Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

po 6 latach zwiazku uslyszlam ze

Polecane posty

Gość gość

on nie jest mnie pewny:( nosz kuźwa. mamy po 24 lata, zapytałam w końcu co dalej z nami, ponieważ w ogóle nie rozmawiamy o przyszłości. on powiedział, że jeszcze rok temu był mnie pewien i mógł się zaręczać, a teraz on nie ma żadnych planów, że nie wie czego chce od życia, jest mi cholernie źle...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
znudził się tobą, przeszło mu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
powiedział wprost, to po co jeszcze pytasz, znudziłaś mu się niestety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak można nie być kogoś pewnym po 6 latach związku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przykro mi:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przechodziliście ten związek...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak teraz odejdzie to ma jeszcze cała młodość przed sobą. na zakładanie rodziny ma jeszcze czas. Jesteście razem odkąd mieliście kilkanaście lat, takie związki rzadko są już do końca, to normalna kolej rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chłopy robią teraz łaskę że oświadczą się kobiecie. Skoro 6 lat był z Tobą autorko, to jak to teraz odebrać że on nie jest Ciebie pewny? To co, udawał przez te 6 lat? Jeśli tak to dobry aktor z niego :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Za wcześnie zaczęliście. Chłopak potrzebuje się wyszaleć, ożeni się około 30

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ma prawo nie wiedziec czego chce i wiek ani dlugosc zwiazku nie ma tu nic do rzeczy. Gdyby stalosc i stabilnosc uczuciowa byly czyms co mozemy kontrolowac, o czym mozemy decydowac nie byloby rozwodow ani rozstan a te sie przeciez zdarzaja, czyz nie? Kazdemu moze sie odmienic i kazdy moze sie odkochac, odczarowac itd. Piszesz ze masz 24 lata a podalas to w taki sposob jakbys byla sporo po 40-stce i byla zaskoczona ze "w tym wieku" ktos moze czuc sie zagubiony i niepewny. Otoz w kazdym wieku moze tak byc. Mlodziak, dojrzaly mezczyzna i staruszek moga czuc sie po rowni zagubieni zyciowo ale to tylko my nadajemy temu latki pod tytulem "nie wypada, nie godzi sie, nie wolno itd". Podejrzewam, ze Ty wiesz czego chcesz i nie masz takich dylematow jak twoj facet i dlatego dziwi cie ze druga strona moze je wogole miec. To typowe dla wiekszosci ludzi - wychodzic tylko i wylacznie ze swojej perspektywy, porownywac do nas samych, oceniac poprzez pryzmat niezrozumienia, oczekiwan i rozczarowania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój mąż chodził z dziewczyną 7 lat, ona go zostawila,dojrzała i uznała że to jednak nie to. Bo inaczej dobiera się kogoś mając 20 lat a inaczej 30. On ją kochal ale też nie widział przyszłości tego związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sorry ale jak ktoś kogoś kocha, to chce z nim być bez względu na wszystko i nie kombinuje i nie wymyśla że nie jest kogoś pewny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesteście bardzo młodzi i to w zasadzie tłumaczy sprawę. Są ludzie w tym wieku dojrzali do związku, dzieci pracy i życia rodzinnego. Ale są tacy co nie. Żeby nie było - rozumiem naprawdę dobrze Twój ból, ale najlepiej zrobisz, jeśli pozwolisz temu rozwijac się normalnym rytmem. Lepiej niech odejdzie teraz i wróci za dwa lata z kwikiem (a wcale nie wiadomo czy będziesz jeszcze go chciała) niż macie przechodzić to jeszcze parę lat i rozstać się ok. trzydziestki, albo gorzej: pobrac się i rozwodzić za pół roku, albo jeszcze gorzej: pobrać się, żyć w nieszczęśliwym związku kilkanaście lat i rozstać się przed 50.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To co, udawał przez te 6 lat? Jeśli tak to dobry aktor z niego xxxx A skad ten wniosek, ze udawal? Jesli byl przez 6 lat w zwiazku to jak dlugo moglby wytrzymac udajac (nawet bedac oscarowym aktorem)? Pogielo cie? Czego wy oczekujecie od waszych partnerow / partnerek? Ze beda z wami isc przez zycie i kochac was az po grob? Ze nigdy im sie to nie zmieni? Co za glupia roszczeniowa postawa. Pewne rzeczy sie koncza w zyciu i taka jest kolej rzeczy. Mozesz to tylko zaakceptowac i od razu poczujesz w sobie radosc i wiecej przestrzeni a mozesz tez gderac, obarczac faceta poczuciem winy i dlugo bedziesz przez to nieszczesliwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sorry ale jak ktoś kogoś kocha, to chce z nim być bez względu na wszystko i nie kombinuje i nie wymyśla że nie jest kogoś pewny xxxx Acha, to jedna z zyciowych kafetarnianych prawd z gatunku: "jesli cos to pstros"? A co jesli sie kogos juz nie kocha mimo ze kiedys sie ta osobe kochalo? Zbrodnia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jeżeli ktoś twierdzi ze kogos kochał a teraz już nie, to znaczy że to nie była miłość tylko albo fascynacja potem przyzwyczajenie. Ale nie kurna miłość...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie zgodzę się. Można kogoś kochac, a potem już nie. Wszystko zawsze może się zmienić i o tym trzeba pamiętac w związku. To wcale nie znaczy, że on oszukiwał. To może znaczyć naprawdę to co powiedział: że się waha. Czy to przejściowy kryzys czy to rozstanie? - Czas pokaże.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dać szanse? przycisnać? rzucić? mam mętlik w glowie. wszystko w ciagu jednego dnia się zawaliło... jestem z nim szczesliwa, ale brak stabilizacji, pewnosci i fundamentu mnie przeraza...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pamiętaj ze w związku nie można być egoistą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przede wszystkim rozmawiać. On jest odrębną osobą. Co masz na myśli przez stabilizację? (małżeństwo, wspólne mieszkanie, wspólne konto, dzieci???) A co on rozumie przez stabilizację? Czy chcesz to ratować? - zastanów się dobrze i egoistycznie nad tym pytaniem. Czy on chce też to ratować? Szczerze: ja bym nie rzucała go, tylko szukałabym kompromisu i sposobu na naprawę relacji - oczywiście pod warunkiem, że partner też chce tego kompromisu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja bym rzucila.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jako 29 latek powiem, że to wygląda kiepsko...myślę, że on ma jeszcze siano w głowie i pewnie pachną mu jeszcze imprezy i szaleństwo...jak przez 6 lat się nie oświadczył to czemu teraz miałby się zorientować że jesteś miłością jego życia ? jak gość mówi takie rzeczy to chyba ma świadomość że możesz go rzucić, i może nawet ten tchórz tego chce, żeby mieć wolną rękę i udawać bidulka który szuka nowej miłości...no i 6 lat związku ? ślubu nie macie, dzieci rozumiem też nie...to chłop się znudził, może w głowie ma plany na jakąś młodszą laskę...wyciągnij z tego wnioski, żebyś nie straciła następnych 6 lat w jakimś innym chłopczykiem..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i po co tyle chodzic ze soba?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skiperowa
Odejdz. Mowie poważnie. Nie rob mu wyrzutów, nie kłóć się, tylko po prostu odejdz z godnoscia. Macie inne priorytety. 6 lat i zadnego kroku do przodu? Fakt, ze jestescie młodzi ale bedac tyle czasu razem uważam ze jakies sformalizowanie zwiazku powinno byc ( i nie, nie mówię o hucznym weselisku na 150 osob i białej sukni, zwykły cywilny by wystarczył). Moj związek trwal nieco krocej bo 5,5 roku, tez wczesnie zaczelismy tzn ja mialam 18 lat on 22, mieszkalismy razem ok 4 lat i zero jakiejkolwiek rozmowy o zareczynach, slubie dzieciach... gdy zaczal mnie bic, odeszlam, wczesniej tez byly kłotnie itp. Wniosek? zaluje ze nie odeszłam wczesniej. Jesli naprawde byłabys dla niego ta jedyna to nie wahałby sie z oswiadczynami bo nie chcialby zeby inny cie "sprzatnał" mu sprzed nosa. Odejdz, a jesli mu naprawde zalezy - wroci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moze to byla przyjazn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie zmusisz nikogo do milosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz 24 lata żadnych zobowiązań,nie z musisz go,nic na sile,w końcu podejmie decyzje. Ja mam 28 lat jestem w 2 ciąży,w 9 tyg a maz mi powiedzial ze się zakochal...w innej kobiecie.także autorko tak na pocieszenie inni maja gorzej. Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ten to dopiero dojrzały

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×