Zakochałem się, ale ...

Zakochałem się w pewnej dziewczynie ze studiów (rok niżej). Nie żartuję, nie mogę już patrzeć na żadną inną, motyle w brzuchu itd. Próbowałem z nią pisać na fb (mam fałszywe konto) i dobrze mi się z nią rozmawiało, jej nota bene chyba też. Niestety gdy rozmawiałem z nią w 'realu' okazało się, że czuje do mnie jedynie obrzydzenie z powodu mojego wyglądu (może nie wyglądam zabójczo, ale mieszczę się w standardach normalności). Co mam robić? Jestem naprawdę zdesperowany i zdolny do różnych rzeczy.

Skoro "czuje do ciebie obrzydzenie z powodu wyglądu" to znaczy że jest strasznie niedojrzała i nie szanowałaby Ciebie nigdy. Znajdź lepszy obiekt westchnień no chyba ze ty też lecisz tylko na wygląd

"Znajdź lepszy obiekt westchnień" - łatwo powiedzieć. Dotychczas sam myślałem, że wygląd nie jest cechą pierwszorzędną, ale o ile inne dziewczyny mi się po prostu podobają to ona wgniata mnie w ziemię. Naprawdę nie wiem, może operacja plastyczna, może napadnę na bank ... nie mam pojęcia, ale wiem, że muszę coś zrobić. Jeśli się nie uda to czuję, że nienawidzę jej do tego stopnia, że mogę zrobić coś głupiego.

chajs, chajs zdobądź kolego idź na siłownię, zapisz się na sport walki i zarabiaj chajs, chajs, chajs kolego będziesz miał, którą będziesz chciał i przestań być p********ą c**ą

Nad hajsem pracuję :) Już nawet widzę światełko. Ale co potem z tym hajsem robić, żeby ją zdobyć to nie wiem. Co do siłowni mam parszywą budowę ciała - w ogóle nie mogę przytyć. Jestem patyczakiem co z moim 1,7 m wygląda tragicznie.

piotruś to Ty?

Nie znam żadnego Piotrusia ;)

to lepiej poznaj, bo na dziefczynę nie licz

Mogę się dowiedzieć na czym opiera się Twój autorytatywny sąd?