Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Beirut- Nantes

Wstydzę się swojej kobiecości.

Polecane posty

Gość Beirut- Nantes

Skończyłam niedawno 23 lata i do tej pory nie udało mi się znaleźć chłopaka. Należę do osób chorobliwie nieśmiałych, cichych i małomównych. Zamknięta w sobie, częściej wybieram książkę lub film niż towarzystwo innych ludzi. Nie mam za sobą żadnych doświadczeń typu używki, trudno mnie też nazwać bywalcem imprez. Uchodzę za grzeczną, ułożoną osobę, dość poważną jak na swój wiek, więc często ludzie mają mnie za sztywną kujonkę. Właściwie jedynie kilka osób zna mnie bliżej, gdyż rzadko się otwieram. Może dlatego całe życie stanowiłam tło dla wygadanych, pewnych siebie kumpelek. Dla mężczyzn praktycznie nie istniałam. I choć było mi nieco przykro z tego powodu, długo nie starałam się nic zmieniać w tej kwestii. Za wszelką cenę chciałam ukryć to, że ktoś może mi się podobać i związane z tym silne emocje. Teraz jednak doszłam do wniosku, że źle mi z tą szarością. Mam dość tkwienia w tłumie, bycia niewidzialną. Problem w tym, że nieśmiałość hamuje mnie przed eksponowaniem swojej kobiecości. Niedawno postawiłam na metamorfozę wyglądu i od tego momentu stopniowo staram się wcielać w życie kolejne pomysły. Zmieniłam fryzurę, zaczęłam nosić kobiece, eleganckie ciuszki, buty na obcasach, schudłam, zaczęłam się malować. Moją przemianę dostrzegli mężczyźni i od tego momentu stałam się dla nich kobietą na równi z innymi. Można pomyśleć, że wszystko idzie ku dobremu, ale nic z tego. Źle się czuję w tej nowej wersji. Wstydzę się tego, że jestem kobietą, krępuje mnie własne ciało, nienawidzę, gdy jakiś facet zwraca na mnie uwagę i nie daj Boże spojrzy na biust czy nogi. W ogóle łatwo się peszę, gdy zagada do mnie jakiś fajny chłopak. Przeraża mnie myśl, że nagle mnie zauważył, w końcu jestem tak naprawdę taka sobie i pewnie wkrótce to zrozumie. Mam wrażenie, że na nikogo nie zasługuję. Paranoicznie onieśmielają mnie faceci. Boję się ich, lękam się bliskości w jakiejkolwiek formie. Za wszelką cenę staram się nie pokazywać, że na kimś mi zależy. Wstyd mi za to, kim jestem. Z jednej strony źle być szarą myszką, z drugiej z byciem kobiecą też sobie nie radzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szukam przystojnych wokalistów
bo Ty jesteś nadal tą szarą myszką. zmieniłaś swój wygląd ale nie siebie w środku i teraz czujesz że to do Ciebie nie pasuje, że to nie Ty.. musisz czuć się dobrze ze swoim wyglądem, wizerunkiem a nie na siłę udawać kogoś kim nie jesteś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Beirut- Nantes
Ogólnie to jakoś mi smutno dzisiaj i mam ochotę pogadać z kimś sympatycznym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalu :)
Beirut kochana jak się sama nie docenisz to nikt tego nie zrobi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Beirut- Nantes
Jeśli chodzi o ten nowy styl, to nie jest on jakiś ordynarny ani nic z tych rzeczy. Wszystko jest odpowiednio dobrane, wypracowane, zadbałam o to, by wyglądać bardziej kobieco i wyraziście. Nie ma więc mowy o tym, żebym nosiła coś, co mi nie odpowiada. Chodzi po prostu o to, że tyle lat byłam szara, że teraz, gdy wyszłam z cienia wstydzę się tego, że wyglądam atrakcyjnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niemamnatopomysłu
Ech, też tak mam. Wolę ubrać się bezpiecznie, zakryć wszystko, bo nie lubię, jak zwracają na mnie uwagę. Ale i to czasem nie pomaga, więc najczęściej uciekam, nie patrzę, odchodzę, chowam się. Nie cierpię spódnic, bo eksponują nogi, wolę spodnie, zdecydowanie. A później już nawet nie żałuję, uznaję, że pewnie ten ktoś jest zajęty, że wydawało mi się, że patrzył na kogoś innego, ewentualnie kogoś mu przypomniałam. I tak w kółko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PApaja124
TrochE cie rozumiem, bo mam podobnie. Z jednej strony chce sie podobac mezczyznom, z dugiej strony jak zaczynaja okazywac zainteresowanie i prawic komplementy czuje sie nieswojo, jestem zazenowana i czuje sie jakbym na nie nie zAslugiwala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Beirut- Nantes
Też długo preferowałam "męski" styl. Duże bluzy z kapturem, workowate spodnie, glany, włosy związane w kitkę. Wszystko po to, żeby bezpiecznie zakryć ciało, stać się bezbarwna. Nie chciałam, żeby ktoś mnie zauważył, bo myślałam o sobie negatywnie i dlatego też udawałam, że mężczyźni to nie jest kompletnie mój świat. W rzeczywistości było inaczej. Podkochując się w facetach, którzy nie wiedzieli o tym, widząc, jak wybierają inne, często znajome mi koleżanki, zrozumiałam, że mam dość tego, że mnie nikt nie chce. Stąd pomysł na przemianę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalu :)
A ja tam nie rozumiem,uwielbiam spojrzenia mężczyzn,tak jakby chcieli mnie wzrokiem rozebrać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Beirut- Nantes
Papaja - świetnie wyraziłaś to, co mam na myśli. Tak, dokładnie, z jednej strony jest chęć bycia dostrzeganą i kochaną, z drugiej strach przed tym, co może się stać, gdy ktoś nas wyłowi z tłumu. Ciągle nie wiem, jak radzić sobie z męskim zainteresowaniem. Krępuję się jak dziecko, drżą mi ręce, łamie mi się głos. Moje koleżanki śmieją się z tego, przekonując, że nic w tym złego, że ktoś się komuś podoba, ale to niewiele daje. Przez swoją nieśmiałość zraziłam do siebie pewnego chłopaka, w którym podkochuję się od jakiegoś czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Beirut- Nantes
Ja w takich sytuacjach niestety dziwnie się zachowuję. Odwracam wzrok lub śmieję się nerwowo. Zero swobody, przyjemności z rozmowy. Nie muszę chyba mówić, że wychodzę przed tymi chłopakami na dzikuskę i idiotkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PApaja124
Jak ubiore sie naprawde kobieco np spodniczke i obcasy i zaczynaja gwizdac, krzyczec to sie doslownie potykam na ulicy, jak sie ogladaja odwracam glowe i unikam wzroku. Mam tak od nastolatki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Beirut- Nantes
Za mną raczej nie gwizdają, ale za to często spoglądają w moim kierunku. Niektórzy też zagadują. Ostatnio coraz częściej koleżanki wyciągają mnie do pubu na rockoteki, gdzie bywają też różni faceci z roku i przyznam, że zawsze mam problem z tym, żeby się rozkręcić. Nie jestem tak rozmowna i luzacka jak one, starannie ważę każde słowo, mam problem z tym, żeby utrzymywać kontakt wzrokowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Beirut- Nantes
Może coś doradzicie? Jak czuć się swobodniej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
@ autorko przynajmniej dobrej muzyki słuchasz :) Tak poza tym: ty wiesz czego w ogóle chcesz? Dojrzałaś do bycia z kimś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Beirut- Nantes
Dzięki, Beirut to jeden z moich ulubionych wykonawców. Co do tego, czy dojrzałam, ciągle się nad tym zastanawiam. Myślę, że mogłabym wiele dać drugiej osobie, jestem bowiem oddaną i zdolną do poświęceń osobą. Jeśli ktoś jest dla mnie ważny, angażuję się w pełni i niezwykle poważnie podchodzę do znajomości. Widać to chociażby w przyjaźni. W miłości myślę, że byłoby podobnie. Dlatego chcę stworzyć coś, co byłoby trwałe, nie kończyło się po jakimś czasie. Zbyt mocno przeżywam rozstania. Inna rzecz jest taka, że mimo ogromnej potrzeby bycia blisko z drugim człowiekiem, przez własne kompleksy, poczucie bycia dziwną, beznadziejną itp. nie potrafię się na niego otworzyć. Odnoszę wrażenie, że zawsze brakuje mi wiele do tej osoby, że ona nie zaakceptuje mnie i w rezultacie odrzuci. Zawsze czuję się gorsza od tych chłopaków, a także od dziewczyn, które są w moim otoczeniu. Przecież nie jestem przebojowa, nie mam czym zaimponować, widać też, że brak mi obycia towarzyskiego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Beirut- Nantes
I tak to wszystko wygląda. Z jednej strony chęć bycia z kimś blisko, z drugiej trudności z własną akceptacją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Beirut- Nantes
A co się jeszcze tyczy komplementów - czuję się zażenowana, gdy ktoś mi je prawi. Niby to miłe, ale też nie za bardzo wiem, jak na nie reagować. Onieśmielają mnie nawet komplementy ze strony innych kobiet.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ty masz wybór bo jesteś kobietą, a gdybyś była facetem to byś wyboru nie miała, bo byś była skazana na samotność. Ogólnie uwierz mi że samemu chyba lepiej być, niż takiej osobie jak ty z kimś. Chodzi mi o to, że w związku była byś uległa i faceci mogli by wykorzystywać cię, jak byś trafiła na dupka to już po ciebie. Swoją drogą musisz być ładna, skoro masz takie powodzenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Beirut- Nantes-Swoją drogą doskonale cię rozumiem, u facetów nieśmiałość do kobiet inaczej wygląda, ale wiem co czujesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Beirut, ile masz wzrostu
i jak duże masz stopy ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Beirut- Nantes
Kiedyś byłam bardzo uległa. Z tego powodu kilka razy zostałam mocno wykorzystana przez osoby, które miałam za przyjaciół, więc obecnie jestem znacznie ostrożniejsza. Potrzebuję czasu, żeby się otworzyć, nabrać przekonania, że ktoś jest godny zaufania. Stąd też mam wyraźne opory przed nawiązywaniem kontaktów. Jeśli zaś chodzi o powodzenie, cóż, tak naprawdę dopiero od niedawna tak się dzieje. Wcześniej też nie byłam brzydka, ale stanowczo zaniedbana i pozbawiona kobiecości. Dopiero ta metamorfoza pomogła mi podkreślić swoją urodę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Beirut- Nantes
Mam 162 wzrostu, stopy malutkie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Beirut, ile masz wzrostu
To niewiele, ale i tak wybieraj facetów wysokich! Na takich 169/170 cm najlepiej w ogóle uwagi nie wracaj! Tylko wyżsi są warci uwagi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×