Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Melita 39

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Melita 39

  1. Hej Fabianna, czuję się super....brzuch mnie nie boli tylko czuję, że coś tam się szykuje, jakby taka bańka w środku. Za to piersi są bardzo obolałe i widać taką siateczkę żył na dekolcie.Usg mam dopiero w czwartek. Czasami tak jest, że beta rośnie a na pierwszym usg już nic nie ma albo na pierwszym usg coś już widać a później rozwój zatrzymuje się i organizm wchłania. Na to już nie mamy wpływu. Trzeba być dobrej myśli, że akurat nam się to nie przytrafi. Trzymam za Was kciuki dziewczyny.
  2. No messi jak tak dalej pójdzie a chyba idzie w dobrym kierunku, to Twój brzuch już nigdy nie będzie taki jak przed stymulacją :))) ale to chyba dobrze? Teraz troszkę się wchłonie żeby później nabrać dużych rozmiarów...Ja osobiście nie miałam dużego, nic mnie nie bolało, nie piłam dużo wody i nie widać, że jestem w ciąży tzn. jakiegoś strasznie wzdętego brzucha. To chyba sprawa jak zwykle bardzo indywidualna.
  3. Wydaje mi się, że Polmed jest bardzo elastyczny wystarczy z nimi to uzgodnić. Powiedz jaką masz sytuację a jestem pewna, że pójdą na rękę. Przy transferze nie jest potrzebny tak duży zespół jak przy punkcji.
  4. Messii .... co za podejście, jak ma się udać skoro masz takie nastawienie i napadło Cię czarnowidztwo. Pozytywne myśli przyciągają sukces. Nie poddawaj się i nie doszukuj w chwilowych, niewytłumaczalnych pobolewaniach porażki. Ręcę opadają normalnie! Głowa do góry.
  5. Fabianna- ja oczywiście nie znam się...ale wydaje mi się, że na bliźniaki to beta za mała, wynik wskazuje na super jednego mena/lub menkę:) Gratuluję!
  6. No nie wiem ale ja jakośc jeszcze nie przytyłam, wręcz przeciwnie straciłam 2 kg, bez wymiotów, bez katowannia się. Nie mam szczególnego apetytu a nawet odwrotnie jedzenie przestało mnie kręcić. Może to przez ten stres w oczekiwaniu na wyniki badań.
  7. Jak patrzę na moje koleżnaki po i w trakcie ciąży, to jedno wiem, nie wolno sobie odpuszczać z kilogramami. Strata wagi po ciąży to kwestia bardzo indywidualna, niektórym leci bez problemu a innym tylko tyci i utrzymuje się bardzo długo. Później przychodzi brak czasu i nieregularne odzywianie się, później zjadanie po dziecku i pasztet gotowy. Od początku należy jeść a nie wrzucać w siebie, wcale nie za dwóch tylko za siebie. Nie ma podobno zachcianek tylko są one wymysłem i zostają w głowie, są wytłumaczeniem łakomstwa bo niby w ciąży usprawiedliwione. Jak spotykam moją przyjaciółkę po ciąży ( przytyła ponad 30 kg ) to jestem przerażona jak można sobie zaszkodzić - wcześniej talia osy a teraz ramiona i kark jak u zapaśnika. Nie może sobie z tym poradzić i jest zła na siebie. Ja zamierzam odżywiać się a nie tuczyć. Po porodzie jest dużo stresu a dodatkowy związany z dużą nadwagą może tylko pogorszyć samopoczucie. Takie są moje wnioski a propos jedzenia w ciąży ale jak będzie to się okaże :)
  8. Fabianna - brzuch może mnie czasem pobolewa ale przede wszystkim jest inny, lekko większy z delikatnym uczuciem wzdęcia. No lepiej już prawdopodobnie nie będzie :)))Myślę, że później może być więcej niedogodności dlatego staram się nie narzekać. Przecież wiedziałyśmy na co się decydujemy :))) Mam nadzieje, że czujesz się dobrze!?
  9. oj.... ja jestem ostrożna, będę się cieszyć jak beta jeszcze przyrośnie a na badaniu genetycznym wyjdzie, że dziecko jest zdrowe. Do tego czasu staram się spokojnie czekać. Ale dziękuję Wam za miłe słowa.
  10. Niestety nie miałam do czego podejść ponieważ po poprzednim razie nie miałam czego zamrozić więc wszystko od początku.
  11. Wg bety trudno stwierdzić, jak dojdzie do 1000-1500 można już coś zobaczyć i wtedy dokładnie dowiem się. Jeśli chodzi o transfer to miałam 30.04.
  12. Fabianna - miałam podane 2 zarodki, a to było moje drugie podejście.
  13. Ja też miałam podane dwa, jednak wyniki wskazują że jeden się przyjął. Takie są moje wnioski po analizie wyników wszystkich moich koleżanek. Był jeden wyjątek - wynik 8 dpt 16 podgonił i faktycznie były bliźniaki. Ja 8 dpt miałam 17,47 a 12 dpt 78,23. Trzeba się cieszyć nawet z jednego, który się przyjmie. Organizm lepiej to zniesie a i jest mniejsze ryzyko, bliźniaki prawie zawsze rodzą się przed terminiem i związana jest z tym hospitalizacja i podawanie lekarstw w związku z tym, że niektóre organy nie są jeszcze wykształcone.
  14. Faktycznie, wyniki masz właściwe i normalne jest, że robi się weryfikację jeszcze ok. 2 razy. Nie czytałam od poczatku więc nie wiem ile miałaś podanych zarodków. Tak trochę wygląda na jeden. Jest dobrze!
  15. Niestety tak się często zdarza. Moja kuzynka też miała na początku bliźniaki, u niej chyba ok. 10-11 tc. jeden się wymeldował. Podobno organizm sam odrzuca słabsze zarodki. Tzw. selekcja naturalna. Może u Ciebie barbera ten drugi jednak podgoni. Właśnie w celu uzyskania przynajmniej jednego wyniku pozytywnego podaje się więcej zarodków. Zawsze to zwiększa szanse a i ciąże mnogie się zdarzają.
  16. Zrozpaczona... zapomniałam a chciałam Ci zaproponować zmianę pseudo na bardziej optymistyczny tak na dobry początek nowej passy w tej sprawie. Może to będzie dobrą wróżbą? :) Jak widzę w podpisiku swoje starania rozpoczęłaś od 2010 roku, kurcze to jeszcze żaden powód do rozpaczy patrząc, że 2011 nawet do połowy nie doszedł :) to zaledwie wynik w miesiącach a nie w latach! Głowa do góry. Jak się popiepszy to się polepszy....
  17. Super! I o to chodzi...pozytywne podejście to podstawa. Czasami niby wszystko ok a problem tkwi w głowie, taka blokada. Ja staram się już od 10 lat ale na początku bez nacisku, dużo pracowałam i nie miałam czasu. Miałam kiedyś pare podejść do inseminacji, później przerwa, później inseminacja, i teraz 2 in vitro i udało się. W czasie kiedy się nie udawało "żyłam" ....podróżowałam, bawiłam się, miałam czas na egoistyczne podejcie do wielu spraw. Nie żałuję ale jak pomyślę, że doszłam do prawie za cwiiwlę 40stki i była to już ostatnia szansa to myślę, że mogłam wczesniej się obudzić. Ale teraz to już tylko cierpliwość, której coraz mniej im sie jest starszym. Wytrwałosci Ci życzę i kurcze pokory!
  18. Zrozpaczona, rozumiem Twoje rozczarowanie ale wydaje mi się, że nie masz racji co do spraw medycznych. Swoją wiedzę opierasz tylko na lekturze z internetu. Ja też próbuję dowiedzieć się czegoś ale później wychodzi na to, że i tak lekarz miał rację a każdy przypadek jest inny. To w nas pacjentach/tach leży problem a nie w lekarzach, którzy moim zdaniem robią wszystko żeby się udało. Zależy im na statystyce. Spokojnie szykuj się kolengo podejścia. To chyba początek Twoich starań, musisz uzbroić się w cierpliwość być wytrwała. Ja też w okresie świątecznym miałam zabieg i nie odniosłam wrażenia, żeby ktoś chciał się mnie pozbyć lub traktował jak niepotrzebny balast. Oni pracują tak jak pacjentki się stymulują, każde przesunięcie niesie ryzyko niepowodzenia. Wątpię żeby Ciebie potraktowano szczególnie źle. Postępują zgodnie z procedurą. Myśl pozytywnie. Trzymam kciuki
  19. dziekuję margi77 za wiadomość. Za chwile wszystko poczytam.
  20. Witam dziewczyny, w jakim jesteście wieku jeśli to nie tajemnica? Czy któraś jest w przedziale 35-40? Wtedy podobno szanse są dużo mniejsze... Zastanawiam się czy mi się uda. Trochę za późno się obudziłam :(
  21. Oj Barbera, widzę po Twoich wypowiedziach, że mam do czynienia z osobą o niskiej kulturze osobistej a przede wszystkim nie znasz znaczeń słów, które używasz w swoich postach. Nie jestem osobą zfrustrowaną bo jak wiesz, mam już dziecko więc daleko mi do tego uczucia. Rozumiem Twoje nerwy jednak nie uzasadniają one tak prymitywnego zachowania. Starasz sie tu być podporą, liderką ale prawda jest taka , że to Ty nie rozumiesz pozostałych dziewczyn, ponieważ jesteś już na innym etapie a jak to się mówi " syty nie zrozumie głodnego". Kilka lat temu chętnie udzielałam się na podobnym formum ale muszę przyznać, że poziom wpisów był o wiele wyższy. Wpisy były rzeczowe, dziewczyny też zgrane tak jak Wy ale nie takie zawzięte i zrzucajace wszystko na karb zawistych polaków. Pozdrawiam i zyczę sukcesów oraz więcej odwagi cywilnej w kontakcie z lekarzami.
  22. Nie rozumiem dlaczego nie mówicie lekarzowi wprost pewnych spraw skoro płacicie i wymagacie, tylko po przyjściu do domu szu szu szu między sobą i wtedy jesteście odważne. Jestem kobietą a literówki zdarzają się każdej z Was nawet błedy ortograficzne nie mówiąc o stylistyce...ale tak jest jak się szybko pisze.
  23. Oczywiście, że mam prawo. Na tym polega wypowiedź na forum. Nie jest to Wasza prywatna strona. Takie są prawidła internetu, same sprzedajecie tutaj swoją prywatność, co prawda pod nikiem ale jednak.
  24. Raczej nie zaglądają tu osoby nie związane z tematem. Ja jestem po jednym in vitro i mam już córkę a teraz jestem w trakcie drugiego. Wiem co mówię, jesli chodzi o ból....on dopiero przyjdzie ;(. Mam znajomych, którzy nie mają szansy na dziecko i mimo to są szczęsliwi, jest to inna jakość ale nie znaczy to, że są gorsi od innych.
  25. Oj dziewczyny ale w Was złe emocje siedzą. Podczytuję Was od jakiegoś czasu bo sam jestem "w trakcie" i faktycznie można dużo się dowiedzieć ale reszta informacji jest śmieszna. Troszkę się ze sobą cackacie a przecież za chwilę niektóre z Was będą matkami inne prędzej czy później też..to kwestia czasu... i wtedy zaczynają się schody, ból, nieprzespane noce, troska o dzieci, niepewność o przyszłość. Zostawicie siły na później i nie przesadzajcie z tym bólem podczas stymulacji itd. To wszystko jest do przejścia i nie ma co narzekać. Jeśli chodzi o zwolnienia, to nie dziwię się, że lekarze nie chcą dawać bez powodu skoro tak to wszystko opisujecie bez oporów ze szczegółami....nie tylko Wy tu wchodzicie ale ludzie pracujący w ZUS w kontroli też a myślę, że może pracownicy Waszej kliniki także i naśmiewają się z Was bo tak łatwo ustalić, która to Pani miała sensacje żołądkowe i koszulę w bociany. Trochę więcej powściągliwości i mniej wylewności na forum...bo to trochę żenujące. Dalej będę Was podczytywała, jesteście kopalnią wiedzy i za każdą szczerze trzymam kciuki. Trzeba zrobić wszystko co się da aby mieć dziecko ale prawdą jest też to, że życie dwojga kochających się ludzi, którzy nie mogą mieć dziecka też jest wartościowe i nie jest to koniec świata. Pozdrawiam serdecznie - bądźcie silne!
×