Aneczka, pieknie powiedziane o tym drzewie i bluszczu... Naprawde pieknie. To prawds, jak cholera. Ja stracilam poczucie wlasnej wartosci - mimo ze jestem ladną, wyksztalconą, podobajacą sie innym kobietą, bo zaczęłam być bluszczem. Po porstu - poplynęłam na fali, nie myśląc dokąd ona mnie zabierze - a ona rozbiła mnie o skały...