Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

..córa..

PÓŹNE DZIECI SWOICH RODZICÓW - REFLEKSJE

Polecane posty

Dobry wieczór;) Postanowiłam założyć topik dla osób, które są \"późnymi\" dziećmi swoich rodziców, a co za tym idzie-istnieje duża róznica wieku między Wami a waszymi Rodzicami. Sama przyszłam na świat w 39 roku zycia swojej mamy, mam jeszcze siostrę 10lat starszą.. Jak Wam się żyje? Czy macie tzw. konflitky pokoleń? A może jesteście rozpieszczani bo jesteście takimi małymi \"nadziejami\" swoich rodzicieli?;) Podzielcie się swoją historią...zapraszam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mk 79
maja mama też miał 39 lat jak mnie urodziła.... tato był 6 lat sarszy jakie refleksje..... że krótko miałam ich w komplecie..... że szybciej musiałam dorosnąć.....przewartościować swój świat z 'dziecko mające oparcie w rodzicach', na'dorosły będący oparciem dla rodziców'.... konfliktu pokoleń raczej nie było u mnie wyraźnego.... problem był tylko z chęcią mojego szybkiego usamodzielnienia się.... ciężko rodzicom było to zaakceptować, czemu się wcale nie dziwię.... rodziców bardzo kocham, szanuje i podziwiam, ale jak już pisałam wielokrotnie, sama nigdy nie zdecydowałabym się na dziecko w takim wieku....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mk79 serdeczne dzięki za pierwszy wpis 🌻 Piszesz o ważnej (dla mnie) rzeczy-samodzielność. U mnie z nia trudno....ale może jeszcze nie wszystko stracone i w końcu nadejdzie czas że będe umiałą powiedzieć, że się odciełam od pępowiny. A moze to lęk, że gdy się usamodzielnie będę ich widzieć mniej i krócej - przecież nie będa coraz młodsi. Jest we mnie ogromny żal, że nie zostałam wcześniej poczęta.. tyle nas dzieli, a może to tylko kwestia charakterów. Ale czuję, ze są \"przedwojenni\", chociaz mają po 60-tce. Trzymaj się ciepło. Może jeszcze ktoś będzie chciał się wypowiedzieć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama miala 37
jest ok, pozyczamy sobie nawet ciuchy, mam z nia wspolny jezyk, jest ze wszytkim na bieżaco, a przy tym imponuje mi wiedzą, ojciec tez, to zalezy od czlowieka a nie od wieku - a jaką mam swietną babcię!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maciek_poznan
a ja się urodziłem dy moja mama miała 36 a tata 38 lat Z mamą jako tako się dogaduję (ale ona nie potrafi zrozumieć np że na imprezach nie tańczy się krakowiaczka !) z ojcem niebardzo. Mam brata 13 lat starszego i on jakby się z ojcem duużo lepiej dogadywał. Z resztą pomimo bycia na 5 roku studiów nadal traktują mnie jak małego chłopca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak rodzice \"betony\" to wiek nie ma znaczenia. Zostalam adoptowana jako niemowle przez pare: matka 45, ojciec 48 lat. Nie mogli miec wlasnych dzieci. Czyli bylam jedynaczka. Nie kijem go to palka. Z wlasnego doswiadczenia (jestem mniej wiecej w ich wieku) wiem ze to za pozno na dziecko. Mam troche inne doswiadczenia niz oni (3 dzieci) i byc moze nie zdaje sobie sprawy jak wielkie bylo w nich pragnienie posiadania dziecka - choc mam wrazenie ze bardziej \"zeby ludzie nie gadali co to za malzenstwo bez dzieci\". Byla miedzy nami przepasc, ze pomine dysfunkcjonalnosc calej rodziny. Matka zaburzona psychicznie, ojciec przewaznie nieobecny. Wychowywanie \"bo tak byc powinno\", \"grzeczne dzieci tak nie robia\" - kontrola, brak prywatnosci. Jak tylko ktores zle sie poczulo (wiek chociazbt) - lek ze odejdzie na zawsze a z drugiej strony poczucie winy ze to przeze mnie. Wiem, oni nie potrafili inaczej, Zrobili co mogli. Rozumiem to i nie mam zalu. Juz nie. \"Naprawiam\" sie sama. Nie zdecydowalabym sie na dziecko w tak poznym wieku (najmlodszego syna urodzilam majac 34 lata - a i to wydawalo mi sie pozno). Balabym sie ze moge nie doczekac waznych dni w jego zyciu - choc ktos powie ze to moze stac sie kazdemu i w kazdym wieku. Ale im pozniej tym szanse \"wieksze\".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oneill dzięki za szczegółowy opis wychowania przez Twoich rodziców . Czytałam to z nuta smutku. Rrzeczywiście po 40. już nie powinno się myslec o nowym dziecku. Bo Ty zaczniesz swoje życie, a tu sie okazuje,że trzeba się opiekować i być na każde wyciągnięcie matki, czy ojca. Oczywiście tak powinno byc, ale nie w takim stopniu jaki mam na myśli. Z drugiej strony... Wolałabym pozostać już przy swojej mamie która mnie urodziła mając 39 lat, niż urodzić się z \"wpadki\" np. gdyby miała lat 17. Rodzice bardzo jeszcze chcieli mieć drugie dziecko (chłopaka-jak mi przykro :D) więc stąd ten wiek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość późna_matka
dzień dobry Bardzo mnie zainteresował ten topik. Ja stoję przed tym dylematem. Mam 37 lat i chcę aby na świat przeszło drugie nasze dziecko. Mam obawy, czy nie za późno. Oboje jesteśmy zdrowi i nie sądzę, abyśmy w naturalny sposób poumierali w wieku 60 lat lub byli niedołężni. Ale obawy mam. Dlatego bardzo mnie interesują opinie osób, które są tzw. późnymi dziećmi :) chętnie przysłucham się tej dyskusji. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Późna mamo - witaj! Powiedz, ile lat ma Twoje pierwsze dziecko? Nie będę Cię ani zniechęcać ani zachęcac do tej trudnej decyzji. Ona musi wychodzić od dwóch kochających się ludzi. Ale powiedz, dlaczego zwlekacie, czy nie można było jej podjąc np.7lat temu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie dziewczyny, I ja jestem późną córką moich rodziców. Czekali na mnie 18 lat. Mama urodziła mnie w wieku 39 lat. Nie było to dla mnie nigdy jakimś problemem . Poza tym moja mama wygląda dużo młodziej niż na swój wiek. Podobnie ja wyglądam młodo mimo ,że mam już 33 lata. Tak się moje zycie poukładało,że też u mnie w życiu wszysko jakoś później. Dopiero rok temu wyszłam za mąż a i dzieci jeszcze nie mamy. Zatem też mamą po trzydziestce będę. Fajny temat, pozdrawiam Was.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość późna_matka
Moje dziecko ma 6 lat. Staraliśmy się, ale wcześniej ciąza obumarła w 7 tygodniu. Teraz chcemy spróbować ponownie. Ale pojawiły się emocjonalne rozterki (mąż jest ode mnie starszy o 4 lata). Stąd moja obecność tutaj. Wcześniej nie było dzieci w związku ponieważ sam związek nie był dojrzały, a ja nie miałam w sobie tej motywacji ani odpowiedzialności. Nie byłabym dobrą i kochającą matką w wieku lat dwudziestukilku. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
późna matko........to tylko może być Twoja decyzja. Mi tak się życie ułożyło ,że już taką młodą mamusią nie będę. Ale wierzę ,że tą mamą będę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość abikaaa
mama miała 37 lat, tata 35 lat, jak się urodziłam. w początkowych klasach podstawówk, to był dla mnie problem że moi rodzice są średnio 10 lat starsi od rodziców moich koleżanek i kolegów z klasy. no ale im byłam starsza, to miała dla coraz mniejszcze znaczenie, teraz mam 25 lat i już zupełnie, to nie jest dla mnie problem. to zalezy od sytuacji i od podejścia do tego, sporo jest par które mają pierwsze dziecko tuż przez 40-stką, bo wczesniej nie mogli mieć dzieci, leczyli się np. i to rozumiem. Ale nie akceptuje czego ś takiego, jak raptem para z kaprysu decyduje się na dziecko tuż przed 40-stką, bo wcześniej nie mieli na to czasu, kariera, rozrywkowy tryb życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to zdecydowaniew zalezy
od czlowieka, nie od wieku ( te wzajemne realacje). Urodzilam dzieci pozno i zero problemow z nimi, zadnych kompleksow( mlodo wygladam , niektore mamusie w szkole zachowywaly sie zdecydowanie bardziej ciotkowato). Nasz dom jest zawsze pelen mlodziezy, dzieci przyprowadzaja swoich kolegow , nieraz mowily,ze inni im zazdroszczą luzackich rodzicow. Przy tym zyje nam sie wszytkim komfortowo, bo stac nas juz na wiele , zawsze jako rodzice bylismy samodzielni,co mimo wszystko tez ułatwia zycie. Ja tez bylam poznym dzieckiem i zawsze bylo ok. Poza tym mysle, ze dzieciom rodzice sa potrzebni tak naprawde do jakiegos 35roku zycia - a do tego momentu napewno dozyję i to w niezlej ( mam porownanie w swoich rodzicach) formie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość innka
ja jestem dzieckiem urodzonym późno (mama -38,tata-44 ) i zawsze się balam ,że wcześnie zostanę sama . Jak tylko rodzice chorowali , byłam bardzo przerażona ,bo sobie wyobrażałam ,że są starsi od innych i pewnie umrą.To było ogromne obciążenie dla mnie. Teraz mam 33 lata ,mamy już nie mam ,a ojciec mój jest już staruszkiem dobiegającym 80-tki. Dlatego patrzę na obecne pokolenie 20-to latków -jak w daleką przyszłość odkładają macierzyństwo .To nie jest dobre

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pamietnik
moja znajoma urodziła pierwsze dziecko w ieku 38 lat,mąż jest o 10 lat od niej starszy (to jest jego druga zona,jestobecnie dziadkiem 2 latka) maja dwie dziewczynki jedna w kl.III SP i DRUGA W KL.I SP ,uwazam ,że ten wiek nie jest odpowiedni do wychowywania tak małych dziecio,ona jest nadopiekuńcza,dzieci ciąle chorują, ona też,ciągle jest zmeczona, a najbardziej boi się ,że kiedyś zostanie samam i cały ciężar zycia spadnie na nią ,nispłacone kredyty,ukończenie rozbudowy domu...obecnie przebywa na urlopie zdrowotnym....skończyła 46 lat a jej mąż 56

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie. Fajnie, że ktoś nowy sie wpisał. Ten lek, że stracę rodziców, a tak bardzo ich kocham, gdy będe młoda jest ogromny(mam 21). Dużo zalezy od tego czy dziecko sie już usamodzielniło, czy nie... Jestem dobrej myśli, bo moja mama nie czuje się na tyle ile ma. Poza tym też nie wygląda. W pewnym sensie im zazdroszczę, że są już na emeryturze, że maja czas tylko dla siebie (poza chwilami kiedy sie martwią o mnie;) ). Co prawda, to prawda, Innko... Ludzie, nie czekajcie z dziećmi do czterdziestki !!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na dziecko jest czas do 32 lat Potem jest za późno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Suzuki,bredzisz dziewczyno,są młode wiekiem mamy,które staro się czują i nie mają chęci bawić się z dzieckiem i na odwrót,starsze mamy mają tej energi iw nadmiarze.Poza tym nie każdemu życie tak pięknie się układa,że spotyka tego kogoś,z kim chce założyć rodzinę akurat przed trzydziestką,są pary które np długo się leczą,żeby powiększyć rodzinę i co?Mają z chwilą ukończenia przez matkę 32 roku sobie odpuścić?Takie osoby jak Ty piszą chyba po to,żeby dołować te kobiety,które z takich,czy innych powodów nie są jeszcze matkami.Jak masz komuś sprawiać przykrość to lepiej nie pisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Suzuki.........Dixi ma rację , po co Ty w ogóle takie bzdury piszesz. jasne fajnie jak ma się dzieci do lat 32 tak jak napisałaś , ale nie zawsze w życiu tak sie ułoży ,że te dzieci są do tego wieku. Myślę Ze Twoja wypowiedz to wypowiedz bardzo niedojrzałej jeszcze osoby. Nie wiesz jak Ci się życie ułoży. Mając lat naście myslałam że osoba 30-letnia jest strasznie stara. Teraz tak mi sie nie wydaje. Myślałam też ,że mając 30 lat będę miała trójkę dzieci a tu zycie inny scenarisz napisało. Nie wiesz jak się w Twoim życiu ułoży. pamietnik......ale chyba ta Twoja znajoma nie żałuje ,że tak późno urodziła dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam. Cóż, niezbyt podoba mi się ta dyskusja , dlatego i ja się wtracę. Po cóż dywagować w jakim wieku powinno się rodzić dziecko. Przecież wiadomo, że to zależy od losu, od sytuacji zyciowej, rodzinnej, zdrowotnej, partnera albo jego braku, warunków i stylu życia. Nie można twierdzić twardo, że dzieci nalezy rodzić przed trzydziestką a czterdziestoletnie mamy robią krzywdę swoim dzieciom. Idiotyczne wywody. Przeciez jest tyle kobiet, które maja problemy z zajściem w ciążę, leczą się wiele lat i nawet późne macierzyństwo oznacza dla nich szczęście. Ile kobiet nie ma po prostu partnera w odpowiednim wieku, to co? Waszym zdaniem kobieta powinna mieć dziecko z nieznajomym albo z próbówki tylko dlatego, że tyka jej biologiczny zegar? Wiele też zalezy od mentalności, temperamentu kobiety, jej potrzeb i jej partnera. Ja mam znajomych, którzy mieli dzieci dosyć szybko, ale mam przyjaciół, którzy sa dobrze po trzydziestce, pobrali się miesiac temu i dopiero mysla o dziecku. I co? Ni maja prawa cieszyć się macierzyństwem, bo zbliża się czterdziestka. Jest takie przysłowie\"wiek nie chroni przed głupotą, broda mędrcem nie czyni\"... bardzo je lubię. Pozostawmy kwestię rodzenia dzieci i decyzji o dziecku nam samym. Ja urodziłam dziecko mając 28 lat i wtedy wydawało mi się, że jestem straszliwą szczeniara, nie byłam zupełnie emocjonalnie przygotowana cna ciąże, macierzyństwo i dopiero dzisij , mając 40 lat sama \"dorastam\" do mądrego macierzyństwa. Córka ma 13 lat i wiem, że popełniłam wiele błędów. Ja do macierzyństwa dojrzałam dopiero przed czterdziestką. Oczywicie za idiotyzm uważam rodzenie dzieci w wieku 68!!!!lat, o czym ostatnio donosiły media, że jakaś hiszpanka okłamała lekrzy, zanizyła wiek i poddana ja leczeniu in vitro. Ale to już jest sprawa dla psychiatry. Pozdrawiam Was serdecznie, życzę udanych decyzji, pieknych dzieciaków i wspaniałych rodziców. Hanna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość reaktywacja topiku.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej ja tez jestem poznym dzieckiem. Wcale nie uwazam sie za gorsza. Urodzilam sie kiedy mama miala 41 lat, a tato 47. Rodzice wychowali mnie w innym systemie wartosci niz obecny, mam autorytety i sposob myslenia bardziej konserwatywny, wydaje mi sie te ten system wartosci jest jedna uniwersalny, pomaga mi w wielu sytuacjach. Rodzice pamietaja wojne i czasy odbudowy, dziski nim wiemy (z bartem) co to jest pokora, ze wiele rzeczy jest wzglednych i przemija, a sa rzeczy naprawde wazne. Naprawde fajnie jest miec dojrzalych rodzicow, moze w podstawowwce odstawalam troche od innych dzieci (mama nie pozwalala mi miec np barbie, z czym dzis w pelni sie zgadzam) ale mialam niezmacone oparcie w nich... Co nie bylo oczywiste w przypadku innych dzieci. Owszem, jak bylam mala bardzi sie balam ze rodzice umra i ze pojde do domu dziecka, ale to minelo. Wiecie co? Akurat teraz pisze prace na studiach wspolnie z kolezanka, ktora urodzila sie kiedy jej rodzice miali 40 i 57 lat... I jakos my znajdujemy wspolny jezyk, ale roznimy sie od innych - jestesmy powazniejsze, dojrzalsze i mamy naprawde spoko oceny przy malym wysilku (zeby nie powiedziec zerowym w niektorych przypadkach)... Cos jest w tych poznych dzieciach, slowo daje :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z drugiej strony dzieci rodziców w wieku dojrzalszym osiągają zwykle lepsze wyniki w szkole. - To może wynikać z tego, że rodzice mają większą świadomość wagi wykształcenia w życiu, są też zamożniejsi, stać ich na korepetycje i dodatkowe kursy - dodaje psycholog. Dokladnie!!!! :D To cytat z regionalnego dziennika :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość casa
moja mama maila 41 a tato 37 chyba normalnie mam braci pierwszy jest starszy o 15 lat drugi o 13 lat no i siostra o 9 lat i to z siostra najlepiej mi sie zyje i z moim najsarszym bratem z drugim ciagele sie klocilam teraz juz nie bo wszyscy sie juz rozeszlismy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość promyk...
A ja się urodziłam jak moja mama miała 42 lata. Mam troje dużo straszego rodzeństwa, w sumie mój brat (20 lat straszy) mógłby być moim tatą :) (zdarzyło się raz w sklepie,że pani ekspedientka wzięła mnie za jego córkę, heh). Z rodzicami zawsze miałam dobry kontakt, no fakt, że się ma czasmi rózne poglądy, ale nie było między nami konfliktów. Tylko smutno mi jest, kiedy mama mówi, że chciałaby jeszcze dożyć mojego wesela i pomóc np w opiece nad moim dzieckiem, a jak to mówi, lata jej uciekają (65)...Tylko tak się składa, że jestem sama, a przecież nie mogę na siłę szukać sobie męża... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość casa
ja tez mialam dobre uklady z rodzicami no byly wyjatki ale ogolnie bylo dobrze tzn. nadal jest choc mam 21 lat i nie mieszkam juz z rodzicami to i tak czuje ze mama jest nadopiekuncza chyba juz zawsze bede jej mala cureczka to takie mile :D i tez mowi ze chce dozyc mojego wesela az lezka sie w oku kreci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×