Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość a_szka

wspólne mieszkanie przed ślubem, a jak to u was było?

Polecane posty

Gość a_szka

jestem z chłopakiem od ponad roku. on właśnie kupuje mieszkanie i zaczął mnie namawiać do wspólnego zamieszkania, dobrze mi z nim, ale nie wiem czy decyzja o wspólnym mieszkaniu nie jest za wczesna? ogólnie lubię swoją niezależność, odpowiada mi, że spotykamy się kilka razy w tygodniu, ale każdy ma swoje życie i sprawy i ma wolną rękę i ma też czas na spotykanie się z przyjaciółmi. boję się też, że jak zamieszkamy razem, to się posypie, choć z drugiej strony mi na nim zależy i nie chce tego zepsuć nie godząc się na wspólne mieszkanie. a jak to u was było? mieszkałyście ze swoimi partnerami wcześniej, przed ślubem, długo to trwało i czy wyszło wam to na dobre czy nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też tak mi się wydawało, jak byłam z chłopakiem, że za wcześnie, że może poczekać, i jak on proponował, żeby zamieszkać, to ja się wahałam, w końcu odpuścił, dał mi wolność, i w końcu to zakończył, bo szukał kogoś na poważnie, a jak wtedy ja chciałam to ciągnąć, to już było za późno, bo jemu już przestało zależeć. no i teraz mogę mieć tylko żal do siebie, że mogło być z tego coś fajnego, ale ja wolałam większą wolność...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak los ci daje szanse sprobowac, to korzystaj, poznacie sie lepiej, dotrzecie sie i wtedy sie przekonasz czy to w ogol ma sens, a nie ze bedziesz tracic czas na takie chodzenie, spotykanie sie raz na jakis czas, no chyba ze tobie taki uklad odpowiada, ale ja bym wolala wiedziec na czym stoje, zwaz na to, ze jak to chlopak ci proponuje wspolne mieszkanie, to znaczy, ze mysli o tobie powaznie, a nie ze tylko fiku miku, tylko pytanie, czy ty myslisz o nim powaznie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja zamieszkałam ze swoim partnerem po miesiącu związku :D Już stuka nam 7 miesiąc i nadal jest cudownie, nie wahałam się ani chwili jak zapytał czy razem zamieszkamy :) skoro nie jesteś pewna po roku to czy byłabyś pewniejsza po kilku latach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
on właśnie kupuje mieszkanie i zaczął mnie namawiać do wspólnego zamieszkania, xxx i nawet wiem dlaczego! zapłacisz połowę rachunków, posprzątasz, popierzesz , ugotujesz, zrobisz zakupy i jeszcze do tego wystawisz tyłek kiedy tylko będzie chciał! a o ślubie oczywiście nie wspomniał ani słowem, nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość manitka
zrob sobie liste za i przeciw wspolnego mieszkania, moze bedzie ci latwiej podjac decyzje. wszystko zalezy na jakim etapie zycia jestes, jakie masz teraz priorytety i jak powaznie traktujesz ten zwiazek. z wlasnego doswiadczenia moge ci powiedziec, ze jak ci na nim zalezy, to warto zaryzykowac, przekonasz sie, czy ci odpowiada charakterem i jak to jest przebywac z kims 24 godziny na dobe. ja ze swoim chłopakiem poznalam sie na studiach w szczecinie, zamieszkalam z nim jakos po 1,5 roku bycia razem, bral kredyt i szukal mieszkania. ale co mnie zaskoczylo, ze we wszystkich sprawach dotyczacych mieszkania, pytal mnie o zdanie, chocby jakie mieszkanie wybrac, na jakim osiedlu, doradzilam mu male blonia, bo fajne spokojnie osiedle, sporo terenow zielonych, a ze lubimy aktywny wypoczynek, wiec w sam raz dla nas. doradzalam mu tez w sprawach wyposazenia, mebli, kolorow, dodatkow i mimo, ze to on kupowal mieszkanie, to czulam, ze liczy sie z moim zdaniem i ze jestem wazna czescia jego zycia, wiec uwzglednia mnie podczas podejmowania tych decyzji. od czasu przeprowadzki minelo 2 lata, 2 lata wspolnego poznawania, docierania, kompromisow, ale dalej jestesmy razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
od czasu przeprowadzki minelo 2 lata, 2 lata wspolnego poznawania, docierania, kompromisow, ale dalej jestesmy razem. xxx a co ze ślubem? kolejna co daje tyłka za kąt do spania?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
on właśnie kupuje mieszkanie i zaczął mnie namawiać do wspólnego zamieszkania, xxx i nawet wiem dlaczego! zapłacisz połowę rachunków, posprzątasz, popierzesz , ugotujesz, zrobisz zakupy i jeszcze do tego wystawisz tyłek kiedy tylko będzie chciał! a o ślubie oczywiście nie wspomniał ani słowem, nie? haha a to dobre, juz nie siej takiego czarnego scenariusza, jak mieszkaja ze soba normalni ludzie, to traktuja sie po partnersku, to i obowiazkami sie dziela, wiadomo, ze jak np jedna osoba pracuje a druga siedzi w domu, to moze przejac czesc obowiazkow, a jak oboje pracuja, to i obowiazki sie podziela na dwie osoby, to nie jest ciemnogrod, ze kobieta po zamieszkaniu z chlopakeim zostanie zmuszona do czegokolwiek, w kazdym momencie, jak jej nie bedzie taki uklad odpowiadal, to moze sie wyprowadzic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak sobie tłumacz! a on nie po to ją bierze do SWOJEGO mieszkania żeby z nią uprawiać partnerstwo tylko żeby mu było taniej i wygodniej! porządny facet przynajmniej o zaręczynach by wspomniał - i nie jest nawet ciekawy zdania jej rodziców?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość co ty z tym ślubem, to już dawno tak nie działa, że ludzie czekają z zamieszkaniem do ślubu, teraz ludzie idą z duchem czasu, wolą poznać materiał na przyszłego męża, zobaczyć czy się nadaje, a nie że ślub, mieszkanie, a potem rychły rozwód, bo niezgodność charakterów albo niedopasowanie w łóżku :P gorzej jak na tym jeszcze dzieci cierpią :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
taaa od razu zareczyny, oni dopiero rok ze soba chodza, spotykaja sie kilka razy w tygodniu, a wy od razu o zareczynach gadacie... jak ktos ma szanse kupic mieszkanie i razem zamieszkac, to warto probowac, tylko tak mozna sie dotrzec, poznac. dopiero wspolne mieszkanie pokaze czy ludzie do siebie pasuja, czy umieja isc na ugode, odpuscic, czy dbaja o porzadek czy sa zyja w balaganie, jak sobie radza z podejmowaniem decyzji, placeniem rachunkow, jak traktuja sie nawzajem, jak im zalezy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
taaa od razu zareczyny, oni dopiero rok ze soba chodza, spotykaja sie kilka razy w tygodniu, a wy od razu o zareczynach gadacie... jak ktos ma szanse kupic mieszkanie i razem zamieszkac, to warto probowac, xxx no tak! po roku znajomości mieszkać razem w konkubinacie to przecież nic złego! ale żeby zaręczać się czy ślub planować - no kto to słyszał????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
teraz ludzie idą z duchem czasu, wolą poznać materiał na przyszłego męża, zobaczyć czy się nadaje, a nie że ślub xxx ha ha ha ha ha ha tylko nie zauważyłaś jeszcze bidulko, że jak wleziesz w konkubinat to już on nie ma zamiaru się żenić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
chyba raczej wy jesteście zdesperowane - godzicie się na rolę materaca, byle mieć faceta!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nieprawda, większość moich znajomych mieszkala razem przed ślubem i ślub był...No i teraz prawda objawiona: dziewczyny też lubią seks! Więc gadanina o "dawaniu tyłka za kąt do spania" naprawdę nie ma sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"chyba raczej wy jesteście zdesperowane - godzicie się na rolę materaca, byle mieć faceta! " Nie, to mam rozumieć, że małżenstwo to też układ seks za obrączkę? Chore myślenie. Autorko - ja bym spróbowała, zawsze możesz się potem wyprowadzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no co ty? jak już mu wlezie do mieszkania to za chiny ludowe nie da się wygonić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wlezie do mieszkania? Ludzie jak się kochają to po prostu siłą rzeczy w końcu będą chcieli razem zamieszkać czy ze ślubem czy bez, po to właśnie aby dzielić ze sobą życie :) Jeżeli autorka po roku związku a dylematy to może warto zastanowić się nad sensem bycia razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czy wy sie kochacie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja właśnie niedawno zamieszkałam razem ze swoim narzeczonym. wszystko ma swoje wady i zalety w życiu, ale ja bym spróbowała na Twoim miejscu. plusem łagodzącym minusy jest budzenie się obok osoby którą się kocha. a z przyjaciółek, swojego życia tak całkiem nie zrezygnujesz bo przecież 24 godziny na dobę nie będziesz z nim spędzać czasu ;).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Heniuś
A jest jakaś różnica w mieszkaniu przed ślubem, w trakcie, oraz po? Ja zawsze mieszkałem razem ze swoimi dziewczynami bo to dla mnie normalne - a nie jakieś chodzenie po bułki do sklepu jak gimbaza czy swatanie i kupowanie dziołchy in advance potwierdzone glejtem jak u patoli-katoli. A czy ślub (czy też upierdliwa formalność i wydatek dla faceta a gadżet i dowód miłosny dla dziuni) jest przed poznaniem, w trakcie, miesiąc po czy 5 lat przed śmiercią to rzecz drugorzędna. Wysoce irytujące jest typowo polskie przywiązanie do przaśnych pokazówek i zabobonów, prawie każdy pyta "ile po ślubie" albo "kiedy ślub" czy też "jakie macie znaki zodiaku" - a może by tak k..a mać czy długo jesteśmy razem albo jak nam się układa itp? I odpowiadając: niczego nie żałuję a jeśli coś się posypało to nie dlatego, że zamieszkaliśmy razem tylko po prostu partnerka była nieodpowiednia. I było to oczywiście pozytywne, bo im słabiej dziunię znam tym łatwiej jest jej mnie mamić i wmawiać, jaka jest zajebista :) Większość od razu rezygnowała - i dobrze, bo po chuja mam łazić rok za jakąś pierdoloną księżniczką? Nie jestem desperatem, frajerem ani puchaczem na r - chcę normalnej relacji, więc im szybciej się okaże, że baba jest do niczego tym lepiej - stracę mniej czasu i nerwów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak sie ozeni to sie odmieni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
niczego nie żałuję a jeśli coś się posypało to nie dlatego, że zamieszkaliśmy razem tylko po prostu partnerka była nieodpowiednia. I było to oczywiście pozytywne, bo im słabiej dziunię znam tym łatwiej jest jej mnie mamić i wmawiać, jaka jest zaj**ista usmiech.gif Większość od razu rezygnowała - i dobrze, bo po ch*ja mam łazić rok za jakąś pie**oloną księżniczką? Nie jestem desperatem, frajerem ani puchaczem na r - chcę normalnej relacji, więc im szybciej się okaże, że baba jest do niczego tym lepiej - stracę mniej czasu i nerwów. xxx taaaaaaa... no to nieźle się ich przewinęło przez twoją chałupę - i pewnie wszystkie musiały dokładać połowę do czynszu i twoje gacie prać a jak się któraś zbuntowała to won! i wszystkie okazywały się do niczego tylko ty oczywiście w porządku i bez winy, nie? a mnie się wydaje, że najzwyczajniej w świecie zaciągałeś je na chatę gadkami o związku a jak już pobzykałeś i się znudziłeś to po prostu dostawała kopa na rozpęd i już!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gdybym miala watpliwosci, czy chce zamieszkac z facetem po roku, zwatpilabym w sens zwiazku. W slubie bez mieszkania razem nie widze zadnego sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
niektorzy splacaja kredyt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i potrzebują kogoś do sprzątania i dokładania do rachunków

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"chyba raczej wy jesteście zdesperowane - godzicie się na rolę materaca, byle mieć faceta! " Nie, to mam rozumieć, że małżenstwo to też układ seks za obrączkę? x i tu właśnie pokazałaś jak bardzo tej obrączki zazdrościsz mężatkom. Obrączka to tylko dodatek do małżeństwa, ktore zostaje zawarte po podpisaniu aktu małżeńskiego. Wbij sobie to do pustego łba prostaczko i nie ośmieszaj się już więcej :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×