Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Darkshine

Przemoc w związku

Polecane posty

Kiedyś zastanawiałam się nad życiem uczuciowym mojej koleżanki, że jak ona może być z facetem, który ją bije i nie szanuje. Niestety to spotkało również mnie, wiem teraz co ona czuła. Mój partner za każdym wybrykiem (wszystko robi pod wpływem alkoholu), ma wyrzuty sumienia, a ja darzę go taka miłością że nie wiem czemu, ale wybaczam mu wszystko. Nie potrafię po prostu od niego odejść. Brzydzę się przemocą i zaczęłam się go bać. Ostatnio zrobił mi naprawdę dużą krzywdę że wylądowałam na pogotowiu. Kiedyś próbowałam się bronić, uciekać, ale bez skutku, efekty tego były jeszcze gorsze. Nikomu nic nie zgłaszałam bo nie chce robić problemów. Chciałam go na terapię wysłać ale powiedział że nie jest jakimś psycholem, ja sama się zapisałam, lecz nie mogłam o tym otwarcie mówić z psycholog, bo nie potrafiłam nic z siebie wydusić. Proszę o pomoc i jakieś rady, tylko nie typu"ty głupia jesteś itp.". Oczekuję że natrafi na ten temat kobieta po podobnych przejściach, bo tylko kobiety co to przeżyły, wiedzą tak naprawdę co czuję. Z góry dziękuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj ,przeczytałam Twój tekst i napisze Ci ,że to nie jest miłość to jest uzależnienie od psychola ,od właśnie przemocy.Powiem Ci tak ,masz to na co godzisz się ,to jest Twoje życie i Twoje decyzje .Nikt nigdy nie ma prawa nikogo bić to jest karalne .nie ma usprawiedliwienia dla takiego zachowania,bo in był pijany ,to dlaczego nie tłucze głową w ściane a bije słabą kobietę .Jeśli to prawda co piszesz to uciekaj kobieto od drania jak najdalej .musisz wiedzieć ,że taki się nie zmieni ,chyba że na gorsze.Prawda jest taka ,ze jeśli mamy być razem to musi być radość i szczęście .Pamiętaj utraconego zdrowia nie odzyskasz,ratuj sie ,pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zapraszam na temat:Mąż -ALKOHOLIK!Tam jest wiele kobiet po podobnych przejściach i można dostać potrzebne rady i wsparcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Temat poważny, ale nie wiem czego autorko wymagasz od nas. Wiesz przecież jakie masz wybór. Zostać z nim i być bita przez całe życie bo jego nie zmienisz. Odejść od niego i żyć normalnie. Tylko i wyłącznie od Ciebie zależy co wybierzesz. Rolę ofiary czy wolnej kobiety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja zastanawiałam się na tym żeby odejść bo trzy osoby kiedyś widziały sytuacje z jego udziałem i mówiły mi to, lecz ja z jednej strony się boję. Mieszkam z nim niedaleko siebie wieć wiem że i tak go na codzień będę widywała. A żeby gdzieś uciec, przeprowadzić się to nie mam wystarczających środków i szkoda mi odchodzić od pracy. Mój partner jest obecnie od miesiąca za granicą i to też nie jest dla mnie żaden odpoczynek, bo jak chcę gdzieś wyjść z przyjaciółką na piwo to nie moge !! on mi cały czas wmawia że ja go zdradzę, chociaż nigdy w życiu żadnego mężczyzny nie zdradziłam. Siedzę całymi dniami w domu, boję się gdzieś wyjść bo zaraz bedzie awantura, a na bieżąco muszę go o wszystkim informować. Raz mi się kiedyś udało w tajemnicą przed nim wyjść z przyjaciółką na piwo żeby odpoczać po pracy to i tak się o tym dowiedział i konsekwencje tego nie były miłe. Ja się czuje nie jak jego kobieta, tylko jak pies wytresowany i kura domowa. Próbowałam się sprzeciwiać ale to nie dawało skutków... Niewiem kompletnie co mam zrobić. Niby od ostatniego wypadku po którym wylądowałam na pogotowiu wybaczyłam mu. Ja niewiem co się ze mną dzieje ale napewno nie jest dobrze, nie potrafię się uwolnić z tej więzi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z całym szacunkiem ale Ty najpierw potrzebujesz pomocy dobrego psychologa a póżniej działania bo z takim nastawieniem nie ma szans żebyś od niego odeszła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przeczytaj proszę ,to co wkleiłam wyżej,niestety nie szło z "opisem" bo wyskakiwał SPAM

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Świadomie zgadzasz się na to żeby być rzeczą, przedmiotem, jego popychadłem. Twój wybór. Nie napiszę że to mnie dziwi, bo takich przypadków znam kilka. Szkoda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziekuje zaraz przeczytam. A co do wczesniejszych komentarzy, to bylam u psyhologa ale nie bylam w stanie mu nic powiedziec. Myślałam nad terapią ale w mojej okolicy ani nigdzie w moim zasiegu nie ma takich usług.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co do ostatniego komentarza to nie nie zgadzam się na to świadomie. Ale jak takiemu facetowi mam się postawic jak wiem jaka bedzie jego reakcja. za wszelka cene zawsze jak wraca pijany probuje ulagodzic sytuacje jak tylko sie da ale on o wszystko zrobi awanture np. ze ma mokre buty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to o czym piszesz to współuzależnienie;można z tego wyjść

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Idz do dobrej kobiety psycholog. Musisz wzmocnic sie aby odejsc. Masz dokad wyprowadzic sie, czy to jest Twoje mieszkanie? Organizuj sie i zwiewaj od niego. On nie zmienic sie, tylko sciagnie Ciebie w dol, w bagno - bedzie wrakiem czlowieka. Jak wytrzymujesz te ekstremalne warunki, to tym bardziej dasz rade odejsc:)! www.niebieskalinia.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
*bedziesz Jak facet jest zagranica, to poprostu wyslij mu sms, ze z nim zrywasz. Od takiego faceta trzymaj sie z daleka, on jest mocno zaburzony psychicznie!!! Chcesz tak zyc przez nastepne 20, 30, 40 lat, cale zycie? Co jak pojawia sie dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zwykły psycholog,może nie dać rady ale jeśli rzeczywiście nie możesz skorzystać z pomocy terapeuty od współuzależnienia to niech to będzie choćby i psycholog

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale jak wspomnialam wczesniej w komentarzu ze nie mam zadnych dojsc do takich placowek zeby mi pomogły. Ja juz straciłam nadzieje. Opowiem wam sytuacje z dzis. Napisal na portalu spolecznosciowym do mnie kolega z pracy z pytaniem zwiazanym z praca, nie przeczytalam tej wiadomosci bo wczesniej przeczytal ja moj chlopak (ma moj login i haslo), przeczytal wiadomosci i zaczal jakies przeklenstwa pisac w moim imieniu do mojego kolegi. Odkrecilam to jakos ale nie powiedzialm mu ze to moj chlopak pisal. Zabolalo mnie to ze moj chlopak stawil mnie w takim swietle jakies idiotki. Bardzo mnie to zdenerwowalo poniewaz szanuje moja prace i pracownikow. Napisalam do mojego chloapka. On zaczal do mnie pisac ze czemu kolega napisal akurat do mnie a nie do jakies innej kolezanki z pracy, ze ja go w sobie rozkochuje bo jestem dla niego mila i wogole. Po tym co przeczytalam szczenka mi opadla. Dostalam takich nerwow i szukalam czegos zeby sie ode mnie odczepil i chcialam pokazac ze jest chamem. weszlam na jego fcb i znalazlam wiadomosci jak pisal z kolezanka z pracy(swojej pracy za granica)i tam pisali o jakims meczu ze graja w koszykowke itp i tak rozmowa im sie kleiła (moj partner do mnie nigdy nie ma zekomo czasu napisac) zapytalam po prostu opanowana dlaczego ponad godzine pisal z nia a do mnie nawet sie nie odezwal...... zamilkł, po chwili doszły do mnie wiadomosci od niego o treści ze jestem p**********a, ze co ja robie itp. Nie wytrzymalam wybuchlam wypomnialam mu wszystko co mi tylko do glowy przyszlo. On to przeczytal i tak po prostu olał co ja napisalm i do tej pory pisze i w kolko wmawia ze on nie ma nikogo, ze mnie nie zdradzil nie to co ja itp.... Teraz jestem naprawde w szoku, bardzo plakalam bo on mnie wykańcza psyhicznie, ja mam czasami mysli samobujcze bo czasami naprawde nie daje sobie rady, cała się trzęsę z nerwów, nie moge poskładać myśli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zmien hasla i nie daj mu nowych dostepow, to sa TWOJE dostepy. Jest na odleglosc, wiec bedzie Ci latwiej. Zawsze znajdziesz pomoc jak tylko CHCESZ. Podalam strone z darmowym i anonimowym nr tel wsparcia itp: www.niebieskalinia.pl poza tym poszukaj tez OIK w Twojej okolicy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
na nfz psycholog jest darmowy, tylko muisz miec skierowanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość darkshine
Dziekuje postaram sie zalatwic cos. Bedzie ciezko ale wezme sie garsc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po cholerę sie z nim cackac, wyjść zamknąć za sobą drzwi i żyć własnym życiem . Szkoda zdrowia .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uważaj , ja miałam taka sama sytuacje, przemoc i koleżanka z internetu, ile mnie to zdrowia kosztowało to tylko ja wiem . Ale zebralaam sie w sobie i pomyślałam ze tak żyć nie chce ze dosc i wywalilam go z domu. Łatwo mi nie było ale teraz po trzech latach czuje ze to była najlepsza decyzja w moim życiu. On okazał sie zwyczajna świnia , nawet o mnie nie zawalczyl, jak wyszedł tak zamieszkał z koleżanka i kontakt ze mną zerwał. Nie warto dla faceta sie poświęcać, nie kazdy zasługuje, kazdy z nas ma swoje życie i powinien o nie dbać przede wszystkim zeby było jak najlepsze. A w związki wchodzić tylko wtedy gdy jest sie na 100% pewnym , bo ludzie sie nie zmieniają albo ci ktoś pasuje od początku albo nie , nie licz na zmiany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No niewiem czy sie nie zmieniaja. Bo ja sie zmienialm bardzo przez niego. Najgorsze jest to ze ja nie potrafie podjac takiej decyzji a wiem ze powinnam to zrobic. Ja nadal go tak bardzo kocham, nie moge jak narazie sobie wyobrazic zycia bez niego. Ja nie dam sobie rady sie pozbierac. Wiem ze mam wyjscie zeby go zostawic i przebolec te pare miesiacy a pozniej jakos sie pozbierac tlko ja sie boje tego cierpienia przez tak dlugo i plakania co noc za nim. Boje sie ze to mnie wykonczy juz calkowicie. Nawet nie zdajesz sobie sprawy jak bardzo jestem slaba emocjonalnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kobieto,ktoś tam wyżej dobrze poradził z tą niebieska linią. Sama możesz nie dać rady,ale z pomocą specjalisty uda Ci się wyeliminować gościa ze swojego życia . On się nie zmieni na lepsze ot tak.Jeśli się zmieni, to może pod wpływem jakiegoś traumatycznego zdarzenia ,ale proponuję nie liczyć na taki obrót sprawy,albowiem to wyjątkowe przypadki są. Do psychologa na NFZ nie potrzeba skierowania,ale powtórzę że najlepiej dla Ciebie byłoby znaleźć terapeutę dla współuzależnionych;różnica pomiędzy jednym a drugim jest na prawdę znacząca ale lepszy jakikolwiek specjalista niż żaden. Dbaj o Siebie,myśl o Sobie,sprawiaj przyjemności Sobie....pokochaj Siebie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
on sie nie zmieni bez leczenia, a leczyc sie nie chce. on cie nie kocha. chcesz tak zyc kolejne lata?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miłość o której piszesz ,to tylko chore przywiązanie=współuzależnienie.Istnieje spore prawdopodobieństwo,że pochodzisz z dysfunkcyjnej rodziny i powielasz schemat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tozwyklapatologia
Kobieto nie masz wyjścia, musisz zebrać się w sobie i odejść od niego. A właściwie uciekać. Bo z toksycznego związku się ucieka...szybko. Opowiem Ci trochę o mnie. Poznałam "wspaniałego" chłopaka. Ja byłam młoda (21 lat) niedoświadczona. Omotał mnie, wszytsko potoczyło się bardzo szybko, zanim się obejrzałam to już się do mnie wprowadził, mówił, że mnie kocha, planował ślub. Był wspaniały, do rany przyłóż. Obsypywał mnie komplementami, czułam się kochana i doceniana. Tak było dopóki on był zależny ode mnie. Nie miał pieniędzy więc mieszkał u mnie a ja głupia utrzymywałam go bo ciągle słysząłam, że to chwilowe. Opowiadał mi niestworzone historie jak to zarabiał kilka tys miesięcznie, na wszytsko go było stać ale rzekomo po rozstaniu z dziewczyną z którą był przede mną załamał się, nie mógł pracować i znalazł się w dołku psychicznym no i finansowym. Tak mu pomagałam, że zatraciłam siebie, wszystko mu poświęciłam, całe moje pieniądze szły na nas, na nasze życie, jedzenie itp. Przestało mnie być stać na ubrania, kosmetyki i inne rzeczy, można powiedziec, że wręcz się zaniedbałam. Wcześniej byłam elegancka, dobrze ubrana, stac mnie bylo na dobre perfumy itp. Tak, jak pisałam - dla tego chłopaka poświęciłam wszystko. Odcięłam się od moich znajomych, od rodziny praktycznie też. Broniłam go, uważałam, że wszyscy czepiają się go bez powodu. Nie docierały do mnie argumenty bliskich mi osób. Oni troszczyli się o mnie, wiedzieli co się dzieje a ja ich nie słuchałam :( Ponieważ w końcu z pieniędzmi zaczęło robić się krucho i zaczęłam mieć problemy z opłaceniem mieszkania (wcześniej nigdy mi się to nie zdarzało) i moje współlokatorki miały dość dodatkowego współlokatora (czyli mojego chłopaka) musieliśmy znaleźć jakieś mieszkanie i się wyprowadzić. I dopiero jak się wyprowadziłam to zobaczyłam jaki naprawdę jest mój facet. Wyszedł z niego psychopata, pokazał prawdziwą twarz. Wiedział, że ja jestem od niego uzależniona, że nie mam dokąd iść, że odcięłam się od moich bliskich i skupiłam tylko na nim. Kilka dni po zamieszkaniu z nim w kawalerce pierwszy raz mnie uderzył. Dostałam w twarz, miałam śliwę pod okiem... Oberwałam bo chciałam, żebyśmy szli spać bo następnego dnia miałam wstac rano na uczelnię. A mój facet był podpity i wcale nie miał ochoty kończyć imprezy. Następnego dnia wstał jeszcze pijany i zaczął kłamać i tłumaczyć się, że on niczego nie pamięta. Teraz wiem, że to kłamstwo ale wtedy mu uwierzyłam. Mimo to wyprowadziłam się od niego do mojej przyjaciółki. Trwało to z miesiąc a w tym czasie i tak się z nim potajemnie spotykałam. Wszystkich okłamywałam, że już nic mnie z nim nie łączy, że nie mamy kontaktu. Po prostu było mi wstyd. Ja zawsze taka rozsądna, mądra, wszytskim koleżankom dawałam złote rady, zawsze p0owtarzałam, że jak facet mnie tknie to koniec....a sama tak się zakochałam, że dałam sobą pomiatać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tozwyklapatologia
Historia jest bardzo długa, nie będę się rozpisywać. Napiszę tylko w wielkim skrócie co było potem - czułam się fatalnie psychiczniei fizycznie. Nie umiałam zakończyć całkowicie tej znajomości, z drugiej strony wiedziałam, że do niczego to nie prowadzi i że on nigdy się nie zmieni. Ale po tym jak pierwszy raz mnie uderzył to chodził za mną, płakał, błagał na kolanach, obiecywał, że nigdy tak nie zrobi, przyjeżdzał pod moją uczelnię, nachodził mnie...chciałam wierzyć w to co mówił ale nie wierzyłam. Mimo to nie mogłam się od niego uwolnić. Takie "niewiadomoco" trwało chyba z rok. Po jakimś czasie dowiedziałam się, że jestem w ciąży.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×