Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Świat jest stworzony przez Boga a teoria ewolucji to bzdura!!!

Polecane posty

Gość gość
piękny, wspaniały wykład!!! Świat pochodzi od Boga a kłamstwo ma krótkie nogi, prawda prędzej czy później wyjdzie na jaw!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
darwin miał lesniowskiego crohna oglądam teraz program o tym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
:D dinozaury?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bóg z Boga, Światłość ze Światłości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale od którego Boga? Bo słyszałem, że najpierw był Chaos, a potem wyłoniły się z niego Eros (Miłość) i Gaja (Ziemia). Eros bzyknął Gaję i zrodził się Uranos (Niebo) i kilku innych synów i córek, np. Tartar (Piekło). Z Uranosa był niezły zbereźnik, bo posuwał swoją własną matkę i tak narodził się Kronos, Reja i cała rzesza innych Tytanów i Tytanid, a także Giganci, Sturamienni i różne tego typu potwory. No i oczywiście ludzie, ale oni byli brzydcy i słabi, więc szybko o nich zapomniano. Uranos bał się, że zostanie zdetronizowany przez któregoś ze swoich bachorów, więc wtrącił do Tartaru najsilniejszych z nich - Gigantów i Sturamiennych. Wkrótce zaczął się jednak bać również i Tytanów, bo zaczęli rosnąć w siłę, więc również ich postanowił posłać w Tartar. Gai jednak nie spodobało się postępowanie jej syno-męża, więc zrobiła ostry sierp i wręczyła go jednemu z Tytanów Kronosowi, informując go o niecnych zamiarach Uranosa. Kronos wziął sierp, poszedł do swojego ojca i zamachnął się, odcinając mu "klejnoty". Z krwi Uranosa, która spadła na ziemię, narodziły się Erynie. Natomiast sperma spadła do morza... I wkrótce ze wzburzonych bałwanów wynurzyła się cudowna piękność Venus. Huragan przeobraził się w łagodny zefirek, który na muszli wielkiego małża (konkretnie: przegrzebka) przetransportował nagą Venus, o jędrnych piersiach i złotych włosach, na brzeg. Wszyscy się uradowali przybyciem nowej bogini, bo tak oto na ziemi pojawiło się piękno. Scenę tę uwiecznił w swoim arcydziele słynny malarz Sandro Botticelli. Tak oto właśnie powstał świat i takie były jego losy aż do narodzin Venus.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×