Pukła mnie dziewczyna

Nic wielkiego. Z resztą Punciak i tak chyba długo nie pożyje. Dziewczyna była przerażona, uszkodziła tatusiowi autko. Zrobiło mi się jej żal i powiedziałem jej, że nie będę niczego dochodził, niech o mnie zapomni a tatusiowi powie, że otarła się o słupek. Pogadaliśmy chwilę i umówili na dzisiaj na przysłowiową kawę – którą ona oczywiście postawi. Teraz się zastanawiam, czy to ma sens, ona przyjdzie z wdzięczności, zoobowiązania czy jak to nazwać a mnie się marzy co innego. Czy w takich okolicznościach wypada w ogóle do niej zarywać ?

Zawsze jak slysze zwrot typu 'zarywac' wyobrazam sobie spoconego nieudacznika nerwowo probujacego pocalowac dziewczyne. Nie nie zarywaj. Badz fajny, jak ma wyjsc, to wyjdzie.

Jestem bliski pocenia na samą myśl o niej. Chciałem kupić na dzisiaj kwiatka ale to przeciez nie randka. Bądź spokojny. Jak ? Nie wiem. Próbować umówić się czy tylko postarać się o jej numer i kiedyś tam zadzwonić ?

ale ja robię pod siebie co z tym robić?:(

kopa w kroku,aż mi ciepło w majtach,to miłe bo na dworze zimno; piotr

Jestescie mili, nie ma co.

Możecie mi pozazdrościć

No to zazdrościmy.

A mnie pukla i stwierdzila ze zobaczymy sie przed sadem.

a mnie nikt nie chce puknac.