Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

w mojej rodzinie były chioroby psychiczne, ech. A u Was były jakieś?

Polecane posty

Gość gość

babcia od strony mamy zmarła w szpitalu psychiatrycznym, personel nie podał przyczyny. Miała psychozy. Po zaledwie 3 dniach pobytu tam, zmarła. To było gdy moja mama była mała więc sama nie wie jak było. Moja mama z kolei miała depresję, ma też zaburzenia kompulsywne (objadanie się słodyczami) i nerwicę natręctw. Jestem skazana na bycie chorą, bo mam juz za sobą epizod stanów lękowych zakończony farmakologią u psychiatry, do tego mam czasem natręctwa. Jak sobie o tym wszystkim pomyśle to dramat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no i co teraz ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No jak co? Żyję jakoś. Teraz jest ok, ale kto wie co mnie jeszcze czeka,. przewalone jest być obciążonym ryzykiem zachorowania na chorobę psychiczną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a miałas tez moze w rodzinie cukrzycę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niestety nie wiem, tzn. ciocia ma, ale to jest przyrodnia siostra mamy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój brat ma schizofrennie. Wiele lat nieleczona bo matka go wolala zamykać w domu niż leczyć bo co ludzie powiedzą. Zabil człowieka i siedzi zamknięty. Matka wg mnie ma wiele zaburzeń ale niechce sie leczyć. W jej rodzinie juz wczesniej byly morderstwa i samobojstwa. Moje dzieciństwo to byl koszmar. Miałam stany lękowe. Różne fobie. Caly czas stres. Podcielam sobie żyły w wieku 15 lat. Tez myślałam ze jestem chora. Ale ucieklam od matki. Od 8 lat zyje bez niej i wszystko mi przeszlo. Po rozmowie z nią zle sie czuje, ona każdy słowem zadaje bol. Siostra nabawila sie depresji i nerwicy mieszkając z matka. Wyciągnęłam ja i od 5 lat z nią nie mieszka i tez wszystko przeszlo. Autorko zastanów sie nad relacjami w twojej rodzinie. My dlugo nie widzialysmy nic złego. Trwalysmy w imię zle pojmowanej miłości. Wyprowadź sie a moze wszystko minie jak zly sen.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bo sa podobno jakies związki miedzy cukrzyca a schizofrenia.. w mojej rodzinie sa choroby psychiczne tez od strony matki, i cukrzyca tez

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja babcia miała ciężką depresje, podejrzewam że ma nadal i nie wychodzi poza podwórko w ogóle. Mama miała depresję poporodową. Moja starsza siostra ma CHAD, ja mam depresje w wieku 16 lat próbowałam się zabić. Później wpadłam w narkotyki. Boje się bardzo obcych ludzi, jak mam coś załatwić np w urzędzie to ogarnia mnie strach. Zaczęłam się objadać i później mam poczucie winy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie w rodzinie jest depresja. I to w najbliższej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W rodzinie znajomych jest alzheimer. Babcia miała przez bardzo bardzo wiele lat, matka dostała w bardzo młodym wieku (aż zbyt młodym wydawałoby się), ale została hospitalizowana, bierze leki i w miarę ok się zachowuje i jej córkom prawdopodobnie też to grozi, szczególnie, że babcia ze strony ich ojca też dostała ale już w późniejszym wieku. :( Szkoda mi ich, bo pewnie zdają sobie z tego sprawę i też się boją jak to będzie. Ja jak zaczęłam o tym czytać to wypierniczyłam z kuchni rodziców wszystko co ma aluminium, choć i tak już pewnie na to za późno, bo używali prawie całe życie dzień w dzień (kiedyś wszystko było z alu).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znam rodzinę gdzie babcia się powiesiła, potem matka przed samą komunią dziecka i teraz córka 18 letnia powiedziała, ze ona też się kiedyś powiesi jak babcia i mama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie, a przynajmniej nic mi o tym nie wiadomo. Jeżeli ze mną coś jest nie tak, to jestem ewenementem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak ktos ma jakies zaburzena i sie leczy to znaczy ,ze jest normalny.a tak wogole to te zaburzenia swiadcza o zdrowiu-po prostu czlowiek normalny nie pasuje do pop*************ego otoczenia.najgorsi sa ci co sie nie lecza i sadza,ze so normalni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To musisz z nią pogadać i ją uświadomić, że niczego to powiedzenie nie zmieni, a już na pewno nie wpłynie na ludzi wokół. Wieszający się zazwyczaj myśli, że wzburzy sumienia ludzi, przez których cierpi, którzy są dla niego wstrętni i zadają latami ból (psychiczny/fizyczny), że przez to oni zdadzą sobie sprawę z własnych błędów, zmienią się, będą zrozpaczeni, a to guzik prawda - ludzie migiem zapomną, większość nawet nie będzie o tym rozkminiać, niczego to nie zmieni. Jedyną osobą która znowu straci jest tylko sam wieszający się. Jak się chce odbić na takich ludziach to jedyną drogą jest pokazanie, że jest się od nich lepszym - odnieść sukces, żeby zazdrościli i patrzeć na nich z góry, traktować jak powietrze. Ludzi ze wstrętnym charakterem nie obchodzi los ofiar, ale dostrzegają mocniejszych od siebie i nie mogą tego znieść, są zazdrośni, że są gorsi. Tak działa ten mechanizm. Ta dziewczyna jest na pewno bardzo wrażliwa, romantyczna i niepraktyczna, no i przez to zupełnie źle odbiera myślenie ludzi wokół niej, bo wydaje jej się, że oni w głębi serca myślą jak ona, tylko tego nie pokazują, a to jest BZDURA. Weź nią potrząśnij, bo nie tędy droga. Jak coś osiągnie w życiu to ludzie będą ją poważali i pamiętali, a tak to odejdzie w za pomnieniu i nikt się nawet nie obejrzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
*powieszenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Teraz w sumie wszędzie jest depresja, ciezko znalezc w dzisiejszych czasach kogoskto nie mial z tym stycznosci,... u mnei babcia zapadla na demencje starczą, a tak to chyba dzieki Bogu nie, choc ja jestem zdania ze wszystko da sie wyleczyc, trzeba po prostu chciec i udac sie po pomoc do specjalisty....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pierwsza rzecz to nie należy sobie wmawiać choroby psychicznej. Druga rzecz to należy się odizolować od toksycznych ludzi, wyprowadzić, wtedy odpoczniecie psychicznie i sami oceńicie czy potrzebna jest wam wizyta u psychiatry czy nie. Trzecia rzecz to trzeba znalesc , zapoznać przyjazne osoby. Osoby z problemami, stale nastawieni pesymistycznie przytłaczają, osoby wesołe, szczęśliwe, życzliwe dają nam też pozytywna energię. Czwarta rzecz to miłość, bez miłości życie jest marne i głowa do góry. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja mama chorowała na depresję, u mnie też wystąpiła w wieku 23 lat, ponad roczny epizod. Na razie jakoś się trzymam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×