Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość pytająca0000

po porodzie sami z mężem w domu czy pomoc rodziny

Polecane posty

Gość pytająca0000

witam wszystkie mamy lub przyszłe mamy:) Mam taki problem, za dwa mc mam termin a na chwile obecną nie zdecydowałam się nawet gdzie rodzić.. Główny problem polega na tym że nie wiem czy poradze sobie ze wszystkim sama z mężem. Oczywiście piekny bajkowy poród jest najczesciej tylko na filmach, a ja chyba jestem troszke świadoma tego że w rzeczywistosci bedzie bardzo ciezko. To moje pierwsze dziecko i nigdy wczesniej nie mialam doczynienia z noworodkami, mąż tak samo. Główny problem polega na tym że moja rodzina mieszka 200 km stąd i mama nie ma możliwości do mnie przyjechać i mi pomagać bo tez ma jeszcze w domu moje mlodsze rodzenstwo, zreszta nawet nie mielibysmy jej gdzie umiescic. Tutaj niby jest do pomocy tesciowa i szwagierka, ale ja nie mam z nimi takiego dobrego kontaktu tylko bardziej na zasadzie wzajemnej akceptacji i nie wyobrazam sobie zeby np tesciowa pomagała mi w karmieniu... I tu mam dylemat, czy skorzystac z propozycji mamy i jechac na poród i okres po porodzie do niej z mężem czy zostać u nas i radzic sobie jakoś we dwoje... Oczywiscie to pytanie do mnie samej ale chce wiedzieć jak wy robiłyście/ robicie/ zrobiłybyście???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To zalezy od tego jakie dziecko bedzie czy -placzliwe , wtedy radze zaprosic rodzinke do pomocy uwierz bedziesz wdzieczna osobie ktora wezmie takiego malego wyjca chocby na 2h zebys Ty sie mogla zdrzemnac -spokojne, wtedy spokojnie mozesz sobie pomoc rodzinki odpuscic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sami we dwoje poroadzicie sobie doskonale, naprawde to nie jest takie trudne :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sami z mezem sie wszystkiego nauczycie. To bede chwile tylko dla Waszej trójki. Ja i moj maz tez nigdy na oczy nie widzielismy dziecka mlodszego niz pol roku i dalismy sobie rade sami. Maly ma juz 4 miesiace i nikt do tej pory nie byl nam potrzebny do pomocy. Wbrew pozorm to nie jest takie trudne bo przeciez jestesmy do tego stworzeni :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja chcialam po poridzie miec chwile odpoczynka ale nie rodzina zwalila sie na glowe nie pytajac czy moga wpasc.....w szpitalu bula klotnia kto ma mala przebrac bo zrobila smółkę ( pierwsza kupka) w

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wyobrażam sobie pojechać w cholerę 200 km od domu, żeby urodzić a mąż zostałby sam... Ja mam termin na kwiecień, też nigdy nie zajmowałam się noworodkiem(mąż też). Teściowa już sobie zaplanowała urlop na pierwszy miesiąc życia dziecka, żeby przyjechać nam "pomóc", ale wyprowadziłam ją z błędu... Chcemy sami zając się naszym dzieckiem, co najmniej 2-3 tygodnie chcemy spędzić we 3... W szpitalu podpowiedzą Ci jak zając się dzieckiem, po powrocie do domu przyjdzie do was położna na wizytę patronażową... A tak nawiasem mówiąc w ciągu 2 tygodni od urodzenia trzeba zgłosić dziecko do USC itp i co mąż będzie kursował co rusz te 200 km? Dla mnie to dziwny pomysł... To wasze dziecko... Ale zrobisz jak zechcesz... Ja świadomie odrzuciłam pomoc teściowej i mamy(a chciała z Włoch specjalnie przyjechać), bo chce sama robić po swojemu, bez wtrącania się i rad sprzed 30 lat... Zastanów się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytająca0000
właśnie niestety tego nikt mi nie powie:) boję się bardziej że będą jakieś problemy, nie będzie chciał jesć, bedzie płakał a ja nie bede wiedziała co robić. Moja mam jest pielęgniarką i przez 20 lat pracowała na oddziale położniczym wiec jej pomoc była by nie oceniona, Ale boję się też że jakbyś my tam pojechali to by wyszło sporo kłótni. Mąż jest temu przeciwny i wolałby żebyśmy byli w trójkę dla siebie ale on patrzy troche przez różowe okulary. Ja bede miała cesarke i boje sie czy dam rady wstać. Też bym chciała żeby to był czas dla nas i nie wiem czy mnie nie bedzie wkurzało jak np moja "mała, głupkowata" siostrzyczka się przyp ieprzy bo bedzie chciala potrzymac dzidziusia.. Z drugiej strony chyba bedzie mi przykro jak moja najblizsza rodzina nie zobaczy dziecka a ciotki męża beda chcialy do nas wpadać a już nie swpomne o tym że jego mamusia to pewnie co 2 dzień...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
We dwójkę spokojnie dacie radę nawet jsk będzie wyjec :D jak bd chciała odpocząć to odooczniesz a maz się zajmie i potem się zmienicie. Spokojnie. Zostańcie u siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
SAMI!!!! To Wasz czas. Nie pozwól "pomocnikom" na pomoc. Będziesz miała męża przy sobie. Myślę, że sobie poradzicie wspaniale sami. Nic tak nie zbliża jak takie maleństwo i wspólna opieka. To moje zdanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
trochę to żałosne... po co się decydowaliście na dziecko? sami sobie nie poradzicie? ile małżeństw daje radę? mąż jest przeciwny a jego zdanie powinno być dla ciebie wazne... w koncu ojciec dziecka... ale jak twoja rodzinka jest wazniejsza niz twoj wlasny maz to gratulacje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytająca0000
gość z 14.10 naprawde sie nad tym zastanawiam. Jestem swiadoma plusów i minusów(chyba). Mąż by jechał ze mną i tak musi wziasc urlop i pewnie do dwóch tyg po porodzie bysmy juz byli u siebie. Też sie obawiam wtrącania, że nagle moja mama zaprosi wujków i ciotki i nie wiadomo co jeszcze będzie. Boje sie obu wersji dlatego chyba jeszcze nic nie wybrałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie maz patrzy przez rozowe okulary tylko ty hisreryzujesz. Jak nie będziesz czegoś wiedziala to sobie będziesz dzwonic do mamy. Naprawdę nie przesadzaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja c***odpowiem wyjazd do twojej mamy. Dlaczego?oczywiscie jestescie w stanie sami sobie ze wszystkim dac rade, ale pierwsze tygodnie, a wlasciwie dni nie sa kolorowe. Przynajmniej u nas nie byly. Bylam po nieplanowanej cesarce, wszystko boli jak diabli, kazdy ruch, wyszlam ze szpitala nie majac mleka w cyckach z placzacym bo glodnym noworodkiem z blogoslawienstwem poloznych ,,kiedys to mleko w koncu bedzie". My lekko przerazeni zmianami jakie zaszly w naszym zyciu, nie znajacy jeszcze naszej coruni... ja rozchwiana przez hormony czesto plakalam, maz staral sie ogarniac wszystko, a ja bylam po prostu przerazona. Po kilku dniach przeszlo wszystko jak reka odjal, z pomoca mamy mojej ktora starala sie codziennie nas odwiedzic i chocby na godzine odkleic mnie od malej. Pierwsze dni czy tygodnie naprawde nie sa lekkie zwlaszcza dla osob ktore nie mialy nigdy stycznosci z tak malym czlowieczkiem:-) takze jak macie mozliwosc skorzystajcie z zaproszenia mamy, z pewnoscia nie pozalujecie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytająca0000
pewnie to racja że hosteryzuje.. boje się tego wszystkiego, troche mnie też kolezanki straszą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sami z mężem- to naprawdę piękne chwile. Przecież jakby co zawsze mozesz zadzwonic do mamy. My tez nie mielismy doswiadczenia, a poroadzilismy sobie super. Zblizycie sie do siebie, zobaczysz. Znaczy jesli meza masz ok. jesli jestes go pewna, jesli deklaruje, ze wezmie 2tyg. urtlopu i bedzie dzialał to nawet sie nie zastanawiaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość z 1410
I co twoja mama nasprasza gości i myślisz, że to dobre dla dziecka? Ale to jej dom to ona będzie decydować... Dobrze Ci radze - zostań w swoim mieście... Będzie przychodzić położna z przychodni to będzie Cie poprawiać jakby co. Mąż C**przecież też pomoże... Nie rozumiem Twojego wahania... A dziecko trzeba zarejestrować w ciągu 2 tygodni od porodu. I co będziecie z 2 tygodniowym noworodkiem zasuwać tyle km? No chyba, że mąż sam pojedzie... Ale wtedy on będzie jakby odsunięty od zajmowania się dzieckiem a ty później będziesz narzekać(za pół roku np) że mąż ci nie pomaga...A mamusi do pomocy już nie będzie... Dobrze się zastanów, na prawdę... Bo ucierpi na tym wasz związek i pewnie twoje nerwy(goście, wtrącanie się itp)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dasz sama rade, ja nawet jakby mi placili to bym wolala przebywac we wlasnym domu. Kozystac w wlasnej lazienki i radzic sobie sama. Po porodzie bedziesz potrzebowala spokoju i najlepiej samotnosc bardziej niz pomocy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no teściowa w domu? nigdy, ma mi w cycki i krocze zaglądać?normalne że po porodzie będziesz bardzo krwawić.. i będziesz obolała. Lepiej sama

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytająca0000
mąż jak powiedzial ze wezmie urlop to wezmie... Ale on sam jest jak baba.. Ma swoje nastroje a jak sie na niego o cos wydre to sie obraza jak panienka albo wychodzi i czaska drzwiami. Boje sie ze bedzie sytuacja on wyjdzie a ja zostane sama z dzieckiem i nie bede wiedziala co robic. My w pierwszym semestrze sie bardzo duzo kłócilismy, on nie potrafil chyba zrozumiec ze jestem w ciazy to to że płacze o pierdoły to nic takiego tylko sie obrazal i były kłótnie... Ech łatwo mówić skorzystaj z pomocy lub dacie rady sami. Obie te wersje mają dobre i złe strony. Zastanawiałam sie jeszcze czy nie jechać tam na poród i jak bedzie tak cudownie to sie po 5-6 dniach wrócimy i tyle...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Weź jej nie strasz. Jak nie będziesz mogla wstać to nie będziesz, maz ci będzie dziecko dawał. Moze jak się tak boisz to najpierw sprobuj sama w domu a ew do mamy zawsze zdążysz jechać. Choć ja bym nie jechała. Sama z mężem dawałam sobie doskonale radę. Teraz będę sama z noworodkiem i dwulatkiem. Z góry nie zakladaj że będzie źle. Ja też z łóżka praktycznie 2 tyg nie wstawalam taka mialam anemie. Zawsze się tak będziesz mama wyręczać? Dasz radę spokojnie. Pierwsze tygodnie nie sa może kolorowe ale sie nie bij. Poza tym tak ie podróże też leoiej jak dziecku oszczedzisz niech się przyzwyczaja do swohego domu. Nie zepsujecie go :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sama z mężem, niech sobie weźmie urlop, żeby C***oczątkowo pomóc, bo nie wiesz co Cię faktycznie czeka, ale opieka nad noworodkiem nie jest trudna, pamiętam jak się bałam gdy zostałam z noworodkiem sama, a mąż poszedł do pracy (tydzień był w domu)- a okazało się że nie taki diabeł straszny :-) w dodatku mąż się nauczy opieki nad dzieckiem i nie będziesz musiała później zakładać wątku, że mąż nic nie robi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no i może mąż dojrzeje trochę, bo nie będzie miał czasu na fochy :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość z 1410
Widzę, że nie dojrzałaś do macierzyństwa... Rób jak chcesz, ale później będziesz płakać że mąż ci nie pomaga(bo nie będzie nauczony od początku zajmowaniem się dzieckiem). Myślisz, że twoja mama pozwoli mu wykąpać dziecko? Już to widzę... Ale jak chcesz to wyręczaj się matka... Ale później jej zabraknie a ty będziesz płakać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytająca0000
wiem że histeryzuje... Właściwie to na początku ciąży też chciałam być z dzieckiem sama w domu.. Własciwie to jak nie bylam jeszcze swiadoma ze czeka mnie cesarka to marzyłam że mąż pójdzie w cholere do pracy a ja bede miała czas tylko dla siebie i dziecka:) a teraz... to wydaje mi sie ze nawet we dwaoje nie damy rady:) chcialabym troche rodzic tam dlatego ze moja mama tam pracowala i tez by pielegniarki na mnie inaczej może patrzyły.. No i obawiam sie ze mąż nie zmądrzeje.. Ja bede miala depresje poporodowa, beda szalały we mnie hormony, każe mu wypieprzać w nerwach i on sobie pójdzie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No z tym porodem to żeś wymyśliła teraz w ogole. Tyle bab daje radę i jakos nie panikuje. Się mężowi nie dziwię. Ogarnij sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość z 1410
piszesz, że po 2 tygodniach bylibyście już u siebie... to gratuluję inteligencji - z takim małym dzieckiem 200 km jechać... a rób co chcesz... ja już nie będę czytać i odpowiadać na ten temat to mi się ciśnienie podniosło jak można być tak nieodpowiedzialnym i niezaradnym...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytająca0000
moja mama nie bedzie nas we wszystkim wyreczac.. Owszem zrobi nam pranie, obiad, pokaże co i jak mamy robić i da nam to robić... A pozatym nie rozumiem czemu ktoś uważa że jak mąż nie będzie od pierwszego dnia robił wszystkiego przy dziecku to potem nie bedzie pomagał?? To może ja jak bede lezeć przez pierwszy tydz po cc to tez nie wykąpie dziecka bo mąż to robił do tej pory a ja nie umiem.... A to swoją drogą też fajna perspektywa.. Ja nie moge sie ruszać i chłop ma robić wszystko przy 3 dniowym dziecku.. Już widze jak nie zadzwoni po swoją mamusie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość z 1410
a męża traktujesz jak intruza to nie dziwie się, że tak się zachowuje... dziwna jestes kobieto

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hmm ja to będę całkiem sama, nawet bez męża, bo niestety musi być w pracy do 17.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×