Ludzie lubią naśladować innych: kilka lat temu popularna była Kasia i w efekcie czego mamy teraz pełno Kasiek, moja siostra- uczennica III klasy LO ma w klasie 4 Kaśki.:P
Potem Przybylska nazwała swoją córeczkę Oliwia i momentalnie wszystkie matki chciały mieć w domu Oliwki, równocześnie nadeszła moda na Wiktorię, Nikolę, Natalkę, Amelkę i przede wszystkim Julkę. Jedna moja koleżanka dała córce na imię Julka i po kilku latach większość naszych wspólnych znajomych właśnie tak nazwała swoje córeczki.
Z męskimi imionami jest podobnie: kiedy ja miałam 8 lat, miałam w zerówce 5 Marcinów, w podstawówce było ich jeszcze więcej, kilka lat temu nadeszła moda na Mateusza, a ostatnio aż mną trzęsie jak słyszę imię Kacper.:P