Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Wiecznie mam w domu burdel

Polecane posty

Gość gość

nie radze sobie z porzadkami, mimo ze sie staram. Mam dwoje malych dzieci, alwe starsze juz w przedszkolu. Mam ciagle tony prania i prasowania.Nie posiadam zmywarki, wiec gary musze myz na biezoco inaczej zalega mi w zlweie. Nieskonczona ilosc zabawek wala mi sie wieczorami wszedzie. Mam malusienka lazienke, dzieciaki jak sie kapia zostawiaj balagan ( ubrania, zabawki). Rano ogarniam wszytsko pieknie a wieczorem mam w domu sajgon

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a śmierdzi u CIebie w domu? I czy Wy śmierdzicie? Jeśli nie to nie masz się czym przejmować. Z dzieciakami tak jest. A swoją drogą to polecam zmywarkę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie, jeszcze nie smierdzi ;) brudno nie mam, tylko bałagn zawsze i wszędzie. Do szału mnie doprowadza ta syzyfowa praca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to co że masz małe dzieci? też miałam i dało radę. Popracuj nad organizacją, odkładaj od razu rzeczy na miejsce, nie będą się gromadzić. Ogranicz ilość zabawek dzieciom, nawet nie zauważą. Jeśli mają swój pokój - wprowadź zasadę, że zabawek nie wynoszą - wtedy przynajmniej reszta będzie w miarę wyglądać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja mam to samo, pracuję w domu więc mogę w tzw. międzyczasie, jako przerwę wstawić pranie, umyć naczynia itp. a mimo to jak wracają dzieci z przedszkola robi się totalny sajgon :/ rano jest ok a popołudniu masakra, wszędzie ciuchy, zabawki, jedzenie itd.. nie do opanowania :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kochana. Nie burdel tylko rozgardiasz. Ja mam 3 dzieci i też rano mam wszystko ogarniete. Naczynia myje chyba caly dzien, piore i prasuje. Końca nie widzę i dna od kosza z brudami już od roku nie widziałam. Mieszkanie mam duże, dzieci niby zabawek nie roznosza, ale zawsze coś pod nogami się wala. Spokojnie,. Posprzatamy jak dzieci podrosna, mama mi powtarzała, ze jeszcze zatesknie za tym bajzlem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grossross
Wywal męża z dziećmi na długi spacer, pootwieraj wszystkie okna, usiądź wygodnie i spokojnie zastanów czy ta ilość przedmiotów zgromadzonych dookoła jest ci naprawdę potrzebna. Gwarantuję że dość szybko dokonasz selekcji i zanim rodzina wróci ze spaceru, 2-3 worki klamotów zdążysz już wynieść do śmietnika. Ze 4 takie sesje i jesteś wygrana ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no i co z tego,że masz bałagan??? brudno nie masz jak mowisz,wiec po co tracic zycie i czas na wieczne sprzatanie jak i tak za chwile jest to samo?nie masz innych sposobow spedzania czasu? nudne jestescie baby jak waszym celem w zyciu jest idealny porzadek,macie jakies pasje,ambicje,zainteresowania?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co to da. Posprząta na błysk a na drugi dzień znów to samo i przez to najbardziej się odechciewa że ile by się nie robiło to zawsze bałagan. Przy dzieciach to już całkiem. U nas też wiecznie bałagan. Dla równowagi jednego dnia sprzątam górę drugiego dół i jakoś idzie. Ale brakuje chęci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ogarniam ale
Ja mam jedno dziecko i to w wieku przedszkolnym. Sprzątam już wieczorem a na błysk to już z rana i na wieczór znowy wszystko upaciane(lustra stoły podłoga itd.) i wszędzie walają się zabawki Pomimo limitów zabawkowych jakie wprowadziłam a polegają one na tym, że raz na miesiąc, chowam limitowaną ilość zabawek którymi się bawi i wyjmuję nowe w tej samej ilości które przechowuję w ogromnych pawlaczach Dziecku przysługują dwa regały dziecięce, jedna duża skrzynia i dwie małe-wszystko musi być kompletne i w zestawach inaczej idzie do kubła na śmieci, nie tolerujemy zepsutych niekompletnych zabawek. Jeśli upominam i widzę że bezskutecznie o to, by, nie niszczyć zabawek i nie dekompletować, to w takiej sytuacji również zabieram i umieszczam w pawlaczach. Takie różne zasady szanowania rzeczy, bardzo ułatwiają mi zachować porządek w domu. Nie znajduję drobnicy, gdzie popadnie bo np. klockami lego można się bawić jedynie w kąciku ze stolikiem i lampką, bądź na regałach i nie można tych elementów rozrzucać po całym domu, ponieważ jak mamusia znajdzie to gdzieś poza miejscem przeznaczenia to skonfiskuje na co najmniej miesiąc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość qwerty86
Ja od kiedy pamiętam miałam problem ze sprzątaniem, mój mąż jeszcze bardziej... Teraz mamy malutkie dziecko i cały dzień jestem "na obrotach" bo muszę, zresztą sama postanowiłam się zmobilizować... Niedawno przeprowadziliśmy się do większego mieszkania (3 pokoje), umeblowaliśmy je minimalistycznie, nie ma pierdułek, które zbierałyby kurz itp. Pranie robię średnio co drugi dzień, bywa, że dwa prania pod rząd. staram się, by brudne rzeczy się nie zbierały. Plusem jest to, że mamy zmywarkę. Bardzo pomocne okazały się różnego rodzaju organizatory. Na ubrania, dokumenty, na rzeczy w kuchni czy łazience. Większość z nich kupiliśmy w ikei i naprawdę polecam, wszystko ma swoje miejsce. Sama do tej pory "uczę się sprzątać", ale myślę, że całkiem dobrze mi idzie. Zaczęłam od wyrzucenia połowy rzeczy. Zrobiłam porządek w kuchni, w szafach... kilka worków wyrzuciliśmy. Sprzątam teraz na bieżąco, jest zupełnie inaczej. Nie jest idealnie, ale zdecydowanie lepiej. Moje rady: - dzieci niech mają zabawki tylko w swoim pokoju, kup im jakies fajne skrzynie, pudełka, naucz je sprzątać. Nie muszą układać na półeczkach, wystarczy jak wrzucą do pojemnika. - zrób selekcję i powyrzucaj niepotrzebne rzeczy (z całego mieszkania) - niech każda rzecz ma swoje miejsce, staraj się zawsze odkładać od razu - czasami przydatny jest jakiś jeden średniej wielkości kosz/pojemnik, gdzie będziesz wrzucać różne rzeczy w celu szybkiego sprzątnięcia :P Wrzucasz wszystko razem a np na koniec tygodnia przeglądasz i wyrzucasz co niepotrzebne (zaczerpnięte z "Perfekcyjnej Pani Domu" :D ) - ja z tego nie korzystam - jeśli tylko możesz kup sobie zmywarkę... weź na raty... jest to rzecz, na którą warto wydać pieniądze, wygoda niesamowita i porządek w kuchni. - kup wspomniane wcześniej organizatory - jesli chodzi o wycieranie kurzy, odkurzanie, mysie podłóg, sprzątanie łazienki itp to już musisz mieć własną mobilizację. Ja póki co walczę jeszcze z podłogami. Lubię jak są czyste, ale nie cierpię ich sprzątać :/ Wiesz co mi pomogło? Oglądanie "Perfekcyjnej Pani Domu" - serio. Zwykle nie oglądam tego typu programów, ale kilka razy włączyłam sobie w internecie i od razu zachcialo mi sie sprzątać jak popatrzyłam na ten syf :P POWODZENIA :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najlepiej kupić zmywarkę skoro to ciągłe stosy naczyń, albo odpuścić sobie dwudaniowe obiady z deserami. Nie prasować tylko porządnie strzepnąć pranie przed wieszaniem, po wyschnięciu równo poskładać, gwarantuję Ci że okaże się że naprawdę niewielki procent ubrań potrzebuje prasowania (jeśli napiszesz że lubisz wyprasowane lub nie podobają Ci się nie wyprasowane- widocznie robisz to dla własnej przyjemności i nie marudź). Pralka pierze sama, nawet jak masz jakimś cudem pranie dzień w dzień to nastawienie jej i wieszanie to raptem 15 min. pracy. Skoro starsze chodzi do przedszkola spokojnie może i sprzątać po sobie zabawki, i wrzucać brudne ubrania do kosza na pranie. Młodszemu możesz nową zabawkę dawać kiedy schowasz starą, nawet nie zauważysz dodatkowego ruc****ak jedną rzecz chowasz a nie ma bałaganu. A jak go rozbierasz wieczorem w łazience, też ubrania trzymasz w ręce- nie łatwiej od razu je do kosza wrzucić zamiast na podłogę? NIgdy nie mogłam pojąć problemu brudnych ubrań na podłodze, my przebieramy się w czyste ciuchy/piżamy po prysznicu, więc rozbieramy się w łazience, brudne ubrania automatycznie lądują w koszu na pranie- nie bardzo kumam jaki z tym problem, a mój trzylatek od dłuższego czasu ma zasadę opanowaną... Podobnie jak sprzątanie zabawek (chcesz bajkę na dobranoc? a porządek już zrobiony?) i ścielenie łóżka rano i odnoszenie brudnych naczyń do zlewu... Fakt że zawsze pod koniec dnia jest co sprzątnąć (zamiatanie czy odkurzanie, naczynia itd) ale dom to nie muzeum, nie oczekuję że będzie od rana do wieczora wyglądał jak z katalogu, z poduszką ładnie ułożoną na rogu kanapy i kolorystycznie dobranymi kubeczkami na kuchennej ścianie, zwłaszcza przy małym dziecku. Poza tym mam męża który ma dwie sprawne ręce i przejmuje na stałe część obowiązków domowych których nie trzeba robić codziennie czy kilka razy dziennie- do niego należy pranie (kiedy trzeba było jeszcze dziecku prasować- prasowanie), duże zakupy, wynoszenie śmieci itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość straszny_kocur
mam to samo. Odnoszę wrażenie, że ciągle chodzę i zbieram rzeczy, że ciągle sprzątam. Rano jak jestem sama ogarniam cały dom, no i raz na kilka dni myje podłogi, ścieram kurze, szoruje umywalkę, piecyk itp. Wieczorem przydałoby się zrobić to ponownie, ale ogarniam tylko rozwalone rzeczy żeby się rano nie załamać :) Zaczęłam się nad tym zastanawiać, bo po prostu szkoda mi dnia na ciągle bezefektywne sprzątanie. I: - od razu odkładać rzeczy na swoje miejsce (mi już się robi bajzel w kuchni, bo przyniosłam zakupy, które leżą nierozpakowane, a naczynia po śniadaniu nieumyte. - zabawki dziecka mają zostać w jego pokoju - mam 5 latka i gdybym mu pozwoliła wszystko by latało - co wieczór kontrola pokoju małego - lepiej posprzątać 3 autka niż 5letnią kolekcje, której on sam nie ogarnie Zobaczymy czy się uda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po pierwszw naucz dzieci sprzatania:) zorganizuj pudla na zabawki,i na koniec dnia "akcja sprzatanie". Kto pierwszy powrzuca zabawki np. Mozesz zamienic to na forme zabawy. Po drugie naucz wrzucania ubran do kosza na pranie i zreszta sama od razu przypominaj co gdzie laduje,zanim zaczna sie myc. Zmywarka: fakt,ulatwia zycie. My mamy 45,bo taka nam starcza. Mielismy 45 potem 60 a teraz znow 45,bo 60 byla dla nas za duza.i ta wystarcza,poki co:P potwierdzam tez co pisali inni:wyrzuc to co niepotrzebne,co tylko zagraca chalupe. Co do prania:nie unikniesz tego pry dzieciach. Ja jestem w szoku o ile wiecej mi doszlo przy dziecku: dodatkowy komplet poscieli wymieniany co tydzien,kilka zestawow ubran w ciagu dnia:pizama z nocy(i tak zmieniam ja co 2 dni,chyba ze sie przesika to codzien),ubranie po domu,po podworku z piaskownicy,z wyjscia popoludniowego bo znow gdzies sie ubrudzi itp itd,uzbiera sie,a jak sie upapra po posilkach to juz w ogole:P. Jedyna rada to taka bys tego nie prasowala. Zmniejsz obroty w pralce,szybko rozwieszaj po praniu i przede wszystkim rowno a potem od razu skladaj. Na prawde tylko niewielki procent.wymaga wtedy prasowania. Ja prasuje tylko koszule meza,dziecka i rzeczy ktore na prawde tego wymagaja. My ogarniamy na szybko wieczorem jak synek sie kapie,wczesniej co sie da to z nim i wieczor wolny a rano mam porzadek.no i zawsze jak dziecko idzie na drzemke to po prostu piorunem zbieram zabawki do kosza,zeby mi sie nie walaly i szybko chowam co powyciagal z szafek. Zauwazylam,ze jak czegos niezrobie to raptem ruszyc sie nie moge: nie rozpakuje zmywarki to zlew pelen,na blatach tez,zabawki sie walaja,ze mozna sie zabic,przychodzi pora kolacji a juz niewiadomo gdzie talerz postawic:P a synek zasypia i niewiadomo za co sie wziac,od czego zaczac,czlowiek poszedlby spac a tu jeden wielki syf. Tak wiec sprzatanie na biezaco,ale.nie wielkie porzadki a odkladanie na miejsce w miare mozliwosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sprzątanie na bieżąco to nieustanne sprzątanie :( ja mam problem jakby inny bo o ile ogarnąć na bieżąco poodkładać i pozbierać zabawki nie problem to mam problem z myciem, odkurzaniem co jest dodatkowym wysiłkiem, a ja już jestem padnięta po samym odkładaniu na miejsce:P raz w mcu daję sobie 3 dni po 8 godzin sprzątania w sensie podłogi, pajęczyny, szafki itp.. ale czysto jest ze 2-3dni a potem zarasta wszystko syfem.. niby nie ma bałaganu ale za to jest brudno bo już nie starcza mi sił na przemywanie, ścieranie, odkurzanie... mąż czasem umyje podłogę, odkurzy, ale głównie to ja nastawiam zmywarkę, ja wstawiam i rozwieszam, składam pranie i ja ścielę łóżka, zbieram zabawki itd.. mam duży dom i to jest bolączka bo kiedy drugiego dnia sprzątania kończę dół to już mam dosyć i górę robię po łebkach, jak myję okna to kończąc ostatnie to pierwsze już się nadaje do mycia :( na szczęście ogrodem zajmuje się mąż, piwnica i naprawami wszelkimi, również samochodami :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosiek3232
Już nie wiem co gorsze nie sprzątanie czy mania sprzątania. Ja mam to drugie. Codziennie cos sprzątam. Codziennie ścieram kurze, odkurzam, wieczorem myje kuchnie(zlew, kuchenkę, blaty) a mąż z racji tego ze ostatni wieczorem bierze prysznic ogarnia łazienkę. No nie wytrzymuje jak mam okruszki czy piasek przyniesiony przez córkę z podwórka na podłodze (nie mam ani jednego dywanu w domu więc wszystko momentalnie widać). Denerwuje mnie chociaż odrobina kurzu a mam ciemne meble w salonie i sypialni wiec widać go momentalnie. Tak w domu mam błysk ale tez wiem, że to już jest mania sprzątania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam w domu bardzo czysto moze dlatego, ze mam nowoczesnie dosc surowo urzadzone mieszkanie, zero bibelotow na polkach. Dziecko robi balagan w swoim pokoju, zero rozrzucania zabawek po salonie! Pokoj dziecka urzadzony jak dla dziecka, kolorowo, przytulnie. Nie znosze gromadzenia , bez sentymentu pozbywam sie starych rzeczy. Dzieki temu mam porzadek. Nie uznaje zastawiania polek, parapetow pudeleczkami, figurkami itd. Kazdy kto do mnie przychodzi mowi, ze dom wyglada jak z gazet.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla mnie sprzatanie to przyjemnosc. Czesc szafek w kuchni nadal pusta bo nie mam 5 roznych zastaw stolowych tylko jedna kuchenna i jedna dla gosci, nie mam 20 kubkow tylko 6 sztuk, nie mam 10 garnkow i 5 patelni, tylko 3 patelnie i 4 garnki. Wszystko bardzo dobrej jakosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zmywarka -dobre rozwiązanie,gdy mi zaczęły zalegac naczynia kupiliśmy zwmywarkę-sama umyje,sama wysuszy,ty tylko wkładasz a potem chowasz :) pralka sama pierze-ty tylko wrzucasz pranie a potem rozwieszasz (10minut) zmywanie ręczne to nie 2 godziny a też kilkanaście minut,ja stertę ubrań wyprasuję w maks 40 minut łącznie z chowaniem do półek,ręczników nie prasuję bo po zdjęciu z suszarki są proste hehe ja mam nadpobudliwego 4,5 z autyzmem i zabawki są wszędzie-to już sprzątanie jakieś 2 godziny dziennie no i maluch 3,5 miesiąca który pośpi 30 minut raz na 3 godzinki więc wiesz dlaczego nie ogarniasz się bo siedzisz przy komputerze,zamiast zabrać się za pomycie,gdybyś nie siedziała przed kompem to byś miała już chociaż pomyte naczynia,a nie pisz ze tylko siedzisz kilka minut dziennie bo to bajka dla dzieci,wylącz kompa,wyłącz telewizor i usiądź to p ochwili sama zabierzesz się za robotę bo bedziesz się nudziła jest po 11 a ja już mam przygotowane produkty na obiad,jedno pranie zrobione i rozwieszone,kurze starte,po obiedzie zabiorę się za podłogi a potem odpoczynek i jeśli będzie pogoda ok to spacer

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no i się nudzę bo nie mam co robić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym chyba oc***ala z tym prasowaniem. Ja i moja corka mamy malo ubran ale lepszych firm, po wielokrotnych praniu wygladaja jak nowe. W szafach porzadek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
u mnie to samo. ciagle coś układam, odkurzam i za chwilę to samo. poza tym syn wiecznie coś rozlewa(dlatego teraz dostaje w kubku tylko wode, przynajmniej jak rozleje to sie nic nie klei;) ) o ile zabawki ogarniam (u mnie super spraawdzaja się pojemniki, kosze na zabawki) o tyle z męża kablami, narzędziami sobie nie radze i wiecznie cos zalega, ale mam to gdzies. lubię mieć poukładane w dużym i kuchni, a na resztę pokoi w tygodniu zlewam. brudu nie mam wiec to najważniejsze. teraz wole wyjsc z dzieckiem na rower czy na basen niż ze szmata latac do nocy. podobają mi się hasła reklamowe ikei: dom to najlepszy plac zabaw czy cos takiego ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
posiadanie niewielu rzeczy okropnie ogranicza, niestety nie ma co owijać w bawełnę że minimalizm jest fajny bo nie jest, mieszkania z gazet to fikcja, to się sprawdza u osób które w domu są gościem.. zastawa zastawą a drobiazgi kuchenne zajmują mnóstwo miejsca, chociażby sokowirówka, mikser, blender, toster, sandwich, tortownica, blacha do ciasta, sitko, lejek, słoik na ogórki itd.... tego jest cała masa, kieliszki do wina, kieliszki do wódki, pucharki do lodów, salaterki, wazy itd... to samo jest z łazienką można mieć tylko mydło minimalistycznie ale dlaczego mam się ograniczać i nie myć zębów pastą albo włosów szamponem? tym sposobem mnoży się kosmetyków, grzebieni, szczotek itd... można mieć jedną miskę ale wypada w domu mieć też wiadro, szmatę, mopa... gratów jest cała masa, zimowe, letnie, przejściowe, pomijając ubrania są rzeczy które trzeba gdzieś trzymać jak sanki, rowery, kosiarkę, choinkę itp... u nas ląduje to w piwnicy ale mam to szczęście że jest dużą, nie wszyscy mają ten komfort, same rzeczy dzieci letnie zajmują mi pełną półkę w szafie koło dmuchane, piłka dmuchana, rękawki, deska do pływania, kilka zabawek do piasku, koc termiczny plus turystyczna lodówka i półka pełna... z zimowymi rzeczami podobnie... tym sposobem mam mnóstwo szaf, owszem nie sprzątam ich codziennie ale jednak to są dodatkowe przestrzenie w których się kurzy, bałagani...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najważniejsza wydaje mi się być dobra organizacja. Ja rozumiem że przy małych dzieciach może być ciezko, ale na przykłąd zalożenie takiego odkurzacza centralnego jak np. http://www.odkurzaczedomo.pl/ dużo daje. Powietrze jest bardziej oczyszczone, kurz wolniej osiada i to już pierwszy krok do mniejszego bałaganu. Na pranie i prasowanie też można mieć sposób, np. pranie wstawiać na noc, zeby rano je tylko rozwiesić, prasować można woeczorem, albo jak dziecko śpi. Wydaje mi się, że to kwestia dobrej organizacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez :P mam dzieci w wieku 3 i 4,5. Ledwo nadazam ze sprzątaniem codziennego balaganu :( masakra jakas. Jak przez dwa dni nie wstawie chocby jednej pralki to potem nie moge sie z praniem ogarnac. Jak nie patrze na dzieciaki przez 15min to wszystko co jest na polkach w zasiegu reki laduje na podlodze a i tak juz jest tego niewiele bo wiekszosc zabawek stoi na polkach pod sufitem :/ najgorzej jest po weekendzie, w tygodniu dzieciaki w przedszkolu ja w pracy, po pracy pomalu probuje dojsc do ladu - udaje sie w okolicach czwartku i piatku osiagnac zadowalojcy mnie efekt i znowu przychodzi weekend i wszystko na nowo :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wygon k*************** !!! ;-) i zmien swiatlo z czerwonego na biale :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no zycie malenka zycie :) skonczyla sie wieczna siesta dla ciebie w sumie jesli znajdujesz czas na kafe to nie ma tragedii :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ania_Bielanka
Hej, ja zapraszam gościa do domu - złota rączka - jeszcze nie było zlecenia którego by mi odmówił ;-) Spoko ;) No ma urok więc i ja też się dobrze czuje w jego obecności.. Naprawia i sprząta też za namową ale cóż takiej słotkiej mince tródno odmówić :)) Daję namiar andrzej.szymanski@spoko.pl Anka Bielany

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×