Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość żyję z patologicznym kłamcą

żyję z patologicznym kłamcą

Polecane posty

Gość żyję z patologicznym kłamcą

Już naprawdę nie wiem co mam robić. Czy ktoś jest z podobnym przypadkiem Mąż jest za granicą i jest mi jeszcze trudniej. Kłamie nawet wtedy gdy nie musi. Każdy jego telefon powoduje, że mam zwalony dzień i cała się telepie. Kłamie i zapomina, co mówił np mówi mi gdzie był i z kim a na drugi dzień mówi mi co innego. Ręce mi opadają. Póki co nie mogę się z nim rozwieść, bo mamy dużo kredytów i 4-ro miesięczne dziecko więc nie mogę póść do pracy ani wyjechać za granicę. I nie wiem co mam z tym zrobic. Zawsze sobie powtarzam, że ja też zacznę go kłamać, tak, żeby zobaczył jak to jest, ale po takim telefonie odechciewa mi się wszystkiego. W jednej rozmowie kłamie przynajmniej 5 razy. Juz nawet czasmi mi się nie chce rozwijać tematu i mówić że kłamie, bo zaraz na poczekaniu wciskał by mi kolejny kit.Nie wiem, czasami robię dobrą minę do złej gry, a czasmi nerwy mnie ponoszą. wcześniej kłóciłam się w każdej rozmowie, teraz trochę obojętnieję, bo wiem, że to i tak nie ma sensuPOrzyrzeka za każzdym razem, że mnie już nie oszuka, a w następnej rozmowie juz to robi.Nie wiem jaką taktykę mam zastosować, żeby to zmienić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
trudna sytuacja... ja... bym go olała, niech siedzi za granica, kase sle, a ty co..moze jakis przyjaciel?.... dla zaspokajania ewentualnych potrzeb emocjonalnych. dziecko podrosnie, pojdzie do przedszkola, ty do pracy, maz bedzie placil alimenty i bez sensu tkwic w takim zwiazku. a poki co ja bym olewała to co mówi, po co sie stresowac... hm.. no chyba, ze go kochasz i chcialabys byc z nim forever. jak tak jest to lepiej sie odkochaj ;pp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alicccja
Skąd ja to znam ,jakbym czytała swoja historie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
studiuje psychologie i mam do czynienia z naprawde z wybitnymi specjalistami z tej dziedziny... i kazdy z nich, czy stary czy mlody, psycholog, psychiatra, neuropsycholog i kazdy z tej dziedziny, stale nam powtarza, ze zwiazek dla dziecka nie ma szansy na przetrwanie to po 1, jezeli ktos jest alkoholikiem, agresorem lub kimkolwiek kto w jakis sposob nas wyniszcza, w tym tez Twoj patologiczny kłamca to trzeba uciekac jak najszybciej, jest mala szansa ze ktos sie zmieni, a czekając wtedy ponosimy ogromne koszty emocjonalne i mamy poczucie nieszczescia, niespelnionego zycia.... I jaki w tym sens? Musisz zyc tak zeby byc szczesliwa, na tym to polega, nie ma co byc z kims albo zyc dla kogos, na starosc przyjdzie refleksja nad wlasnym zyciem.. i co wtedy bedziesz myslala? Zyj dla siebie. Ja wiem, ze latwo mówic, tez jestem w trudnej syt ale łatwiejszej niz Twoja, a i tak trudno zrobic krok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam ten sam problem. Ile razy mój mi obecywał,że nie będzie kłamał i wciąż jest to samo. Już mu nie wierzę , nie ufam i nie wiem tylko co mnie powstrzymuje przed powiedzeniem mu do widzenia. Jeszcze taka nadzieje, ze moze coś ze sobą zrobi. Ale to jest chora nadzieje. Nie wiem jaką taktykę mam przyjąć na niego. Ale rozmawiając z nim nie pomaga a gdy przemilczę to jest jeszcze gorzej. też szukam rady. Rozstać się wcale nie jest tak prosto. Chociaż może mi się tak tylko wydaje. Bo mam wrażenie , że on robi wszystko byśmy się rozstali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mysle, ze to wszystko zalezy od tego jaka podejmiesz decyzje co do swojej przyszlosci.. jesli chcialabys sie z nim rozstac, to po co niepotrzebnie sie denerwowac...??? Poza tym zalezy tez jak on reaguje gdy ignorujesz jego zachowanie, a jak reaguje gdy mu to wytykasz....która sytuacja poteguje jego zachowanie... czy wczesniej tez sie tak zachowywał, jak byliscie tu razem... i jeszcze duzo czynników. Sama czujesz co powinnas zrobic, ja nie moge ci podac albo jednej albo drugiej drogi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
poza tym widzicie jak sie zyje z taka osoba... To tak jak zycie z alkoholkiem, najpierw dym, pozniej przeprosiny, slicznie ladnie, drugi miesiac miodowy, i od nowa to samo... i tak bedzie dopoki nie podejmie sie leczenia... nam na zajeciach, gdy rozwazamy jakies takie przypadki mówia, zeby uciekac od takich zwiazków, jak najszybciej... to tak ode mnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To raczej nie ma sensu. Mnie się wydaje, że najlpiej nie anzażować się w te rozmowy, wysłuchiwać tyle, ile musisz, zawsze z kilometrowym dystansem i zudzonym tonem, który nie powinien pozostawiać wątpliwości, że tego nie kupujesz, a jego traktujesz jak małego jasia w wieku wzmożonej konfabulacji. Unikaj wszelkich konfliktów, bo nie ma sensu się z nim szarpać. Ale najważniejsze jest to, że musisz podjąć świadomą i przemyślaną decycję, że odchodzisz od niego i zacznij się do tego przygotowywać. Wyciągnij wnioski z tego, co napisała analiza - on sie nie zmieni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
teoretycznie jeśli miałabym komuś radzić to bym uciekała. A bedąc sama w takiej sytuacji nie potrafię uciec. Ale ile można żyć nadzieją? Ile można dawać szans? Ten związek można porównać do związku z alkoholikiem . Chwilę dobrze i zadyma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bo to dokladnie tak działa... ja sama jestem w zwiazku, który wprawdzie nie jest patologiczny, ale czuje ze mnie wyniszcza i nie czuje sie szczesliwa, i tez nie potrafie powiedziec DOSYC!! to jest ten pierwszy najtrudnijeszy krok- i krok po kroczku dazymy do celu... nie odbiegajmy mysleniem za bardzo w przyszlosc... nr1 podjecie decyzji, nr2 powiedziec swoja dec komu trzeba nr3.... itd... Ja 1 krok podjelam, musze teraz poczekac do poczatku grudnia na krok nr2- OBY SIE UDAłO

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak trudno żyć, kiedy po kolejnej aferze i przeprosinach , obietnicach i przysięgach , że to ostatnia szansa, że już nigdy w zyciu znowu się zawodzę. Przysięga była w sobotę na wszystko, nawet na dziecko a w niedzielę już kolejne kłamstwa. I jak mu mówię, że kłamie, bo to bo tamto to on wymyśla kolejne absurdy , które nie trzymają się wogóle kupy. Tak mi źle.Próbowałam odejść nie raz nie dwa, ale on zawsze prosił mnie o cierpliwość, że będzie lepiej, że już nigdy więcej i tak długo się kajał, że ulegałam.Kiedy to będzie już ostatni raz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z kłamcą nigdy nie będzie
ostatniego razu. on inaczej nie potrafi żyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Życie z patologicznym kłamcą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bb40
Szkoda ze urwaly sie wasze opinie na tak ciekawy temat .ZYJE od rokuna granicy wytrzymalosci psychicznej ze zdrajca arcyklamca i alkoholikiem.jestem w jakiejs psychicznej pulapce .znajomi wyslali mnie do psychologa za tydzien rozpoczynam terapie i czuje ze to ostatnia deska ratunku .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja wiem ze ANALIZA ma racje. i wszyscy Ci ktorzy twierdza ze trwanie w takim związku nie ma sensu. bo co to za zwiazek bez zaufania? ale nie umiem skonczyc. nie unmiem przestac go kochac. i wciaz mam nadzieje ze moze to sie zmieni. jestesmy dopiero na poczatku naszego wspolnego zycia. mieszkamy razem. planujemy slub... tylko z kazdym jego kolejnym klamstwem coraz bardziej zastanawiac sie czy pchac sie w malzenstwo z takim czlowiekiem. poza tymi klamstwami, ktorych jak na razie bylo tylko kilka, moze kilkanascie, wszystko jest ok... tylko ja sobie sama z soba nie potrafie poradzic. z gory zakladam ze calkiem mozliwe jest ze jest zupelnie inaczej niz on mowi... a mimo to trwam. bezsens!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
może dobrze ,że topik się nie rozwija, może tych kłamców nie jest tak dużo. Albo może kobiety godzą się już na te wszystkie kłamstwa i trwają, bo kochają , bo nie potrafią ich zostawić a oni to wykorzystują. Ile jeszcze tak da się żyć. Ja to już mam jakąś obsesje, bo tak wiele jego słów poddaje w wątpliwość po tych jego kłamstwach a tak chciałabym mu ufać jak kiedyś. Dlaczego on tak bardzo zniszczył tą moją ufność do niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
od 3 lat spotkam sie z patologicznym klamca. W ciagu tych 3 lat nie bylo tygodnia bez jakiejs sciemy nawet z blahego powodu, ot tak klamac zeby klamac, doslownie jakby to lubil. Co chwile czegos sie dowiadywalam. I to sie dzieje do teraz. Jego tlumaczenie zawsze bylo jedno - bo nie chcialem zebys sie denerwowala. Teraz jest tak ze jak mnie oszuka i ja sie dowiem to kreci do tej pory az mu sie nie odechce i wkoncu sie przyznaje, trwa to nawet kilka dni, a konczy sie nie przeprosinami tylko gadaniem"ale ty tez kiedys mie oszukalas wtedy i wtedy.. blebleble nie jestes lepsza". Tylko jak sie ma jedno klamstwo do regularnych sciem przez 3 lata znajomosci? Tego albo taki czlowiek nie chce zrozumiec albo nie rozumie, ja juz sama nie wiem. Tak jak i wiekszosc ja nie potrafie powiedziec DOSC dlatego tyle sie to ciagnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mitoman,zniszczy ciebie.UCIEKAJ,BO ZOSTANIESZ Z DLUGAMI.To chory czlowiek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Od ponda pół roku byłam w związku z osobą, która miała skłonności do ciągłego okłamywania i nadciągania prawdy. Potrafił powiedzieć że jego mama jest chora na raka co nie jest prawdą, później powiedział że miał wypadek ale nikt go nigdy za kółkiem samochodu nie widział. Przekonałam się że prawie wszystko co mi mówił było kłamstwem. I wiem, że nawet najgorszemu wrogowi nie życzyłabym żyć z taką osobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kolejna która nie chce związku z normalnym facetem ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeszcze jedna naiwna
dolaczam do Waszego Klubu! zyje z moim Panem on 5.5 roku, mamy 1.5 roczne dziecko. ufalam tak jak tylko mozna - calym sercem. az tu miesiac temu odkrylam, ze on od kilku lat wiedzie podwojne zycie. pod innym imieniem podrywa dziesiatki panien. zaczelam grzebac. znalazlam telephony, adresy mailowe. on na wszystko potrafi zawsze znalez kontrargument, bagatelizuje moje zarzuty jakby to w ogole nie istanialo. to gadanie nie ma sensu, odkrylam, on sie wszystkiego systematycznie wypiera, to niesamowite jak mozna negowac rzeczywistosc. zaczelam czytac artykuly o patologicznym klamcy - wo typisz wymaluj moj Pan. musze uciekac, mamy duze kredyty, to nie tak latwo wystawic mu walizki z dnia na dzien na klatke schodowa. zaczelam grac w jego gre. sprawdzam co tylko da sie sprawdzic, a udaje ze nic nie wiem I jest wszystko ok. on ma te wycwiczono taktyke atakowania mnie o jakies bezsensowne d**erele I zarzucania moich niedociaglosci z naprawde blahych powodow w momentach, kiedy czuje sie zagrozony, ze mu cos wypomne, ze bede miala jakis argument podwazajacy jego klamstwa. czy wasi panowie tez tak sie zachowuja?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
najgorsza rzeczą jaką nienawidzę to klamstwa,od tego zaczyna się podwójne życie,oszukiwanie,okradanie taki wierzy sam w te swoje kłamstwa,kłamie bez zająknięcia nie wierze kłamcom

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Szejen
Ja też żyję z patologicznym kłamcą.To jest koszmar.Przez jego kłamstwa mówione prosto w oczy,odpieranie argumentów przemawiających za tym,że kłamie,mam problemy z nadciśnieniem i sercem.Nie mówiąc,o tym,że psychicznie czuję się,jak wrak człowieka.Mam 33lata.Jestem atrakcyjną i inteligentną kobietą.Na moje nieszczęście nadwrażliwą.Jego permanentne kłamstwa i alkoholizm doprowadziły mnie do ruiny.Przysięgał na moje życie,również swoich bliskich,że mówi prawdę.Oczywiście okazywalo się,że kłamie...Nie chę z nim być i żyć(brzydzę się nim),a zdrugiej strony tkwię w tym bagnie.Impas.Pomocy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakiej pomocy wy oczekujecie? Czego w tym wszystkim chcecie? Wiesz, że to patologiczny kłamca, a jednak z nim tkwisz i boisz się odejść dla własnego dobra, zdrowia, rozumu? Przecież to chore. Jak można nie cenić siebie, swoich wartości, swojego zdrowia? Jak można kochać kogoś, kto nie ma zasad, lekceważy i na każdy kroku robi z was debilki? Po co jesteście w takich związkach i czego oczekujecie? Może gwiazdki z nieba lub czarodziejskiej metody na notorycznego kłamcę? NIE MA METODY NA TAKIEGO. Jest tylko jedna - solidnie kopnąć go w dupsko :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przysięgał na moje życie,również swoich bliskich,że mówi prawdę.Oczywiście okazywalo się,że kłamie...Nie chę z nim być i żyć(brzydzę się nim),a zdrugiej strony tkwię w tym bagnie.Impas.Pomocy xxx poznaj mechanizmy alkoholizmu i wszystko stanie się dla Ciebie jasne :) Jak szukasz pomocy to warto poszukać jej w poradni leczenia uzaleznień u terapeuty od współuzależnienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
taaaa.."mechanizmy" zmienią kłamstwa na prawdy odwieczne :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Umiesz czytac ze zrozumieniem?:P jesli nie to czeka cie powrót do podstawówki. Alkoholik kłamie nawet wtedy gdy nie musi i ciagle żyje w iluzji a dlaczego? tego dowie sie jak pojdzie po profesjonalną pomoc...mało tego komfort kłamania mozna bardzo skutecznie złamać ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×