Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość KolumbKrzysztof

Zerwane zaręczyny

Polecane posty

Gość KolumbKrzysztof

Cześć, mam na imię Krzysiek. Ze swoją dziewczyną później narzeczoną byłem ponad 7 lat. Połowę tego czasu mieszkaliśmy razem. Na ten rok mieliśmy zaplanowany ślub, zamówiliśmy już salę, księdza zespół, można powiedzieć, że prawie wszystko. Przez ostatnie miesiące zacząłem ją zaniedbywać. Przestaliśmy wychodzić na wspólne kolacje, spacery, randki. Miesiąc temu zaczeliśmy się kłócić. Doszło do tego, że powiedziała, że to koniec. Oddała mi pierścionek i powiedziała, że chce się wyprowadzić. Długo szukała mieszkania ale w końcu postawiła na swoim. Na początku jeszcze ze sobą rozmawialiśmy. Ja cały czas obiecywałem, że się poprawię i że będzie jeszcze jej ze mną dobrze. Ona jednak nie zmieniła zdania. Teraz wiem, że spotyka się z kimś innym a ja nie ma co z sobą zrobić. Nie mogę spać, ciągle płaczę i o niej myślę. Wciąż myślę o błędach, które popełniłem i sposobach ich naprawy. Wiem, że jestem żałosny ale wciąż myślę o samobójstwie. Właściwie to tylko myśl o rodzicach trzyma mnie przy życiu. Co mam robić? Czy jest szansa, żebym mógł ją jeszcze do siebie przekonać? To były piękne lata razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Buu 123
Wydaje mi się że nie możesz się obwiniać. Jeśli Ona ma już kogoś to rozstaliście się nie dlatego że Ty byłeś taki strasznie niedobry, tylko dlatego że Ona miała już na oku innego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15.25- dokladnie. Gdyby nie Twoje zaniedbywanie to pewnie wymyslilaby jakis inny pretekst do rozstania, byleby sie uwolnic I poleciec do tego drugiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kolumbkrzysztof
Ale ona poznała go i zaczeła sie z nim spotykać już po naszym rozstaniu. Nie wiem czy to cos poważnego ale facet wydaje sie mieć poważne zamiary w stosunku do niej i szczerze mówiąc mam wrażenie, że porównując mnie do niego wypadam bardzo blado.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Widocznie tak miało być. Zawiniłeś, więc nie dziw się, że kobieta poszukała po waszym rozstaniu kogoś godniejszego i sensowniejszego. To dobrze, że potrafisz docenić to co było, jednak doprowadziłeś przez swoje "zaniedbania" do odejścia tej kobiety. Nie dziw się więc, że postanowiła być z kimś kto nie będzie miał takich rozterek :D jak ty. Z człowiekiem niezależnie od płci da się wytrzymać jeśli jest wzajemny szacunek, tolerancja i zrozumienie. W innych wypadkach lepsze jest rozstanie na korzyść osoby, która ma cierpieć. Niech to rozstanie będzie dla ciebie jakąś lekcją 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kolumbkrzysztof
I co mam z sobą zrobić? Tak po prostu dać jej żyć swoim życiem? I nie wracać do tego nigdy więcej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli twoja narzeczona tak się zachowała, to znaczy że nigdy cie nie kochała. To nie jest twoja wina, po prostu nie byliście sobie przeznaczeni. Dobrze , że stało się to teraz, przed ślubem. Gorzej by było jeśli mielibyście już dzieci. Wiem, że jest ci teraz bardzo ciężko, jednak zniesiesz to na pewno. Jeśli tego potrzebujesz, poproś ją o rozmowę. Powiedź jej wszystko , co ci leży na sercu, będzie ci lżej. Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kolumbkrzysztof
Już jesteśmy po spotkaniu i rozmowie, w której powiedzieliśmy sobie wszystko. Oboje siedzieliśmy, płakaliśmy, żałowaliśmy, krzyczeliśmy na siebie ale Ona stanowczo stwierdziła, że jej mnie nie brakuje i że jest jej lepiej. Wcale za mną nie tęskni ale ma żal do mnie, że nie postarałem się bardziej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kolumbkrzysztof wczoraj Panie ona ładowała Cie w rogi już od pewnego czasu. Potrzebowała tylko pretekstu a teraz tłumaczy sobie i Tobie że to Twoja wina żeby "umiziać" swoje sumienie. Daj sobie z nią spokój. Jak faktycznie chcesz żeby wróciła to jedyne co Ci pozostało to pokazać jaj że życie bez niej jest dla Ciebie cudowne. Zapomnij o niej nie odzywaj się i skup się na sobie. Jest spora szansa że przyciągniesz ją do Siebie w ten sposób. Choć ja mam zasadę że nie ma drugiej szansy. Dla mnie nie rożni się to zbytnio od zdrady. Szkoda 7 lat ale szanuj się człowieku i bądź twardy bo jesteś Mszczyczyną do ch_u_ja wacława :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sytuacja jest jasna,bo panna mu wszystko wyjaśniła i nie ma co rozkminiać- zwiazek się rozpadł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przecież napisał, że tamtego faceta poznała po rozstaniu. Rok czucia się jak g****o w związku to wystarczająco dużo czasu żeby się odkochać więc zawalił autor

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś bulls**t :D To czemu mu nie komunikowała że coś jest nie tak. Po prostu było jej to na rękę ochładzała relacje. Nie zaprzeczam że spierdaczył sprawę ale starania nic by nie dały i tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kolumbkrzysztof
Tak naprawdę to na początku to ona próbowała ratować sytuację, jeszcze przed zerwaniem. Próbowała ze mną rozmawiać i nakłaniać mnie na zmianę. Niestety byłem ślepy i tego nie widziałem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćja
Tak sie wydaje, ze to koniec wszystkiego I stad te mysli samobojcze, ma sie bowiem wrazenie, ze nic czlowieka juz nie czeka. Prawda jest jednak taka, ze wszystko da sie przezyc, bedzie ciezko, bedziesz myslal, ale dasz rade. Czlowiek jest bardzo silny. Proponuje rozwiazanie klin klinem. Poznaj kogos, bedzie latwiej. Mi to pomoglo. Dobrze wtedy miec kogos przy sobie. Kogos czulego. Nie trzeba od razu wiazac przyszlosci z ta osoba czy skladac deklaracji, ale wazne jest, aby miec zapelniony czas, posmiac sie z kims I przytulic w nocy. Jak sie dzis czujesz krzysztofie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autor napisał, że od dłuższego czasu ją olewał. Dziewczyna wielokrotnie prosiła o zmianę, wyjaśniała i tłumaczyła. Zapewne ostatnie miesiące związku były dla niej horrorem. Kryzys 7 lat Was dopadł i miałeś to nieszczęście, że obok niej szybko pojawił się ktoś owy. Nie ma czego zbierać i na co liczyć. Po ślubie byłbyś jeszcze gorszy w tym związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćja
Moze ci sie tylko wydaje,ze wyszlo tak bardzo zle. Olewales,zaniedbywales, wiec nie byles zadowolony. Moze nastepnym razem bedziesz chcial sie starac nawet po 7 latach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kolumbkrzysztof
Nie myślę już o samobójstwie. Przynajmniej nie tak bardzo. Wiem, że tylko bym skrzywdził swoich bliskich. Jednak cały czas mam w głowie masz związek i spędzone lata, a były one naprawdę super. Nie wiem co we mnie wstąpiło w ostatnich miesiącach. Już nawet teraz mimo, że jej nie ma obok mnie to zachwuję się inaczej. Nie jestem takim ignorantem. Dbam o więcej rzeczy i widzę więcej tego co się wokół mnie dzieje. Mam pewność, że gdybym dostał drugą szansę to nie popełnimbym tylu błędów. I to jest właściwie najgorsze. Świadomość, że potrafie się poprawić ale Ją to już nie obchodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kolumbkrzysztof
Przed oczami mam cały czas piękne chwile nawet z ostatniego roku. Nasze wspólne lato było naprawdę super. Coś się spierniczyło w zimie. Jeszcze jedna rzecz mnie martwi. Wiem, że ja tu głównie zawiniłem ale widzę, że Ona boi się przyznać przed innymi o tym, że już kogoś ma. Może nie traktuje go poważnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jeśli naprawdę kochasz to walcz o miłość!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Walczy się w ringu !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie zachowuj się jak chłopczyk tylko pomyśl co zrobiłby mężczyzna w takiej sytuacji..Walcz o Nią choćbyś miał stanąć na rzęsach i się ośmieszyć do granic bólu.Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kolumbkrzysztof
Ale jak? Co zrobić w takiej sytuacji gdy obiecałem, że nie będę jej już gnębił. Wiedzę jak każda rozmowa o naszym związku Ją denerwowała. Zależy mi na niej i na jej szczęściu. Może lepiej zniknąć z jej życia, zeby ułożyła je tak jak sama chce. Chciałbym walczyć ale nie wiem jak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co Wy z tą walką? To nie wojna, ani zapasy. Nie chce być z autorem, to nie. Lepiej teraz, niz po ślubie. Bliska osoba z rodziny , kobieta, przeżyła takie rozstanie po 6 latach.. Wzięła się za siebie, zaczęła biegać, malować amatorsko, zrobiła prawo jazdy, zapisała się na studia podyplomowe.. A potem zakochała się w obecnym partnerze, mają dziecko i żyją razem. Przykro mi autorze, ale narzeczona miała inne plany, mam nadzieję że z czasem dostrzerzesz pozytywne strony tego rozstania. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Suka zdradzala cie i zwyczajnie poszla do innego. Dobre ze miala na tyle godnosci ze oddala pierscionek. Zostales wymieniony na "lepszy" model.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po 7 latach się oświadczyłeś? :D co za pipa :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
23.00,gdzie ty czytasz ze ona go zdradzala ? ! I po co od razu wyzwiska ? odeszla,powody wyjaśniła,rozliczyla przeszlość - to fakty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćgGWER
Z własnego doświadczenia wiem, że takie zabieganie i walka o nią nie zda rezultatu - sama zerwałam zaręczyny, złożyło się na to kilka czynników, m.in. niedocenienie mnie jako kobiety i traktowanie jak czegoś co mu się należy. W końcu czara goryczy się przelewa i nie ma się ochoty wkoło powtarzać tego samego- zmień coś, postaraj się... Sorry ale musiało się psuć od dłuższego czasu tylko jak piszesz byłeś ignorantem i nie dostrzegałeś potrzeb partnerki. I jeszcze Ci powiem, że mój były starał się ratować związek, przyjeżdżał z kwiatami i gnębił moją rodzinę - z mojej perspektywy było to żałosne i tylko przez wzgląd na dawne czasy jakoś te pseudo zaloty tolerowałam, potem musiała to uciąć bo przeradzało się to w obsesje odzyskania mnie. A nic na silę, jeśli nie chce choćbyś jej groził nie zmusisz do powrotu do siebie. Rada na przyszłość: oczy szeroko otwarte na potrzebę partnera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kolumbkrzysztof
gośćgGWER dziś Nie dałaś mu drugiej szansy? Wiem, że teraz moje starania nic już nie dadzą i moją jedyną szansą jest chyba czas. Chyba, że ktoś zna inny sposób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kolumbkrzysztof
Źle to napisałem. Wiem, że czas też nic nie da.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×