Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość noclistopadowa122133

Zakochalam sie! Jestem mezatka!

Polecane posty

Gość noclistopadowa122133

Ludzie prosze pocieszcie mnie. Sytuacja moja wyglada beznadziejnie, jestem mezatka, mam fajnego meza, ktory dba o mnie, nie mamy dzieci, standardowe, fajne zycie, oboje mamy prace, wszystko tak moznaby powiedziec super sie uklada.... Mamy tez paczke znajomych, wsrod nich sa malzenstwa, inne pary i on - nasz znajomy. Uswiadomilam sobie ze jest mi kims blizszym niz kolega okolo rok temu, spedzalismy kazda wolna chwile ze soba, duzo rozmawialismy, widzialam i wiedzialam, ze tez nie jestem mu obojetna, on chyba mial nadzieje ze odejde od meza, czesto mowil o tym ale ja nie odeszlam, mialam kryzys z mezem ale jakos to przetrwalismy, maz byl bardzo zazdrosny, robil awantury temu ,,znajomemu'', kilkakrotnie zabronil mu kontaktow ze mna, w koncu ten znajomy wyprowadzil sie dalej od nas, do innej dzielnicy, przed ostatnia awantura mojego meza dzwonil codziennie do mnie, trzymalismy kontakt a pozniej juz nigdy nie dzwonil, nie spotykalismy sie, wszystko wygladalo na skonczone - zreszta jest skonczone, on nie okazuje mi juz zadnego zainteresowania, nie przychodzi do nas, ma mnie juz gdzies a ja nie potrafie o nim zapomniec....Staram sie w zwiazku z mezem, spedzam z nim czas, szanuje, robie wszystko zeby byl szczesliwy, staram sie w pracy, czytam, robie na drutach, ogladam filmy, cwicze, sprzatam, itd robie wszystko zeby nie myslec ale czuje sie jakbym zyla czyims innym zyciem, jakbym stala obok, czesto placze, kiedy jestem w ciaglym ruchu jest lepiej, nie mysle ale czasem nawet w drodze do pracy, w autobusie potrafie sie poplakac, ciagle wspominam listopad zeszlego roku jak razem siedzielismy kazdego popoludnia, nic nam nie bylo potrzebne tylko rozmowa... Nigdy nie zdradzilam meza z tym znajomym, poprostu sie zakochalam.....'Ludzie prosze pocieszcie mnie ze to zwykle uczucie, ze jeszcze troche i minie, probuje zapominac, nie myslec ale nie umiem, boje sie ze wkoncu cos mi sie stanie, nic innego nie daje mi szczescia tylko glupia, mala nadzieja, czuje ze przegralam zycie, nic nie ma sensu, co ja mam robic, prosze pomozcie mi......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość noclistopadowa122133
Dodam jeszcze ze zanim poznalam mojego meza, spotykalam sie z tym znajomym ale to byly tylko 4 -5 spotkan.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
oj głupia ty, głupia ty.. Dla ciebie przysięga nic nie znaczy? Ktoś cię zmusił do małżeństwa? Nie kochałaś narzeczonego? Czy po prostu co chwila w kimś innym się zakochujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
potrzebujesz porządnego dupcenia! ot cały kłopot.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość noclistopadowa122133
Jesli by nie znaczyla juz dawno zostawilbym meza, poza tym staram sie to naprawic, to chyba dobrze o mnie swiadczy nie? .... chodzi mi jedynie o to jak zapomniec.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a jak sprawy pitolkowe z mężem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kotka na rogrzanej patelni
Do autorki Polecam ksiazke "sto dni po slubie" jakos tak, fajna ksiazka i dosc podobna do Tw sytuacji, przeczytaj mysle ze pomoze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość noclistopadowa122133
mąż mnie młuci jak opętany !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość noclistopadowa122133
Do autorki Polecam ksiazke "sto dni po slubie" jakos tak, fajna ksiazka i dosc podobna do Tw sytuacji, przeczytaj mysle ze pomoze odp. nie umie czytac. pisze w miare sprawnie ale czyta mi somsiad.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość listopadowanoc122133
Dzieki, pewnie przeczytam lubie takie psychologiczne poradnikki:) jestesmy malzenstwem prawie 6 lat takze troszke dluzej niz 100 dni ale mam nadzieje ze pomoze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kotka na rogrzanej patelni
Wiesz mniej wiecej jest taki Twoj dylemat :) Szybko sie czyta, i stawia na nogi przywraca myslenie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"przywraca myslenie" odp. kobiecy mózg nie ma wogóle takiej funkcji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to jest zauroczenie miłosc jest w tedy gdy sie oda zycie za niego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość listopadowanoc122133
No wlasnie....bo poki co to wszystko traci sens, jeszcze jak pomysle ze on juz dawno uporal sie z jakimis uczuciami do mnie a ja dalej nie potrafie to sie tylko doluje i jeszcze bardziej wszystko jest beznadziejne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość listopadowanoc122133
Ja nie mowie ze to milosc, to zakochanie, cos co mija - i musi minac, tylko kiedy???;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kotka na rogrzanej patelni
Kiedy? Tak naprawde nie ma na to miary, napewno czas zrobi swoje, ale przedewszystkim Ty sama musisz chciec nie wglebiac sie w to zakonczyc w glowie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kiedyś minie. Nie możesz rozpamietywac tego. Gdy złapiesz się na jakiejś myśli dotyczącej tego znajomego to zaraz zbesztaj się za to i postaraj się z całych sił o Nim nie myśleć tylko o dobrych chwilach z mężem. Postaraj pokochać od początku męża. Porozmawiaj z Nim żeby zmienił niektóre zachowania czy też styl ubierania. Wytłumaczeniem takiej prośby będzie to,że chcesz znów przeżyć z Nim młodzieńczą miłość. , że chcesz zabić rutynę itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak jest jak sie sluby bierze nie z tymi co trzeba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość listopadowanoc122133
Macie racje ale chyba z tym zapominaniem wpadlam w jakies bledne kolo im wiecej chcialabym i koncentruje sie na tym zeby nie myslec tym wiecej mysle, rozpamietuje kazda sytuacje, rozkladam na czynniki pierwsze wszystko co mowil, pamietam wszystko, czasem go tez widuje, niezbyt czesto ale czasem, nasze stosunki niby sa ,,poprawne'' wtedy nie moge wytrzymac, wychodze placze..... zauwazylam tez ze juz znam ten stan cierpienia bez niego i czuje sie bezpiecznie przy moim stanie, pocieszam sie mysla ze on kiedys tez cos czul do mnie, trwam w tym, bo poniekad sama chce, boje sie kiedy nie moge myslec o nim, nie mam czym zajac mysli, nie wiem czy to juz nie jakas choroba, martwi mnie to wszystko - racjonalnie tlumacze przeciez to minelo, byly piekne chwile ale to koniec, sama wiedzialam w co sie pakuje emocjonalnie, ze bede plakac ale nie ze tak dlugo, ze tak bardzo zacznie mi zalezec na nim.... ciagle mam jakies glupie nadzieje ze moze cos kiedys ale zycie racjonalnie mi pokazuje ze nie ma szans, ja to rozumiem ale mimo to ciagle cos....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
skoro pozwoliłaś sobie na takie zauroczenie i flirt z tamtym, to znaczy, że za maż wyszłaś tylko po to, zeby nikt o tobie "stara panna" nie mógł powiedzieć,albo żeby móc bezkarnie z kimś do łóżka pójść, bo rodzice na seks przed ślubem się nie zgadzali. Czyli o wiele za wcześnie ten ślub był Co by było, gdyby mąż tak z kimś na boku flirtował? Tolerowałabyś to? Nie bolałaby cię taka sytuacja? Godziłabyś się na to? Co byś pomyślała u uczuciu męża do ciebie wtedy? Nie rób drugiemu tego, co tobie niemiłe :( Albo weź rozwód, skoro go nie kochasz i ślub był dla kaprysu. Bo krzywdzisz wciaż i jego i siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kotka na rogrzanej patelni
Rozumiem Cie, motyle w brzuchu piekna sprawa ake jaki pozniej bol kiedy odlatuja, A gdyby w te Tw myslenie tesknoty wlaczyla osobe Tw meza, tzn ze kiedys zakochalas sie wlasnie w nim stad slub ze jego wybralas na cale zycie, i to ze gdyby on byl na Tw miejscu czy nie czulabys sie okropnie kiedy Twoj maz zakochalbysie w znajonej ??? Postaw sie na jego miejscu, i pewnie dojdziesz do wniosku ze serce nie sluga ale ze Tw maz na to nie zasluzyl...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość listopadowanoc122133
Wiem, slub byl za wczesnie, zdaje sobie z tego sprawe, wiem ze maz mnie bardzo kocha. Kiedys spytalam go co by zrobil gdybym kochala kogos innego czysto hipotetycznie czy chcialby o tym wiedziec, powiedzial ze nie, ze woli tak jak w sumie rzeczywiscie jest. ... mysle o moim mezu wiem ze go oszukuje w pewnym sensie ale czuje sie troche lepiej kiedy wiem ze naprawiam nasz zwiazek, nic mi innego nie pozostalo jak tylko to naprawiac a o tamtym zapomniec raz na zawsze....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kotka na rogrzanej patelni
WieszTwoj maz okazal sie bardzo wyrozumialy, kiedy Tb serce szalaloOn o Cb walczyl, a wiesz jak wiekszosc by postapila :( Taka "zdrada" jest bardziej bolesna niz fizyczna, bo Ty nadal myslisz tesknisz i miotasz sie serce jedno rozum drugie, a z tym ciezko walczyc, Szanuj meza i staraj sie te chwile kryzysu wytlumaczyc ze byly tylko chwile :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oj baby,baby a może Ty za nim teraz szalejesz, bo widzisz ze poszłas w odstawke i tu zostało ranione twoje ego? a tak na marginesie,t o ktory chłop tak by sie rozczulał, znajdzie młodsza to pakuje walizy i ma wszystko w d***e, bo sie zakochał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość listopadowanoc122133
Mysle ze tu duza role gra to ze caly czas poswiecalam mysleniu o nim, spedzaniu z nnim czasu i kiedy tego zabraklo poprostu czulam sie samotna, ale wiecie co, wcale to nie dziala ,,znajdz sobie hobby, zajmij sie czyms'' - naprawde w ostatnim czasie kiedy on odszedl z mojego zycia, ze tak powiem, bo teraz te chwilowe spotkania gdzies to nawet nie licze minelo 4 miesiace - probowalam wielu rzeczy, jakies zajecia, rano praca po pracy duzo zajec, wszystko zeby nie myslec, jedynie co dawalo chwilowe zapomnienie to ksiazki bo czlowiek angazowal umysl.... ale to i tak nie to samo co spokoj ducha....czasem w swoim zajetym dniu jae gdzies z pracy czy do pracy, czy gdzies w miedzyczasie najdzie mnie taka tesknota, nie do opanowania, mysle, ze on dal juz sobie z tym spokoj a ja dalej sie z tym mecze, tak jakby impreza dawno sie skonczyla wszyscy wyszli a tylko ja bym zostala i probowala ja jeszcze rozkrecac....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kotka na rogrzanej patelni
I to bedzie trwalo i trwalo taka karuzela, z czasem mniej i wolniej ale bedzie A dlaczego nie odeszlas od meza? Czy te noweuczucie nie bylo do konca takim mocnym czy z innych powodow jestes z mezem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość listopadowanoc122133
Ja i tamta osoba bylismy z bardzo bliskiego otoczenia, moj maz i on to bardzo dobrzy przyjaciele, jeszcze z czasow dziecinstwa. Nigdy zadno z nas wprost o swoich uczuciach nie mowilo ale bylo wiele sygnalow o tym swidczacych, bardzo dobitnych.... Cala sytuacja jak mowilam trwala rok, na poczatku bylo pieknie, pozniej byly klotnie bo moj maz zaczal sie domyslac i robil awantury, ja wiedzialam ze ten znajomy odwzajemnia moje uczucia i on tez wiedzial ale oboje gralismy nic niewiedzacych i w ogole przeciez to tylko przyjaciolmi jestesmy i tyle, ja mu kiedys temu znajomemu w klotni powiedzialam ze nigdy w zyciu razem nie bedziemy, bardzo dobitnie i nie zostawilo to pola do tlumaczenia, od tamtej pory on zaczal sie odsuwac ode mnie, jeszcze bardziej nasza relacja udawala kolezenstwo, pozniej sugerowal kilka razy ze przeciez ja sama nie chcialam i mowilam mu takie rzeczy a ja chcac za wszelka cene glupi honor zachowac i nie przyznac sie do uczucia potwierdzalam ze nic nie chce nic nie chce, az doszlo do tego co teraz on sie odsunal calkiem, wyprowadzil gdzies daleko i nie chce utrzymywac ze mna kontaktu, czasem dzwoni do mojego meza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kotka na rogrzanej patelni
No to juz calkiem zakrecone, czyli tak naprawde mowilas nie a myslalas tak, a reszta potoczyla sie z gorki :( Czy zalujesz ze tak sie stalo, tantych slow ze nigdy nie bedziecie razem ? Czy tylko bylo Tb milo kiedy Cie adorowal czy choc raz pomyslalas a co by bylo gdybym zaczela wszystko od nowa? Z nim oczywiscie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość listopadowanoc122133
Pewnie ze zaluje, zakrecilismy sie w tym udawaniu, on wiedzial ze ja cos i ja wiedzialam ze on, odpowiadalo mi to na poczatku bo nie bylo poczuciwiny, potem juz coraz gorzej, bylam o tego znajomego zazdrosna, tak jak mowisz wszystko poszlo z gorki, mowilam nie, myslalam i chcialam mowic tak - on mowil to samo np. wiesz gdybym cos mial do Ciebie to robilbym wszystko zebysmy byli razem i moglbym byc z zona przyjaiela itd itd''..... czesto mysle ze chcialabym rzucic dotychczasowe zycie i zaczac nowe z nim ale na to szans juz ie ma, on najwidoczniej poukladal sobie wszystko beze mnie i juz mnie nie potrzebuje, tylko ja dalej to rozpamietuje i dalej mam nadzieje.... Dzieki ze moge sie troche na tym forum wygadac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kotka na rogrzanej patelni
A czego chcesz dzisiaj, wiesz ? Bylas w srodku tej karuzeli teraz jestes po za, patrzysz o doswiadczenie "ciszy" kilku miesiecy, Boli bardziej tesknota za chwilami znim, czy to ze zrezygnowal by chciec byc z zona przyjaciela ??? Czy bardziej chcesz zapomniec czy zadzwonic do niego i zapytac czy mowil powaznie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×