Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

elaliz

zakochana mężatka

Polecane posty

Cześć, postanowiłam napisać tutaj, bo jestem już trochę zrozpaczona. Jestem mężatką od kilku lat, nie mam dzieci. Kilka miesięcy temu poznałam w pracy mężczyznę. Przyjaźnimy się, nasz kontakt jest bardzo luźny, pełen humoru, szacunku. Pracujemy razem dość dużo. Zakochałam się w nim i mam podejrzenia, że on też coś do mnie czuje. Jest wolny, ale z racji tego, że jestem mężatką nigdy nie sugerował nic bezpośrednio, ani do niczego między nami nie doszło. Sympatia jest bardzo duża i ostatnio wydaje mi się że sytuacja staje się coraz bardziej napięta. Lubimy sobie żartować na temat seksu. Czasami gdy jesteśmy gdzieś razem poza biurem pytają nas czy jesteśmy parą. Opowiada mi o tym jak koledzy pytają go dlaczego ze mną nie jest i że odpowiada że jestem mężatką. Ostatnio zaczął zwierzać mi się z problemów jakie ma z kobietami, z którymi sypia. Trochę mnie to zabolało. Zastanawiam się czy to taki zabieg by wywołać u mnie zazdrość. Nie wiem co robić, czy on rzeczywiście coś do mnie czuje. Jestem zakochana tak bardzo że byłabym skłonna się rozwieść, jednak mam dużo do stracenia, jeśli to tylko złudzenie - przyjaźń i małżeństwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chce cię przerżnąć i tyle!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zapytaj samą siebie, kochasz męża? wyobrażasz sobie życie bez niego? chciałabyś się rozstać? zakazany owoc kusi bardziej. ale gdybyś była wolna, tak samo kusiłby? wyobraź sobie, że nie ma teraz męża znika i co? jak CI z tym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
właśnie nasze małżeństwo już się trochę wypaliło, ale nadal bardzo szanuję męża i jest dla mnie ważną osobą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
elaliz dziś Po co zawarłaś związek małżeński, skoro dopuściłaś do tego, aby Twoje małżeństwo "trochę się wypaliło"? Na ile musi wypalić się Twoje małżeństwo, abyś - będąc totalną egoistką - rozpoczęła poszukiwanie szczęścia w nowym związku, 25%, 50%, 75%?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Elu- to co przezywasz zdarza sie w malzenstwach wieloletnich . Jest to sygnal , ze twoje malzenstwo , ktore ma solidne podstawy nalezy odkurzyc i na nowo wzniecic plomyk, od ktorego tli sie caly czas ognisko . Nowe jest fascynujace i pozbawione tak prozaicznych spraw , jak oplaty, kredyty , zakupy , rachunki, choroba, zmeczenie . Twoj znajomy , jest madrym czlowiekiem, bo nie probuje po chamsku wejsc w rodzine i zburzyc jej podstawy.Jednak granica flirtu moze szybko przejsc w romans i skonczyc sie moze wielkim bum. Moze zadurzyl sie facet w tobie, ale musisz w tym momencie zastanowic sie co chcesz : czy wazny jest maz , rodzina , ktora stworzyliscie , czy stawiasz na nowe ze wszystkimi konsekwencjami , ktore poniesiesz .Powinnas najpierw sama zastanowic sie, a potem porozmawiac z zainteresowanymi Panami .Moze te rozmowy od razu rozjasnia sytuacje . Przestrzegam cie jednak , bys pochopnie nie podejmowala decyzji , bo to co masz : wiesz .To co moze byc i problemy , ktore bedziesz musiala rozwiazac moga byc nieoplacalne w konsekwencji . Elu zycze ci rozsadnych decyzji . Elena.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to nie jest tak że się dopuszcza do tego, żeby coś się wypaliło... wszystko się kończy kiedyś, a pytanie "po co zawarłaś małżeństwo?" to jak zapytać po co żyjesz skoro umrzesz? to że nie ma miłości teraz, nie znaczy że nie było jej wcześniej, wszystko płynie i się zmienia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to że nie ma miłości teraz, nie znaczy że nie było jej wcześniej, wszystko płynie i się zmienia... x Skoro ktoś zakłada, że wszystko płynie i się zmienia, że dotychczasowy związek można zamknąć tak po prostu, bo "trochę się wypalił", to niech odpuści sobie związki formalne, tylko ciągnie na kocią łapę, bo najzwyczajniej na świecie nie nadaje się do tej gry.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a co to ma za znaczenie na jaką łapę się żyje? w małżeństwie czy nie, związek miłosny to związek miłosny i póki obie strony chcą jest wspaniale

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a co to ma za znaczenie na jaką łapę się żyje? x A ma to tak duże znaczenie, że nawet opracowano Kodeks rodzinny i opiekuńczy na ten cel.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
najlatwiej wszystko rozwalic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dla prawa ma znaczenie, dla uczuć nie ma żadnego! a tutaj zdaje sie o uczucia chodzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dama 2
ela, rozumiem co czujesz, mam podobna sytuacje. zobacz, co wyzej napisala Elena - to sa swiete slowa. ja wlasnie w podobny sposob rozpatrzylam swoja sytuacje i doszalm do wniosku, ze nie ma mowy, ze dla zauroczenia, fascynacji i flirtu, ktore chwilowo przyslaniaja rzeczywistosc, warto zaprzepascic wiele lat budowane wspolne zycie i milosc. po latach razem (u mnie juz kilkunastu) nie ma w zwiazku tego uczucia swiezego zakochania, motylkow, pozadania, co czuje sie do nowo poznanej osoby, przez jakis moze pierwszy rok. wiec przezyj i przerob to swoje zakochanie z kolega, ale zastanow sie czy dla chwilowej fascynacji warto zrezygnowac z budowanego razem przez kilka lat zyciowego pozadku. no i najwazniejsze, czy kochasz meza, czy lubisz nim mieszkac, przebywac, rozmawiac? bo jesli juz nie ma miedzy wami zadnej bliskosci i przyjazni, to moze faktycznie koniec...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Elu, moim zdaniem, jeśli poczułaś coś do nowej osoby, nie jest to przypadek. Jest to jakiś sygnał. Ja odbieram to raczej jako sygnał mówiący: powalcz o małżeństwo. Spróbuj, proszę Cię. W życiu spotykamy wiele fascynujących nas osób, ale tak już jest i to normalne. Masz serce, wiec ono reaguje. Kochać to cudowna rzecz, nie ma co rozpaczać. Czasem kochać platonicznie, może bardziej boli ale jednak wciąż to miłość.... trzymam kciuki za mądre decyzję i pamiętaj, w związku ważny jest szacunek i szczerość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Serfish
Powiem tak, ostatnio też byłem w takiej sytuacji. Jestem już 5 lat z moją dziewczyną, a jakiś czas temu zaatakowała mnie znajoma z pracy. Dziewczyna piękna, mądra itp... Mój związek stanął pod znakiem zapytania. Jednak wkrótce spotkałem się z moim mentorem, który powiedział mi prosto: ,,SŁUCHAJ, TERAZ JEDZIESZ PO PEWNYCH TORACH ŻYCIOWYCH, JEŚLI CHCESZ JE ZAMINOWAC TO ŚMIAŁO ALE ROZJ***ESZ SOBIE WSZYSTKO CO ZBUDOWALES''. Faktycznie dałem sobie spokój i nie żałuję!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
SERFISH! popieram!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×