Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Qantanamera

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Qantanamera

  1. Margo, jest herbata... HERBATA DLA NASZEJ MARGO
  2. Misiu, wiadro...? Bardzo proszę: WIADRO KAWY DLA NASZEGO MISIA
  3. Pogrzebałam z zapiskach i mam przepis na oponki. Moje dzieciaki bardzo je lubiły. Oczywiście proporcje można zmniejszyć, nie koniecznie z całego kilograma robić. OPONKI. 1 kg mąki 4 jajka 1 szklanka śmietany 7 dkg drożdży 4 łyżki octu (niezdrowy, ale kiedyś się dawało) 4 łyżki cukru troszkę mleka szczypta soli olej do smażenia Do drożdży dodać troszkę mąki, mleko, cukier, sól zrobić zaczyn. Niech podrośnie. Wlać do reszty składników i wyrobić gęste ciasto. Odstawić do wyrośnięcia. Jeszcze raz wyrobić. Odciąć część ciasta i rozwałkować. Szklanką wykroić kółko, a w nim jeszcze jedno mniejsze jakimś korkiem, czy zakrętką od syropu, wódki itp. Powstanie taka "oponka", obwarzanek jakby. Smażyć po obu stronach na głębokim oleju. Czas smażenie zależny jest od temperatury oleju, ale powiem Wam, że idzie to piorunem. Gotowe krążki kłaść na jakiś papier (ręcznik papierowy?) celem odsączenia z nadmiaru oleju. Posypać cukrem pudrem, lub obtoczyć w lukrze. Nie wiem jak Wy, ale ja robiłam lukier tak. Do miseczki wsypywałam cukier puder i dodawałam sok z cytryny, oraz odrobinę wrzątku. Bardzo szybko ucierałam łyżką. Gdy stał się przejrzysty był już gotowy.
  4. upss... nie krzyknęłam zbyt głośno, więc mam nadzieję, że jednak nie obudziłam... niech sobie pośpi... :) Do lasu na grzyby. Fajnie! Ciekawe czy coś znajdziecie. U nas posucha grzybowa. Ja się zbytnio na nich nie znam, ale znajomi zapaleńcy psioczą, że w tym roku dramat. Np moja bratowa co roku o tej porze do Juraty na dwa tygodnie jeździ. W ubiegłym sezonie z dwoma kilogramami (!!) suszonych wróciła, a teraz z jedną maleńką garsteczką. :(
  5. Mój już wyjechał... Ten okrzyk był do Twojego, Ann. :D :D
  6. (_)> (_) \_/> (_)> (_) \_/> Atramuś, trzymaj się dzielnie! W sprawach cukierniczych nie pomogę. Chociaż... kiedyś często piekłam tzw. oponki i przepis mam... :) Ann, też już na nogach? Wcześnie.
  7. A ja właśnie Pajacykowi dzień dobry powiedziałam i lecę wodę nastawić...
  8. Atramko, nie jedząc zwolnisz swój metabolizm i organizm " oszaleje". Zamiast chudnąc, zacznie tłuszczyk odkładać. Na dietach trzeba małe ilości, ale często jeść.
  9. "...idę uśpić Maluchy..." :D I Rzecznik Praw Dziecka jest już w drodze do Ciebie Atramiś. :D Powiem Wam, że moja córka gdy na Dukanie była, to właśnie biegunkę z wymiotami miała. Musiała z tej diety szybko zrezygnować. A ja pamiętam siebie z okresu trzydniowych głodówek. Od drugiego dnia rodzina wolała mnie szerokim łukiem omijać... Taka byłam wściekła i rozdrażniona. I ciągle zimno mi było. Ludzie w krótkich rękawkach pomykali, a ja z chęcią bym cztery swetry założyła. :(
  10. Jejku, jak pięknie dzisiaj w lesie, jak pięknie i radośnie! :D :D Idę lekturę nadrobić.
  11. Ann, fajny sposób na te kluseczki. Mam kilka paczek ulubionych świderków. Kupię jakiś ładny boczuś. Oliwa i cebula jest. Jutro mój mąż ucieszy się! A krokiety to podobnie robię, tylko zawsze z grzybami. :) Kalafior ugotowany. Smród na całe mieszkanie. :D Ale ręczniki bezpiecznie na balkonie fruwają, białe jeszcze w pralce, więc zapaszek nie utrwali się. :P Emmi, ja tego sposobu prania i suszenia na łąkach to na oczy nie widziałam. Ja to tylko z rodzinnych opowieści znam. I wiem, że w ten sposób gospodynie prały i suszyły "pościelowe" duże kawałki. Widocznie nie farbowało. Może wtedy trawa była inna... lepsza... przedwojenna... :D Dwunasta dochodzi, już dawno powinnyśmy po lesie buszować. No, to lecimy. Aparat zabieram, może coś cyknę ciekawego.
  12. A jak te kluseczki Ann robisz? Napisz może ciut dokładniej. Mój facet też miłośnik takiego jedzonka. :) A i jeszcze słowo o krokietach poproszę. Jakie robicie? Normalne naleśniki, w środek np kapusta z grzybami. Potem panierka (mąka, jajko, bułka) i obsmażone. Tak?
  13. Noo poszaleli....! Znowu szczekająca agitacja po osiedlu jeździ. Tym razem inna partia swoje programy wykrzykuje. Nad śpiącymi dziećmi i chorymi ludźmi litości nie mają.
  14. Ann, to ja Ci nie pomogę, bo ostatnimi czasy głównie na tych moich mrożonkach opieram się. No i decyzja zapadła. Dla męża żeberka w sosie, ziemniaki, mizeria. Dla mnie kalafior na parze. Misiu, ja też klamerek mam nadmiar. Chętnie się podzielę. :)
  15. Margo, :D no to mój mąż chyba z Twoimi panami ostatnio się widział! :D Bo mi mówił, bigosu dawno nie było... Serio, tak mówił... :D
  16. Ann, to właśnie siedzę tu i dumam, co na obiad...? Sobie chciałam delikatny krupnik, ale kasza "wyszła" i zanim pójdę do sklepu, zanim wrócę, zanim nastawię i zanim się ugotuje... nie to za długo, ja o 13 powinnam jeść. Takie dokładne rozpiski mam z poradni w której mojego metabolizmu pilnują, obiad: 13 - 13:30. No wiec czas płynie, a ja dalej nie wiem co... :P Mężowi dzisiaj cosik z zamrażarki wyjmę (jakieś mięso w sosie) i do tego ziemniaki z wody i mizerię. A on sam postawi sobie do tego szklanicę chłodnego piwka. Bo my oboje uwielbiamy!! Tylko, że mnie ostatnio onkolodzy zakazali. :( Przykre. Ale natychmiast pogodziłam się z tym faktem. Koniec piwnego szaleństwa. I już.
  17. Ann, to ja też lecę białe nastawić. I niech się pieru, pieru...
  18. Atramko, gdzie? Mam pomysł - na Dominikanie! :D Sama widziałaś jak tam słonecznie i wietrznie. I ja zabieram się tam z Tobą. Pomogę Ci w rozwieszaniu, i nie będę zbytnio marudziła! :D
  19. Pierzemy zbiorowo. :) To tak jak dawniej. Kobiety umawiały się na wspólne prania i nad brzegiem stawu kijankami stuk, puk... A potem na łęgach wyprane rzeczy rozkładały i schło... i pięknie trawą pachniało... I nie potrzebowały chemicznego, zapachowego wspomagania... Tak było...
  20. Sosna. :) Podobno ten nasz kuchenny stół i krzesła z sosny są. Ja już nie pamiętałam z czego, bo tyle lat u nas stoją. Ale jak przyszedł pan, u którego nowe szafki zamawialiśmy, to podniósł obrus i stwierdził: sosna, a więc boki szafek z sosnowej okleiny powinny być. I tak jest.
  21. Atrami, słońca potrzebujesz? A, to bardzo proszę. Słońce i wiaterek. Dobrze będzie schło... http://www.youtube.com/user/BonVoyagePL?v=qhjB9PPvSy4&feature=pyv&ad=8452514916&kw=jamajka
  22. Ręczniki już fruwają. Adres też się (chyba? ) bujać poszedł. :D Fajnie, że mi podpowiadacie. Bo ja komputerowy naturszczyk. Za moich szkolnych czasów russkij jazyk królował, a nie informatyka. :D
  23. Emmi, ja prałam wczoraj. Grube ręczniki. Zaraz je na słonko wyniosę. Niech wiatrem pachną. :)
×