Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

anulla1003

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Posty napisane przez anulla1003


  1. hej dziewczyny, chyba kiedyś się tu już wpisywałam...ale przeczytałam co ostatnio piszecie i jakoś tak blisko mi do Was....ja tez miałam hsg 30 listopada 2010 r.czyli jestem jakieś 3 cykle po...i nic:(...owulację mam, nasienie M. oki, hormony oki...a od 2 lat nic się nie zadziało...teraz @ spóźniała mi się pierwszy raz od lat o ponad 5 dni....miałam nadzieję, jednak to był tylko wynik stresu, bo oczywiście przyszła...Po hsg, które strasznie mnie bolało, już na samym początku postanowiłam odpuścić wszystko i czekać na cud...a za jakiś czas może rok zdecydować się na inseminację....ale po ostatnich zdarzeniach znów mam chaos nie wiem co robić i co myślec o tym wszystkim...ale dokładnie wiem co Wy czujecie, myślicie... Boję się, że jak znów zacznę chodzić po lekarzach kombinować to się wkręcę, a co miesiąc będę się rozczarowywać..."potraciłam" wszystkie koleżanki już prawie...bo każda ma dzidzi a ja czuję się jakaś taka pusta...ale wiecie co?...w głębi duszy jeszcze wierzę, że kiedyś się uda...bo chyba nie możemy tracić wiary... Tyle przypadków mam w okół, że latami ludzie czekali na dzidzię, a ona pojawiała się w najmniej oczekiwanym momencie...:)więc u nas też tak będzie...pozdrawiam mocno!!!

  2. hej Dziewczynki czytam Was sobie ale nie udzielałam się...nigdy. Jestem świeżo po badaniu hsg i chciałam podzielić się moimi przeżyciami choć nie wiem czy powinnam...bo ja przezyłam to strasznie...ból był ogromny na tyle..że zdążyli sprawdzić tylko jeden jajowód lewy...drożny, a prawy nie wiadomo bo nie wytrzymałam juz i lekarz przerwał badanie....słyszałam różne opinie, większość takich, że ból podczas badania jest do wytrzymania...(u mnie nie był)więc byłam nastawiona na bardzo pozytywnie...niestety u mnie było inaczej.miałam podany tramal w zastrzyku 5 min przed badaniem...ale to nie pomogło. W dodatku to badania jakoś mnie zdołowało psychicznie...teraz juz nigdy nie zrobiłabym tego badania bez znieczulenia...ale jak widać każda z nas przeżyje to inaczej...nie piszę Wam tego by straszyć tylko po prostu pokazać jak różne jesteśmy. Zawsze byłam odporna na ból, nie jestem panikarą...a jednak tego nie wytrzymałam:)... trzymajcie się dziewczynki i powodzenia w starankach,a zafasolkowanym gratuluje! P.S. Teraz tylko po tygodniu od badania strasznie boli mnie podbrzusze tzn mam takie kucie dziś:(...mam nadzieje, że to nie żadne powikłania:(...dzięki że mogłam sobie napisać i pozdrawiam!
×