Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

zagubiony1

Zostawiła mnie po 5 latach ...

Polecane posty

Cześć. Bardzo długo się zastanawiałem czy napisać tutaj ... Zdecydowałem się, mimo tego, że nie jestem do tego przekonany do końca przekonany, może dlatego, że jestem tak bardzo nie ufny, albo z tego powodu, że po prostu boje się, że nie odnajdę tutaj odpowiedzi na moje pytanie, a odpowiedzi szukam już bardzo długo. Na wstępie powiem tak, ja 23 lata ona 20. Z moją dziewczyną, przepraszam byłą we wrześniu 10 mięło by nam 5-lecie. Sporo ? Wiem, miesiąc przed naszym rozstaniem mówiła o tym, że chciałaby żebym się jej oświadczył. ( mija własnie pół roku odkąd nie jesteśmy razem). Zostawiła mnie po serii kłótni z niektórymi rzeczami miała racje z niektórymi niekoniecznie. Bo kto widział, że kobieta która ma chłopaka pije w domu u innego i śpi u niego, by w następny weekend pójść na domowke, a w jeszcze kolejny do klubu ? Chyba miałem prawo być mocno zdenerwowany i powiedzieć w sposób w miarę przyjemny w moim odczuciu, że jest to nie fer. Co usłyszałem ? Że przecież nic się nie stało, powinienem jej ufać. ( nakryłem, że z tym co opowiadała, kłamała, podobno nic nie piła a ma zdjęcie jak pije w klubie,trochę dziecinna sprawa, no, ale sam fakt itp ). Po tym wszystkim, przestała ze mną rozmawiać, nie bo teraz ja kłamie rozmawiała, ale w sposób mocno lekceważący pokazywała mi, że jestem zupełnie niepotrzebny. Czemu ? Nie wiem, czułem, że lada dzień to skończy skończy coś co jest, było, będzie dla mnie najważniejsze na świecie. No i się skończyło. Powiedziała mi, że ma dość. Oczekiwałem od niej podobno dojrzałości ponad jej wiek, a ona jest młoda i chce się wyszaleć, nie chce za 10 lat powiedzieć sobie, żyłam całe życie tak samo. Z informacji mi przekazanych powiedziała, że za dużą kontrole chciałem, mieć, że dawałem wieczne zakazy. Jednak ja tak tego nie odbieram. Dziś nie wiem co mam robić, żeby ją odzyskać cały czas wierze w to, że będzie piękny dzień i ona wróci. Mieszkamy przecież tylko 20minut drogi od siebie... Kluczowa kwestia, kilka razy dzwoniła, lecz tylko wtedy gdy łapała doła. Moje pytanie dziewczyny czy po 5 latach idzie tak po prostu zapomnieć. Czemu mnie odrzuciała?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widzisz najzwyczajniej dziewczynie odbiło.Wybacz, że tak dosadnie ale widać, że poczuła dorosłość i zachciała zaszaleć. Nic z tym nie zrobisz, to jest jej mniej lub bardziej świadomy wybór. Wybrała zabawy zamiast Ciebie, widać chce przeżyć jeszcze parę przygód, w innym wypadku moglibyście przecież bawić się razem. Może zmieniła towarzystwo, 20 lat to okres studiów, może pozazdrościła koleżankom, które są samotne i mogą się bawić do woli, a najlepiej co noc z innym. Uświadom sobie sam jak nisko musiałeś być w jej hierarchii wartości. Nie zamartwiaj się, głowa do góry, wiem jak Ci ciężko, ale z reguły nic nie dzieję się bez przyczyny, jeszcze będziesz szczęśliwy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wygląda na to, że chciałeś spokojnego życia, bez ciągłych szaleństw na imprezach, a ona jest inna - chce się jeszcze wyszaleć. Jest młodsza od ciebie i chyba mniej dojrzała, chociaż trochę kłóci mi się z tym to jej oczekiwanie zaręczyn. Być może chciała być narzeczoną, ale nie do końca sobie przemyślała, z czym to jest związane. W małżeństwie, którego podobno chciała, trzeba czasem isć na kompromis i liczyć się ze zdaniem drugiej osoby, nie można bez przerwy robić tego, co się chce, a ona chyba tego nie pojęła. Potrzeba do tego również odpowiedzialności, nie można być wiecznym imprezowiczem, dzieciakiem, który się nie wyszalał. Ona tego najwyraźniej nie rozumie. Z tymi imprezami moim zdaniem miałeś rację - nie powinna tak się zachowywać będąc w związku, a że nie powinna przy tym kłamać - oczywiste. Ona, dopóki się nie wyszaleje, powinna być sama albo z facetem, który tak jak ona będzie lubił te imprezy i nie będzie miał nic przeciw. Nie dopasowaliście się pod względem podejścia do życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To nie do końca tak ... Ja tak jak ona lubię pójść na imprezę poszaleć, wybawić się, tylko jest jedno ale, ona zawsze uważała, że jej wszystko wolno. Przykład pewnego wieczoru idziemy razem do klubu, wszystko jest super wspaniale się bawimy, aż nagle jej koleżanka oznajmiła, że źle się czuje. Moja dziewczyna oczywiście kogo jak nie mnie ? Poprosiła bym ją odprowadził, więc to zrobiłem. Wracam do klubu patrzę, a tam moja dziewczyna tańczy z innym chłopakiem. Wiedziałem, że ma takie podejście, że może, ale zabolało mnie to. Oczywiście wkroczyłem od razu i co usłyszałem, następnego ranka ? Jesteś nienormalny. Pamiętam jak mnie wtedy wbiło w fotel. Ja osoba na którą naprawdę mogła liczyć zawsze, nie raz dzwoniła o 3,4 zawsze jej pomogłem, jest inna bo co, bo nie chce żeby jakiś inny chłopak ją podrywał w klubie i z nią tańczył ? Czy mi się wydaje czy kobiety szybciej dorastają i zależy im na stabilizacji ? Czemu tak raptem się odwróciła do mnie plecami ? Jest tyle pytań, a odpowiedzi brak. Najgorsze jest to, że każdy dzień to myślenie o niej. Zrobiłbym dla niej wszystko. Wiem, że ona to wie, tylko czemu nie potrafi docenić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Meaa87
Wydaje mi się, że jej już dawno na Tobie przestało zależeć. Żadna szanująca się dziewczyna nie sypia u innego faceta i nie udaje, że wszystko jest ok. Ty prawdopodobnie byłeś tylko przyzwyczajeniem a to, że zrobiłeś awanturę dało jej tylko pretekst do tego by Cię zostawić. Przykro mi mówić, bo szkoda mi jest Ciebie bardzo, ale zasługujesz na kogoś lepszego. Napisałam ten komentarz tylko dla tego bo, kiedyś sama byłam głupią gówniarą zachowującą się dokładnie tak samo jak Ona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobrze zrobiła. Nudny jesteś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzieci w tym wieku mają różne sympatie, często je zmieniają. Powodem jest brak określonych oczekiwań, brak dojrzałości, tego wszystkiego dopiero się uczycie. Można to traktować zarówno wadę jak i zaletę tego wieku. Największa zaletą jest brak zobowiązań. Moja rada to nie robić z igły widły, bo nic nadzwyczajnego się nie stało. Poszukaj sobie nowej sympatii i tyle. Za 10-15 lat zrozumiesz o czym piszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ok rozumiem ... Tylko co, 5 lat to jest nic ? Gdzie przyzwyczajenie ? Zawsze robiłem, wszystko, żeby było jej jak najlepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a jak było u Was z seksem...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolegaaa
Michał, to ty?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Człowieku, rozumiem Twój ból, ale to jest właśnie życie. 5 lat to kawał czasu. Ale nawet dwudziesto- czy czterdziestoletnie związki też się często kończą, i ludzie jakoś z tym sobie radzą. Zamiast desperować, skup się na tym co możesz zrobić dla siebie. Przeszłości już nie ma; przyszłość będzie taka jak ty ją ukształtujesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
może uda się to jeszcze uratować w końcu to 5 lat byliście razem pewnie pierwsze doświadczenia seksualne... jak było u Was z seksem...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Najgorsze jest to, że wszystko wyglądało bardzo dobrze, do tamtego opisanego momentu. Wiem, że zabrzmi to płytko, ale było nam jak w bajce. Bywały wcześniej kłótnie, ale w którym związku ich nie ma? Starałem się o nią, żeby zmieniła zdanie, ale ona była nie ugięta. Żyje tak, że może wszystko. Chociaż z tego co wiem już kogoś ma, nie będę ukrywał, że zabolało to. Sam próbowałem, żeby zapomnieć wychodzić, spotykać się z innymi kobietami. Tylko, co z tego skoro z innymi to jest zupełnie co innego, wszystko jest gorsze. Najgorsze jest to, że całymi dniami myślę co zrobiłem źle, ale nie potrafię zrozumieć co mogłem. Chyba tylko to, że starałem się jak nienormalny, ona mówiła im bardziej się starasz tym mniej mi zależy. Po tym pół roku jestem pewien to ta jedyna. Życie bywa przewrotne może wrócimy do siebie, tylko chciałbym, żeby to było dziś. Tylko co robić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie radzą ponownie wchodzić w ten sam związek, nawet jak przyjdzie na kolanach i będzie błagać o wybaczenie, bo za jakiś czas znów odejdzie. Przechodziłem to samo, też po 5 latach, odeszła bo się znudziła i znalazła sobie nowego faceta z którym było ciekawiej, pół roku później ją zostawił, a ona zapłakana przyszła do mnie, pomimo że nadal ją kochałem powiedziałem, żeby zniknęła z mojego życia raz na zawsze i ze jak szuka wrażeń i tylko na nich jej zależy, to niech szuka gdzie indziej. Minęło już 2 lata, nie żałuję że tak się stało, bo przez ten czas zrozumiałem że ona nie nadawała się do związku,a już tym bardziej nie nadawała się dla mnie... z tego co wiem, w ogóle jej się nie układa, od zerwania ze mną, miała już z 5 facetów, taki typ po prostu... szybko się nudzi i żyje wyłącznie płytkimi emocjami. Gorzej że to doświadczenie sprawiło, ze kompletnie nie mam ochoty na jakiekolwiek bliższe relacje z kobietami, po prostu nie czuję takiej potrzeby, nawet seksu mi się odechciało... zostałem całkowicie wyprany z jakichkolwiek uczuć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Byles za miekki, pozwoliles jej wejsc na glowe i gowniara to wykorzystala. Gdyby moja panna poszla sobie tanczyc z innym i powiedziala glupio ze to nic takiego, to powiedzialbym zeby spadala w takim razie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Taniec tańcem, bo taniec nie od razu oznacza jakieś "zdradliwe" zamiary. Ale właśnie... co znaczy tańczyć... bo sam wiem z własnego doświadczenia, że mogę poprosić do tańca żonę brata, kumpla, czy kogokolwiek, ale nie będzie miało to charakteru seksualnego, a mogę zatańczyć aktualnie z żoną inaczej, niż tańczy się ze zwykłymi znajomymi... lub zdradzić żonę i tańczyć bardziej erotycznie. Na ertotyczny taniec w życiu bym nie przyzwolił swojej żonie, ale na zwykły, towarzyski... czemu nie. Ten chłopak (sutor topiku) chyba nie miał możliwości oceny tańca własnej dziewczyny, więc... taniec tańcowi nie równy, ale nie wiadomo, co uważa jego była dziewczyna za normalne w tańcu, a co on.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
miało być "autor topuku"... nie sutor... śmiesznie zabrzmiało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
topiku!!! help... klawiatura chyba nie ten teges :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Watpie zeby w klubie czy dyskotece chodzilo o zwykly taniec pozbawiony zupelnie erotyki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja czegos nie jarze dlaczego na te imprezy nie chodziliscie razem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak dla mnie jestes kolejne miekkie ciasteczko:-D zawsze sie starales i pewnie zawsze Ty, byles mily,wyrozumialy, na kazde zawolanie,kwiatki w reku, kazda rocznica obchodzona, kina,kolacyjki, buziaczki,sraczki:-D To teraz sie nauczyles czegos co ja dawno juz temu dostrzeglem. Laski nie lubia takich wlazikow i mieczaczkow:-D Laskom nie mozna ulegac, a Ty nie mozesz byc pocieszycielem i przytulanką bo tak beda sie konczyc inne zwiazki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O tym samym pisalem wczesniej. Amen.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bardzo mozliwe, nie czytam postow tylko temat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
człowiek z natury jest monogamiczny to kościół wmawia ludziom ciemnote ze jeden patrner ze rodzina itd . natury nie oszukasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No ja teraz to wiem. Śmieszne było to, że zawsze jak potrzebowała latałem za nią, robiłem co kazała. Czuje się tak trochę jak zabawka, no ale co zrobisz ? Nic, nie zrobię teraz. Wiem, że tak nie można było. Tylko nie róbcie ze mnie jakiejś sierotki, przez 8 lat trenowałem boks, w sumie z niezłym skutkiem, to jej nie odpowiadało, ale zostałem przy swoim i trenowałem cały czas. Gdy widziałem, jak esemesuje z ,,kolegą'' który pisze jej, że jest cudowna i że chce ją blisko, to stanowczo powiedziałem, chłopakowi, że go chyba głowa boli. Usłyszałem na to od niej, że jestem agresywny i nienormalny. Po prostu paranoja. Zresztą jak czytam, to dzisiaj wydaje mi się to po prostu śmieszne. Przypomniało mi się jedno jak się rozstawaliśmy powiedziała traktujesz mnie, pilnujesz jakbyś był moim ojcem. Tamte słowa mnie tak zszokowały, że głowa mała. Fakt, trochę ingerowałem w jej poczynania, tylko ona i tak zawsze to miała w nosie... Dziś tak cholernie mi jej brak...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tylko to było kiedyś teraz ma 20 i powinna być dojrzała. Dziewczyny, co powinienem zrobić, żeby przejrzała na oczy ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dorcia Potworcia
Dać sobie z nią spokój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na siłę starasz się reanimować coś co już umarło, dziewczyna miała 15 lat, pięć lat później dalej mentalnie ma 15, daj sobie spokój bo najwyraźniej jej na tobie nie zależało i była z tobą z przyzwyczajenia, pogódź się z tym, przykro mi chłopie, trzymaj się ale nie bądź p/i/z/d/ą na każde zawołanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Macie racje, jeszcze dzisiaj widzę na portalu społecznościowym komentuje zdjęcie byłego i się z nim umawia na piwo ;) Najgorsze w tym wszystkim jest to, że mnie to naprawdę boli i zadaje sobie pytanie, a o mnie czemu nie myśli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×