Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Sa tu jakies osoby,ktorym ojczym zniszczyl zycie ?

Polecane posty

Gość gość
Ojczym nie. Ojciec - owszem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to macochy raczej niszczą życie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ojczym nie. Ojciec - owszem. x Gosciu,mozesz napisac cos wiecej ? Ja dorastalam w obcym kraju z toksycznym ojczymem,ktory pryktycznie zj***l mi psychike.Jako dorosla osoba jestem przez to wycofana,zadnego poczucia wlasnej wartosci,boje sie ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja się wychowywałam z ojcem, który pił, bił, zdradzał matkę, upokarzał mnie, zamykał w domu. We własnym mieszkaniu nie mogłam wejść do salonu, bo to "nie mój pokój" jak mawiał tatuś. W lodówce miałam wydzielone jedzenie i nie mogłam zjeść więcej, bo inaczej mnie lał. Dopiero jak matka się rozwiodła i wyszła za mąż za normalnego, cudownego człowieka, to poczułam, że jest nadzieja dla mnie. Ale przez przemoc, zastraszanie, niszczenie poczucia własnej wartości nigdy nie byłam w stanie się związać z mężczyzną, bo nie umiem zaufać. BTW mój ojciec ożenił się po raz drugi i znormalniał dzięki mojej macosze, która uwielbiam i która jest moja przyjaciółką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nienawidzę swojego ojczyma, przez niego źle się czuje we własnym domu wgl nie wychodze z pokoju żeby go nie spotkać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja przeprowadzilam sie jak mialam 10 lat do obcego kraju z matka i zamieszkalysmy z jej nowym partnerem.Juz praktycznie od samego poczatku byl do mnie wrogo nastawiony,nie oczekuje,zeby obcy czlowiek mnie pokochal jako wlasne dziecko,ale on praktycznie sie nade mna psychicznie znecal.Byl zazdrosny o moje dobre relacje z mama,obgadywal mnie do obcych ludzi.Ale prawdziwe pieklo sie zaczelo jak zaczelam dorastac.Urzadzil mi afere,jak dostalam pierwszy okres tylko dlatego,bo mamie powiedzialam,a jemu nie.Wydzieral sie do mnie "myslisz,ze nic nie wiem!!" a ona stala obok i nawet nic nie powiedziala.Nigdy nie ingerowala,jak on mnie zle traktowal,nie mialam w niej zadnego oparcia.Mialam nieraz wrazenie,jakby ona bala sie mu sprzeciwic.Chcial mnie przeleciec,ale nie mial juz jak i to go tak zloscilo i dawal mi ta zlosc odczuc.Nie znecal sie nade mna fizycznie,ale stosowal terror psychiczny.Dorastalam w przekonaniu,ze bycie kobieta i bycie atrakcyjna to cos zlego.Kiedys zostalam z nim sama,bo mama pojechala do Polski pozalatwiac pewne sprawy i oczywiscie wykorzystal ta sytuacje,zeby mnie uderzyc w twarz,bo,potem jak sie tlumaczyl,bylam chamska (bo nie podobal mu sie sposob,w jaki na niego spojrzalam).Dobrze przynajmniej,ze mnie nie zg****il,pewnie potem by powiedzial,ze jeszcze go prowokowalam i sprawa zostalaby zamieciona jak zwykle pod dywan. Teraz juz z nim nie mieszkam,ale "piekne"wspomnienia i uraz zostaly.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W dodatku mial ponad 50 lat,jak matka sie z nim zwiazala.Stary smierdzacy oblech.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×