Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość jest roztrzepany

przeprowadzka na wieś organizacja

Polecane posty

Gość gość jest roztrzepany

Czy jest tu jakaś mama, która przeprowadziła się z miasta na wieś? Na wiosnę zaczynamy budowę i liczę że za około 2 lata się przeprowadzimy. Trochę się tego obawiam, bo kiepsko u mnie z planowaniem i organizacją, na wsi już nie będzie pod nosem wszystkich sklepów, do których można w każdej chwili wyskoczyć. I tu mam pytanie: jak radziłyście sobie z zakupami, planowałyście obiady z wyprzedzeniem? Strasznie się boję tego, że czegoś mi braknie do obiadu i będę musiała jeździć do miasta 14 km w jedną stronę, zwłaszcza że mając pod nosem mnóstwo marketów kilka razy dziennie biegam, bo zawsze czegoś zapomnę mimo że staram się robić wcześniej listę zakupów..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po pierwsze z pewnością gdzieś w pobliżu jest sklep bo nie sądzę, by wszyscy z okolicy jeździli po przysłowiową szklankę cukru 14 km. Po drugie ja planuje obiady na cały tydzień i wg. tego robię tygodniowe zakupy. Po trzecie trzeba kupować wszystko na zapas. Kupuję wiele produktów w zgrzewkach i w zamrażarce zawsze jest zapas chleba jakby nagle okazało się, że się skończył i w pobliskim sklepie już nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jest sklep, ale to taki mały spożywczak :) Czyli planujesz z wyprzedzeniem..a dużo czasu zajęło Ci właściwe planowanie, czy na początku też ciągle o czymś zapominałaś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiadomo, że czasem coś się zapomni kupić. Na szczęście wiejskie sklepiki są dobrze zaopatrzone w produkty pierwszej potrzeby (nawet jeśli na pierwszy rzut oka tego nie widać). Przecież te wszystkie babcie na wsiach nie jeżdżą na zakupy do miasta, tylko kupują na miejscu. Ja jakoś nie miałam problemów z przestawieniem się na taki tryb życia. Chyba dlatego, że nie znoszę zakupów spożywczych i wolę to zrobić raz a dobrze ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość jjnb
Ja tez mam pod nosem właśnie taki mały spozywczak i jest tam właściwie wszystko co potrzebne, jak sie skończy olej, mąka czy cukier mozna wyskoczyć kupić, słodycze, napoje, podstawowa chemia . Wiadomo wybór mniejszy niż w markecie ale nie trzeba od razu wsiadać w auto i grzać do miasta. Większe zakupy robię raz w tyg a resztę dokupuje na miejscu. Z reszta jestem zdania ze małym sklepikarzom tez trzeba dać zarobić a nie tylko markety. Zajdę do spozywczaka na zakupy, wydam te 50 zł i taka starsza pani która od wielu lat prowadzi sklepik jest zadowolona bardzo, kiedyś z nią rozmawiałam i naprawdę cieżko jest teraz sie utrzymać i każda złotówka sie liczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie będzie tak źle przede wszystkim listy zakupowe wywieszone na lodówce aby każdy mógł dopisać coś co zauważył że się skończyło (ty i mąż oraz starsze dzieci jeśli już takowe masz) ja na początku swej wiejskiej "kariery" będąc sama w domu z kilkumiesięczną córką (bez samochodu bo mąż brał samochód, dojeżdżał do pracy i odwoził starszego syna do przedszkola) próbowałam sama wszystko ogarniać, sama planowałam, sama pilnowałam list zakupów ale zdarzało mi się o czymś zapomnieć i był kłopot z rzeczami bardziej specjalistycznymi, na szczęście miałam 2 małe sklepiki były w okolicy i zawsze tą śmietanę czy bułki można było dokupić. gorzej było z dobrą rybą, mięsem, czy chemią czasem mąż się czepiał że coś nie zostało kupione bo zapomniałam to uwzględnić w liście w końcu powiedziałam dość i lista wisi na lodówce, mąż ma obowiązek wpisywać produkty jeśli zauważy się kończą lub już skończyły lub też swoje pomysły obiadowe itp. ja polecam swój system: piątek wieczór przegląd lodówki, spiżarki, wspólne planowanie co na obiady na weekend i na przyszły tydzień, sobota czas zakupów ponadto kupujemy pewne rzeczy w dużych ilościach, zgrzewkami - wodą mineralna, soki, mleko, duże opakowania jaj, pilnujkę aby był stały zapas takich rzeczy jak mrożonki, mięso do zamrożenia, ryby, konfitury, pomidory w puszkach, makarony, kasze, mąki olej, słodycze itp. w sklepiku osiedlowym kupujemy tylko na bieżąco wędlinę, nabiał (masło, śmietana, kefiry) i pieczywo myślę że te ostatnie produkty będziesz miała również w swoim sklepiku nie ma co się martwić na zapas, na pewno uda wam się wypracować wasz własny dobrze działający system

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość jest roztrzepany
dzięki dziewczyny :) a nie żałujecie czasem przeprowadzki? bo ja strasznie chcę się wyrwać z miasta, chcę mieć swój dom i ogródek, ale z drugiej strony tu mam wszystko na miejscu..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jestem z natury wiejską dziewczyną i już zaraz po liceum zaczęłam dążyć by mieszkać na wsi a mieszkałam od urodzenia w Warszawie :D A teraz już 8 lat minęło i twierdzę, że znalazłam swoje miejsce na ziemi ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja do domu przeprowadzam się na wiosnę, mieszkanie w bloku mnie zabija, bardzo się ciesze ale i obawiam czy sprzedam mieszkanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja żałowałam na początku przez jakiś rok, wyprowadziłam się z Warszawy gdzie miałam wszystko pod przysłowiowym nosem, znajomych itp. byłam sama w domu, z kilkumiesięcznym dzieckiem na macierzyńskim, potem trochę na wychowawczym wokół nowi ludzie których i tak nie widywałam bo jeździli do pracy, samotne spacery po szutrowych drogach, jednym słowem dla mnie to było zad***e, czułam się samotna, sfrustrowana, niby był ogródek ale brak chęci do zajmowania się nim, w zimę to już nie powiem jakiego p*****lca dostawałam ale minęło. Wróciłam do pracy pracuję w Warszawie także mam przez 9 godzin to czego mi tak wtedy brakowało i powiem że po tygodniu pracy szczerze mam dość spalin i tłoku dzieci podrosły, mamy fajnych sąsiadów, rośliny się rozrosły, poznałam wioskę i otoczenie, moja wioska leży 2 km piechotą od głównej ulicy podwarszawskiej miejscowości, mamy teatr miejski, bibliotekę, basen, centra handlowe, deptak, place zbaw, urząd miejski także wystarczy przejść się 20 minut i mam to co w Warszawie jednak niezbędny jest samochód, bez tego na wiosce ani rusz, a najlepiej dwa:) bo dużych zakupów nie zrobię nawet jeśli mam do centrum 2 km i jest to w zasięgu buta latem na ogródku, tarasik, grill, kawka te sprawy, kwitnące róże, jest bosko najgorzej zimą bo trzeba odśnieżać także z perspektywy czasu dziś powiem że to był dobry pomysł na życie, ale dwa lata temu chciałam stamtąd uciekać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zazdroszcze Ci tej przeprowadzki na wies :) W pozytywnym sensie oczywiscie .Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wieś fajna jest na urlop ale mieskac bym nie chciała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
my z mężem przeprowadziliśmy się w sierpniu na wieś, na początku jest szok, w mieście zachciało mi się chipsów czy mężowi piwka to się szło wieczorem na spacer z psiakami i zahaczało się o sklep i było :P na wsi faktycznie inaczej jest :) obiadów nie planuję na razie, więc jeżdżę prawie codziennie do sklepu, o tyle dobrze że tesco mamy 2 km od siebie i biedronkę z 2-3 km, ale powoli zaczynamy więcej kupować by było na zapas :) jak dotąd nie żałuję przeprowadzki na wieś, co prawda teraz p*****lca dostaję bo siędzę na zwolnieniu do porodu i nie ma na razie co wychodzić na dwór, ale nie zamieniłabym tego widoku za oknem na widok z bloku już :) i to powietrze i cisza :) jeżdżę do warszawy do rodziców i wracam z bólem głowy od spalin :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja zawsze wolalam mieszkac na wsi, mimo, ze urodzilam sie i przez wiekszosc zycia mieszkalam w Warszawie, po slubie zbudowalismy domek na podwarszawkiej wsi, na wielkiej dzialce, z duzym tarasem, gdzie jemy posilki od wiosny do jesieni, jednak sa pewne minusy tej sielanki-do sklepu (ok5km do najblizszych, 20km do wawy) jezdzimy po kilka razy dziennie, dzieci trzeba dowozic na rozne zajecia i do szkoly/przedszkola no i oboje pracujemy wiec dwa samochody to mus, no i na benzyne tez duzo wychodzi, ale ja jestem zdecydowanie szczesliwsza na wsi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
posiłki na tarasie to jest to :) za dużo tylko "przyjaciół" się zrobiło niestety, każdy na grilla chce przyjeżdżać :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie miałabym odwagi tak z miasta na wies sie przeprowadzic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Całe życie mieszkałam w mieście, wyprowadziliśmy się na wieś, raczej miejscowość pod miastem. Z zakupami nie miałam problemu, gorzej z psychiką, byłam bliska depresji. Mieszkaliśmy tam wiele lat, tęskniłam za miastem. Obecnie znowu mieszkamy w mieście :) nie nadaję się do wiejskiego życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nasza rodzina tez od pół roku mieszka moze nie na wsi, ale w podmiejskiej miejscowaości. Na początku bylo fajnie, przeprowadzka - pomagała nam firma http://www.autor.pl/kontakt.php - musiałam cały dom postawić na nogi, posprzątać itp. Teraz juz wszystko mamy ogarnięte i tez mi się podoba. Fakt czasem mi brakuje w poblizu jakichś sklepów, galerii ale z drugiej strony mniej kasy wydam na bezsensowene zakupy :) a znajomi nas b. czesto odwiedzaja :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja też mam za sobą takie doświadczenie jak przeprowadzka na wieś ale nie mam powodów do narzekań, bo mam wszystko to, czego chciałam - sad, spokój, domek zamiast klitki w bloku. A jeśli o same kwestie techniczne chodzi to dobra firma przeprowadzkowa pomoże we wszystkim, u mnie byli to panowie z www.przeprowadzki-marmad.pl i poszło sprawniej niż myślałam. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Równiez przeprowadzalam sie na wies, jakos zawsze mnie ciągneło w takie miejsca, nie lubię zgiełku i miejskiego gwaru. Do miasta, w którym pracuje mam niedaleko,a zyje sobie na uboczu od tego wszystkiego i mam spokoj. Przeprowadzka absolutnie nie byla bolesna, bo po prostu dla swietego spokoju wynajelismy firme http://www.emkatrans.pl/ ktora nam wszystko sprawnie załatwiła, nawet pownosili rzeczy do domu i poskręcali meble. Mąż nie musiał palca przykładać do tego wszystkiego!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wacław Mrozik
Skoro temat zszedł na firmy przeprowadzkowe, pozwolę sobie zapytać: Co sądzicie o https://megaprzeprowadzki.pl/ - realizowali Wam transport? A jeśli tak- jakie macie na ich temat zdanie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×