Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

patrycja37

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Posty napisane przez patrycja37


  1. moim zsdaniem to ze sie przyznala to bardzo zle.moj byly sie przyznal i tym zwiazal mi rece.dla mnie brzmialo to tak jakby nie chcial juz ze mna byc,a mnie pozostawil decyzje co z tym dalej zrobic.ludzie ktorzy sie do tego nie przyznaja daja tej drugiej osobie nie pewnosc ze moze sie myla jesli chodzi o zdrade i tym wieksze szanse na to ze zwiazek wroci do rownowagi ,bo zawsze jest ta nie pewnosc.napewno jest to nie uczciwe,ja bym wolala zeby moj sie nie przyznal i robil wszystko zeby to sie juz nie powtorzylo.i jeszcze jedno .tez bardzo zalowal i dalej zdradzal

  2. jak was czytam to nie ktorzy z was maja nie zle nasrane w glowie. co to znaczy tlumaczyc zdrade?ze wszyscy zdradzaja.jak sie jest w zwiazku to nie ma mowy o zdradzie.single moga robic co chca i z kim chca.rozumiem cie autorko topiku.potrzebna jest taka kropka nad i.,bo tak to sie wszystko tlumaczy i oklamuje sie sama siebie. piszecie chodzi o kase albo alimenty.tu chodzi o to zeby nie marnowac czasu.facetom sie wydaje ze zdrada to rzecz naturalna,ale pamietajcie jedno -tak samo staly partner nudzi sie nam jak stala partnerka wam.i tez nam hormony buzuja i tez po jakims czasie jestescie dla nas nudni w seksie i w zyciu,a jednak nie zawsze zdradzamy.a mialybysmy na to ochote.wiec panowie tak samo nas nudzicie jak my was,a rogow byscie nie chcieli .wiec dziala to w obydwie strony. pozdrawiam
×