Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość żonażona

Żony rozwodników- jak to jest... być tą drugą

Polecane posty

Gość żonażona

Wg. mnie jest to bardzo ciężkie. Zawsze wszyscy traktują mnie jak "tą drugą". Przeszłości męża się nie wymaże, dzieci z pierwszego małżeństwa też. Jego myśli zawsze będą krążyły między dwoma domami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Misia 1981
Kobieto, jaka druga? Jestes zona,a druga mozesz byc jak jestes kochanka. Ludzie,ogarnijcie sie troche.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daj spokój
Daj se spokój. Jesteś żoną, macie rodzinę może też dzieci na wychowaniu. Była to była, jej problem jak sobie życie ułożyła. Jęczeć będzie bo takie jej prawo. Pomyśl jednak z innej strony. Dwoje dorosłych ludzi się rozstało, podjęli taką decyzję. Każde z nich poszło w swoją stronę. Nie wchodzi się do tej samej rzeki po raz kolejny. Niech se była zakłada nowe rodziny, szuka nowego ojca dla dzieci. Było minęło. Ty nie jesteś niczemu winna. Oni się rozstali, że była nie potrafi się pogodzić ze stratą to jej problem...........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość erfef
Bzdura! Większość facetów jeśli się rozwodzi, to ma byłej po dziurki, a często i dzieci, więc nie utrzymuje kontaktu. Wiem bo jestem z rozwodnikiem. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hannelore
wie dumm. wie die zweite... du bist jetzt die erste. hast du keine gressere probleme?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daj spokój
erfef , czy w tym coś złego. Jeśli była założyła nową rodzinę, ojczym zaakceptował dzieci. Żyją normalnie, niczego im nie brakuje. Nie rozumiem czego jeszcze oczekujesz od swojego partnera. Jest z tobą, dba o ciebie. To chyba jest najważniejsze. Jeśli byłej ma po dziurki to mu się nie dziwię. To dla niego obca kobieta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do erfef
też jestem żoną rozwodnika, ale w przeciwieństwie do Ciebie cieszę się, że utrzymuje poprawne kontakty z tamtą rodziną, może nie idealne, ale poprawne, a jego córka odwiedza nas i czasami nawet pomaga przy maluszku gdyby się odciął od swojego dziecka z przeszłości, wymazał całą przeszłość nie zaufałabym mu, a już na pewno nie zdecydowałabym się z nim na synka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja jestem tą drugą żoną
I jest normalnie, żyjemy naszym życiem, nie roztrząsamy tego co było. Kontakty z rodziną męża mam dobre, z jego dziećmi również... Faceta poznaje się po tym jak kończy, a nie zaczyna - dlatego jestem spokojna o moje małżeństwo. Pierwsze małżeństwo nie wyszło, zdarza się, ale sprawę zakończył po męsku, równocześnie z rozwodem postarał się stworzyć byłej żonie dość dobrą egzystencję, płaci alimenty na dzieci, spotyka się z nimi. One nas odwiedzają tak, jak inni członkowie jego i mojej rodziny [rodzice, rodzeństwo, krewni]. Są już w tym wieku, że sami mogą przyjść do ojca wówczas kiedy mają ochotę, sami też mogą planować wspólnie spędzany czas. Byłą żonę darzy szacunkiem, nigdy nie mówi nic złego na jej temat, nie słyszałam też aby była żona wieszała na nim psy. Dla mnie nie jest ona problemem, do mnie nic nie ma, męża poznałam ponad 2 lata po rozwodzie - w naszym życiu nie bierze udziału. A dzieci i owszem, mają prawo mieć kontakt ze swoim ojcem w każdej chwili. To jest ich ojciec, jedyny ojciec. Każdy pan związany z ich matką będzie tylko ojczymem, może przejąć obowiązki ojca, ale nie musi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hegdn
Wiesz, milo sie czyta to co napisalas o pierwszej zonie i dzieciach z pierwszego małżeństwa twojego męża. Chcialabym zeby kazda kobieta tak podchodzila do przeszlosci swojego mezczyzny jak ty. Pelen szacunek! Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do hegdn
owszem, poprzedniczka może i dobrze napisała. Ale zauważ, że swojego partnera poznała, gdy on był dwa lata po rozwodzie. Bo chamskimi odzywkami przeważnie popisują się te, ktore są przyczyną rozbicia rodziny. A i ów pan, jak wynika z postu, nie uważa, że eks stanowiła największe zło świata. Pan płaci alimenty, a autorka postu nie pisze, że eks żyje na cudzy koszt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do daj spokój
piszesz: Dwoje dorosłych ludzi się rozstało, podjęli taką decyzję. Każde z nich poszło w swoją stronę. Ale przeważnie to jest decyzja tylko jednej strony. !!! Nie jest rozstanie, tylko porzucenie. A jeśli tylko jedna strona decyduje za drugą, to juz nie jest w porządku, to jest przymus. Widzisz różnice???????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja jestem tą drugą żoną zgadzam się z Toba całkowicie u mnie trochę inna sytuacja, ale tez dobra jedno dziecko mieszka z eks, drugie z nami mamy poprawne stosunki ze swoimi rodzinami, jesteśmy ze sobą szczęśliwi, jest dobrze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skbhkhab ckhbv k
Bzdura! Większość facetów jeśli się rozwodzi, to ma byłej po dziurki, a często i dzieci , więc nie utrzymuje kontaktu. Wiem bo jestem z rozwodnikiem. siebie warci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wiem jak sie moje zycie
potoczy, jestem przed pierwszym slubem, ale nie chce zadnej sklejanej rodziny, rodziny na pol gwizdka, nie tak scalonej wszelkimi wiezami krwi, dla mnie gorszej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poprostu żona
ja też jestem żoną, kiedyś mi troche przeszkadzała ta była w tle, ale okazało się, że tak naprawdę jej w naszym zyciu nie ma kontakty z rodzina męża mamy bardzo dobre, poprzednia pani nie była lubiana i nie lubiła rodziny, więc miałam dużo lepszą sytuację, bo mąż będąc w poprzednim związku od reszty rodziny sie odciął ja nie mam nic przeciwko rodzinie, oni mnie lubią, żyjemy swoim zyciem i nikt do przeszłości nie wraca róznie się życie układa, ale najwazniejsza jest przeszłość jeśli ktoś nie potrafi zakończyć, zamknąć tamtego etapu za sobą to nie powinien zaczynać nic nowego, bo nikogo nie uszczęśliwi takim rozdarciem ja czuję, że mam męża, teściową, nie czuję tego, że mąż kiedyś miał przeszłość, może dlatego, że tego nie odczuwam na codzień nie jest to dla mnie problemem i nie ma żadnego znaczenia oboje jestesmy po 30tce, nie chciałabym poznać kawalera który mieszkał do tej pory z mamusią :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poprostu żona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żyję swoim zyciem
ja też nie rozumiem tej walki o kasę i zainteresowanie mój mąż jest teraz z nami, jest moim mężem i była do niego nie wydzwania, że się kran popsuł... mieszkamy daleko, kontaktu nie ma żadnego - kiedyś był i mi też to nie przeszkadzało, ale nie potrafili się dogadac między sobą i teraz jest cisza płaci regularnie wszytskie rachunki, ale telefonów ani odwiedzin nie ma ja się nie wtrącałam i nie wtrącam, ich sprawa może jak dzieci podrosną same się odezwą, zobaczymy z rodziną sie lubimym nawet bardzo ,teściowa dzwoni do mnie i do dzieci, nie ma zgrzytów, nie ma rozmów o przeszłości żyjemy swoim życiem, poprostu, jak każda rodzina też chyba na plus wyszło u nas, że z poprzednią synową były ciągłe awantury a ja jestem bardziej ugodowa, a może teściowie się przestraszyli, że jedną przepędzili to i druga ucieknie jak będą się czepiac i dlatego jest ok ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po prosu żona ja też związałam się moim mając 32 lata po rozpadzie mojego zwiazku, bez dzieci I nie chciałabym takiego od Mamusi, oj, za nic, lepsze już są jego (w sumie fajne) dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
żyję swoim życiem to ze nie ma kontaktu z dziećmi to nie dobrze... Ale pewnych rzeczy przeskoczyć się nie da. Walczyć o zainteresowanie Męża z jego dzieckiem?? Infantylizm totalny, jak ktoś ma takie podejście, to w ogóle chyba nie gotowy jest na małżeństwo, a już na pewno nie z rozwodnikiem. Inaczej ma się sprawa z kasą - to trzeba ustalić na początku i tego się trzymać. Najgorsze są niejasnosci w tych sprawach. Oczywiście, mówię o normalnych kobietach, a nie o pijawkach które idą do starszego faceta na utrzymanie takiej będzie zawsze mało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no ja pierdzielę
(mówię o typie rozwodników kochliwych, którzy odchodzą od rodziny dla nowej kobiety, oczywiście), ale w życiu nie związałabym się z facetem, który już nie sprawdził się i jako mąż (bo się rozwiódł), i jako ojciec (ma dosć dzieci). Po czorta? Żeby to samo mnie spotkało, jak sama mu urodzę dzieci? no gdzie sens gdzie logika

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
E tam, ludzie się zmieniają, dojrzewają... facet 20 letni to nie to samo co 40 letni i mając20parę lat mógł dokonac złego wyboru, nie mieć szczęścia, być zaślepionym różowymi okularkami miłosci... Trochę zrozumienia, koleżanko "no ja pierdzielę" żeby ktoś nie potraktował tak Ciebie, jak cos Ci w życiu nie wyjdzie.... A to, czy związek sie ułozy, zalezy też ode mnie a co do Ojca mającego dość dzieci, to masz rację i związałabym się z kimś takim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja jestem tą drugą żoną
do no ja pierdzielę Z facetem, który nie sprawdził się jako ojciec na pewno bym się nie związała Natomiast fakt, że facet rozwiódł się - to już inna sprawa. Różne mogą być przyczyny rozstania małżonków, niekoniecznie zdrada któregoś z nich. Temu facetowi należałoby się dokładniej przyjrzeć, nie zawsze jest to tylko i wyłącznie wina faceta. Ja widząc jak rozstał się z poprzednią żoną, mam pewność, że mnie również nie zawiedzie, chyba, że w jakiś szczególny sposób stracę w jego oczach - wówczas byłabym sobie sama winna. Wybierając sobie kawalera też nie mamy pewności, że związek będzie udany. Jedno jest pewne dzieci nie zawiedzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oby jak najszybciej
z drugich każda z was stała się byłą !!!!!! Podłe suki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
autorko, piszesz, ze wszyscy traktuja cie jak ta druga ... a pomyslalas, ze moze to ty sama tak myslisz o sobie? jak objawia sie to ichnie drugorzedne traktowanie twojej osoby? mysle, ze jezeli faktycznie znajomi, czy rodzina meza traktuja cie bez szacunku to zle swiadczy tylko o nich, nie wiem czemu nawet narazasz swoj komfort psychiczny na kontakty z tak ograniczonymi ludzmi. tak samo maz, jezeli nie okazuje cie pelnej wyjatkowosci, krozy pomiedzy dwoma domami ... czy byl juz na niego czas, zeby zakladac druga rodzine? nie mam na mysli kontaktowania sie z dziecmi, tylko takie bardziej zaangazowane kontakty 'tamtym' domem, bo chyba to masz na mysli, jesli dobrze zrozumialam twoj post.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dwie łapki
>Niech se była zakłada nowe rodziny Tu się zgodzę, co ma kobieta iść sama przez życie... >szuka nowego ojca dla dzieci. A dlaczego ma szukać, skoro dzieci ojca już mają? Dzieci lub ojciec to nie jest towar podlegający wymianie na nowszy model co kilka lat. Na allegro ich nie sprzedasz jak się znudzą;-) Matka może mieć nowego partnera, ale to będzie tylko partner matki, ojczym dla dzieci, a nie nowy ojciec. Zawsze mnie dziwi że niektóre drugie żony tak ochoczo obsadzają nowego partnera matki w roli "nowego tatusia" - i jeszcze najlepiej by było gdyby ten nowy tatuś wziął na siebie ciężar utrzymania owych dzieci żeby ich misio był już z tego przykrego obowiązku zwolniony) Tak, jakby nie wiedziały, że ci faceci są w dokładnie takiej samej sytuacji jak one same - są nowymi partnerami jednego z rodziców tych dzieci. O sobie, jako o nowej mamusi, której poszukał dla dzieci tatuś, jakoś nie piszą;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dwie łapki
>Dla mnie drugie żony to zwykłe dzi**i i suki. Tyle. A ja tu wystapię w obronie fajnej next mojego byłego męża. Nie jest żadną suką ani dziwką, wypraszam sobie;-P Jeśli kobieta związała się z rozwiedzionym facetem i wyszła za niego za mąż, to nie masz prawa się do niej dopierdalać, bo nic złego nie zrobiła i sam ten fakt dziwki z niej nie czymni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dwie łapki
>płaci regularnie wszytskie rachunki, ale telefonów ani odwiedzin nie ma Rachunki? Chyba alimenty. Nawet nie zadzwoni do swoich dzieci? Wyrzekł się ich tak całkowicie, tylko przelewy robi, jakby płacił ratę za jakiś przedmiot? I ty potrafisz żyć z takim człowiekiem? A może jeszcze masz z nim dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jozili
Mój "kochany" tatuś porzucił mnie jak miałam roczek. Po 19 latach się zjawił. Alimenty na mnie zawsze były wyrzygane. Kiedy moja mama kontaktowała sie z nim co pewien czas- zawsze w ostateczności- nigdy nie zdarzyło sie zeby o mnie zapytał. Jak trafilam do szpitala (bylam wtedy w stanie krytycznym) i mama raz w zyciu poprosiła go o dołożenie się do mojego leczenia on nawet nie zapytał się co mi się stało. Bez problemu pieniądze przesłał, ale nawet nie wiedził na co :( . Też założył 2 rodzine i ma syna. Kiedy sie czasem ze mną spotka (z pewnych wzgledow musze sie narazie na to godzic) zawsze długo opowiada o swojej nowej rodzince. Żali sie na syna, opowiada jakie to boje stacza z żoneczką, żeby wyslac mi alimenty. RAZ zapytał co u mnie. Powiedziałąm, że wróciłam ze szpitala, bo przeszłam operację. Nie zapytał jaką, tylko powiedział. "aha" :( Zaraz po tym spytał: "A jak tam na studiach ci idzie?".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bwv
Ja powiem tak. Drogie drugie żony: jeśli wasz drogi małżonek opowiada wam o swojej pierwszej żonie, jeśli miesza ją z błotem, żali się itd. możecie być pewne, że to samo robi spotykając się ze swoją pierwszą rodziną. Moj ojciec o mojej mamie duzo gadal- wiem z pewnego zródła. Ale teraz kiedy czasem sie widzimy- a bardzo chetnie nas odwiedza (co moja mame wkurza jak nie wiem i mnie tez) ostatnio zawsze nadaje na żone. Faceci to straszne świnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To zależy od egzemplarza :) nie wszyscy to świnie. Mój po 9 latach związku nie opowiada, nie psioczy na swoją byłą. Mówi: nie wyszło, nie pasowaliśmy do siebie... trochę wiem o co chodziło, z innych źródeł. Jakby za bardzo psioczył, przezywał... wtedy czułabym się ta druga, jakby ten poprzedni związek jeszcze się za nami ciągnął. Ja swojego byłego też nie obgaduję, chociaż alkoholik był. To, że związek nie wyszedł jest życiowym niepowodzeniem i trzeba w tym jakąś klasę zachować, a nie winę na drugą osobę spychać i obecnego partnera, czy co gorsza dzieci swoje tym obciążać. taki człowiek sam sobie wystawia swiadectwo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×