szkoły, opłacić jakieś zajęcia dodatkowe, coś odłożyć na czarną godzinę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co innego jak dobierze się dwóch rozwodników z dziećmi którzy nie myślą o założeniu rodziny a co innego jak wolna kobieta bez zobowiązań trafi na takiego to może byc problem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziewczyno od faceta który przepala 300-400 zł miesięcznie, współczuję Ci, musisz być straszną desperatką skoro jesteś z kimś kto trwoni w ten sposób kasę :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość z 13 42
Ja nie mam dzieci, ale nie będę mieć. Z powodów zdrowotnych, duże ryzyko choroby genetycznej. Więc to co mamy teraz jest na nas. Ale moi drodzy powiedzcie mi? Czy te pieniądze daja aż tak wielkie szczęście? Ja dużo się naoglądałam i widze wiele par mających kasę a nie szanujących się nawzajem. Ona zdradza go, on ją, albo znajoma co sporo jej mąż zarabia ale od 9ciu lat nie była nawet na weekendowym wyjeździe bo musi on firmy pilnowac. Pieniądze są ważne, ale nie dają szczęścia jakie może dać ktoś na kim można polegać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wy zawsze podajecie przykłady, że jak kobieta ma męża bogatego, to żyje w złotej klatce, że jej nie szanuje itp., a biedny to taki super, och i ach. A przecież są bogaci, przystojni, zaradni, fajni mężczyźni bez zobowiązań... Nie lepiej takiego poszukać? Przecież lepiej być szczęśliwym z miłoscią swojego życia w dużym domu, niż w M2?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorze na co był ten kredyt ? na mieszkanie ? czy na buty,komórke,tv i kino domowe?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość z 13 42
Do gościa z 14.06 - ja jestem tą kobietą której facet tyle przepala i co? Próbuje rzucić. inni więcej wydają na dziwkę na jedna noc lub przepijają po knajpach. A mój ma jedyną wadę, słabość że pali i co? I tak go kocham i nam razem dobrze :) Choć za te fajki go gonię nie powiem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wątpliwa sprawa żeby któraś chciała dzielić z Tobą ten los.Osobiście nie chciała bym faceta z długami, do tego bez mieszkania.Na szczęście jestem niezależna, mam wspaniałego męża.Pytasz więc odpowiadam:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja znam dużo małżeństw, które rozpadły się przez brak kasy... życie z dzieckiem czy nawet dwójką na 30 m2, ciągły brak kasy, niezapłacone rachunki, makaron z ketchupem na obiad... ciągłe awantury, nawet alkohol, przemoc... tak lepiej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość z 13 42
gość z 14.11 masz rację, lepiej żyć z ukochanym w dużym domu. Ale podejście jest ważne. Chodzi o to by nie ten duży dom dał szczęście tylko osoba z którą się w nim żyje. Są bogaci w porządku. Mój też nie należy do biednych bo ma zapisane 2 mieszaknia w Warszawie więc prawdopodobnie kiedyś je sprzedamy i zamieszkamy w jakiś małym domku na przedmieściach. Ale nie to dla mnie najważniejsze jak pisałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kredyt na 15 lat? rozumiem 3-5 lat ale 15? I jeszcze nie masz mieszkania, to na co był ten kredyt?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gdybyś miał mieszkanie to zmeniało by to postać rzeczy moim zdaniem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja z dzisiejszym rozumem nigdy nie związałabym się z facetem z długami, obciążeniami, bez perspektyw... jeżeli pasowałby mi to moglibyśmy zostać przyjaciółmi ;-) kiedyś też byłam idealistką, nie patrzyłam na kasę, dziś wiem na pewno, że nie ma miłości na głodno...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a co jakby twoja kobieta/ zona straciła pracę?? jak wy sie utrzymacie? Nie możesz jakos dorobić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×