Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Przenieślibyście się ze studiów w takiej sytuacji?

Polecane posty

Gość gość

Myślę o przeniesieniu.. dałoby radę załatwić to teraz. Siedzę na kierunku, gdzie mam różne przedmioty.. typu fizyka, chemia.. ale też mniej konkretne i przyznam szczerze, że mi się to nie podoba. Najbardziej ze wszystkich lubię się uczyć matematyki i inżynierii procesów, reszta mogłaby dla mnie nie istnieć.. (a niektórych przedmiotów szczerze nie cierpię - a np. różne odmiany chemii będę mieć do końca studiów, więc to nie kwestia przecierpienia 1 czy 2 semestrów - w innym przypadku machnęłabym na to ręką). Nie jest jednak też tak, że osiągam jakieś imponujące wyniki w matmie (kiedyś miałam z nią nawet problemy - ale rozpracowałam to, zaczęłam się więcej uczyć, ćwiczyć) i tylko to powstrzymuje mnie od przeniesienia się po 2 miesiącach studiowania - zwyczajnie się boję.. Czy jest tu ktoś, kto mógłby napisać, czy osoba średnio dobra z matmy na chwilę obecną, ale sumiennna (i dzięki tej sumienności umiejąca coraz więcej) poradziłaby sobie na tym kierunku? Na uczelni o takim średnim poziomie (ale publicznej), ale nie złej. Wiem, że zadawanie takich pytań jest trochę głupie, ale sama już nie wiem, co o tym sądzić. P.S Może niektórzy powiedzą, że powinnam sę przenieść na coś humanistycznego i olać matematykę, ale naprawdę mam do matmy jakiś sentyment.. i sprawia mi przyjemność uczenie się jej, mimo tego wszystkiego. Wolę konkrety, a jak sobie pomyślę o wkuwanku niemal na pamięć na studiach humanistycznych teorii..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
rzuć studia w cholerę i tak zostaniesz bezrobotna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz chłopaka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po co mi chłopak? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
po co się przenosić? ja by mzostała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
? Naprawdę chciałabym z kimś o tym pogadać..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
oni wola o tzipkach i cycach gadac a nie o jakis studiach !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli się tak bardzo męczysz to moim zdaniem sę przenieś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trochę Cie nie rozumiem. Chcesz się przenieść bo Ci się nie podoba? Bo w sumie piszesz tez, że ok, że szkoła dobra. Ze wiele przedmiotów niepotrzebnych, że trudno idzie Ci matma ale masz sentyment? Tez piszesz ze sumienna jesteś. Sama musisz zdecydowac czy jestes w stanie zacisnąć zęby na te 3 lata lub 5 ( lic czy mgr?). Ja powiem tak. Rezygnuj póki to nie zabrnęło za daleko. Ja na 3 roku studiów mgr się "obudziłam" i wtedy było za późno, zostałam, zacisnęłam zęby i rozpoczełam równolegle coś innego. I pytanie gdzie chcesz się przenieść - na coś pokrewnego czy zupełnie innego? Jak pokrewnego moze spórbuj dać sobie szanse i zrób to po 1 roku - jakoś uzupełnisz różnice programową.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W zasadzie można powiedzieć, że pod pewnymi względami pokrewnego - z inżynierskiego na matematykę (po prostu matematykę, na uniwerku, choć myślałam trochę o politechnice..). Ale wiadomo, że ta matma będzie trochę inna, i bardziej rozwinięta. Dlatego się boję, czy dam radę..Mogę też wybrać inny kierunek, np. antropologię (pokrywa się z moim izainteresownaiami), ale jak sobie pomyślę, że mam wkuwać pamięciowo 10 przedmiotów.. wydaje mi się to trochę bezsensowne, o tym to ja mogę sobie poczytać, a nie wkuwać. A matma jest bardziej przyszłościowa i uczy dyscypliny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Właśnie tak jak napisałam, nie trawię chemii, fizykę średnio, a tamte przedmiotyl matmę, inżynierie, lubię mimo pewnych trudności, które wynikają z zaleglości z liceum. Ale nowy materiał szybko łapię, w takim ogólnym sensie uczelnia jest niezła, ale co z tego, skoro kierunek mało dobrany?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to zmieniaj póki masz za sobą tylko 2 mce a nie 2 lata. Jeśli widzisz ze się męczysz to nie ma sensu. Ale kierunek matma nie jest przyszlosciowy. Gdzie chciałabyś pracować? W szkole - zapomnij - dla nas młodych nie ma szans bez znajomoci. Korki? OWszem, ale na czarno? I Wylądujesz gdzieś gdzie i tak bez matmy by Cie przyjęli - w banku. Pomyśl dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Właśnie chciałabym pracować w sektorze finansowym. Specjalizacja matematyka ekonomiczna (nienauczycielska). Poza tym zawsze mgr można robić gdzie indziej, podyplomówka też istnieje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To sie tylko tak wydaje. Nie ma pracy po tym. Już lepsza rachunkowośc czy coś w ten deseń

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak jak mówię. Na FiR można iść na mgr. Poza tym ja chcę się nauczy ć matematyki i pasuje mi to, nie będę szła bo 'po czymś nie ma pracy'. Po niczym nie ma pracy jak się człowiek obija na studiach i mysli że za sam papierek ją dostanie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
rob tak jak ci serce dyktuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja CI z całego serca powodzenia życze. Bo niewiele os tak podchodzi do studiów. One tylko dla papierka. Ale wierz mi ze najlepsze przykładanie się nie zmieni rynku pracy i realiów w Polsce. Na pewno inwestuj w języki i to nie jeden, a dwa albo trzy. Ja mam 3 kierunki ale w językach nemo i ciężko:). pracę na umowe dzie ang nie jest potrzebny:).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uczę się na własną rękę fińskiego i trochę szwedzkiego, choć bardziej dla siebie. Ale mam zamiar iść na jakiś porządny kurs. Wiem, że realia bywają, jakie bywają :) A co do studiów, to nie widzę sensu prześlizgiwania się na studiach, byleby je skończyć, na siłę. Jak już na nie idę, to szkoda mi marnować te 3 czy 5 lat po to, żeby tylko zdobyć papierek. Z jednej strony wiadomo, że na studiach uczy się często niepotrzebnych rzeczy, a z drugiej - matma uczy przynajmniej logicznego myślenia i sumienności, jakikolwiek by to nie był materiał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bardzo mądrze mówisz. Jesteś mądra. Co byś nie zrobiła - dobrze wybierzesz. A czas Ci to tylko udowodni. Powodzenia. A rodzice, przyjacile co Ci mówią?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja mama mówi, że niepotrzebne jest takie kombinowanie i że po co się poddawać, brat, że jak chcę, skoro tak się na tamtym męczę (on skończył tam studia inżynierskie), coś tam gadałam niektórym ludziom z roku to mówią, że szkoda, ale skoro chcę być matematykiem i potem dręczyć studentów :D hah

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo to jest bardzo ważna decyzja której skutki moą zaważyć na całym życiu. Skoro masz takie wątpliwości ja bym zrezygnowała. Z jednej strony to dobrze ze już je masz, ale z drugiej może za wcześnie, może poczekaj co będzie. Zostań do sesji, już niebawem i zobaczysz jak Ci pójdze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Największe wątpliwości i tak mam związane z kierunkiem, na którym jestem i jestem wręcz pewna, że NIE CHCĘ się męczyć z chemią do końca studiów, a ona do ich końca w różnej formie będzie na pewno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sama studiuje matematykę finansową i z perspektywy czasu, teraz wiem, że wybrałabym inny kierunek. Matematyka może i jest ciekawa, ale trzeba być "fanatykiem" żeby mieć z tego przyjemność ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym radzila zostać. Może z czasem to polubisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziękuję za odzew :) a sądzisz, że mogłabym sobie na niej poradzić przy regularnej pracy i ponadrabianiu ew. zaległości?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozumiem, że miałaś już styczność z matematyką na studiach? Całki, pochodne itp nie są Ci obce? Bo na matmie oprócz ćwiczeń, czyli typowych zadań i takich mniej typowych jest mnóstwo teorii, której niestety trzeba się uczyć na pamięć. Każde twierdzenie, trzeba udowodnić, czasem dowody są na kilka stron. Nie wiem czy sobie poradzisz, to zależy tylko od Ciebie, wiem tylko, że jak się czegoś bardzo chce, to można!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, pochodne umiem, całki trochę (jestem w trakcie nauki, niedawno nam wprowadzili). A chciałoby Ci się podesłać jakieś materiały z 1 roku studiów? Na czym studiujesz? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×